Portobela - doris_yamakashi
Proza » Bajka » Portobela
A A A
Od autora: Witam, dziękuję za ciepłe przyjęcie.
Poprzednio załączyłam wiersz, a raczej nibywiersz, teraz pragnę podzielić się czymś co ma dla mnie większe znaczenie, bo ujawnia moje wewnętrzne dziecko;)
Portobela to bajka, w założeniu miała to być bajka dla dorosłych, którzy mają chore dziecko i potrzebują pocieszenia/porady,
ale myślę, że to co powstało może być czytane zarówno przez dorosłych, jak i dzieci, a najlepiej przez dorosłych dziecku.
pozdrawiam, Dorota

Portobela

I

Księżniczka Portobela była zwyczajną dziewczynką, miała 9 lat, a jej mama zmarła przy jej narodzinach. Król bardzo troszczył się o córkę i kochał ją, bawił się z nią w ogrodach zamkowych, pokazywał jej świat i brał udział w popołudniowych herbatkach urządzanych przez księżniczkę.

Poświęcał jej swój wolny czas, kiedy tylko mógł, kiedy nie oddawał się obowiązkom wobec królestwa.

Zdarzyło się jednak tak, że księżniczka zachorowała. Królewscy medycy orzekli, że jest to bardzo ciężka choroba i że nie ma na nią lekarstwa. Król był załamany, a wraz z nim cały dwór, bo wszyscy kochali księżniczkę Portobelę.

II

Król był bardzo zatroskany o zdrowie córki. Szybko jednak sprowadził najlepszych medyków z najdalszych stron królestwa. Badali oni księżniczkę, dawali jej różne specyfiki mające ją wyleczyć, nakłuwali igłami, a niektórzy palili kadzidła. Nic to jednak nie pomagało, księżniczka czuła się coraz gorzej, a medycy bezradnie rozkładali ręce, twierdząc że tej choroby nie są w stanie wyleczyć.

III

Pewnego dnia do królestwa przybył dziwny człowiek odziany w długą białą szatę zapinaną na drobne guziki od szyi aż po chude wystające spod połów szaty kostki.

Poprosił o audiencję u króla, mówiąc że wie jak pomóc księżniczce Portobeli. Mag powiedział królowi, że zna sposób jak wyleczyć księżniczkę, będzie to jednakże długotrwały proces i potrzebna jest cierpliwość.

Człowiek ów, pomimo swojej specyficznej fizjonomii, mający pociągłą twarz, przenikliwe szare oczy, złamany niegdyś, zakrzywiony nos i długą brodę, wzbudził w królu zaufanie. Zaiste król miał nosa do ludzi. Wiedział kiedy ktoś kłamie lub ukrywa przed nim prawdę i potrafił rozpoznać w człowieku nikczemność. Dzięki temu był dobrym i sprawiedliwym władcą, a w jego królestwie żyło się spokojnie i dostatnio.

W słowach przybysza także nie dosłyszał król fałszywej nuty i nakazał spełniać jego prośby dworzanom, aby ten miał wszystko co niezbędne do wyleczenia księżniczki.

IV

Przybysz poprosił, aby nazywano go Alchemikiem. Wyjaśnił na czym polega jego metoda leczenia i czym prędzej zabrał się do pracy. Nie potrzebował wiele, bowiem większość ingrediencji do sporządzenia lekarstwa przywiózł ze sobą w niewielkim kuferku.

Księżniczka miała żyć jak dotąd, chociaż Alchemik radził, żeby jadła więcej owoców i warzyw.

Lekarstwo, które przygotowywał Alchemik było wyjątkowo niesmaczne, ale mag uprzedzał, że tak będzie. Po kilku dniach pozwolono księżniczce opuścić zamek i wyjść do ogrodu.

Trwało to dość długo i wszyscy nabierali przekonania, że księżniczka już nie wyzdrowieje.

V

Tymczasem król coraz rzadziej przebywał z córką, zaczął zamykać się w swoim gabinecie, zajmując się sprawami królestwa i próbując odegnać ponure myśli. Prawie nie wychodził z zamku, ponieważ puste ogrody przypominały mu jak chora jest jego córka, a to pogłębiało w nim poczucie bezsilności. Nie mógł znieść myśli, że Portobela może już nigdy nie wyzdrowieć.

VI

Żebyście choć trochę zrozumieli jak czuł się król, opowiem Wam jaka była księżniczka zanim zachorowała.

Portobela jako jedyne dziecko króla, wychowując się bez matki, została otoczona opieką dworu królewskiego. Była wesołą i beztroską dziewczynką, a jej radość udzielała się wszystkim, którzy przebywali w jej otoczeniu. Kiedy nie pobierała lekcji, biegała po zamku i ogrodach królewskich. Bawiąc się w zamku, często zaglądała do kuchni, gdzie kucharki i cukiernicy dawali jej próbować różnych pysznych potraw i słodkości.

Potrafiła przywrócić uśmiech na twarzy każdego i wstawiała się za służbą króla, jeśli ten był zbyt surowy. Kochała zwierzęta, konie które trzymano w stajniach uspokajały się kiedy nadchodziła, a wspinając się na drzewa, obserwowała ptaki i dzikie sarny, które można było czasem dostrzec na skraju lasu. Była bardzo ciekawa świata i nad wiek bystra, każdego w zamku znała z imienia, dlatego cała służba otaczała ją miłością i opieką, wierząc że pewnego dnia ta mała, rozgadana i uśmiechnięta dziewczynka zostanie ich królową.

Dlatego, kiedy Portobela zachorowała, nie tylko król pogrążył się w smutku, ale cały dwór i otaczające go wioski. Wszyscy tęsknili za młodą i mądrą księżniczką i robili co tylko mogli, żeby ulżyć królowi w cierpieniu.

VII

Zaniepokojony Alchemik widząc, że król spędza z córką coraz mniej czasu, udał się do królewskiego gabinetu prosząc o rozmowę.

Bez ogródek, nie przebierając w słowach, Alchemik zwymyślał króla za to, że ten nie odwiedza córki. Wytłumaczył także królowi jak ważne jest, aby zwłaszcza teraz przebywał on z córką, która bardzo go potrzebuje. Król był mądrym człowiekiem i szybko zrozumiał, że stary człowiek ma rację, że choć sam bardzo cierpi, nie może porzucić w ten sposób swojego dziecka. Ta rozmowa wlała w serce króla na nowo nadzieję, że Portobela wyzdrowieje i znowu będzie pełną życia dziewczynką.

Król nie zwlekając, udał się do komnaty księżniczki, pełen nadziei, a jednocześnie obaw. Nie wiedział jak Portobela się czuje i jak przeżywa ten czas bez wsparcia swojego taty.

VIII

Pewnego dnia król siedział z księżniczką na tarasie, gdzie podziwiali piękne różnokolorowe róże i popijali swoje ulubione koktjale owocowo-warzywne.

- Tatusiu, dziękuję że mnie zabrałeś do ogrodu – powiedziała księżniczka siedząca wygodnie na kolanach swojego taty i wtulona w jego bok; podniosła na niego wzrok, uśmiechnęła się i dodała- Tak tu pięknie!

- Tak kochanie, bardzo tu pięknie – odparł król i pocałował córkę w głowę, a później zapatrzył się w ogród. Po chwili dodał:

- Przepraszam Cię Portobelo, że nie mogę nic zrobić, żebyś poczuła się lepiej.

- To nic tatusiu – odpowiedziała księżniczka – czuję się coraz lepiej, ale i tak najbardziej cieszę się, że jesteś tu ze mną – po czym otoczyła drobnymi rączkami szyję króla i przytuliła go z całych sił.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
doris_yamakashi · dnia 24.04.2016 16:21 · Czytań: 706 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
monarchiawyobrazni dnia 27.04.2016 07:38
Witaj doris_yamakashi!
Bajka dość smutna i tylko cień nadziei przebija się przez jej warstwę jak przebiśnieg na wiosnę.
Czy utwór dał mi pocieszenie? Raczej nie
Dla mnie puentą tego utworu jest docenianie chwil, bo każda z nich może być ostatnią.
Jest to porada, ale nie pocieszenie.
Oceniałam to wszystko z perspektywy matki, której dziecko może z dnia na dzień umrzeć.
Po prostu ten utwór przeniósł mnie, emocjonalnie do tej perspektywy. Za co ci dziękuje, może dzięki temu będę jeszcze lepszym człowiekiem.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty