55 - Klau
Proza » Obyczajowe » 55
A A A

Nie uda mi się ociosać tej historii z niedomówień i wyobrażeń, a wiem, że ich nie lubisz. Znudzą cię i zirytują jak zbyt długi, niedzielny spacer wzdłuż rzeki (nadal cię do niego zmuszają?). Mijasz wtedy tylko rodziny z dziećmi i zakochanych, wierzących we wróżenie z fusów i partnerskie horoskopy. Czasami odpowiesz Dzień dobry. Posiwiałeś.

On wtedy też z wielu rzeczy wyrósł – jak ty, jak ja. Jak każdy, kto kiedyś komuś zgniótł serce, swoje oddał w niepowołane ręce, jak każdy, kto dał z siebie zbyt wiele, wiedząc już od samego początku, że na nic nie ma szans.

Teraz jadę pociągiem w odwiedziny do brata. Komputer trzymam na kolanach. Dobrze mi idzie pisanie na nim, choć sprawność rąk już nie ta, co dawniej. Muzyka, której słucham czasami mnie uwiera, jak przyciasny but, jakby dziś do mnie nie pasowała, chciała mi dokuczyć. I muszę ci to napisać - spojrzałam właśnie w szybę, w której odbiła się moja twarz i zauważyłam jak niesymetryczne mam usta i te żłobienia, ciągnące się w dół od nosa do koniuszków warg są tak głębokie. I włosy mam posklejane – może żalem. Nie mogłam go przełknąć, więc wyplułam, wmasowałam go w cebulki włosów, i tak ten żal wrasta już nawet w skórę mojej głowy – od lat. Jestem nadal taka ludzka, ale też jakby wyżłobiona z marmuru. Dlaczego oczy umierają jako pierwsze?

Ta historia...

To kilka scen, które da się zamknąć w niepełnych dniach, w lekko ponad 55 godzinach. I ciężko osadzić je w konkretnym kontekście – mogę tylko ci zdradzić, że od początku nie widzieli dla siebie przyszłości. Nie mieli też ustalonej daty końcowej. W tych scenach na początku hotelowe łóżka są zawsze równo zaścielane białą lub kremową pościelą, światła tylko lekko przygaszone. Czasami na komódce stoi mołdawskie wino lub otwarta butelka z wodą. Na podłodze porozrzucane w pośpiechu ubrania. Resztę znasz – może zbyt dobrze. Resztę sobie przypo… wyobraź – pomogę ci tylko mówiąc, że czasami, kiedy przyciskali się ciężarem swoich ciał do tych hotelowych łóżek, albo wtedy kiedy trzymali się za ręce spacerując nocą po opustoszałych ulicach – że czasami wtedy mieli… ona miała wrażenie, jakby się z czegoś przebudzali, jakby coś zaczynało w nich bulgotać - pod wpływem dotyku, oddechów przy uchu, niecierpliwych pocałunków. . Nie będę ci pisać o ich rozmowach, bo sami nie byli… ona nie była ich pewna –może wywoływały uśmiech, orzeźwiały, obdzierały z warstw. Ale nie była pewna, czy te rozmowy są naprawdę ich, czy to tylko te endorfiny i dopamina, o których tyle czytała, buzujące w ich głowach po wspólnych chwilach. On raczej się nad tymi rozmowami nawet nie zastanawiał, ona – myślała o nich zbyt często. Za długo czekała, aż ktoś ją zrozumie, dopełni.

Powiem ci, że za każdym razem, kiedy na niego patrzyła widziała jego role, które doskonale grał. Nie wrastały w niego jak paznokcie w skórę. Raczej organizowały go, zasklepiały, układały w całość. Każda istotna, ważna, choć ciężka. Podziwiała go za tę wielość ról i ich dźwiganie – choć proszę nie pomyśl, że był jakimś nadczłowiekiem. Może kimś bardzo bystrym, ciekawym siebie, innych i świata, może cwaniakiem, lub oszustem- wobec tych kobiet, które go pragnęły.

W tamtych czasach szczery był chyba tylko wobec swojej córki.

Za każdym razem, kiedy ona patrzyła na siebie – i tu cię zaskoczę – nie widziała żadnych swoich zdrad. Nie miała wyrzutów sumienia - wobec tego kochającego ją mężczyzny, który kiedyś rzucił wszystko, aby z nią zamieszkać i czekał na nią, kiedy ona przyciśnięta do łóżka, w tej kremowej pościeli, z innym...

Czuła tylko i to bardzo intensywnie, że już sama nie wie, czy chce się znowu spalać w płomieniach ulotnych wrażeń, czy zasypiać spokojnie wtulona w pewność , wiedząc, że ta pewność każdego dnia będzie smakować tak samo – trochę mdło.

***

Nie wiem, co ty wdziałeś, spoglądając na mnie. Nie zapytałam. Choć kiedyś wymknęło ci się, że coś we mnie jest, coś, co uwielbiasz.

Ostatnio, kiedy byłam w naszym rodzinnym mieście na pogrzebie dawnej miłości, spotkałam pewną ładną dziewczynę – już raczej kobietę – dosyć niską, o długich blond włosach, delikatnych rysach twarzy, podobną do ciebie. Nie wiem, skąd wiedziałam, że to ona. Przecież nigdy nie poznałam twojej córki. Opowiadała mi o tobie, z tą twoją – tak pociągającą – radością w oczach. Mówiła, że nie lubisz niedzielnych spacerów wzdłuż rzeki, choć sam się upierałeś, żeby zamieszkać w domu spokojnej starości, położonym właśnie nad rzeką. Podobno nigdy o mnie nie wspominałeś. Twoja córka powiedziała, że może to przez Alzheimera.

Wtedy… te kilkadziesiąt lat temu, zanim wyszłam za mąż za tę pewność, w która się od lat wtulałam, ty zdecydowałeś się na sąsiadkę od lat w tobie zakochaną (twoja córka mówiła, że wyglądaliście na szczęśliwych, że urodziła ci syna, który zmarł niedługo po porodzie; ja nie miałam dzieci – mój biologiczny zegar przyspieszył, a może nie potrafiłam za bardzo wyobrazić sobie go w roli ojca)…

Wtedy… po tych niespełna 55 godzinach musiałam to – to, co było między nami, a może bardziej te moje wyobrażenia – bo zaczynały się tak szybko rozmnażać, tak że już ich nie kontrolowałam – musiałam to wszystko rozkruszyć w palcach. Żeby nie nabrało zbyt określonego kształtu i nie zastygło we mnie.

***

Zauważyłam ostatnio – w kąpieli, że moje nogi zaczynają pokrywać łuski. Czyżby na stare lata rósł mi syreni ogon? Zwabić cię pieśnią na te ostatnie dni?

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Klau · dnia 21.04.2016 19:00 · Czytań: 635 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Gorgiasz dnia 21.04.2016 21:26
Napisane nieźle, czytało się też dobrze, refleksje, wrażenia, odczucia, pamięć, wspomnienia, żale... ale puenta przynosi rozczarowanie, czekało się na coś, co nie nadeszło; zresztą całość jest niedookreślona, zwieszona w próżni, nawet poetyka powinna mieć umocowanie, bo tak, po zakończeniu lektury, wszystko się rozpływa i znika. Pozostaje odczucie niedosytu.

Cytat:
I muszę ci to napisać - spojrzałam właśnie w szybę, w której odbiła się moja twarz i zauważyłam jak niesymetryczne mam usta i te żłobienia, ciągnące się w dół od nosa do koniuszków warg są tak głębokie.

Trochę nieporadne zdanie.

Cytat:
W tych scenach na początku hotelowe łóżka są zawsze równo zaścielane białą lub kremową pościelą, światła tylko lekko przygaszone.

Dałbym przecinek po „początku”, choć formalnie może i nie musi być.

Cytat:
albo wtedy kiedy trzymali się za ręce spacerując nocą po opustoszałych ulicach – że czasami wtedy mieli…

albo wtedy kiedy trzymali się za ręce, spacerując nocą po opustoszałych ulicach – że czasami wtedy mieli…

Cytat:
oddechów przy uchu, niecierpliwych pocałunków. .

Albo jedna kropka na końcu, albo trzy.

Cytat:
Powiem ci, że za każdym razem, kiedy na niego patrzyła widziała jego role, które doskonale grał.

Powiem ci, że za każdym razem, kiedy na niego patrzyła, widziała jego role, które doskonale grał.

Cytat:
Nie wiem, co ty wdziałeś, spoglądając na mnie.

Zapewne miało być „widziałeś”.

Cytat:
Wtedy… te kilkadziesiąt lat temu, zanim wyszłam za mąż za tę pewność, w która się od lat wtulałam,

„w którą”
Powtórzone „lat”.

Cytat:
ja nie miałam dzieci – mój biologiczny zegar przyspieszył, a może nie potrafiłam za bardzo wyobrazić sobie go w roli ojca)…

Wychodzi, że nie potrafiła wyobrazić sobie zegara w roli ojca.
Niczyja dnia 22.04.2016 10:28 Ocena: Dobre
Witaj Klau,

Opowiadanie ciekawe, nostalgiczne, ale troszkę chaotycznie napisane. Dla mnie momentami jest nieczytelnie. Kilka razy musiałam wracać, czytać niektóre paragrafy, aby zrozumieć co autor miał na myśli.
Postaraj się o większą jasność przekazu. Czytelnik nie może się męczyć czytając, nie musi bawić się w detektywa. Rozumiem, że to refleksja, teraźniejszość przeplata się z przeszłością, ale uważam, że drobne korekty uczynią tekst przystępniejszym.

Podoba mi się jak ukazujesz smutek:
Cytat:
zauważyłam...żłobienia ciągnące się w dół od nosa do koniuszków warg są tak głębokie. I włosy mam posklejane – może żalem. Nie mogłam go przełknąć, więc wyplułam, wmasowałam go w cebulki włosów, i tak ten żal wrasta już nawet w skórę mojej głowy – od lat.


Tak, ona godzi się na ten smutek. Żyje z nim. Jest taki bierny, wszechogarniający. Poddaje się mu bez walki.

Zgadzam się z przedmówcą, że zakończenie rodzi uczucie niedosytu. Albo takie ma być. Że ona mimo upływu lat, nadal go wspomina i ma nadzieję na niemożliwe...

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
Aronia23 dnia 26.04.2016 18:58 Ocena: Dobre
Narracja bardzo płynna, ładny styl pisania. Podoba mi się, choć tyle w nim smutku(opowiadaniu). Rozeszły się drogi zakochanych. Życie płynęło. Szczególnie początek mnie zainteresował, potem trochę się pogubiłam, ale szybko odnalazłam wątek, dzięki dobrej narracji.
Lubię taki nostalgiczny, spokojny nastrój. Wycisza, uspokaja. Dziękuję. Aronia23.
Klau dnia 20.05.2016 10:42
Dziękuję za komentarze – choć wiem, że podziękowania z pewnym opóźnieniem. Biję się w pierś.

Zakończenie ma pozostawiać poczucie niedosytu, bo i w życiu zdarza się nam wiele niedokończonych historii, zawieszonych gdzieś zdecydowanie za wcześnie.

Z chaotycznym stylem – nie mam pojęcia jak sobie z nim poradzić. Chyba za dużo próbuję przekazać naraz i wychodzi z tego takie pomieszanie z poplątaniem.

Gorgiasz, Niczyja – wskazówki dotyczące stylu, poprawki – wprowadzam je właśnie. Są bardzo pomocne.

Aronia23 – dziękuję za miłe słowa.

Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty