Pamiętam to jak przez mgłę... Stoję pośrodku jakiegoś pomieszczenia. Patrzę na nią i widzę, że się boi. W jej oczach widać strach, może nawet przerażenie. Patrzy na mnie i wygląda tak, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie może wykrztusić z siebie żadnego słowa. Chcę jej pomóc, ale nie mogę się ruszyć. Dziewczyna zaczyna płakać. Wciąż patrzy mi prosto w oczy prosząc bezgłośnie o pomoc. Staram się coś zrobić, ale nadal nie mogę. Próbuję ruszyć nogą, ręką, ale to na nic. Dziewczyna mnie obserwuje. Nadal płacze, ale coś się zmieniło. Łzy, które dotychczas spływały jej po twarzy zmieniły się w rubinową krew! Próbuję jej powiedzieć, że już idę do niej, ale z ust wydobywa się tylko cichutki pisk. Dziewczyna także poruszyła wargami, ale jej nie usłyszałam. Nadal próbuję do niej podbiec, ale nic się nie zmienia. Jestem jak z kamienia.
Dziewczyna patrzy na mnie z żalem. Chcę jej powiedzieć, że zaraz jej pomogę, że zaraz to wszystko się skończy. Niestety z ust ponownie wydobywa się tylko cichy bełkot. Patrzę na nią i widzę znajomą twarz, ale nie mogę sobie przypomnieć kim ona jest. Wiem, że ją znam. Wiem, że już ją gdzieś widziałam. Starając się sobie przypomnieć obserwuję dziewczynę. Jest wysoką brunetką, o dużych niebieskich oczach. Jest bardzo blada i trochę wychudzona. Stoi boso w zwiewnej sukience w kolorze kości słoniowej. Byłaby piękna, gdyby nie fakt, że cała była we krwi. Już nie tylko twarz była zakrwawiona, ale cała jej sukienka i podłoga wokół niej. Nie! Nie! Nie! Nie mogę pozwolić na to, żeby się wykrwawiła. Muszę jej pomóc! Muszę coś zrobić!
Znów próbuje się ruszyć i tym razem udaje mi się. Biegnę do niej. Już prawie jestem! Jeszcze chwilę i wszystko będzie dobrze – przekonuję się w myślach. Wyciągam rękę w jej kierunku. Już prawie! Jestem metr od niej! Już miałabym ją w ramionach, gdyby nie fakt, że zderzyłam się z jakąś wielką, przezroczystą przeszkodą. Jak to możliwe? Skąd to się tu wzięło? Staram się zniszczyć barierę, która przypomina szkło. Widzę, że ona próbuje zrobić to samo. Uderzam pięściami z całej siły, ale to na nic... Patrzę jej prosto w oczy i mówię ostatkiem sił – Przepraszam. Widzę, że ona także poruszyła wargami. Niestety przeszkoda uniemożliwia mi zrozumienie jej słów. To moja wina! Jestem za słaba! Kładę zmęczone od walki dłonie na zimnym szkle. Staram się do niej uśmiechnąć. Ona stara się odwzajemnić tym samym, ale widać jak bardzo cierpi.
W pewnym momencie zauważam coś dziwnego. Cała moja ręka jest we krwi. Spoglądam obco na swoje ciało, które także jest pochłonięte kolorem czerwieni. Jak to możliwe? Skąd tyle krwi? Odwracam się od dziewczyny i widzę smugę krwi, która ciągnie się od środka sali aż do moich stóp. Nie, to niemożliwe. Co się dzieje?! Odwracam się ponownie w stronę uwięzionej dziewczyny. Wygląda, jakby była zdezorientowana, zupełnie tak jak ja. Staram się do niej coś powiedzieć, ale gdy tylko otwieram usta ona robi podobnie.
Nie rozumiem dlaczego, ale coraz bardziej czuję, że znam tę dziewczynę. Czuję, że jest mi bliska, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd to wiem. Dlaczego nie mogę sobie przypomnieć? Zerkam na nią kątem oka i czuję, że ona robi podobnie. Nie rozumiem tego. Dlaczego ona robi to co ja? Dlaczego zachowuje się jak ja, przecież… I wtedy wszystko staje się jasne. Podchodzę do szkła. Kładę obie dłonie na chłodnej powierzchni. Dziewczyna robi identycznie. Przykładam sobie dłoń do twarzy, ona podobnie... Zaczynam układać sobie wszystko w głowie. To nie jest żadna szyba. To nie jest żadna przezroczysta bariera, która oddziela mnie od nieznajomej dziewczyny. To lustro, a ja jestem tą dziewczyną, która stoi w kałuży swojej krwi...
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt