Noc musiała być bardzo chłodna. Zamknięte okna , letnie kaloryfery sprawiały, że Monika drżała z zimna pod cieniutką kołderką. Na sąsiednim łóżku leżało drugie posłanie. Nie zastanawiając się ściągnęła koc i otuliła się niczym motyl kokonem. Jednak sen nie nadchodził. Za ścianą nie cichły hałasy, szepty, chichoty,pomrukiwania i odgłosy otwieranych lub zamykanych drzwi. Cienkie jak papier ścierny ściany przepuszczały wszelkie odgłosy, nie pozwalając na sen.
Wreszcie dziennikarka zapadła w lekką drzemkę. Nagle szeroko otwarła oczy. Coś ją zbudziło,a nie wiedziała co. Tak, zgrzyt klucza w zamku. Wstała po cichutku i podeszła pod drzwi. Chrobotanie ustało. Powrót do łóżka na palcach, a potem leżenie bez ruchu nie dało jej spokoju, bo zasnąć nie potrafiła. Siłą woli zmusiła się, żeby sięgnąć po telefon i zobaczyć na wyświetlaczu która godzina. Nie było jeszcze trzeciej. Chrobotanie się powtórzyło, zwielokrotnione przez ciszę.Skrzypnęły drzwi. Monika postanowiła udawać, że śpi. Odrzwia uchyliły się i dały się słyszeć lekkie kroki. Tylko nic nie dać po sobie poznać - nakazała sobie z rosnącym przerażeniem. Starała się oddychać miarowo i jednostajnie. Ktoś zbliżył się do łóżka. Znów cisza niemego oczekiwania. Po kilku sekundach kroki cicho się oddaliły. Jeszcze usłyszała odgłos zamykanych drzwi. Nie otwierała oczu i nie poruszyła się przez dłuższą chwilę, ale nie zmrużyła oka aż do świtu. Powoli w pokoju zaczęło się rozwidniać i można było dostrzec prostokątny blat stolika i wygięte krzesła. Wstała powoli, naciągnęła szlafrok i udała się do łazienki, dziękując w duchu Stwórcy, że uparła się w tym zapomnianym hoteliku na pokój z łazienką. Na szczęście w łazience nie brakowało ciepłej wody. Wskoczyła pośpiesznie pod prysznic i odkręciła kran. Z góry popłynął oczekiwany gorący strumień, obryzgując strugami włosy i całą twarz. Błogosławione ciepło objęło ją całą. Nocne strachy i hałasy odeszły w siną dal. W podświadomości Moniki liczył się gorący potok wody, żel pod prysznic o zapachu kwiatu pomarańczy i szampon. Nie, szampon to nie był. Po omacku z zamkniętymi oczami trafiła na coś innego. Włosy się nie chciały umyć, tylko się jeszcze bardziej zlepiły mimo intensywnego szorowania palcami. Zakręciła z ociąganiem kran, otworzyła oczy i spojrzała na etykietkę. Była to odżywka do włosów, a szampon stał obok na półeczce. Zaśmiała się z własnej pomyłki i wzięła właściwą plastikową buteleczkę z szamponem.
Odświeżona i pachnąca z turbanem z ręcznika na głowie wyszła z łazienki, sięgając po drodze po suszarkę do włosów. Chłód nadal był wyczuwalny, ale nie tak dotkliwy. Ciepło z suszarki działało jak letni zefir, osuszając z grubsza mokre kosmyki włosów. Przydała się szczotka do modelowania. Za 15 minut Monika uczesana i umalowana usiadła do komputera. Za wcześnie na śniadanie. W połowie drogi dłoń wysunięta w kierunku pudełka delicji szampańskich opadła z rezygnacją kobiety dbającej o linię. Zadzwonił telefon.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt