Przedmioty śpią na niby - JOLA S.
Proza » Miniatura » Przedmioty śpią na niby
A A A

               Niewielką przestrzeń mojego domu wypełniają przedmioty. Stoją solo, szeregiem lub leżą, tworząc rozległą scenografię, pochwałę przemijania, bilans mojego długiego życia. Są inspiracją, sposobem na dobry nastrój o bladym świcie. Zapomniany, czarny fortepian stojący od lat w kącie skarży się na zmienność rzeczy. Ciężkie krzesła oparte o stół mruczą, oczekując na spóźnionych gości. Sekretarzyk otulony szczelnie światłem małej lampki, wzdycha tęsknie wyglądając pracowitych rąk. Laptop wierny towarzysz bezsennych nocy w uśmiechu szczerzy klawisze do śpiących spokojnie obok książek. Na porozrzucanych skrawkach papieru widnieją zastygłe myśli. Zebrałam  i zapisałam je w codziennym pośpiechu. Zdobią je strzępy wierszy poety. Myśli rozciągnięte między czarnymi literami nie pozwalają mi zapomnieć, przywracają wspomnienie szczerej rozmowy, pomagają pokonać zwątpienia. Dbam, aby te słowa nie odleciały jak kolorowe latawce, mocno ściskam je w dłoni. Na ustach mam niekłamany podziw dla talentu ich autora. Poeci nie zjawiają się przypadkiem, prawdziwy talent rzadko się objawia, znaczą go gwiazdy, uważnie zaglądające w rymy wierszy. Mój poeta nie potrzebuje drabiny, ma skrzydła większe niż ptaki. Wiatr w locie mu nie przeszkadza, nie szarpie sukienki, nie przygina ku ziemi. Cóż, moja drabina jest za krótka, jednym Bóg sypie darami, drugim skąpi. -I co można zrobić? - Powtarzam za malarzem bez ucha. Czasem zanoszę prośbę w cichej modlitwie lub w bezsilnej złości. Bóg mnie nie słucha, ma tyle ważniejszych spraw, tyle słów ma na głowie i takie zmęczone oczy.
Trwam na swojej dziurawej drodze. Nieważne dokąd niosą nogi, czy są bose i dokąd prowadzą cienie. Czasem przyspieszam złakniona dobrej wiadomości, chcąc za nią nadążyć. Gdy sączy się we mnie rzeka lęków i obaw  przystaję zamyślona  szukając  drogowskazu.

Moje przedmioty zbierałam latami. Są świadkami  radości, upadków i wzlotów. Tkwią tam, gdzie je postawiłam. 

Czy im jest dobrze? - Nie pytam.

W nocnym mroku nie milczą ponuro, stopniowo tracąc kształty, a jak śpią, to na niby.
Gdy słucham ich opowieści, emocje stają się brzęczącą muchą, od niechcenia strzepywaną z rękawa. Proste słowa niosą w nieznane, mówią o dalekich podróżach, przywołują wspomnienia dziwnych spotkań, które mnie tak lubią.

Gdy smutek przekracza próg mojego domu, przenikając przez naskórki ciała, przedmioty szarzeją. Mam świadomość, że coś się utlenia, bezpowrotnie rozpada, studzi. Poruszone wyciągają ręce do łez płynących po mojej twarzy, zapewne, by je obetrzeć. Kwiaty w szklanych wazonach więdną, przestraszone. Schną rośliny stojące w glinianych doniczkach wciśniętych pomiędzy radio a stary młynek do kawy. Gdy płaczę, nie ma komu ich podlać. Gdy śmieję się szczerze jak dziecko, one cieszą się razem ze mną, wyciągając łodygi do szczerego pocałunku.

Oprawione w ramki, wyblakłe, rodzinne fotografie przypominają o moich korzeniach, czasem głośno strofując. Rodzinny album leżący samotnie na zakurzonej konsoli zaprasza pożółkłym zdjęciem ojca w mundurze kadeta. Nikt dawno do niego nie zaglądał. Przypomina drogą memu sercu kartkę, napisaną przez dziadka Władysława w pociągu wiozącym go do Katynia. Zaprasza na wędrówkę w gęstwinie wspomnień, które dostałam w spadku. Nie wolno ich wymazać z pamięci, dają mi prawo do łez, żalu, krzyku lub do nadziei w oczach.           

