Myśl rodzi dłonie, w cd opisane. Czyli nie tylko myśli, a kłamczucha ok, jest w "cudzysłowiu".
Nie widać?
Na miłość nigdy nie jest za wcześnie, nawet niemowlaki kochają, mamusie i tatusie .
Różnica w odczuciach cielesnych ale nie sercowych, każdy wie, ja też.
Czyli tak dorośle, trzy godziny za wcześnie bo po ciężkim dniu trochę snu ciało chce, może bardziej.
Dziwne w Twych wierszach jest to, że trafiają w duszę a budzą ciało .
Odwrotnie ?
Muszę się, tj. to, zbadać .
Czyli rozumiemy się ad "kłamczucha" ?
Ok, idę, spać. Kocham sny, są jak bajki z uczestnictwem .
Dobranoc "leżąca w wysokich trawach" , nasennie i nie.
Jak obraziłem to z góry przepraszam, już milczę.
Przynajmniej tu nie we śnie .
I tak w ogóle to nie wiem ile z tych słów, powyższych, dotyczy wiersza a ile tego "co" wiersz urodziło w Tobie, z Ciebie.
Czekam na kolejny. Wiersz oczywiście.

ta część jest dla mnie najlepsza bo ten początek taki chmurzasty już dużo pisałaś o chmurach i takie mam wrażenie że tą kompozycją mnie nie zaskoczyłaś niczym, jasne slowa spelniaja swoja funkcje ale jakos szalu nie ma. za to wlasnie we wskazanym fragmencie coś się dzieje takiego nowego że pobudza zaciekawia. i już wiadomo co tak łomocze
dotkliwie nasiąknąć emocjami można jaknby się było gąbką bo tak czytam twoje wiersze i amen