Górskie maki - maak
Proza » Bajka » Górskie maki
A A A
Od autora: Wielka Księga La Kleksa - O górskich makach.

Czy motyle śpiewają, a kwiaty tańczą?

 

 Łezka obudziła się wczesnym rankiem. Była bardzo ciekawa, czy kronikarz już na nią czeka, tak jak wczoraj obiecał. Najwyraźniej nie w smak mu była ta wyprawa, ale tak lubił dziewczynkę, że nie mógł jej odmówić.  Był. Czekał w kuchni. Skrobał coś w tej swojej Wielkiej Kronice. Łezka zawiesiła kociołek nad żarzącym się paleniskiem. Wlała mleko. Wsypała płatki. Zamieszała drewnianą chochlą.

 – Potrzebuję do mojego zielnika mak górski. Czy wiesz gdzie go można znaleźć? – zapytała, mrużąc oczy od dymu, który wypełzał spod kociołka, wyraźnie niezadowolony, że ktoś mu zagrodził drogę w swobodnym wznoszeniu.

 – Znajdziemy go na łące przy Bacówce. – Uśmiechnął się, dodając: – o ile kozy go nie zjadły.

 – No nie! Dla kóz jest za cierpki. – Roześmiała się, pstrykając w nochala wszędobylski dym.

Poszli wzdłuż Zimnego Potoku. To znaczy Łezka szła, a Le Kleks leciał. Na wysokości głowy dziewczynki, żeby hałas wartkiego strumienia nie przeszkadzał w pogawędce.

 – Roślinki w twoim zielniku są bardzo podobne do moich liter w kronice – zagaił Le Kleks – opowiadają historie.

 – O tak. Pamiętasz kąkol z Doliny Motyli? Ususzył się pięknie. Nie stracił nic ze swoich barw. Ile razy otworzę kartę kroniki i dotknę jego delikatnych płatków, to zaraz coś mnie przenosi do doliny. Słyszę śpiew motyli. Czuję na twarzy powiew wiatru od furkoczących skrzydeł.

– Nie sądziłem, że motyle śpiewają – zwatpił kronikarz.

– Wtedy śpiewały. Jak ptaki tuż przed nadejściem świtu. Jedne głośno, inne ciszej. Jedne dłużej, inne krócej. Śpiewały w różnych kolorach, różnych przestrzeniach. Z tyłu, nad głową, daleko z przodu a po chwili bliżej. Najbardziej podobał mi się niewielki motylek, którego fioletowe trele przypominały niezmordowanego skowronka. Pamiętam, ktoś mi mówił, że te motylki nazywano modraszkami. –  Łezka zakręciła się, przygryzając w zamyśleniu wargę. –  Gdy wyciągnęłam rękę w jego kierunku, najpierw się spłoszył, a potem podleciał i usiadł mi na ramieniu. Mój przyjaciel Modraszek.

– Motyle nie mogą być przyjaciółmi – nieco autorytatywnie rzekł Le Kleks. – One nie gadają! A co to za przyjaciel, któremu nie można się zwierzyć?

– Mogą! I to nie tylko Modraszek. A pan Papilio? Ten z dużymi skrzydłami?

– Nie znam!

 – A Zwisak? … albo Straszydełek?

– Nie znam!

– A w ogóle to wszystkie motyle są moimi przyjaciółmi! I basta! – Łezka zakończyła zdecydowanie.

– Akurat – burknął uparty Le Kleks.

 Przez dłuższą chwilę wędrowali w milczeniu, trochę jedno na drugiego zezłoszczone. 

– Zapiszę w kronice historię, którą przypomina ci kąkol – nie wytrzymał kronikarz – może ktoś kiedyś przeczyta.

 – Dziękuję.

– Śpiewające motyle. Myślałby kto… 

Nie dokończył, bo dziewczynka złapała go za ogonek i zakręciła nim żwawego młynka tak, że niewiele brakowało a Wielka Księga wypadłaby mu z rąk.  Gdy w końcu dotarli do Bacówki, widok, który ujrzeli, oszołomił ich. Cała łąka pokryta była dywanem czerwoniutkich maków. Jak okiem sięgnąć czerwień przykrywała wszystko. Łezka wbiegła na łąkę i zaczęła zrywać maki.

– Urwę trochę więcej! Będzie piękny bukiet do wazonu! – wykrzykiwała. – A ty możesz mi wybrać najpiękniejszy maczek do ususzenia.

Le Kleks nie dał się dwa razy prosić. Poleciał od razu na sam środek łąki, zakładając, nie wiedzieć dlaczego, że tam znajdzie najdorodniejszy kwiat. Wpadł między roślinki jak bąk, wściekle bzycząc i co chwila wykrzykując:

 – Mam! To ten! To ten! O! To tamten!

Latał tak od jednego, do drugiego kwiatka nie mogąc się zdecydować, który zerwać. Wreszcie zobaczył. Piękny, czerwony mak na cieniutkiej zielonej nóżce, co było trochę dziwne, bo powinna być grubsza i nakrapiana czarnymi cętkami. Już miał go zerwać, gdy nagle mak z cichym piskiem wzleciał w powietrze.

O! Pewno śpiewające maki – pomyślał – a to się Łezka ucieszy.

Łezka usłyszawszy hałas odwróciła się gwałtownie. Setki zwiewnych istotek unosiło się w powietrzu nad makową łąką, wdzięcznie machając purpurowymi skrzydełkami.

Kim jesteście? – pomyślała.

– Makowianki. Makowianki – zaszumiało jej w głowie. 

 – Czytacie w myślach? 

– Czytamy … tamy … amy… – odpowiedziało mnóstwo głosów.

– Zerwij kwiat, po który przyszłaś. Zerwij kwiat.

Łezka pochyliła się ku maczkom i szybko zerwała jeden. Trzymała go niepewnie w ręce, gdy nadleciał Le Kleks z makiem w dłoni. 

 – Nam potrzebny był tylko jeden do zielnika. Niepotrzebnie zerwałam drugi – westchnęła ze smutkiem.

– Makowianki pozwoliły. Makowianki namówiły. Patrz tam gdzie był mak. – Tym razem i kronikarz usłyszał w głowie głosy istotek.

Obydwoje z ciekawością spojrzeli w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą rósł kwiat. Coś jakby zamigotało. Powietrze zafalowało i zaczął się ukazywać piękny, intensywnie czerwony kielich kwiatu, a chwilę potem soczyście zielona, smukła nóżka. Zupełnie jakby zerwany mak się odrodził i to jeszcze piękniejszy. Westchnął sobie. Rozpostarł makowe skrzydełka i cichutko furkocząc, odleciał w kierunku podobnych do niego istotek. Zdumiona Łezka szepnęła cicho do Le Kleksa:

  • – Czy wiesz, kim są Makowianki? 

 – Duszkami. Kwiaty mają dusze – odparł trochę wstrząśnięty swoim odkryciem kronikarz.

Minęło parę dni. Le Kleks zsunął okulary na czubek nosa i na głos odczytywał zapiski z ostatniej wyprawy. Nad księgą wirowały tanecznie nieco wyblakłe Makowianki. Łezka, uważnie słuchając kronikarza, przeglądała swój zielnik. Ususzony mak prezentował się wspaniale na białej karcie. Dziewczynka delikatnie go musnęła i … znowu stała na skraju łąki, a duszki pląsające nad makami witały ją radośnie.

To nie koniec jeszcze bajki. Jeszcze się spotkamy i dowiemy się, czy Le Kleks umie rzucać zaklęcia.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
maak · dnia 09.05.2016 21:04 · Czytań: 1204 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 14
Komentarze
esere dnia 10.05.2016 10:44
Maaku,

Cytat:
do­da­jąc – o ile kozy go nie zja­dły


Dwukropek.

Cytat:
cierp­ki – ro­ze­śmia­ła


Kropka i duża litera.

Cytat:
ro­ze­śmia­ła się pstry­ka­jąc


Przecinek.

Cytat:
kro­ni­ce. – Za­ga­ił


Bez kropki i mała litera.