W moim domu często gości muzyka. Dwie sonaty Chopina, potem Schuberta i Mozarta wchodzą bez pukania przez zamknięte drzwi, przemilczane ślady i nie czekając na zaproszenie, zasiadają za stołem. Wino sączone z kieliszka płynie bezgłośnie, pomału. Gdy granatowa przędza wieczoru zaczynie spowijać świat, siejąc deszczem lirycznych dźwięków tuż obok drażnią zmysły, wzniecając tęsknotę. Rąbek nocnej koszuli przesuwa się po każdym akordzie, sprawiając, że miłość zaczyna rozwijać skrzydła.

Bladym rankiem pieśń dzwonów carillonu kościoła św.Katarzyny pomaga mi pisać o Gdańsku. Szeptem zapewnia, że mogę  otworzyć okno, odetchnąć morską bryzą i zacząć opowiadać , co widzę. Za szpalerem bezlistnych topoli spokojnie oddycha moje dumne miasto. Rozwieram powieki z podziwem, widząc, jak z każdą godziną pięknieje. Sekwencja wydarzeń i pokoleń. Dawno temu został wpisany w moje życie, tu się urodziłam, tu zostałam, tu wszyscy są swoi.

Kocham takie chwile, ciepłe, spokojne - w moim miejscu na Ziemi, w muszli zamkniętej, jakże bezpiecznej oazie. Gdy zmierzcha  wsłuchuję się w tykanie starego zegara. Śledzę wzrokiem cień drewnianej skrzynki ospale wędrujący się po ścianach obleczonych tapetą w wąskie paski. Ten zegar mnie lubi, wspiera w zmaganiach, skrywa sekrety, mrugając porozumiewawczo okiem wytartego latami srebrnego cyferblatu. Czyżby miał duszę? Zatrzymany nie tyka nie bije tylko prosi o ciepły dotyk, ma czas, czeka cierpliwie, nie ulega obcych namowom. Nakręcony jednym ruchem ramienia, odprowadza mnie spojrzeniem kochanka, życząc dobrej nocy.


         Moje domowe przedmioty mówią, to mi się wcale nie wydaje, nie skazują mnie na milczenie, odkrywają przeszłość, pokazują przyszłość, podają dłoń na zgodę, prześcigają się w ożywczej dyskusji. Z nimi przenoszę się w inny świat - w świat bajki, który lubią nie tylko dzieci. Różowy Pinokio stojący na białej półce w mojej sypialni już nie skarży się Misiowi. Od roku wędruje śladami pióra, trzymając za łapkę małego przyjaciela o czarnych oczach z guzików. Wrócił do Krainy Niekończącej się Bajki, spotkał Wielkiego Głuptaka i zdążył odwiedzić stęsknionego tatę. Nieważne, dokąd zaczarowany los go zabierze, nie chce wracać. Jeszcze nie teraz - mówi cichutko.    

Pod osłoną nocy czarne botki, stojące w kącie ciemnego przedpokoju, o zdartych pracowicie obcasach, niecierpliwie przytupują na myśl o niedzielnym spacerze ścieżkami parku oliwskiego. 
 Czy pokolorowany zimowym słońcem Pałac Opatów rzuci je znów na kolana?  Przez sen słyszę jak przywołuje je ledwo słyszalnym rytmem powolnych kroków Braci Cystersów.

W moim domu nie gości głucha cisza, nie zostawiam dla niej wolnego krzesła i dlatego tak rzadko mnie odwiedza.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JOLA S. · dnia 28.06.2016 22:56 · Czytań: 747 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
skroplami dnia 30.06.2016 20:16 Ocena: Świetne!
Piękne, oddające świat duszy autorki :).
Ale po raz pierwszy wskaże na coś innego, poniżej.
Ponieważ drobne "cosie" są jak drobiny soli, wpadają w oko i przerywają, mi, "odbiór" miniatury :).
Poprawa decyzją autorki.
Cytat:
Moje przed­mio­ty zbie­ra­łam je la­ta­mi.

przecinek po przedmioty
Cytat:
Czy im jest do­brze? - Nie pytam.

Wyrzuć myślnik, kłuje, zgrzyta i przerywa wrażenie
Cytat:
tracą swoje kształ­ty, a jak śpią to na niby.

Wyrzuć przecinek lub postaw po śpią.
Cytat:
wci­śnię­tych po­mię­dzy radio, a stary mły­nek do kawy.

Wyrzuć przecinek.
Cytat:
Gdy pła­czę, nie ma, komu ich pod­lać.

Wyrzuć drugi przecinek.
Cytat:
Nie wolno mnie ich wy­ma­zać z pa­mię­ci, dają mi prawo do łez, żalu, krzy­ku lub do na­dziei w oczach.

Usuń słowo "mnie".
Cytat:
Ró­żo­wy Pi­no­kio sto­ją­cy na bia­łej półce w mojej sy­pial­ni, już nie skar­ży się Mi­sio­wi.
Usuń przecinek.
Cytat:
- Jesz­cze nie teraz - mówi ci­chut­ko.

Usuń pierwszy myślnik, opowiadasz, to nie rozmowa.
Cytat:
Przez sen sły­szę , jak przy­wo­łu­je je ledwo sły­szal­nym ryt­mem po­wol­nych kro­ków Braci Cy­ster­sów.

Przecinek też nie potrzebny.
JOLA S. dnia 30.06.2016 20:48
Skroplami - bardzo dziekuje :) Serdeczności :) :) :) :)
Dzięki!!! Poprawię po meczu.
Aronia23 dnia 10.07.2016 08:16 Ocena: Świetne!
Cześć, Jolu. No, opowiadanie bardzo fajne. Zaklinaczowe - taki wyraz z dzieciństwa mi się przypomniał i tu jest akurat do użycia. Skroplami wszystko powiedziała nt. niedociągnięć, ja skupiłam się na treści. A ta jest:
"Nieważne, dokąd zaczarowany los go zabierze, nie chce wracać. Jeszcze nie teraz - mówi cichutko.". Tak właśnie.
Choć tekst traktuje o samotności, nie jest ona za bardzo uciążliwa, bo są czarodzieje. Misie, Pinokio, zegar, sprzęty domowe, nawet fortepian. Są odcienie różnych barw, jest radość z dumnego miasta, z jego atmosfery, są fotografie. Takie normalne, nie komputerowe. No i jest duuużo książek obok laptopa. Ale tenże przecież pomaga również, gdy go mądrze użyjemy.
Zasmuciły mnie zdania o schnących kwiatach, ale cóż, gdy smutno, to smutek może być wszędzie. o mnie zdanie: " (Przedmioty) Tkwią tam gdzie je postawiłam. Czy im jest dobrze? Nie pytam. W nocnym mroku nie milczą ponuro, stopniowo tracą swoje kształty, a jak śpią, to na niby." Dlaczego? Ponieważ, przedmioty pomagają, ale nikt ich nie pyta o zdanie w kwestii ich potrzeb. tego, to nawet nie rozumiem, choć może ten, kto snuje opowieść nie chce naruszać, od dawna wypracowanego, ładu? Nie wiem... Wspomnienie malarza bez ucha - niedocenionego przez lata geniusza. No to wszystko tworzy wspaniałą całość. Pozdrawiam Jolu. Aronia23
JOLA S. dnia 10.07.2016 09:50
Aronio 23, cieszę się, że znowu Cię słyszę w moich skromnych progach. Kiedyś już Ci napisałam, że masz w sobie coś unikalnego, ciepłego. Powinnaś tego strzec, jak skarbu, nie każdemu jest dany. Wracając do moich "Przedmiotów..... to nie samotność - tak postrzegam świat . Znajduję w zawsze w nim zawsze coś dla siebie, coś co pozwala mi oddychać pełną piersią i pcha by pisać o tym co widzę i czuję. Mam taką potrzebę rozmowy.
Dzięki :) :) :)
Jola
Aronia23 dnia 10.07.2016 12:03 Ocena: Świetne!
Ja też miewam potrzebę wyrzucania z siebie pewnych rzeczy. Cieszę się, że miło spędziłam parę chwil czytając Twą opowieść. Jak napisałam, jest świetna. słodziaki przesyłam Aronia23
Margharet dnia 12.07.2016 18:22 Ocena: Świetne!
Witaj Jolu S. będę tu bardzo często zaglądać, bo widzę, że wiele się można od Ciebie nauczyć. Nie dość, że pięknie posługujesz się słowem pisanym to masz jeszcze zdolność ożywiania przedmiotów. Bardzo chciałabym spędzić jedno letnie popołudnie w Twoim domu. Pić kawę z mlekiem, jeść szarlotkę i słuchać szeptów otaczających mnie przedmiotów. Pozdrawiam.
JOLA S. dnia 12.07.2016 19:10
Margaharet, serdecznie zapraszam. Podobno parzę wyborną kawę, z szarlotką troszkę gorzej, ale od czego są kuchenne przedmioty i odrobina wyobraźni. Co Ty na to? :) :)
Serdeczności,
Jolka
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty