Polka w obcym kraju - niespodzianki - ginger
Publicystyka » Artykuły » Polka w obcym kraju - niespodzianki
A A A

      Życie w obcym kraju wiąże się z niespodziankami. Wieloma. Na każdym niemalże kroku. Pierwszą był wolny ni z tego ni z owego tydzień w szkole. Tak po prostu, pod koniec października, dzieciom daje się odrobinę wytchnienia. W związku z tym budowałam namioty z koców i krzeseł, bawiłam się w berka, w szkołę, chodziłam na spacery czy do kina na kochane i wyczekiwane przez Opri "High school musical 3" (nieznane mi wcześniej, ale człowiek całe życie się uczy).

     Mnie też lekcja angielskiego ominęła, co wcale przyjemne nie było, bo szczerze polubiłam te zajęcia. Takiego nauczyciela jak Paul jeszcze nie miałam - wygłupia się, śmieje, a jednocześnie wkłada nam za każdym razem do głów całkiem sporo przydatnej wiedzy. Poza tym co wtorek jest okazja do spotkania gromadki ludzi z całej Europy, z którymi można o wielu ciekawych sprawach porozmawiać, dowiedzieć się interesujących rzeczy.

     Ciekawostką jest też hucznie obchodzony piąty listopada. "Guy Fawkes Night" to okazja do wielkich fajerwerków. Wszystko z powodu niejakiego Guy'a Fawkes'a, który z grupą katolików w roku tysiąc sześćset piątym próbował podpalić budynek parlamentu w Londynie. Schwytano biedaka, po czym na stosie przykładnie spalono, co dziś Anglicy z radością świętują. Mniej więcej o dwudziestej ciepło się ubraliśmy i poszliśmy na pole za domem podziwiać sztuczne ognie. Z wysoko zadartą głową patrzyłam w rozświetlone niebo przez ponad pół godziny.

     O czym myślałam...? O wszystkim i o niczym tak naprawdę. Trochę o domu, za którym zaczynam tęsknić (bo w końcu ile tak można bez mamy...), o tym, gdzie się wybiorę w najbliższym czasie. Snuję po kątach plany kolejnej przeprowadzki, której się boję i na którą czekam. Jestem niezdecydowana? Bardzo możliwe. Po prostu szukam swojego miejsca na ziemi. I chociaż jest mi tu dobrze, ludzie są wspaniali, atmosfera miła, to jednak czegoś brakuje, żeby to miejsce nazwać domem. Odnalazłam się tu szybko, zadomowiłam nawet, ale brak emocjonalnych więzi. Uwielbiam ludzi - starych przyjaciół i nowych znajomych - jednak to ci pierwsi są najważniejsi. Bez nich najpiękniejsze jesienne dni usiane złotymi i czerwonymi liśćmi, i tą jedną intensywnie różową różą tuż za oknem, są puste. I o ile większość czasu spędzam na przyjemnych, a przynajmniej nie nudnych zajęciach, zdarzają się chwile, że marzę o moim kawałku podłogi w Bydgoszczy.

     Ciekawostką - przynajmniej dla mnie - są również stosunki międzyludzkie na mojej wysepce. Jeszcze mi się nie zdarzyło usłyszeć od pani w wieku mniej więcej mojej babci, przechodzącej obok mnie, gdy na autobus czekałam, że mam bardzo ładne kozaki. Generalnie od obcych, trzeźwych osób rzadko słyszę komplementy. Ach, jak urosłam; a moje butki zrobiły się z radości jeszcze bardziej czerwone. Niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba...

     Generalnie nie miewam problemów z nawiązywaniem kontaktów. Lubię mówić, posłuchać też mogę, niewiele spotkało mnie przypadków zapadnięcia "takiej niezręcznej ciszy". Jakiś czas temu, w bardzo dobrym humorze wspinałam się pod górkę główną ulicą Ryde, z uśmiechem od ucha do ucha, bo i słonko świeciło, i nowe buty miałam w perspektywie (tak, to należałoby leczyć), a tu znienacka człowiek szyby w sklepie myjący mnie zagaduje. Grzecznie odpowiedziałam, zaczęliśmy rozmawiać, później się nawet na herbatę umówiliśmy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było, że w ten prosty acz nieoczekiwany sposób poznałam najlepszego przyjaciela kolegi z ławki w collegu. Albo świat jest mały, albo ja mam szczęście do nietypowych sytuacji.

     Zabawny jest też fakt, że ponoć wszyscy Polacy brzmią tak samo. Tuula opowiadała, że kiedy słuchała w radiu moich rodaków, którzy o swoim pobycie w Wielkiej Brytanii opowiadali, miała wrażenie, że słucha mnie. Ten sam akcent, te same błędy. Cóż... Nad jednym i drugim staram się panować i pracować, ale nie zawsze mi wychodzi. Szczególnie, kiedy się spieszę, mówię niegramatycznie. Choć podobno niewiele bardziej niż rodowici Anglicy. W domu najlepiej angielski zna właśnie "moja mama", która jest Finką...

     Mysz. Sama w sobie może nie wydawać się problemem, natomiast martwa mysz zatrzaśnięta w pułapce w szafce z cebulą nie jest znaleziskiem przyjemnym. Nie mam pojęcia, co się z takimi okazami robi. Kiedy Chris opowiadał, że znalazł jedną dzisiaj rano, i że zdarza się to często, bo przychodzą z pola za domem, jedyna odpowiedź, jaka przyszła mi do głowy to: "Będę krzyczeć". Na stwierdzenia, że jest przecież mniejsza ode mnie, nie żyje, więc nic mi nie zrobi, potrafiłam wykrztusić tylko i wyłącznie to jedno zdanie. I jeśli faktycznie jakąś znajdę, martwą czy żywą, narobię krzyku na cały dom. Bo kto to widział, żeby myszy sobie po kuchni harcowały, kiedy ja próbuję gotować...?

     Największa, a zarazem najmniej angielska niespodzianka zastała mnie, kiedy oddawałam się wyczekiwanemu od dłuższego czasu opróżnianiu pęcherza. Słyszałam co prawda jakieś poruszenie w korytarzu, ale specjalnie się nie przejęłam, skupiona na wykonywanej czynności. Kiedy wyszłam z łazienki, przede mną stanął Chris z całkiem sporym kartonem.
- To dla ciebie.
Popatrzyłam podejrzliwie.
- Dla mnie? Na pewno? - Kiwa głową. - Co to jest?
- Kwiaty, przecież jest napisane - z jego strony, drobiazg.
Otworzyłam pod czujnym okiem "mojego taty" i Nicci, pani, która sprząta nasz bałagan. W środku odkryłam największy jaki w życiu dostałam (nie licząc Pierwszej Komunii) bukiet białych lilii. Była przy nich mała koperta z kilkoma polskimi słowami.
     Przez kilka kolejnych dni cała moja rodzina regularnie przychodziła oglądać rozwijające się pączki i indagować skąd, od kogo i z jakiej okazji. Dzisiaj też zerkam co chwilę i uśmiecham się do nadawcy. I nic nie szkodzi, że on o tym nie wie.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ginger · dnia 10.11.2008 14:03 · Czytań: 1128 · Średnia ocena: 3,75 · Komentarzy: 16
Komentarze
Apple dnia 11.11.2008 14:17 Ocena: Bardzo dobre
zaraz mi oczy wyskoczą, ale poświęciłam się, przeczytałam i nie żałuję :)
wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, prawda?
p.s: myszki są słodkie, nawet martwe
Miladora dnia 11.11.2008 14:43 Ocena: Bardzo dobre
Oj, Imbirku, rozpędzasz się wyraźnie. Jak startujący samolot, powiedziałabym, gdyby to nie było tak mało poetyckie... :D
Tak po cichutku Ci powiem, że lepiej brzmi - siusiu - niż to opróżnianie... No i nie dam Ci 6, bo nie powiedziałaś, od kogo te kwiaty, a to nieładnie tak rozbudzać i nie zaspokajać :D
ginger dnia 11.11.2008 15:25
Jej... Jak się cieszę, żeście tu zajrzały. Już myślałam, że się "Polka..." przejadła i nikt nie przeczyta...
Jeszcze przez jakiś czas nie powiem, ale mam w planie rozwikłanie zagadki w dalszych częściach :D
Dziękuję bardzo za miłe komenatrze :)
valdens dnia 11.11.2008 19:43 Ocena: Dobre
Cytat:
Generalnie od obcych, trzeźwych osób rzadko słyszę komplementy.
:D

Myślę, że całkiem sprawnie oddajesz te swoje emigracyjne perypetie. Co prawda, sporo dało by się poprawić, ale źle nie jest. Z pewnością nie jest to poziom "Kochany pamiętniczku..."

Zdecydowanie nie podobała mi się tylko jedna rzecz - "kiedy oddawałam się wyczekiwanemu od dłuższego czasu opróżnianiu pęcherza."
Ja wiem, że chcesz być z nami całkiem szczera, bezgranicznie, ale tego typu szczegóły można przemilczać. Zdecydowanie.
ginger dnia 11.11.2008 19:55
Heh... A opowiadnia o kupach i bąkach to Ci się podobają :p
Miladora dnia 11.11.2008 20:01 Ocena: Bardzo dobre
Imbirek, zrobisz z tego kryminał w angielskim stylu?
Z miłosnym wątkiem?
Tylko, proszę, nie poradnik w stylu "Jak zabić starszą panią", bo już po mnie ;)
Czytałam Twoją I część, a jakże, dlatego napisałam, że nabierasz rozpędu :yes:
Tomi dnia 11.11.2008 20:51 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Jeszcze mi się nie zdarzyło usłyszeć od pani w wieku mniej więcej mojej babci, przechodzącej obok mnie, gdy na autobus czekałam, że mam bardzo ładne kozaki.


Aniu, z tym zdaniem to musisz coś zrobić, bo za bardzo "zakręcone

Cytat:
a tu znienacka mnie człowiek szyby w sklepie myjący zagaduje.


dużo zniosę, ale tego szyku wyrazów nie jestem w stanie zaakceptować

Cytat:
Najśmieszniejsze w tym wszystkim było, że


po "było" dodałbym "to"


Powiedzmy, że przyzwyczaiłem się do Twojego szyku w niektórych zdaniach;) W sumie nieważne. Skupiłem się na odczuciach wyspiarza, poczułem to.
Ładnie. Ponownie bardzo dobrze wyprowadziłaś zakończenie. :)
Jack the Nipper dnia 11.11.2008 21:01 Ocena: Dobre
Cytat:
Tak po prostu, pod koniec października, dzieciom daje się odrobinę wytchnienia. Tak więc


Dwa zdania pod rząd zaczynające sie od "Tak". Razi to drugie, bo od "Tak więc" zdań właściwie nie powinno sie rozpoczynać.

Cytat:
każdym razem do głów całkiem sporo przydatnej wiedzy. Poza tym każdy wtorek


Drugie "każdy" zamień na "co".

Cytat:
jest też hucznie obchodzony piąty listopada. "Guy Fawkes Night" jest


2 x jest.

Cytat:
po czym na stosie przykładnie spłonął,


Sugestia: po czym przykladnie spalono na stosie

Cytat:
Snuję plany po kątach na temat kolejnej przeprowadzki


Sugestia: snuję po kątach plany kolejnej przeprowadzki

Cytat:
a tu znienacka mnie człowiek szyby w sklepie myjący zagaduje


Jesli w takiej stylizacji, to sugeruję przenieśc "mnie" przed "zagaduje".

Cytat:
moich rodaków właśnie


Właśnie zbędne.

Cytat:
W domu najlepiej angielski zna właśnie "moja mama", która jest Finką...


Czytelnik nieobeznany ze szczegółami Twojego pobytu w Anglii, nie wie o co chodzi w tym zdaniu.

Cytat:
jakieś poruszenie w korytarzu, ale jakoś


jakoś - zbędne

Jak zwykle ciekawie opisane. Tylko jak juz zaznaczałem wcześniej - kto nie zna szczegółów Twojego pobytu moze sie chwilami zgubić. W pewnej chwili zdawało mi się, że mieszkasz u Finów :)

Zgrabny kawałek.
ginger dnia 11.11.2008 21:44
No i Jack mnie rozebrał... Mój tekst znaczy. Ale przynajmniej nie ma się-jozy ;)
Co do spalenia - wiem, że tak lepiej by brzmiało, ale wtedy byś mnie o powtórzenie oskrażył :p
I teraz w sprawie mojego pobytu tutaj... Mam do wyboru - albo właśnie takie pisanie, że Czytelnik przez moment może się zgubić, albo w każdym felietonie tłumaczenie kto jest kim... Co z kolei jest nudne.
Jeśli chodzi o ten szyk zdań... Ja wiem, bo wszyscy się z tego nabijacie, ale nie umiem nad tym zapanować. No nie umiem i koniec. I nawet jak ktoś mi pisze, że to dziwnie wygląda, dla mnie zupełnie normalne jest. Nie mam pojęcia, jak się tego pozbyć...
Miladora - miło mi, że chciało Ci się do wcześniejszch zaglądać :)
Jack the Nipper dnia 11.11.2008 21:50 Ocena: Dobre
W takim raze przerób zdanie wczesniej:

Cytat:
próbował spalić budynek parlamentu w Londynie


probował podpalić budynek

i juz nie ma powtórzenia w zestawieniu z "po czym przykladnie spalono na stosie"
ginger dnia 11.11.2008 22:01
Oh, Jack... :D
Hyper dnia 11.11.2008 22:54 Ocena: Bardzo dobre
Ależ to się sympatycznie czyta i ileż wiedzy można wyciągnąć o stosunkach kontynentalno-wyspiarskich :) Najbardziej spodobał mi się ustęp o święcie "Guy Fawkes Night". Dowcipnie i ironicznie.
A tęsknota... To raczej oczywiste. Dobrze opisałaś swoje odczucia. Szczerze i trafnie.
ginger dnia 13.11.2008 14:14
Nie oglądałam "Gwiezdnych wojen". Ale już słyszałam, że jak wyżej wymieniony mistrz Joda piszę. Z ciekawości obejrzałam jego podobizny. Nie jestem zielona. I uszy też mam ciutkę mniejsze...
Cieszę się, że mimo irytującego stylu czytasz. Uznam to za komplement ;)
Hyper - dzięki wielkie :)
pw dnia 15.11.2008 09:43 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Mnie też lekcja angielskiego ominęła, co wcale przyjemne nie było, bo szczerze polubiłam te zajęcia.
tutaj bym jednak dał "Ominęła mnie też lekcja angielskiego", zabawa szykiem w tej części zdania akurat wg mnie nie wyszła. Kolejne zdania podrzędne już są ok. :)
Pomyśl też nad czwartym akapitem - jest o Twoich nostalgicznych i tęsknych przemyśleniach, w samym środku dość zdystansowanego, miejscami zabawnego i humorystycznego... reportażu? :)
Bardzo lubię Polkę w obcym kraju, czekam na następną część :)
Arkady dnia 04.01.2009 14:20 Ocena: Bardzo dobre
Juuu, ale ładnie... Te kwiaty na końcu, to mnie ujęły, ale (to nie tyczy tekstu)... Chyba nie będę jednak drukował tu prozy... Bo perspektywa rozbierania przec Jacka wcale nie napawa optymizmem... Taki mróz, a on Cię biedną oskubał... A mnie się podoba... co mogę za to...:(
ginger dnia 06.01.2009 09:09
Dziękuję Panowie bardzo. Następna część się w sobie zbiera do powstania. I mam nadzieję, że doczeka się tylu czytań co poprzednie :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty