esere napisała:
A ja się z Tobą, Szczepanie nie zgodzę. Nie ma autonomii, jeśli chodzi o życie. Jak ludzie chcą się pieprz*** bez konsekwencji, to niech się zabezpieczają. Tyle do tematu skrobanek.
Zabezpieczanie się tak na marginesie również jest solą w oku naszych dobroczyńców. Nie znam przypadku skrobania się w mojej rodzinie, ani nawet wśród bliskich znajomych. Nie mam w rodzinie, ani wśród przyjaciół ginekologa, a sam jestem płci męskiej. Można więc powiedzieć, że mam o skrobance pojęcie jak świnia o gwiazdach. I doprawdy, jeśli odzywam się w tym temacie, to nie o samą skrobankę mi chodzi, ale o zamach na autonomię jednostki, która jest suwerennym i niepodległym bytem. Jeśli twierdzisz, że autonomia w tym zakresie nie istnieje, to się grubo mylisz. Koronnym przejawem autonomii jednostki jest jej decyzja o samobójstwie. Jeśli zaś o skrobanki chodzi, to kiedyś już próbowano wyeliminować tą kwestię. Otóż w średniowieczu, kiedy kościół posiadał ogromne latyfundia ziemskie i potrzebował wielu rąk do pracy, zastanawiano się, jak poprawić demografię. I kiedy okazało się, że przyczyna tkwi w działalności wiejskich akuszerek i znachorek, które opracowały metody spędzania płodów, między innymi przy pomocy wywarów piołunu, wówczas postanowiono się ich pozbyć. Wymyślono czarownice i wszystkie kobiety trudniące się tym procederem przesłuchiwano na okoliczność obcowania z demonami i palono. Taka jest geneza inkwizycji.
Dziś w samych Chinach wykonywanych jest ok 60 mln skrobanek rocznie, czyli bez mała tyle, co dwukrotna liczba mieszkańców Polski. Czyli więcej, niż było dorosłych ofiar II wojny światowej! Ale to nas jakby nie dotyczy, niczego nie zmienia w naszym pojmowaniu świata, ani nie wpływa na nasz osąd, bo Chińczycy to nie ludzie, prawda?
Aronia!
Trawa ma sporo racji, bo ja przecież jestem prowokatorem. Prowokuję do myślenia, dlatego że im mniej obłudy i hipokryzji, tym lepiej. Kwestia skrobanek jest spowita kłębami obłudy i hipokryzji, dlatego że tak naprawdę, to nie ma możliwości żeby realnie wyeliminować aborcję wśród Polek. Nie ma najmniej możliwości. Choćby dlatego, że wzdłuż polskich granic nie stoi mur jak chiński. Choćby dlatego, że płód można spędzić na dziesiątki tzw. "domowych sposobów", których z oczywistych względów wymieniać nie będę, ale ta wiedza jest w zasięgu kliknięcia.
Natomiast rozumiem, że w przypadku całkowitego zakazu skrobanek i wysokich zań kar, skrobać nie będą się przede wszystkim kobiety ubogie, niedouczone i żyjące w określonych enklawach środowiskowych - wylęgarniach "patriotycznego" i dziś pisowskiego elektoratu. I to jest cel strategiczny aktualnych pezzonovante - rozrost wiadomego elektoratu. W tym tkwi cała tajemnica kwestii aborcyjnej.