Multiwszechświat - Gorgiasz
Publicystyka » Eseje » Multiwszechświat
A A A

Według Teorii Everetta istnieje nieskończona liczba równoległych wszechświatów, które nie komunikują się ze sobą, są od siebie całkowicie niezależne. Każde zdarzenie, które może zaistnieć, wydarzy się w którejś z alternatywnych rzeczywistości. Każda możliwość wyboru kreuje kolejny świat. Żyjemy w jednym, spośród tej niewyobrażalnej liczby wszechświatów.

Wydaje się jednak, że można zrobić tu nieco inne założenie, jeszcze bardziej kolidujące z klasycznym pojmowaniem świata, rzeczywistości i naszego w tym usytuowania. Tu i teraz, „na jawie”, w ramach naszej świadomości, naszego ego, żyjemy jednocześnie w wielu światach, choć liczba ich w porównaniu z ilością wynikającą z teorii światów równoległych Everetta (praktycznie nieskończona), w tym przypadku jest ograniczona (choć nie wiem do jakiej wielkości). Na co dzień nie dostrzegamy takiego zjawiska, przede wszystkim dlatego, że nie jesteśmy do tego przygotowani kulturowo; mamy bardzo silnie ograniczony paradygmat pojmowania otaczającej rzeczywistości, de facto zdeterminowany Newtonowskim ujęciem czasu, przestrzeni i materii, co w konsekwencji kształtuje nasz język, międzyludzką komunikację i cały światopogląd /wg B.L.Whorfa/. W teorii zostało to już przekroczone (Einstein, fizyka kwantowa), ale w życiu codziennym w dominującym stopniu nadal warunkuje nasze myślenie.

Światy mogą różnić się minimalnie między sobą. Na przykład: położeniem atomu w obudowie laptopa, na którym piszę te słowa, jednym płatkiem śniegu na biegunie (niekoniecznie ziemskim), przesunięciem o ułamek milimetra jednego ziarnka piasku na powierzchni Marsa, brakiem jednego (a może dwóch) elektronu w Mgławicy Andromedy. Nigdy tego nie zweryfikujemy, choć teoretycznie jest to w polu naszego widzenia, naszej świadomości, naszych zmysłów (ewentualnie wzmocnionych skonstruowanymi przez nas przyrządami). Z punktu widzenia postrzegania i realności to nasz świat, świat materialny, fizyczny. Ale nie do końca, bo w „naszym świecie” Mgławica Andromedy ma jednak o jeden elektron więcej. Czyli jednak nie „nasz”, są tu już dwa światy; tylko ani dowieść, ani zaprzeczyć temu nie możemy. A wszystkie one są materialne, lecz czymże w końcu jest nasza materia; może to tylko „wymyślone na progu Starożytności nic nie znaczące słowo, przed którym klękamy od czasu, gdy przestaliśmy wierzyć w innych bogów”? /Adam Snerg-Wiśniewski/

Ale różnice występują też w rejestrowalnej przez nas makroskali. Ileż to razy byliśmy pewni, że coś powinno leżeć w danym miejscu – a nie leży, coś na pewno wiedzieliśmy – a nie wiemy, na pewno zaszło jakieś wydarzenie – a bieżące fakty temu przeczą. Wspomniane uwarunkowania, bezwładność, przyzwyczajenie, lenistwo umysłowe, wychowanie, presja środowiska, natychmiast usłużnie podsuwają nam gotowe wyjaśnienia: zapomnieliśmy, pomyliliśmy się, nieporozumienie, zwykła sugestia etc. Albo łączą mentalnie te światy różnych zdarzeń, znajdując ku temu logiczne uzasadnienie, błyskawicznie zacierając ostre kanty, które do siebie nie przystają. I nie zastanawiamy się już nad tym. Bo przecież tak drobny fakt, że ołówek leży nie tam, gdzie go wczoraj położyliśmy, nie może stanowić podstawy do konstruowania całego, nowego Wszechświata. Jest tylko jeden Świat. Lecz być może łacińskie „universum” – co można tłumaczyć jako „zwrócony ku jedności” /Św. Augustyn/ – nie odnosi się do zewnętrznego Wszechświata, nie jest jego określeniem jako fizycznego tworu czy struktury, ale ujmuje tylko nasz sposób czy tendencję jego postrzegania. Nie jest rzeczownikiem, lecz syntezą czasownika i przymiotnika. Czasownika – określającego czynność, proces - naszą percepcję oraz przymiotnika opisującego jedną jego cechę (tylko że już nie naszego pojedynczego Wszechświata, lecz tzw. Multiwszechświata, złożonego ze wszystkich możliwych wszechświatów) tj. możliwość ujmowania jego jednego przypadku czy aspektu odbijającego się w pojedynczej, ludzkiej świadomości.

Mamy więc jeden Wszechświat, będący odzwierciedleniem, jednym z niezliczonych odzwierciedleń Multiwszechświata. Ale to moje, subiektywne jego odbicie w mojej świadomości. Tylko ja je postrzegam. Twoje jest inne. Może różni się jednym listkiem na drzewie w parku, w którym kiedyś się spotkamy i spacerując, będziemy rozmawiać o światach równoległych. I może wtedy zdamy sobie sprawę, że każdy z nas idzie we własnym świecie (skoro jest ich nieskończona liczba, to po cóż tłoczyć się w jednym?), że każdy z nas dźwiga (nie zważając na ich ciężar) miliardy własnych galaktyk. A jeśli uświadomimy sobie, że to, co nazywamy światem, to tylko elektryczne sygnały w naszym mózgu o napięciu ułamków volta, to łatwiej będzie je nam dźwigać. I gdzieś, w jednym ze światów, te nasze własne, subiektywne światy spotykają się, przenikają i zazębiają, tworząc wspólną płaszczyznę, na której możemy się porozumiewać i wspólnie cieszyć obrazem jednej, wspólnej rzeczywistości (oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy liczyć listków na drzewach, o atomach nie wspominając).

Ten tzw. „obiektywny” Wszechświat, w którym wspólnie spacerujemy i dyskutujemy, jest tylko (albo aż) wypadkową praktycznie nieskończonej liczby subiektywnych Wszechświatów, Wszechświatów realnie istniejących (nie ma to nic wspólnego z solipsyzmem w ujęciu sofisty Gorgiasza), materialnych, fizycznych – oczywiście w naszym pojęciu, a innym na razie raczej nie dysponujemy, choć dałoby się takowe znaleźć, np. u niektórych szczepów Indian – a w jaki sposób zachodzi to połączenie, tego wyjaśnić dziś nie potrafimy. Objęcie myślą i zrozumieniem Multiwszechświata też chyba się nie uda, choć werbalnie już do tego dobrnęliśmy. Ale może jest szansa: jeśli powściągniemy zjawiska świadomości, czyli przerwiemy połączenie między nami a naszym światem, tylko tym jednym jedynym, subiektywnym światem, to znajdziemy się w swojej prawdziwej naturze (przynajmniej tak uczą „Jogasutry” Patańdżalego) i może będziemy zdolni stać się inną jednością. Jednością z Multiwszechświatem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Gorgiasz · dnia 08.09.2016 20:03 · Czytań: 874 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 29
Komentarze
JOLA S. dnia 08.09.2016 20:35 Ocena: Świetne!
Gorgiaszu, jaki ładny język :) i ciekawe spojrzenie. Uważny, wnikliwy opis. Jakby inny niż zwykle u Ciebie. Może bardziej precyzyjny? - nie znajduję właściwego słowa. Niewątpliwie esej wart zatrzymania się i poczytania :)
Serdeczności
Gorgiasz dnia 08.09.2016 20:43
Dziękuję Jolu. Opis nieco inny, bo inna forma niż zazwyczaj. I bardziej precyzyjny, ale ponieważ to przede wszystkim fizyka - więc wypada, aby tak właśnie było. ;)
al-szamanka dnia 08.09.2016 22:06 Ocena: Świetne!
Cytat:
A wszyst­kie one są ma­te­rial­ne, lecz czym­że w końcu jest nasza ma­te­ria

Jakob Lorber, austriacki mistyk dziewiętnastego wieku twierdził, że materia to zamrożone światło, co na tamte czasy było niepojęte, gdyż przecież każdy użytkownik prostego, drewnianego zydla doskonale wiedział, że ani on nie świeci, ani też nie chłodzi części ciała przystosowanej do siedzenia.
Współcześni naukowcy im dalej zagłębiają się w atom, tym bardziej widzą go nie jako materię lecz jako potencjał energetyczny wynikający z wibracji i przejawów fal... światło jest falą.
Czyli fizyka ociera się o mistycyzm jak kot ;)
Jak widzisz, temat jest mi bliski, dlatego przeczytałam tekst z zapartym tchem.
I zgadzam sie z Tobą, że każdy z nas ma swój wszechświat, nawet gdy liczba liści na drzewie jest identycznie ta sama - w końcu spoglądamy na nie pod różnym kątem, a i wiatr układa je dla nas inaczej.
Ba, a galaktyki, które w sobie noszę... to są dopiero galaktyki - i niektóre podobne do Twoich.

Pozdrawiam... zza Mgławicy Magellana :)
Usunięty dnia 09.09.2016 00:32
Bardzo sprawnie napisane. Nigdy nie umiałem pomyśleć wielu wymiarów i wielu wszechświatów inaczej, niż jako coś w rodzaju różnych częstotliwości fal, do których - żeby je odbierać - należałoby się dostroić.
Wdzięczny temat. Dużo zabawy dostarcza, jeśli go łączyć z buddyzmem.
Gorgiasz dnia 09.09.2016 09:52
Ad. al-szamanka
Cytat:
Jakob Lorber, austriacki mistyk dziewiętnastego wieku twierdził, że materia to zamrożone światło, co na tamte czasy było niepojęte, gdyż przecież każdy użytkownik prostego, drewnianego zydla doskonale wiedział, że ani on nie świeci, ani też nie chłodzi części ciała przystosowanej do siedzenia.

Takie spostrzeżenia (przypomnienia pewnych faktów/okoliczności) są bardzo cenne. Zawsze zadaję sobie pytanie, jak będą postrzegane pewniki naszej wiedzy za - powiedzmy - sto lat.

Cytat:
Współcześni naukowcy im dalej zagłębiają się w atom, tym bardziej widzą go nie jako materię lecz jako potencjał energetyczny wynikający z wibracji i przejawów fal... światło jest falą.

Już wzór Einsteina wiążę ze sobą te pojęcia.

Cytat:
Czyli fizyka ociera się o mistycyzm jak kot

Oczywiście. Niektóre rewelacyjne odkrycia współczesnej fizyki, były dobrze znane filozofiom Dalekiego Wschodu od tysięcy lat, choć rzecz jasna inaczej wyrażane.

Cytat:
w końcu spoglądamy na nie pod różnym kątem, a i wiatr układa je dla nas inaczej.

Tak, to bardzo trafna uwaga.

Dziękuję za wizytę.

Ad. Ekszyn Dupacycki
Dziękuję za odwiedziny.

Cytat:
Nigdy nie umiałem pomyśleć wielu wymiarów i wielu wszechświatów inaczej, niż jako coś w rodzaju różnych częstotliwości fal, do których - żeby je odbierać - należałoby się dostroić.

Wydaje mi się, że to niezłe podejście.
purpur dnia 09.09.2016 11:03
Cytat:
A jeśli uświadomimy sobie, że to, co nazywamy światem, to tylko elektryczne sygnały w naszym mózgu o napięciu ułamków volta,
- można by pobiec w tej teorii, razem z Twoją wizją Miltiwszechświatów bardzo, bardzo daleko... Może tak naprawdę nie istnieje nic, a może istnieje "matrix", a może...

Czy nasze "życie" rozdziela się na dwa ( trzy, cztery... ) za każdym razem, jak podejmujemy jakąś decyzję i wybieramy X, zamiast Y?
Być może wtedy, powstaje kolejny wszechświat, w którym moje inne Ja, poszło ścieżką, z której moje Ja nie skorzystało?

To że w chwili obecnej wydaje się to fantastyką, czymś o czym można po ględzić przy szklaneczce czegoś mocniejszego, nie znaczy przecież, że kiedyś, może odległe kiedyś, nie będzie to rzeczywistością "człowieka". Pytanie, jak wtedy będzie ten człowiek wyglądał, może będzie jedynie zbitką "elektronów", zamkniętą w jakimś super przechowywaczu "świadomości"? Ciekawe, czy elektronowy "twór", również byłby w stanie sięgnąć dalej, niż jego "mózg" potrafi objąć, dalej niż "to co filtruje światło" jest w stanie dostrzec?

Ciekawy tekst Gorgiaszu, taki, który potrafi skłonić do zastanowienia się, do podumania nad tym co nas otacza. Bardzo podobała mi się myśl, że wiele postrzegania jest ograniczone naszą wizją świata, zamknięciem mózgu w ramach wyznaczonych przez wychowanie, naukę, przyzwyczajenie itp.... bardzo się z tym zgadzam i czuję, bo przecież nie mogę napisać, że wiem, że jest to prawdą...
Cytat:
Wspo­mnia­ne uwa­run­ko­wa­nia, bez­wład­ność, przy­zwy­cza­je­nie, le­ni­stwo umy­sło­we, wy­cho­wa­nie, pre­sja śro­do­wi­ska, na­tych­miast usłuż­nie pod­su­wa­ją nam go­to­we wy­ja­śnie­nia: za­po­mnie­li­śmy, po­my­li­li­śmy się, nie­po­ro­zu­mie­nie,...


Bardzo fajnie mi się to przeczytało. Wprawdzie żałuję, że nie udało się wpleść tutaj żadnego ogoniastego, bo przecież wszędzie był, a tu taka niespodzianka! No ale rozumiem, nie wybaczam, aby było jasne, ale rozumiem :p

Pozdrawiam Gorgiaszu!
Gorgiasz dnia 09.09.2016 19:18
Cytat:
Czy nasze "życie" rozdziela się na dwa ( trzy, cztery... ) za każdym razem, jak podejmujemy jakąś decyzję i wybieramy X, zamiast Y?
Być może wtedy, powstaje kolejny wszechświat, w którym moje inne Ja, poszło ścieżką, z której moje Ja nie skorzystało?

Właśnie tak wynika z teorii. W pełni naukowej zresztą. :)
Cytat:
To że w chwili obecnej wydaje się to fantastyką, czymś o czym można po ględzić przy szklaneczce czegoś mocniejszego, nie znaczy przecież, że kiedyś, może odległe kiedyś, nie będzie to rzeczywistością "człowieka".

Też tak sądzę.
Cytat:
Pytanie, jak wtedy będzie ten człowiek wyglądał, może będzie jedynie zbitką "elektronów", zamkniętą w jakimś super przechowywaczu "świadomości"? Ciekawe, czy elektronowy "twór", również byłby w stanie sięgnąć dalej, niż jego "mózg" potrafi objąć, dalej niż "to co filtruje światło" jest w stanie dostrzec?

Zapachniało Lemem. ;) Jako najbardziej prawdopodobne założyłbym jednak, że zewnętrznie/fizycznie tak bardzo się nie zmieni.
Cytat:
Bardzo fajnie mi się to przeczytało.

Dziękuję.
Cytat:
Wprawdzie żałuję, że nie udało się wpleść tutaj żadnego ogoniastego, bo przecież wszędzie był, a tu taka niespodzianka!

Postaram się pamiętać na przyszłość.
Margharet dnia 09.09.2016 19:38 Ocena: Świetne!
Gorgiaszu lubię Twoje teksty, a dziś u Ciebie filozoficznie i naukowo się zrobiło. I astronomia i fizyka chyba się pojawiła. Ogólnie to nie mogłam się skupić bo zmęczona jestem okrutnie, a ten tekst wymaga uwagi jak wszystkie Twoje zresztą. Muszę się wyspać i szare komórki zregenerować bo nie godzi się do takiego utworu na śpiku podchodzić. Pozdrawiam i do jutra . Margharet.
trawa1965 dnia 11.09.2016 05:34 Ocena: Przeciętne
Ja niestety nie mogę zgodzić się z zachwytami nad tekstem właśnie dlatego, że jestem zorientowany naukowo.

Po pierwsze - w tekście jest zbyt wiele zapożyczeń z prac innych autorów, co czyni go mało samodzielnym. Z moimi naukowymi tekstami można się zgodzić lub nie, lecz powstały one na skutek samodzielnej pracy i przemyśleń, aczkolwiek nie byłoby to możliwe bez współpracy mojego wieloletniego kolegi, który dbał o sprzęt dla moich badań - serdeczne dzięki!

Po drugie - nauka i filozofia to dwie zupełnie różne rzeczy! Nauka bazuje na faktach, filozofia zaś na domysłach. Tu jest zupełne pomieszanie pojęć, co moim zdaniem (paradoksalnie na plus)świadczy o Twojej chęci samodzielnego myślenia.

Po trzecie - naukowiec, jeśli chce zdobyć rzeszę Czytelników, musi pisać językiem literackim!
Koncepcja to nie nowa, gdyż tak dzieje się w książkach popularnonaukowych. Moja Naukowa Literatura Piękna powstała na bazie głębokiego przekonania, że tylko połączenie literackiego języka z faktami może Czytelnikowi przybliżyć świat nauki. Mnie poruszone przez Ciebie tematy są bliskie, lecz języka tego tekstu miejscami nawet ja nie rozumiem.
al-szamanka dnia 11.09.2016 07:46 Ocena: Świetne!
trawa1965 napisał:
Z moimi naukowymi tekstami można się zgodzić lub nie, lecz powstały one na skutek samodzielnej pracy i przemyśleń

trawa1965 napisał:
Moja Naukowa Literatura Piękna powstała na bazie głębokiego przekonania, że tylko połączenie literackiego języka z faktami może Czytelnikowi przybliżyć świat nauki.

Trawo, to brzmi bardzo zachęcająco, dlatego fajnie by było, abyś opublikował jeden z takich tekstów tu, na PP.

Pozdrawiam :)
JOLA S. dnia 11.09.2016 08:25 Ocena: Świetne!
Cytat:
Lecz być może ła­ciń­skie „uni­ver­sum” – co można tłu­ma­czyć jako „zwró­co­ny ku jed­no­ści” /Św. Au­gu­styn/ – nie od­no­si się do ze­wnętrz­ne­go Wszech­świa­ta, nie jest jego okre­śle­niem jako fi­zycz­ne­go tworu czy struk­tu­ry, ale uj­mu­je tylko nasz spo­sób czy ten­den­cję jego po­strze­ga­nia. Nie jest rze­czow­ni­kiem, lecz syn­te­zą cza­sow­ni­ka i przy­miot­ni­ka.


Drogi Trawo, przeczytałam ostatnio "Piękny styl" Stevena Pinkera i nie mogę się zgodzić z Tobą, że nad esejem Gorgiasza ciąży "klątwa wiedzy", o której wspominasz w swoim komentarzu. Polecam, to wielce pouczająca lektura, wiele z niej wyniosłam
Pozdrawiam serdecznie
viktoria12 dnia 11.09.2016 09:12
,, Zorientowani naukowo" - wyrażenie Autor: Jarosław Roman, Trawa1965, chyba tez byli ci ze świętej inkwizycji, którzy skazali Galileusza. Heh. Trza było 600 lat i Watykan odwołał, co rzekli ,, zorientowani naukowo" poprzednicy.

Nie, żebym się czepiała Trawy. Nic z tych rzeczy. Galileusz pojawił się w rozmowie z moją siostrą, gdy rozważałyśmy o wszechświecie. Jak u Ciebie, Gorgiaszu. Różne są zapatrywania na świat, jego istnienie i być może w końcu spotkamy się twarzą w twarz z innymi ludkami.
Chociaż mam tutaj na myśli śmiałków. Bo jak by mi taki fioletowy albo zielony, czy jakiś tam - miał sypnąć po oczach na przykład solą, to wolę wiać zawczasu i widzieć, jak widzę.

Spokojnej niedzieli.
Gorgiasz dnia 11.09.2016 11:30
Ad. trawa1965
Cytat:
Po pierwsze - w tekście jest zbyt wiele zapożyczeń z prac innych autorów, co czyni go mało samodzielnym.

Prawdę mówiąc mam wrażenie, że o wiele za mało, musiałem się ograniczać, aby nie zanudzić i nie zaciemniać.
Przecież to ma charakter eseju charakterze popularno - naukowym i siłą rzeczy, przynajmniej powinno się odwoływać do dotychczas osiągniętego poziomu wiedzy i przedstawić jej źródła. Jeśli tego nie będzie, zawiśnie w pustce. I czy mam rozumieć, że nie wolno przytaczać i omawiać poglądów innych, uznanych luminarzy wiedzy? Mamy stać się całkowitymi ignorantami we wszystkich dziedzinach i wtedy dopiero zacząć pisać prace naukowe?! To lepsze od Orwella! Przecież dokładnie każdy naukowiec, filozof, a także literat i ogólnie każdy człowiek w swoich myślach i działaniach odwołuje się do czyichś dokonań.
Podchodząc do tematu z drugiej strony: nie jestem takim geniuszem, aby opisywać tylko moje własne poglądy i myśli. (choć oczywiście technicznie nawet, jest to absolutnie niemożliwe). Jeśli natomiast Ty jesteś - to podziwiam i zazdroszczę. Choć z ubolewaniem stwierdzam, że nie zauważyłem.
Na przykład cytowane tutaj Twoje zdanie, stanowi bezpośrednie zapożyczenie logiki Arystotelesa. Podobnie jak poniższe. Mam nadzieję, że na przyszłość będziesz bardziej samodzielny.

Cytat:
Po drugie - nauka i filozofia to dwie zupełnie różne rzeczy! Nauka bazuje na faktach, filozofia zaś na domysłach.

Mylisz się całkowicie zarówno co do nauki, jak i filozofii. Szczególnie dotyczy to współczesnej fizyki.
W odniesieniu do tej pierwszej to rzeczywiście, w przeszłości istniało takie podejście pewnej części naukowców (daleko nie wszystkich), określało się je mianem "zbierania znaczków". Dawno zostało zarzucone.
A jeśli chodzi o filozofię, to zajrzyj do etymologii (greckiej) czym ona jest. Bo idąc drogą Twojego rozumowania, bezpośrednio nasuwa się wniosek, że nauka jest "umiłowaniem głupoty". Wybacz, ale śmiem twierdzić, że jest on błędny.

Cytat:
Po trzecie - naukowiec, jeśli chce zdobyć rzeszę Czytelników, musi pisać językiem literackim!

Nie musi. A najczęściej nie jest w stanie, gdyż bardzo rzadko się zdarza, aby naukowiec był jednocześnie literatem. Szczególnie ten, który pracuje na niwie nowych odkryć (może i byli tacy, ale akurat sobie nie przypominam); to dwie różne sprawy. Natomiast co innego popularyzatorzy nauki, tutaj się zdarzali (choć niezbyt często). Do najbardziej chyba znanego z odnośnej dziedziny, Michio Kaku, też można mieć pod tym względem sporo zastrzeżeń. Wymieniłbym jednak dwóch: Caprę i ewentualnie von Ditfurtha.
Przede wszystkim natomiast naukowiec, to nie literat (a ja, nie będąc ani jednym, ani drugim, a' priori jestem więc usprawiedliwiony). To chyba jasne; i czym innym jest nauka, a czym innym literatura. Zresztą, pisząc coś o charakterze eseju, automatycznie używam innego języka. To oczywiste.
A celem naukowca nie jest zdobywanie rzeszy czytelników! Poczytaj gdzieś, czym się zajmują naukowcy.

Cytat:
Mnie poruszone przez Ciebie tematy są bliskie, lecz języka tego tekstu miejscami nawet ja nie rozumiem.

Nawet Ty! Hm... przykro mi, ale nic na to nie poradzę. Mogę tylko stwierdzić, że jesteś w zdecydowanej mniejszości. Ale przecież nie każdy tekst odpowiada każdemu, więc nie ma w tym niczego nadzwyczajnego.

Dziękuję za wizytę.
Margharet dnia 11.09.2016 11:31 Ocena: Świetne!
Gorgiaszu, przeczytałam utwór jeszcze raz i po wyspaniu się tak jak obiecałam. I siedzę z laptopem na kolanach i bojąc się ruszyć, bo sprawiłeś, że już niczego nie jestem pewna. Nie raz już zastanawiałam się czy jest gdzieś druga ja, taka uporządkowana, która odkłada rzeczy na miejsce i która ma poukładane w głowie. Bo ja, ta z tego świata ciągle myśli o niebieskich migdałach i z niczym nie zdąża. A może w innym świecie jestem jeszcze małą dziewczynką i bawię się z moim ukochanym psem, który wesoło merda ogonem i liże mnie po twarzy? Nie wiem, ja już nic nie wiem. Popadłam w jakiś rodzaj zadumy i oderwania od rzeczywistości, ale to bardzo fajny stan umysłu. Nie wiem czy inne ja z innych światów lubią tak się rozmarzyć, ale ja jako ja na pewno tak. Pozdrawiam Marghartet
trawa1965 dnia 11.09.2016 11:32 Ocena: Przeciętne
Napisałem na PW do al- szamanki. Określenia "klątwa wiedzy" nie użyłem. Sprawa wygląda następująco: popatrzmy na długość zdań niektórych wypowiedzi Gorgiasza, a łatwo nam będzie zrozumieć, dlaczego tak trudno to się czyta.

Dobrze jednak, że dyskutujemy. Taka dyskusja jest nam wszystkim potrzebna.
Usunięty dnia 11.09.2016 11:37 Ocena: Świetne!
Czytałem to kolejny raz .
Mogę tylko powiedzieć , przekonałeś mnie, że nie zawsze się myliłem odbierając to co wokół "po swojemu.
Szacunek.
Gorgiasz dnia 11.09.2016 11:46
Ad. Margharet
Sądzę, że stan braku pewności, jest naszym naturalnym stanem. Dążymy wprawdzie do czegoś przeciwnego, nie wiem do końca dlaczego, ale na pewno dobrze jest czasem odczuć coś innego. I dobrze jest właśnie czasem poczuć, że niczego się nie wie. Wydaje mi się, że odprężą i oczyszcza, jednocześnie tworząc miejsce dla czegoś nowego, nieoczekiwanego, nieprzewidywalnego.
trawa1965 dnia 11.09.2016 12:13 Ocena: Przeciętne
Nigdy nie powiedziałem, że jestem geniuszem. Hoymara von Ditffurtha znam, podobnie jak wielu innych, lecz uparcie twierdzę, że oczytanie ma być punktem wyjścia do wyciągania samodzielnych wniosków. I nie bać się, że po pewnym czasie mogą okazać się błędne. Na tym polega postęp!
Gorgiasz dnia 11.09.2016 13:50
Ad. Grain
Z podziękowaniem. To dużą satysfakcja, kiedy słyszę, że moja pisanina do czegoś się przydała. www.cosgan.de/images/smilie/froehlich/p015.gif
Usunięty dnia 14.09.2016 20:33
Gorgiaszu, przeczytałam i myślę teraz jak ustosunkować się do Twojego tekstu. Jeśli chodzi o jakość techniczną, to oczywiście jest na wysokim poziomie, jak zawsze zresztą u Ciebie.

Natomiast, co do treści, to powiem szczerze, że po przeczytaniu wstępu, myślałam, że będziesz próbował rozwijać i podtrzymywać teorię Everetta o istnieniu światów równoległych i już wymyślałam argumenty przeciwko temu, gdy okazało się, że wątek został rozwinięty w nieco innym kierunku.
Bo świat równoległy w ujęciu pana E. kojarzy mi się z drugim podobnym do naszego lub zupełnie innym światem istniejącym jednocześnie, a takiego moim skromnym zdaniem, nie ma. Ale, jeśli rozumieć tę teorię w kontekście świata postrzeganego przez indywidualną świadomość, to wieloświaty jak najbardziej są, bo każdy ma własny, produkowany swoim umysłem. Światy te łącza się ze sobą i przenikają lub nie, w zależności od rodzaju wibracji, na zasadzie podobne przyciąga podobne.
Puzzle sa dobrym zobrazowaniem tego, każdy kawałek układanki to jeden indywidualny świat, do którego pasują tylko podobne kształtem kawałki i poprzez dopasowywanie tych kawałków tworzy się obraz, czyli otaczająca nas rzeczywistość, uważana za realny świat, w którym żyjemy.


Cytat:
mamy bardzo silnie ograniczony paradygmat pojmowania otaczającej rzeczywistości

Strasznie mądro brzmiące zdanie, ale prawdziwe, bo niestety ze swojego indywidualnego świata, świadomie postrzegamy zaledwie jego wycinek. Dlaczego tak jest, tego nie wiem, może to kwestia przekonania, wychowania i wiary w rzeczy, które nam wpojono. A może konstrukcji człowieka. Mniejsza z tym.
W każdym razie, trafnie opisują to symbole rzeczywistości sennej, gdzie w tym wypadku człowiekiem jest auto jadące nocą. Światła oświetlające drogę, to świadomie postrzegana rzeczywistość danej osoby, cała reszta nieoświetlona z boku czy z tyłu auta, to pozostała część indywidualnego świata, pozostająca w nieświadomości.

I teraz pójdę jeszcze dalej w te wieloświaty. Każda osoba mająca swój indywidualny świat, który jest jedym z wieloświatów tworzących tak zwaną wspólną rzeczywistość, również żyje w swoich indywidualnych wieloświatach. Pierwszym światem i uznawanym za rzeczywisty jest ten, który człowiek postrzega zmysłami, ale w swoim umyśle zyje również w innych światach, które sam stworzył, a w których jest tylko mentalnie. Mam na mysli tu wszelkie wyobrażenia, marzenia itd. Każdy mentalny obraz zdarzenia, sytuacji, doświadczenia, to istnienie w innym świecie, co tworzy kolejne wieloświaty danej osoby.

Nie wiem, czy brzmi to jasno, mam problem z przejrzystym wyrażeniem tego typu rzeczy.

Mimo to, znów stworzył mi się dość długi komentarz, a chciałam jedynie podzielić się swoimi refleksjami odnośnie tekstu.

Podobał mi się tekst, Gorgiaszu. Pozdrawiam :)
Gorgiasz dnia 14.09.2016 21:47
Cytat:
Natomiast, co do treści, to powiem szczerze, że po przeczytaniu wstępu, myślałam, że będziesz próbował rozwijać i podtrzymywać teorię Everetta o istnieniu światów równoległych i już wymyślałam argumenty przeciwko temu, gdy okazało się, że wątek został rozwinięty w nieco innym kierunku.

Istniejące teorie, poglądy, a także fakty, właściwie zawsze traktuję jako punkt wyjścia do własnych przemyśleń. Po cóż tylko powtarzać to, co już powiedzieli inni.

Cytat:
Bo świat równoległy w ujęciu pana E. kojarzy mi się z drugim podobnym do naszego lub zupełnie innym światem istniejącym jednocześnie,

Tak, a ponieważ jest ich nieskończona liczba, więc tych bardzo podobnych jest również nieskończenie wiele - to wynika z matematyki. Wydaje mi się, że główny problem tkwi w ich percepcji: ile z nich jest w stanie ogarnąć nasz świadomy umysł? Zaryzykowałbym tezę, że ich liczba nie jest nawet dwucyfrowa. Jak to się ma do nieskończoności? Napisałem kiedyś o tym opko; może przy okazji zamieszczę.

Cytat:
Światy te łącza się ze sobą i przenikają lub nie, w zależności od rodzaju wibracji, na zasadzie podobne przyciąga podobne.

Zgadzam się, że działanie tej zasady, może mieć tutaj miejsce.

Cytat:
Puzzle sa dobrym zobrazowaniem tego,

Owszem.

Cytat:
Dlaczego tak jest, tego nie wiem, może to kwestia przekonania, wychowania i wiary w rzeczy, które nam wpojono. A może konstrukcji człowieka. Mniejsza z tym.

Nie przeszedł bym jednak nad tym do "porządku dziennego". To bardzo istotny problem; jego choć częściowe rozwiązanie, lub może nawet właściwe sformułowanie i doprecyzowanie, może umożliwić osiągnięcie znacznie szerszego wglądu w Rzeczywistość. Jeśli nie jest to wynikiem konstrukcji człowieka, lecz stanu jego świadomości (wspomniane przekonania, wychowanie, wiara), to jest to osiągalne.

Cytat:
W każdym razie, trafnie opisują to symbole rzeczywistości sennej, gdzie w tym wypadku człowiekiem jest auto jadące nocą. Światła oświetlające drogę, to świadomie postrzegana rzeczywistość danej osoby, cała reszta nieoświetlona z boku czy z tyłu auta, to pozostała część indywidualnego świata, pozostająca w nieświadomości.

To również trafne porównanie czy analogia; można znaleźć ich wiele. Wydaje się, że mogą stanowić narzędzie, do zaszczepienia (zaprogramowania) nowych przekonań.

Cytat:
Każdy mentalny obraz zdarzenia, sytuacji, doświadczenia, to istnienie w innym świecie, co tworzy kolejne wieloświaty danej osoby.

Jest ich tak wiele, że jakoś nie mogę sobie wyobrazić, jak można je ogarnąć. Może jest to powodem, a raczej jednym z powodów, że nałożona została (samorzutnie?) na to jakaś (mentalna?) blokada. Nazbyt często jesteśmy zagubieni w jednym świecie, a co będzie w wielu? Istnieje teoria, ponoć nieźle udokumentowana, że zdolność telepatii została przez człowieka utracona w toku ewolucji - jako szkodliwa i utrudniająca dalszy rozwój; między innymi blokowałaby rozwój mowy i komunikacji w dzisiejszym pojęciu tego terminu, a co za tym idzie - kształtowanie społeczeństw, czyli wspólnej organizacji i zespołowego działania.

Cytat:
Nie wiem, czy brzmi to jasno, mam problem z przejrzystym wyrażeniem tego typu rzeczy.

To naturalne, wszyscy mają.

Cytat:
Mimo to, znów stworzył mi się dość długi komentarz,

No i bardzo dobrze!

Cytat:
Podobał mi się tekst, Gorgiaszu.

Dziękuję.
Lilah dnia 14.09.2016 21:52
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twój mądry tekst, Gorgiaszu.

Podziwiam. :)
Gorgiasz dnia 14.09.2016 21:57
Dziękuję Lilah, cieszę się, że wzbudził zainteresowanie.
Usunięty dnia 14.09.2016 22:49
Gorgiaszu, wybacz, że znów zabiorę głos, ale uważam, że świata równoległego do naszego, w sensie całości naszej rzeczywistości, nie ma i teoria Everetta w tym ujęciu nie jest słuszna. Ale to tylko moja opinia.

Za to jest słuszna, wg mnie, w innym rozumieniu, o czym napisałam poprzednio.

Co do przechodzenia do porządku dziennego nad kwestią częściowego postrzegania rzeczywistości, to nie chciałam się w to zagłębiać teraz nie ze względu na nieistotność, ale dlatego, że to osobny temat.
Szerszy wgląd w rzeczywistość można uzyskać poprzez zrozumienie na jakich zasadach działa świat, medytację, oczyszczenie siebie z tego co negatywne, spokój umysłu i przede wszystkim wsłuchanie się w swoje uczucia oraz ich zrozumienie. Bo cała reszta rzeczywistości, której nie widzimy, ta nie oświetlona, to nasze nieświadome uczucia, zresztą to co widzimy też.

A odnośnie utraty telepatii to ciekawa teoria, bo wynika z niej, że my się nie rozwijamy tak naprawdę, tylko uwsteczniamy, stając się bardziej uczłowieczeni tracimy swoją boską moc i prawdziwe umiejętności.

Naprawdę wszyscy maja trudności z wyrażeniem takich przemyśleń? ;) no tak, trudno nazwać nienazwane.
Niczyja dnia 15.09.2016 08:39 Ocena: Bardzo dobre
Gorgiaszu,
Bardzo podoba mi się Twój mądry tekst. Może wszystkiego nie rozumiem, może wielu rzeczy nie wiem, nie znam, ale za każdym czytaniem odnajduję dla siebie kolejne ziarenko fasoli. Takie ładne, miłe w dotyku i smaczne. Sycę się nim, smakuję i raduję siebie samą.

Tekst jest ciepły, poetycki. Optymistyczny.
Nie wiem czy o eseju można pisać, że jest (częściowo) słodki? Czy mądrość wyklucza słodycz? Może jestem dziwna, nie ważne, ale dla mnie jest słodki.

Dziękuję za mądrość i ziarenka fasoli. Na pewno znajdę ich jeszcze więcej:)

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
Gorgiasz dnia 15.09.2016 10:38
Ad. wiktoria
Cytat:
Szerszy wgląd w rzeczywistość można uzyskać poprzez zrozumienie na jakich zasadach działa świat, medytację, oczyszczenie siebie z tego co negatywne, spokój umysłu i przede wszystkim wsłuchanie się w swoje uczucia oraz ich zrozumienie. Bo cała reszta rzeczywistości, której nie widzimy, ta nie oświetlona, to nasze nieświadome uczucia, zresztą to co widzimy też.

Ale to chyba dotyczy tylko jednego świata, pojmowanego w tradycyjne sposób. Ciekawy i zastanawiający temat - konkretnie: jak pogodzić to, o czym piszesz, z (w miarę) tradycyjnym (w sensie fizycznej teorii) multiświatem. Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym.

Cytat:
A odnośnie utraty telepatii to ciekawa teoria, bo wynika z niej, że my się nie rozwijamy tak naprawdę, tylko uwsteczniamy, stając się bardziej uczłowieczeni tracimy swoją boską moc i prawdziwe umiejętności.

To też odrębny temat. Jednak fakt, że coś (być może bardzo dużo) utraciliśmy, jest niewątpliwy i wynika z wielu przesłanek.

Cytat:
Naprawdę wszyscy maja trudności z wyrażeniem takich przemyśleń?

Oczywiście, nasz język nie jest przystosowany do wyrażania tego rodzaju problematyki/ujęcia Rzeczywistości. Ciekawe, że niektóre języki narodów, określanych do niedawna (a przez niektórych pewnie i dziś) jako "prymitywne" (wyraz megalomanii kultury judeochrześcijańskiej), są lepiej przystosowane do opisu świata opartego o osiągnięcia współczesnej fizyki, w szczególności mechaniki kwantowej, niż języki SAE (Standard Average European).

Cytat:
Gorgiaszu, wybacz, że znów zabiorę głos,

Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miał okazję Ci "wybaczać".emotikona.pl/emotikony/pic/02icon_mryellow.gif

Ad. Niczyja
Bardzo pięknie napisałaś.
Dziękuję.

Cytat:
Nie wiem czy o eseju można pisać, że jest (częściowo) słodki? Czy mądrość wyklucza słodycz?

Nie mam pojęcia. www.cosgan.de/images/midi/konfus/c090.gif
Usunięty dnia 15.09.2016 19:33
Chcesz okazji do "wybaczania"? Mówisz i masz ;)

Odnośnie pierwszej kwestii, tak to dotyczy indywidualnego świata, ale dzięki temu można też wniknąć w inne. Oczywiście, kiedy już opanuje się swój własny, przynajmniej w dużym stopniu.

Co do trudności w wyrażaniu metafizycznych teorii z powodu nieprzystosowania naszego języka, to teraz już wiem dlaczego tak opornie idzie mi spisywanie moich przemyśleń, z których chciałabym, aby powstała książka. Pocieszyłeś mnie więc, bo myślałam, że mój mózg jest zbyt oporny.

Natomiast bardzo zainteresował mnie temat utraconych przez nas zdolności i skłonił do refleksji.
Kiedyś przyszło mi do głowy, że świat wcale nie rozwija się, tylko cofa, wracając do najprostszej formy, a w konsekwencji do zaniku. Bo skoro stając się coraz bardziej ludzcy tracimy swoje prawdziwe umiejętności, najwyraźniej tak jest. A dzieje się tak z powodu wiary w swoje ograniczenia, czego konsekwencją jest zanik chociażby telepatii, o której wspomniałeś.
Rzeczywistość tworzy wiara, to w co wierzymy, tego doświadczamy w świecie materialnym. Tyle że, niewykorzystane przez nas zdolności, czy inaczej boska moc, wcale nie zanika, tylko uaktywnia się w inny sposób.
Skoro straciła możliwość działania w człowieku, który sam narzucił sobie ograniczenia swoim sposobem myślenia, pojawiła się w inny sposób, na zewnątrz, w postaci wysoko rozwiniętej technologii. Bo czy na przykład takie wi fi, albo pilot do telewizora nie jest materialnym odpowiednikiem telepatii? To nie my włączmy telewizor swoim świadomy umysłem, ale robi to za nas urządzenie. Albo wi fi jako środek pomocny w porozumiewania się na odległość.
Wygląda to tak, jakby tak zwane nadprzyrodzone umiejętności zmaterializowały się w różnego rodzaju urządzeniach współczesnej techniki.
Wadą jest to, że ludzie nie musza już myśleć zbyt dużo, bo wiele rzeczy robią za nich urządzenia i przez to sami się uwsteczniają, szczególnie dotyczy to dzieci. Zamiast przybywać w mózgu połączeń neuronowych, to raczej ich ubywa. Mamy zatem mądre telefony i coraz mniej mądrych ludzi, delikatnie mówiąc.
Wynika z tego, że świat maszyn z filmu Terminator wcale nie był taką fikcją.

Mogłabym rozwijać temat dalej, ale odbiega to trochę od Twojego tekstu, więc wystarczy tych moich mądrości.

Ciekawa jestem opowiadania, o którym wspomniałeś poprzednio. Może warto je tu zamieścić.
Chętnie poczytam.
Gorgiasz dnia 15.09.2016 21:20
Cytat:
Chcesz okazji do "wybaczania"? Mówisz i masz

www.cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif

Cytat:
Oczywiście, kiedy już opanuje się swój własny, przynajmniej w dużym stopniu.

Hm. Tylko czy "opanuje" nie jest tutaj zbyt szumnym słowem?

Cytat:
Kiedyś przyszło mi do głowy, że świat wcale nie rozwija się, tylko cofa, wracając do najprostszej formy, a w konsekwencji do zaniku.

W niektórych kulturach (hinduskich czy niektórych południowoamerykańskich na przykład) istnieje pogląd o cyklicznym rozwoju świata i człowieka; wszystko jest zamknięte w kręgu i wraca do punktu wyjścia.

Cytat:
Tyle że, niewykorzystane przez nas zdolności, czy inaczej boska moc, wcale nie zanika, tylko uaktywnia się w inny sposób.

Innymi słowy, zasada zachowania energii - obowiązuje. Zgadzam się, tak musi być. Chyba, że entropia w to się wmiesza, ale w ludzkiej skali czasowej (niewielkiej w skali Wszechświata), to mało prawdopodobne.

Cytat:
Wygląda to tak, jakby tak zwane nadprzyrodzone umiejętności zmaterializowały się w różnego rodzaju urządzeniach współczesnej techniki.

Jak najbardziej; to bardzo ciekawy i możliwy do zaakceptowania pogląd.

Cytat:
Wadą jest to, że ludzie nie musza już myśleć zbyt dużo, bo wiele rzeczy robią za nich urządzenia i przez to sami się uwsteczniają, szczególnie dotyczy to dzieci .

Oj tak.

Zamiast przybywać w mózgu połączeń neuronowych, to raczej ich ubywa. Mamy zatem mądre telefony i coraz mniej mądrych ludzi, delikatnie mówiąc.
Delikatnie mówiąc. A zauważmy, że wszystko wskazuje na to, iż jesteśmy dopiero na początku tej drogi.

Cytat:
Mogłabym rozwijać temat dalej, ale odbiega to trochę od Twojego tekstu,

Jak najbardziej byś mogła. I niech sobie odbiega.
www.cosgan.de/images/smilie/konfus/n040.gif

Cytat:
Ciekawa jestem opowiadania, o którym wspomniałeś poprzednio.

Postaram się podrzucić w niedługim czasie.
Usunięty dnia 15.09.2016 21:41
Gorgiaszu, cieszę się, że jesteś tak cierpliwy i uprzejmy dla moich komentarzy. To bardzo miłe.

Kiedy czytam Twoje odpowiedzi myślę sobie, czy ten Gorgiasz przeczytał wszystkie książki świata, że ma naukowe podparcie dla wielu teorii, które ja z łatwością czuję i rozumiem, a z wielkim trudem obieram w słowa.

Miło mi się z Toba rozmawiało, na temat tekstu oczywiście.

Przeczytam kolejny z zainteresowaniem.

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:33
Najnowszy:pkruszy