Cytat:
kto … nie do­koń­czył,


Myślnika brakuje.

Cytat:
Pewno śpie­wa­ją­ce maki, – po­my­ślał


Zbędny przecinek.

Cytat:
maja


Zabrakło ogonka.

Poza drobnymi uchybieniami językowymi tekst czytało się bardzo dobrze. Jest bardzo uroczy.

Pozdrawiam.
maak dnia 10.05.2016 13:11
Dziękuję bardzo za wskazanie uchybień. Ogonek pewno zjadła koza :)
Pozdrawiam
Maak
Gorgiasz dnia 14.05.2016 12:52
Ogólnie sympatyczny tekst w konwencji bajki dla dzieci. Co prawda niewiele z niego wynika, to tylko taka migawka, naszkicowany miły obrazek. Popełniasz jednak sporo drobnych błędów, ale zbytnio przejmować się tym nie należy; z czasem na pewno będzie lepiej.
Na przykład:

Cytat:
– Znajdziemy go na łące przy Bacówce – uśmiechnął się, dodając: – o ile kozy go nie zjadły.

– Znajdziemy go na łące przy Bacówce. – Uśmiechnął się, dodając – o ile kozy go nie zjadły.

Cytat:
Roześmiała się, pstrykając w nochala wszędobylski dym.

„pstrykając w nochal”

Cytat:
To znaczy Łezka szła a La Kleks leciał.

To znaczy Łezka szła, a La Kleks leciał.

Cytat:
– Roślinki w twoim zielniku są bardzo podobne do moich liter w kronice – zagaił La Kleks – Opowiadają historie.

– Roślinki w twoim zielniku są bardzo podobne do moich liter w kronice – zagaił La Kleks. – Opowiadają historie.
albo”
– Roślinki w twoim zielniku są bardzo podobne do moich liter w kronice – zagaił La Kleks – opowiadają historie.

Cytat:
Pamiętasz tego kąkola z Doliny Motyli?

„ten kąkol”

Cytat:
Ile razy otworzę te kartę i dotknę jego delikatnych płatków,

„tę”

Cytat:
Najbardziej podobał mi się niewielki motylek, którego fioletowe trele przypominały mi niezmordowanego skowronka

Powtórzone „mi”. Z drugiego można zrezygnować.

Cytat:
– Motyle nie mogą być przyjaciółmi – nieco autorytatywnie rzekł La Kleks

– Motyle nie mogą być przyjaciółmi. – Nieco autorytatywnie rzekł La Kleks

Cytat:
– Zapiszę w kronice historię, którą przypomina ci kąkol – nie wytrzymał kronikarz – może ktoś kiedyś przeczyta.

– Zapiszę w kronice historię, którą przypomina ci kąkol. – Nie wytrzymał kronikarz. – Może ktoś kiedyś przeczyta.

Cytat:
– wykrzykiwała – A ty możesz mi wybrać najpiękniejszy maczek do ususzenia.

– wykrzykiwała. – A ty możesz mi wybrać najpiękniejszy maczek do ususzenia.
Albo:
– wykrzykiwała – a ty możesz mi wybrać najpiękniejszy maczek do ususzenia.

Cytat:
Poleciał od razu na sam środek łąki zakładając, nie wiedzieć, dlaczego, że tam znajdzie najdorodniejszy kwiat.

Przecinek przed „dlaczego” niepotrzebny.

Cytat:
Setki wdzięcznych istotek unosiło się w powietrzu nad makową łąką, wdzięcznie machając purpurowymi skrzydełkami.

„wdzięcznych – wdzięcznie”: powtórzenie.

Cytat:
– Makowianki. Makowianki – zaszumiało jej w głowie.

– Makowianki. Makowianki. – Zaszumiało jej w głowie.

Cytat:
– Czytamy,… tamy,…. amy….

Przecinki zbędne.

Cytat:
– Makowianki pozwoliły. Makowianki namówiły. Patrz tam gdzie był mak – tym razem i kronikarz usłyszał w głowie głosy istotek.

– Makowianki pozwoliły. Makowianki namówiły. Patrz tam gdzie był mak. – Tym razem i kronikarz usłyszał w głowie głosy istotek.

Cytat:
Obydwoje z ciekawością spojrzeli w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą rósł kwiat.

Obydwoje z ciekawością spojrzeli w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą rósł kwiat.

Cytat:
Rozpostarł makowe skrzydełka i cichutko furkocząc odleciał w kierunku podobnych do niego istotek.

Rozpostarł makowe skrzydełka i cichutko furkocząc, odleciał w kierunku podobnych do niego istotek.

Cytat:
Dziewczynka delikatnie go musnęła i …. znowu stała na skraju łąki, a duszki pląsające nad makami witały ją radośnie.

Dziewczynka delikatnie go musnęła i... znowu stała na skraju łąki, a duszki pląsające nad makami witały ją radośnie.
maak dnia 14.05.2016 22:48
Dziękuję za uwagi. Bardzo trafne i pomocne.
Miladora dnia 25.06.2016 15:50
Lubię bajki, więc przyszłam. :)
No i miło się czytało, chociaż mam kilka uwag.

Cytat:
Była bar­dzo cie­ka­wa, czy kro­ni­karz już na nią czeka, tak jak wczo­raj obie­cał. Naj­wy­raź­niej nie w smak mu była ta wy­pra­wa, ale tak lubił dziew­czyn­kę, że nie mógł jej od­mó­wić. Był. Cze­kał w kuch­ni.

Staraj się unikać powtórzeń.

Cytat:
wy­peł­zał na wszyst­kie stro­ny spod ko­cioł­ka, wy­raź­nie nie­za­do­wo­lo­ny,

Unikaj także rymujących się form.

Cytat:
nie­za­do­wo­lo­ny, że ktoś mu za­gro­dził drogę w swo­bod­nym wzno­sze­niu. – Znaj­dzie­my go na łące przy Ba­ców­ce. – Uśmiech­nął się, do­da­jąc: – o ile kozy go nie zja­dły. – No nie! Dla kóz jest za cierp­ki. – Ro­ze­śmia­ła się, pstry­ka­jąc w no­cha­la wszę­do­byl­ski dym. Po­szli wzdłuż Zim­ne­go Po­to­ku. To zna­czy Łezka szła, a La

Rozdziel kwestie dialogowe, bo wszystko zlewa się ze sobą. I popraw podkreślone.
- nie­za­do­wo­lo­ny, że ktoś mu za­gro­dził drogę w swo­bod­nym wzno­sze­niu.
– Znaj­dzie­my go na łące przy Ba­ców­ce – uśmiech­nął się, do­da­jąc – o ile kozy go nie zja­dły.
– No nie! Dla kóz jest za cierp­ki. – Ro­ze­śmia­ła się, pstry­ka­jąc w no­cha­la wszę­do­byl­ski dym.
Po­szli wzdłuż Zim­ne­go Po­to­ku. To zna­czy Łezka szła, a La...

Cytat:
– Ro­ślin­ki w twoim ziel­ni­ku są bar­dzo po­dob­ne do moich liter w kro­ni­ce – za­ga­ił La Kleks – opo­wia­da­ją hi­sto­rie. – O tak. Pa­mię­tasz ten kąkol z Do­li­ny Mo­ty­li? Usu­szył się pięk­nie. Nie stra­cił nic ze swo­ich barw. Ile razy otwo­rzę kartę i do­tknę jego de­li­kat­nych płat­ków, to zaraz coś mnie prze­no­si do tej do­li­ny. Sły­szę śpiew mo­ty­li. Czuję na twa­rzy

Tu także kwestie dialogowe od nowej linijki.
Poza tym kontroluj zaimki, bo jest ich za dużo.

Cytat:
– Nie są­dzi­łem, że mo­ty­le śpie­wa­ją – po­wąt­pie­wał kro­ni­karz.

Konsekwencja czasów - "zwątpił".

Cytat:
– Mo­ty­le nie mogą być przy­ja­ciół­mi. – Nieco au­to­ry­ta­tyw­nie rzekł La Kleks – one nie ga­da­ją! A co to za przy­ja­ciel, któ­re­mu nie można się zwie­rzyć? – Mogą! I to nie tylko Mo­dra­szek. A pan Pa­pi­lio? Ten z du­ży­mi skrzy­dła­mi? – Nie znam! – A Zwi­sak? … albo Stra­szy­de­łek? – Nie znam! – A w ogóle to wszyst­kie mo­ty­le są moimi przy­ja­ciół­mi! I basta! – Łezka za­koń­czy­ła zde­cy­do­wa­nie. – Aku­rat – burk­nął upar­ty La Kleks. Przez dłuż­szą chwi­lę wę­dro­wa­li w mil­cze­niu, tro­chę jedno na dru­gie­go ze­złosz­czo­ne. – Za­pi­szę w kro­ni­ce hi­sto­rię, którą

Popraw zapis - ...przyjaciółmi - nieco autorytatywnie rzekł La Kleks. - One nie gadają...
I rozdziel wszystkie kwestie dialogowe aż do końca tekstu, dając je od nowej linijki.

Cytat:
My­ślał­by, kto()… – nie do­koń­czył, bo dziew­czyn­ka zła­pa­ła go za ogo­nek i za­krę­ci­ła nim żwa­we­go młyn­ka tak, że nie­wie­le bra­ko­wa­ło(,) a Wiel­ka Księ­ga wy­pa­dła by mu z rąk.

Bez przecinka. Bez spacji () przed wielokropkiem. I "wypadłaby".

Cytat:
– O! Pewno śpie­wa­ją­ce maki – po­my­ślał – a to się Łezka

Myśli zapisujemy bez myślnika na początku.

Cytat:
– Kim je­ste­ście? – Po­my­śla­ła.

Bez myślnika na początki i "pomyślała" małą literą.

Cytat:
szep­nę­ła cicho do La Klek­sa: ( ·)– Czy wiesz, kim są Ma­ko­wian­ki?

Bez dodatkowej spacji i tej niby kropeczki.

Cytat:
Łezka(,) uważ­nie słu­cha­jąc kro­ni­ka­rza(,) prze­glą­da­ła swój ziel­nik.


Nie wypunktowałam wszystkiego, więc dobrze byłoby, gdybyś jeszcze sprawdziła i poprawiła interpunkcję. I koniecznie zapis, bo w tej formie, gdy zlewają się ze sobą kwestie dialogowe, ciężko się czyta tekst i łatwo można zgubić wątek.
A przy okazji - dlaczego "La Kleks"?
"La" dodaje się do rodzaju żeńskiego, a "Kleks" to rodzaj męski, więc bardziej pasowałby "Le Kleks". Zmieniłabym, bo niespecjalnie to brzmi.
Tym bardziej, że bajka ma ładny klimat i warto byłoby ją dopieścić. :)

Miłego, Maaczku. :)
maak dnia 26.06.2016 00:28
Dziękuję bardzo za poprawki! Najbardziej wstrząsnął mną La Kleks!. Oczywiście będzie Le Kleks. B)
Niczyja dnia 28.06.2016 10:41
Bardzo ładna bajka!:)
Choć z reguły nie czytam, już i w ogóle bajek, zachęciłeś mnie tytułem. U mnie wszystko zaczyna się od tytułu...
Taka ciepła, zwiewna, optymistyczna bajka. Czułam się jakbym tam była, widziałam to co Ty opisujesz. I choć to wyobrażenia, dla mnie zdarzenia były jak prawdziwe. Tak się tworzy bajki.
Była kiedyś taka bajka dla dzieci: "Makowa panienka".

Ja nie zrywam kwiatów, wolę je wąchać rosnące, niż patrzeć jak umierają w wazonie. Taką mam zasadę, choć zdarzają się wyjątki, gdy nie mogę się oprzeć, np. jaśminy i fiołki;)

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
maak dnia 29.06.2016 11:42
Dziękuję bardzo. Bajek o "Makowej panience" było więcej. Mnie najbardziej podobała się "O makové panence a smutném Emanuelovi". Koniecznie w oryginale. Też nie zrywam kwiatów, chociaż poluje na nie. Z aparatem :)

Pozdrawiam

Maak
al-szamanka dnia 12.07.2016 23:09 Ocena: Świetne!
Cytat:
Po­le­ciał od razu na sam śro­dek łąki za­kła­da­jąc, nie wie­dzieć, dla­cze­go, że tam znaj­dzie naj­do­rod­niej­szy kwiat.

chyba tak będzie poprawnie,zobaczymy co powie Miladora
Po­le­ciał od razu na sam śro­dek łąki, za­kła­da­jąc nie wie­dzieć dla­cze­go, że tam znaj­dzie naj­do­rod­niej­szy kwiat.
Cytat:
Czuję na twa­rzy po­wiew wia­tru od fur­ko­czą­cych skrzy­deł.

A jakbyś napisał spod furkoczących skrzydeł?
Cytat:
– Czy wiesz, kim są Ma­ko­wian­ki?

– Dusz­ka­mi. Kwia­ty mają dusze – od­parł tro­chę wstrzą­śnię­ty swoim od­kry­ciem kro­ni­karz.

Hmm, nie on pierwszy dokonał takiego odkrycia... dlatego nigdy nie zrywam, ani nie kupuję ciętych kwiatów - chcę, aby żyły swoim pięknem tam, gdzie wyrosły.

Podobają mi się Twoje bajki, chyba mamy podobny gust, co możesz stwierdzić, zaglądając do którejś z moich Julenek albo Chłystków. Nawet myślę, że nasi bohaterowie musieli się już nie jeden raz spotkać w Lesie, albo Krainie Wodników.
Z przyjemnością poczytam o następnych przygodach Łezki i Le Kleksa :)

Pozdrawiam dobranocnie :)
maak dnia 13.07.2016 10:08
Zaglądałem do Twoich Julenek z niekłamaną przyjemnością. Chłystki jeszcze przede mną :). Jeżeli pozwolisz, poproszę Le Kleksa i Łezkę o zorganizowanie kiedyś wyprawy do Krainy Wodników. Czy muszą się jakoś specjalnie przygotować? Czy jest tam niebezpiecznie? A może tubylcy są przyjaźni i zadowolą ich makowe ciasteczka Łezki?

Ja z kolei ślę porankowe ukłony.
Miladora dnia 14.07.2016 12:03
Cytat:
Po­le­ciał od razu na sam śro­dek łąki, za­kła­da­jąc nie wie­dzieć dla­cze­go, że tam znaj­dzie naj­do­rod­niej­szy kwiat.

"Nie wiedzieć dlaczego" to wtrącenie, a więc dałabym przecinki albo myślniki:
Po­le­ciał od razu na sam śro­dek łąki, za­kła­da­jąc, nie wie­dzieć dla­cze­go, że tam znaj­dzie naj­do­rod­niej­szy kwiat.
Po­le­ciał od razu na sam śro­dek łąki, za­kła­da­jąc - nie wie­dzieć dla­cze­go - że tam znaj­dzie naj­do­rod­niej­szy kwiat.

Przy okazji - lubię Twoje bajki, Maaczku. :)
maak dnia 14.07.2016 21:42
Dobry wieczór,
zdecyduję się na przecinki, chociaż zgrabniej wyglądają myślniki. Jak czytam wersję przecinkową, to bardziej czuję się po domowemu, mniej oficjalnie. :)
Pokazujesz mi, że można zapisać coś, co wydawało się nie do zapisania i że inna osoba może to bardzo precyzyjnie odebrać. Jestem tym zdumiony i zachwycony jednocześnie. Dziękuję bardzo za wskazywanie nowych możliwości, nowych dróg. Chciałbym, żeby moje bajki Ci się nie znudziły. Im więcej ich przeczytasz, tym więcej ja się dowiem. Czytaj więc, czytaj. :)

Dobranoc
Usunięty dnia 16.09.2017 22:35 Ocena: Świetne!
Bardzo ładny tekst. Miło się czytało. Pozdrawiam serdecznie :)
maak dnia 20.09.2017 10:48
Dziękuję bardzo za odwiedziny i ocenę tekstu. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Maak
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty