"Старость"
Простые, тихие, седые, Он с палкой, с зонтиком она,- Они на листья золотые Глядят, гуляя дотемна.
Их речь уже немногословна, Без слов понятен каждый взгляд, Но души их светло и ровно Об очень многом говорят.
В неясной мгле существованья Был неприметен их удел, И животворный свет страданья Над ними медленно горел.
Изнемогая, как калеки, Под гнетом слабостей своих, В одно единое навеки Слились живые души их.
И знанья малая частица Открылась им на склоне лет, Что счастье наше - лишь зарница, Лишь отдаленный слабый свет.
Оно так редко нам мелькает, Такого требует труда! Оно так быстро потухает И исчезает навсегда!
Как ни лелей его в ладонях И как к груди ни прижимай,- Дитя зари, на светлых конях Оно умчится в дальний край!
Простые, тихие, седые, Он с палкой, с зонтиком она,- Они на листья золотые Глядят, гуляя дотемна.
Теперь уж им, наверно, легче, Теперь всё страшное ушло, И только души их, как свечи, Струят последнее тепло.
Starość
Zwyczajni, siwi i cisi, On z laską, ona z torebką* – Aleją wśród złotych liści Po parku wolniutko drepcą.
Ich mowa jest tak oszczędna, Zbędnymi zdają się słowa, Jednego dosyć spojrzenia, by myśli drugiego poznać.
W zawiłych życia kolejach Ich losów nikt nie dostrzegał, Zbawienny płomień cierpienia Nad nimi jaśniał i nie gasł.
A kiedy tracili siły Na skutek ludzkich słabości, Ich dusze jedność stworzyły I kroczą tak ku wieczności.
Malutką wiedzy cząsteczkę Odkryto im na sam koniec, Że szczęście nie bywa wieczne, Rozbłyśnie i zaraz spłonie.
Tak rzadko ono nam dane, Tak starać się o nie trzeba! Ucieszy serca i spadnie Jak gwiazdka z nocnego nieba.
I na nic je tulić do piersi, Ochraniać i pielęgnować - Ognistym rumakiem wzleci, Na krańcu świata się schowa!
Zwyczajni, siwi i cisi, On z laską, ona z torebką – Aleją wśród złotych liści Po parku wolniutko drepcą.
Lecz teraz z pewnością lżej im, Bo wszystko, co złe odeszło, A dusze ich niczym świece, Oddają ostatnie ciepło.
* parasol zastąpiłam torebką, żeby rytm utrzymać
|