P,
p napisał:
lubię języki
rozumiem Cię doskonale, choć sama władam tylko jako tako angielskim, który w dodatku w ostatnim czasie mi się mocno uwstecznia, to każda próba lektury w obcym języku otwiera przestrzeń zazębiającą się, ale nietożsamą z analogiczną w innym - chyba najbardziej fascynuje mnie w językach/-u właśnie ten zmienny zakres wieloznaczności, sprawiający, że, używając "synonimicznych" słów, mówimy różne rzeczy
Kamyczku,
dziękuję bardzo za interesujące interpretacje
tak, masz rację - ten wiersz miał mieć w sobie coś z medytacji
Wyłowiłaś zeń ciekawe pytania o istotę czasu, jego względność, być może także - skoro mowa o pustynnych medytacjach - spiralność... Osobiście skłaniam się ku poglądowi o kulturowej konstrukcji czasu, oczywiście na podbudowie zjawisk fizycznych, jednak to rodzaj panującej kultury naznacza mz. odczuwany przez nas czas swoim kształtem, tempem upływu, trwałością, (nie)ciągłością itp. A wracając do wiersza - bardzo podoba mi się neologizm "fatal(m)istycznie" - świetne podsumowanie tego, co chciałam zawrzeć w tekście
Czyngisie,
dziękuję za pochwały; jeśli udało mi się wyjść z poziomu abstrakcyjnego i powiedzieć coś oddziałującego również na emocje, to jestem w pełni usatysfakcjonowana
Na pewno dzisiaj zajrzę i do Ciebie
Serdeczności