Takin - Niczyja
A A A
Od autora: U zarania jesieni...

„Takin”

 

Któregoś wrześniowego popołudnia, tuż przed końcem lata poszłam na spacer do zoo. Było rześko, choć słonecznie. Mało ludzi. Minęłam zanurzone w chłodnej wodzie hipopotamy, o których obecności świadczyły tylko wynurzające się co jakiś czas uszy. Król zwierząt wraz z małżonką polegiwali na wzgórzu, patrząc każde w innym kierunku. Ani obgryzające gałęzie drzew żyrafy, ani znudzone wielbłądy nie zwróciły mojej uwagi. Pantera spała, jaguar także.

Dopiero takin, duży rogaty ssak z Tybetu zainteresował mnie bardziej. I nawet nie chodzi o jego wygląd, tylko zachowanie. Stał tak spokojnie, prawie się nie ruszając i patrzył na stojącą przed nim kobietę. Przystanęłam obok. Biła od niego łagodność, smutek i niewinna prośba. Słyszałam jego myśli: „Nie odchodź, nie zostawiaj mnie”. Nagle kobieta powiedziała, że takiny to zwierzęta stadne, a on jest tutaj sam. Wszystko zrozumiałam. Jego samotność, tęsknotę za kimś, za uczuciem, bliskością. Zoo to taki mini świat, tylko zamiast ludzi mieszkają w nim zwierzęta. Ale czują bardzo podobnie, jeśli nie tak samo.

Stałam obok tej dziwnej pary – młodej kobiety i takina. Patrzyli na siebie ze smutkiem, zrozumieniem i tęsknotą. Wyznała, że przychodzi tu często i patrzy na to samotne zwierzę. Mówi do niego, ono ją poznaje. Podchodzi do siatki i czeka. Na jakiś gest? Na słowa? A może po prostu pragnie, aby ktoś przy nim był? Odchodząc tyłem, widziałam ich trwających w tych samych pozach. Coś zmieniło się. Inaczej już zaczęłam patrzeć na zwierzęta. Wydały mi się takie smętne, zagubione, pogrążone w smutnych myślach. Były jak ludzie w depresji.

Czy zwierzęta w zoo mają depresję? Obserwując kolejne okazy i ich zachowania doszłam do  wniosku, że tak. Krzyk, a raczej skrzek orła dziwnie brzmiał w przestronnej wolierze. Nosorożec zamiast być na wybiegu, bezmyślnie wcinał siano w małym pomieszczeniu bez okien. Głośno żuł, tępo patrząc na ścianę. Na niego tępym wzrokiem patrzyli ludzie, robiąc selfie z nim w tle. Podobnie słonie. Stały w pięknej klatce, przypominającej ich rodzinne strony, z wielkim baobabem otoczonym ziemistym podłożem. Stały odwrócone, mogłam tylko widzieć ich wielkie zady. Nigdy nie skosztowały wolności, a ten groteskowy olbrzymi pawilon wzbudził we mnie litość. Minęłam małe zwierzątko wpatrzone we mnie myślącym spojrzeniem, podobnie jak takin w tamtą panią. Strasznie wymowny był to wzrok, krzyk bez słów: „Zabierz mnie stąd!”. 

W poszukiwaniu goryla weszłam do małpiarni, gdzie miał klatkę idealnie imitującą środowisko naturalne. Odosobniony, siedział na przykrytym słomą klepisku i długimi palcami wygrzebywał jakieś ziarenka i łupiny. Zręcznie je chwytał i zjadał. Był całkowicie oddany tej czynności, nie zwracając uwagi na kilka osób gapiących się przez szybę. Pukali w nią, żeby zwrócił na nich uwagę i dał się sfotografować. Jak zabawka. Otumaniony, przygnębiony nie miał ochoty się bawić, ani korzystać z udogodnień ogromnego pomieszczenia. W jego postawie była prośba: „Pogłaszcz mnie. Zobacz jak moje futro pięknie lśni, jakie jest gładkie”.

Grupka szympansów schroniła się przed zimnem w oświetlonej niby jaskini. Była ogromna, wyściełana słomą, ze zwisającymi z sufitu linami, wiszącymi oponami do zabawy oraz półkami na różnych poziomach. Na podłożu walały się puste plastikowe butelki oraz grube, białe, przybrudzone skrawki materiału. Szympansy były razem, ale każde z nich siedziało daleko od innego. Młody samiec oddalił się od wszystkich i skrył w jakimś kącie. Siedział z pochyloną głową, nakrytą górną kończyną. Stary, posiwiały szympans podniósł plastikową butelkę i zlizywał smak napoju z ustnika. Potem przechylał butelkę do góry, licząc że jakaś zagubiona kropla spłynie mu do ust. Oddany był tej czynności bez reszty. Na górnej półce tkwiły samice. Jedna zawijała się w białe okrycie, było jej zimno. Druga leżała już na posłaniu, spała. Marazm niewoli. Nie mogłam dłużej patrzeć na ich nieuświadomione cierpienie. Bezsensowność takiej egzystencji. Szybko stamtąd wyszłam. Schłodziło się jeszcze bardziej.

W akwarium wielkie tropikalne ryby ledwo mieściły się w maleńkim akwenie, a chcąc zawrócić, ocierały o szybę. Małe kropkowane płaszczki zalegały na dnie, w całkowitym bezruchu. Kolorowe rybki niewesoło pływały wśród sztucznych ukwiałów i koralowców. Nienaturalne światło docierało do ich świata przez grubą warstwę liści roślin wodnych.

Na zewnątrz były jeszcze niedźwiedzie polarne. Dwaj bracia urodzeni w niewoli drzemali na wielkich kamieniach, na sąsiadujących ze sobą, oddzielonych skalną ścianą wybiegach. Smutny musiał być ich sen, bez perspektyw na lepsze jutro.

Pożegnały mnie kalekie bociany, które nigdy nie odlecą do ciepłych krajów.

Większość z tych zwierząt nie urodziła się na wolności, żadne nie zazna jej przed śmiercią. Całe życie spędzą w klatkach, nieszczęśliwe i samotne, jak ludzie.

 

 

(20 września 2016)

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Niczyja · dnia 08.10.2016 23:32 · Czytań: 924 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 26
Komentarze
Aronia23 dnia 09.10.2016 00:41 Ocena: Świetne!
Nczyja, ależ Ty tworzysz pięknie i tyle nowych opowieści snujesz. Aż miło patrzeć, jak rozwijasz Swój talent. Opowiadanie przygnębia i to bardzo. Nawet o depresji zwierząt informuje. Myślę, że są smutne, że są znudzone w takim Zoo. Najlepiej chyba jest gadom. Co to mogą nie jeść pół roku i trwać w jednej pozycji całe dnie. One tak, jakby w ten sposób się broniły. Co bardziej inteligentne (choć gady też są inteligentne), cierpią. Ja nigdy nie chodzę do Zoo. Nie chodzę też do cyrku. Nie mogę też znieść przydrożnych knajp, w których można sobie wybrać rybę, jeszcze pływającą w stawie - za 20 min. na talerzu konsumenta, który wtedy, gdy ją łowiono, zabijano, przygotowywano do konsumpcji, pił piwo i patrzył na jej siostry w stawie.
Taki świat. Człowiek to najgroźniejszy z drapieżników.
Mnie też żal, np. wielkich kotów, chodzących po klepiskach. Jednak Zoo, to właściwie dobrodziejstwo dla nich. I wiemy o tym. Niczyja, jest parę zdań, które bardzo zapadły mi w pamięć:
" Pożegnały mnie kalekie bociany, które nigdy nie odlecą do ciepłych krajów."
" [Goryl]Otumaniony, przygnębiony nie miał ochoty się bawić, ani korzystać z udogodnień ogromnego pomieszczenia.". Inne też.
Podsumuję słowami piosenki Ireny Santor - choć dotyczą one ludzi (ale zwierzęta są do nas bardzo podobne) "Ludzie są samotni, czy tego chcą, czy nie...". Opowiadanie takie w sam raz dla mnie. Teraz mam gips - czuję się jak skrępowana polu lub koń, któremu związano pęciny, aby nie uciekł. Smutno mi. Nawet mam teraz kłopot. Ale już niedługo... i będzie się działo. pozdrawiam, Niczyjko, A23.
Dobra Cobra dnia 09.10.2016 10:14 Ocena: Bardzo dobre
Dyskutowałbym o dowodzie na nieszczęśliwośc zwierząt. My - karmieni dobranockami o zwierzątkach wszelakich (Koziołek Matołek, Reksio, Miś Uszatek, Coralgol,...) - jesteśmy niejako przekonani, że zwierzęta odczuwają jak ludzie. Otóz nic bardziej błędnego!

Oto niejeden zwierzak jest w sercu wdzięczny, że siedzi w zamknięciu. Nie ma bowiem pcheł, strasznych zwierzęcych chorób, nie polują nań duże ptaki i inne drapieżniki (dka których noemalnie jest szamą). Ma za to opiekę weterynaryjną, oddanego opiekuna (najczęscie zoolubcę) i szamę do woli.

Czyli jednak szczęście, miast nieszczęścia.


Droga Niczyja,

Z wielką ciekawością przestudiowałem owe opowiadanie o zoo. W zoo bowiem zdarzają się rożne ciekawe rzeczy. Są też oddani zwierzętom zoolubcy (także wśród publiczności), którzy - w podobie dowodu, zawartego w tem opowiadaniu - uzwierzęcają się i porówniują do nich.

Czy to dobre, czy też złe? Nie wiadomo, gdyż tylko człowiekiem rządzi wolna wola i on decyduje, co jest dobre, a co złe w jego oczach. Zwierzęta... coż, zawsze są kierowane instynktami, czyli są poniekąd i na pewno niższą formą życia. To bajki na dobranoc zrobiły nam wodę z mózgu (DoCowi też, wszak w młodości ściskał do snu gumowego kogucika) i myślimy, że jest w życiu dokłądnie tak samo, jak w nich (bajkach). A niestety! Życie to nie je bajka, jak ktoś kiedyś powiedział i tak już zostało.


Chciałbym ostrzec przed niefortunnym (i bardzo niebezpiecznym dla przebiegu akcji) zwrotem:
Cytat:
W poszukiwaniu goryla weszłam do klatki idealnie imitującej naturalne środowisko.
. Ja rozumiem, że chodzi tu o budynek, w którym znajduje się kjlatka (a raczej willa) dla goryla, ale nieświadfomy tego czytelnik może przyjąc zgoła odnmienne wnioski i uwierzyć, że goryla można odwiedzać ot tak sobie, a on nie będzie zwracał na to uwagi!

Nic bardziej błędnego! Zapewne nie słyszałaś strasznej historii z zoo w Miami (Zjednoczone Stany Ameryki), gdzie opiekunka goryla zmieniała mu ściółkę (czy jak tam się to zwie), a on podszedł do niej iod tyłu i...... To straszne! Tak straszne, że aż nie mogę o tym pisać, a me dziewicze serce łka nad tym katem barbarzyństwa, które - jak się okazuje - dla zwierzęcia było naturalnym instynktem.

Może zatem (by nie mieszać w głowach młodym) należałoby zmienić znaczenie tego zdania, na np.
Cytat:
W poszukiwaniu goryla weszłam do budynku/ małpiarni/pomieszczenia, gdzie miał klatkę, w której oddano/zaimitowano idealnie i naturalne środowisko.

Co by nie mówić wiem o co Ci chodziło w opowieści. Cel zasromania i filozoficznego (na poły) rozważania został osiągnięty w pełni. Jednak zwierzyna jest tam ) w zoo) szczęsliwą i najedzoną, bez chorób, ni zagrożeń, które w realu (tj w okolicznościach przyrody) czyhają i dziesiątkują stan zwierzęcy.



Jak będziesz następnym razem iśc do zoo, daj znać. Opowiem Ci o nim prawdę.



Pozdrawiam porannie.

DoCo
Procesja dnia 09.10.2016 12:35
Tekst jest moim zdaniem interesujący. Niczyja, fajnie, że masz w sobie tyle wrażliwości i zdolności obserwacji :)
Po części zgadzam się z DoCo, że nie powinno się brać za oczywistość, że zwierzęta mają takie same potrzeby i reakcje jak człowiek (tzn. że obserwowanie ich zza krat wzbudza u nich wstyd, izolacja - samotność, zamknięcie tęsknotę za wolnością itd.).
Wprawdzie nie możemy wejść w myśli takiego zwierzęcia czy zapytać go o opinię, skoro jednak narrator tak właśnie odczuwa wizytę w zoo, ma pełne prawo do tego.

Mimo wszystko sądzę, że jest sporo przesłanek (nie dowodów), by sądzić, że zwierzęta w zoo są nieszczęśliwe, że nie jest są to dla nich optymalnie stworzone warunki. Często nie chcą się rozmnażać, stają się apatyczne - podobnie jak mój kot, kiedy nie zaspokaja się jego naturalnej potrzeby ruchu, polowania. Na szczęście powstaje coraz więcej rezerwatów i innych miejsc, gdzie zwierzęta obserwuje się bardziej dyskretnie. A one mają więcej przestrzeni i okazji do prezentowania naturalnych dla siebie zachowań.
Pozdrawiam :)
Niczyja dnia 09.10.2016 14:24
Aronio,
Jesteś pierwsza, więc pierwszej Tobie odpisuję. Ale mi posłodziłaś, dziękuję bardzo za taki komentarz i ocenę:)
Bo ja wiem czy talent, może troszkę, piszę po prostu o tym co mi leży na sercu. Tym razem tematem były wrażenia z pobytu w zoo i chęć wczucia się w uczucia ich lokatorów. Smutny to był dzień... smutne spotkania.
Bardzo mądry i cenny jest Twój komentarz.
O tym, że człowiek jest drapieżnikiem najgorszym ze wszystkim przekonuję się na co dzień. Taki świat, takie życie... Lubię piosenki Ireny Santor, są takie nostalgiczne.
Zdrówka życzę Aronio, ja też byłam w gipsie nie raz, i napatrzyłam się na gipsy wszelakie, z tego się wychodzi i wraca do zdrowia:)


DoCo
,
Ależ się rozpisałeś!;) Twój komentarz ma prawie taką samą długość jak mój felieton, no, no. Widać temat opisany przeze mnie poruszył Cię bardzo, az do cna...
DoCo, każdy kij ma dwa końce, każda moneta dwa oblicza, dlatego nie sposób nie zgodzić się z Tobą. O tym wszytskim wiem, co napisałeś, kiedyś lubiłam oglądać programy przyrodnicze o zwierzętach na kanale National Geografic. Pamiętam, że w naturze panuje mord, wieczne polowanie silniejszego na słabszego, jest to okrutne, nieuniknione. Pamiętam krew, strach i zamykanie oczu.
Ale tutaj, teraz pokazałam inną stronę życia zwierząt, tak chciałam, taką miałam wizję i nastrój...
Tak, to zdanie z klatką goryla muszę koniecznie poprawić, szczególnie po tym co napisałeś o zoo w Miami i w ogóle. (I wiem gdzie jest Miami!) Wielgachne dzięki za wyłapanie tej dwuznaczności.
A masz jeszcze tego gumowego kogucika?;) Tak słodko to zabrzmiało.
Co ten goryl zrobił swojej opiekunce? Chyba jej nie...? To straszne, niewyobrażalne wręcz!
DoCo, nie wiem jak Ty to robisz, ale nawet pisząc na poważne tematy żartujesz i łapię w mig Twoją rękę, chcąc robić to samo;)
Poznałam nowe słowo: zasromać - zawstydzić (się).
Dziękuję za tak pouczający komenatrz, wywołujący chęć polemiki.
Kiedyś na pewno wybiorę się na spacer do zoo. A co, chcesz iść ze mną? OK, dam Ci znać przed czasem, abyś mógł się dydaktycznie przygotować do tego spotkania;) Uprzedzam, zadaję dużo pytań...


Witaj Procesjo pierwszy raz u mnie:)
Cieszę się, że tekst jest dla Ciebie interesujący. Ano mam, stety i niestety...
Tak, to moja subiektywna opinia po (niejednokrotnej) wizycie w zoo, i Czytelnik może ją podzielać lub mieć zupełnie odmienną, takie jego prawo.
Tak, rezerwaty to dobry pomysł. Dziękuję za podzielenie się ze mną Twoją opinią:)


Pozdrawiam Was: Aronio, DoCo i Procesjo, życząc miłego dnia:)
Niczyja
katarzyna kardys dnia 09.10.2016 14:42
Witaj. Zoo nigdy nie będzie naturalnym środowiskiem zwierząt. To sztuczny twór pozwalający im żyć w warunkach zbliżonych do macierzystych. Musimy wziąć pod uwagę możliwości terytorialne Zoo, niestety jest bardzo ograniczone i choćby jak wielkie były wybiegi nigdy nie zastąpią ich pierwotnych terenów. Pamiętajmy tylko o jednym, wiele gatunków zwierząt przeżyło tylko, dzięki możliwości rozmnażania w warunkach ogrodów zoologicznych.
Zauważyłam brak kilku przecinków, a tak to dobry tekst, wrażliwej obserwatorki. Pozdrawiam
Dobra Cobra dnia 09.10.2016 15:15 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Co ten goryl zrobił swojej opiekunce? Chyba jej nie...? To straszne, niewyobrażalne wręcz!
Tak, to było ze wszech miar tragiczne wydarzenie. I jak potem (ergo: później) z tym żyć? Jak wrócić do pracy w zoo.


Oczywiście Twoja opowieść porusza niełatwe tematy, a tu człowiek zamienia je... w te łatwiejsze. A może tak po prostu ma być. Ten Zorba, co o nim nakręcili film kiedyś, też jednak postawił na radośc życia i w wyniku zawirowań zycia zaczął tańczyć skomplikowany grecki taniec. Więc wybieram tę drugą możliwość.

W ogóle obyczajówka mnie strasznie nudzi i pytam sam siebie, po co jeszcze ten obyczajowy marazm popierać i opisywać. Ale staram się rozumieć miljony oglądających telenowele wszelkiej maści oraz czytających dołujące książyszcza - widać ludzie lubują się dołować. A może... przynosi im to radość, że ich nie dotykają te wszystkie plagi.

I może tu tkwi sekret powodzenia owego gatunku, nie tylko literackiego.


O czym usłużnie Dobra Cobra zawiadamia.
Wolff dnia 09.10.2016 18:56 Ocena: Bardzo dobre
Powiem Ci, że pierwszy raz wzruszyłem się, czytając tekst p-p. Gratuluję i dziękuję. Zazwyczaj wybieram inne tematy, ale tak mądrze, prosto napisane, tak smutno, tak... hm, herbaciano-jesiennie ;) Umiliłaś mi wieczór.

Pozdrawiam.
Niczyja dnia 09.10.2016 21:08
katarzyno kardys,
Witaj, dziękuję za Twój komentarz do felietonu. Na pewno masz rację, w tym co piszesz, o ograniczonej powierzchni zoo, o zachowaniu gatunków, które są na wymarciu, niemniej jednak nie zmieniam zdania w sprawie mojego postrzegania zwierząt w zoo.
Dziękuję serdecznie za Twoją opinię:)


DoCo,
Wróciłeś z chęcią kontynuowania ze mną rozmowy i z Twoją oceną. Super, cieszę się bardzo:)
Film o Zorbie z rewelacyjnym Anthony Quinn'em to klasyka, piękna i mądra na dodatek. Jak dobrze, że mi o nim przypomniałeś. Nie widziałam go lata całe...
Wiem, wiem, że obyczajówka Cię strasznie nudzi, pisałeś to pod moimi trzema ostatnimi tekstami. I niestety (dla Ciebie) zanosi się, że kolejny też będzie obyczajówką. Nie zmuszaj się jeśli nie chcesz, szczerze, po co masz się męczyć;)
No ja jestem wyjątkiem, jak pewnie Ci wiadomo, bo TV od lat nie ogladam co najmniej dziesięciu, więc nie zawieram się w tych miljonach.
Miłego, dalekiego od obyczajowego wieczora, a raczej nocki Tobie życzę;)


Wolff
,
Ty u mnie? Jestem zaskoczona i zaszczycona jednocześnie. Wzruszona Twoją wizytą, a Ty moim tekstem. Ciekawe, czy Twoje wzruszenie równa się mojemu?;)
Bardzo mi miło, że potrafiłam Ciebie wzruszyć. Ja piszę prosto, zgadza się, ale tak dyktuje mi serce, a ono też prosto czuje. Lubi - nie lubi, kocha - nie kocha, nie ma nic pośrodku.
Naprawdę pierwszy raz? Tym bardziej mi miło.
Bardzo mnie cieszy Twój komentarz, sprawiłeś mi nim olbrzymią przyjemność.
Ładnie brzmi: herbaciano-jesienne umilenie:)


Pozdrawiam wieczornie moich Czytelników: katarzynę kardys, DoCo i Wolffa:)
Niczyja
Dobra Cobra dnia 09.10.2016 22:10 Ocena: Bardzo dobre
Bądź wierną sobie w pisaniu i nie słuchaj jakichś dobrych cóbr z "dobrymi" radami.


DoCo
Niczyja dnia 09.10.2016 22:20
DoCo, zawsze jestem wierna sobie, nie tylko w pisaniu. I nie potrafię tego zmienić, nawet choćbym chciała, a nie chcę;)

Niczyja
maak dnia 12.10.2016 11:29
Wychodzę z założenia, że niedźwiedź, to też człowiek, że czuje, cierpi i kocha. Poprzedniej zimy zauważyłem na łąkach pod lasem młodego bociana. Nie odleciał. Był słaby? Chory? Trudno powiedzieć. Gniazdo, w którym siedział z rodzicami i rodzeństwem świeciło pustką. Bocian nie wyglądał źle. Był czysty i dość żwawy. Po krótkim śledztwie,okazało się, że znalazł schronienie u pobliskiego gospodarza. Mieszkał sobie w stodole i był wolny jak ptak :). Wczesną wiosną sprawiał ludziom wielką radość.
- O! Bociany już przyleciały.
A on był sam, ale wcale nie wyglądał smutno. Coś sobie złapał. Trochę podlatywał, a jak się zmęczył, to hyc do stodółki. Pewnego dnia zobaczyłem go jak rozkoszował się wysokim lotem. Kręcił spirale w powietrznym kominie, jakby był całkiem zdrowy. Pojechałem do gniazda, w którym się wychował. A jakże! Siedział już tam i głośno klekocząc przywoływał bocianią dziewczynę. Udało się... ale najpiękniejsze było to, że wraz ze swoją wybranką często zachodzili do stodółki, jakby odwiedzając gospodarza. Czy to wdzięczność? Może przywiązanie? A może zwykły przypadek.

Może ludzie wolni nie są nieszczęśliwi i samotni i potrafią dać szczęście i radość innym. Nawet bocianom :).

Świetnie się czytało.

Maak
Niczyja dnia 12.10.2016 17:00
Witaj maaku,
Dlaczego akurat niedźwiedź?
Cytat:
Wychodzę z założenia, że niedźwiedź, to też człowiek, że czuje, cierpi i kocha.
Dlatego, że lubi samotność, jest groźny i śpi w gawrze?

Twój bocian miał szczęście, nie wszystkie spotyka tak dobry los. Wszystko zależy na jaką samotność się trafi, prawda? Jakie jest jej otoczenie.
Hyc - fajne słowo. Stodółka również:)
Ich wizyty to na pewno wdzięczność i przywiązanie. Ładna, ciepła i urocza ta Twoja bociania historia. Cały Twój komentarz jest bardzo ciepły i podoba mi się. Dziękuję bardzo:)

Zawsze i wszędzie są wyjątki. Znam kogoś wolnego, nie nieszczęśliwego i nie samotnego, kto potrafi dać szczęście i radość innym, i mi także, każdego dnia:)

Cieszy mnie, że świetnie się czytało!

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
mike17 dnia 12.10.2016 17:30 Ocena: Świetne!
W Zoo byłem tylko raz i o jeden raz za dużo.
Pamiętam, jakby to było wczoraj, a byłem wtedy dzieckiem, jak spłakałem się nad losem uwięzionych w klatkach i na "wybiegach" zwierzaków.
Przyrzekłem sobie "no more" i nawet córka mnie nie namówiła na oglądanie tych smutnych widoków.
I co z tego, że mają co jeść i opiekę medyczną?
Jak nie dane im nigdy będzie hasać po zielonych łąkach, polować w sposób naturalny, żyć, jak Bóg przykazał żyć zwierzętom - a co, jakby tak zwierzęta dostały inteligencję ludzką i zamknęły nas w klatkach?
Tak to widzę, żaden to dla mnie bajer to całe smętne Zoo, to przykład, jak człowiek kpi sobie z natury.
I nie wierzę w bajki, że zwierzęta zrodzone w niewoli nie dałyby sobie rady na wolności - bzdet na resorach - mają instynkt i szybko by się przystosowały do walki o życie.

Smutny, dobry tekst, ale prawdziwy i poprzez to wartościowy :)
maak dnia 12.10.2016 20:31
Nieświadomie zastosowałem skrót myślowy. Tekst opowiadania najwyraźniej mnie poruszył. Była taka postać filmowa Dersu Uzała - myśliwy i przewodnik z plemienia Nanajów (tajga). Dersu uważał za istoty żywe i uduchowione rzeki, góry, wiatr, deszcz, mgłę i Słońce. Cenił wysoko odwagę niedźwiedzia i walczył z nim na honorowych zasadach jak człowiek z człowiekiem. Gdy zabił, by jeść, to żałował, bo niedźwiedź, to też człowiek. To samo dotyczyło innych istot, które czuły, myślały i kochały życie jak on sam. Wykazywał się bezinteresowną troską o życie ludzi i zwierząt.

Może powinienem powiedzieć:- Każda istota, to też człowiek :).

Maak
Niczyja dnia 12.10.2016 22:41
mike17,
Miło mi ponownie Ciebie gościć i czytać Twój cenny komentarz.
Ja nie pamiętam wizyt w zoo z dzieciństwa, w ogóle niewiele pamiętam z tamtego okresu. Jakby go nie było, mam tylko urywki wspomnień, które czasem wynurzają się skądś tam. Ale odbiegłam od tematu.
Dziękuję za podzielenie się ze mną Twoją opinią, podzielam ją.
Dobre to zdanie:
Cytat:
a co, jakby tak zwierzęta dostały inteligencję ludzką i zamknęły nas w klatkach?

Nie jestem pewna czy zwierzęta urodzone w niewoli odnalazłyby się w naturze, śmiem wątpić, że wszystkie. Może te silniejsze, bardziej agresywne, jak w życiu, wśród ludzi, gdzie też trzeba wciąż walczyć.
Cieszę się, że tekst jest dla Ciebie dobry i wartościowy:)
Dziękuję mike17!


maaku
,
Dziękuję za wyjaśnienie skrótu myślowego, zupełnie się pogubiłam, o co chodziło z tym niedźwiedziem. Czasem trudno zgadnąć co autor (komentarza lub tekstu) ma na myśli, i wtedy można popełnić błąd i pomyśleć sobie dużo za dużo... Dzięki za klarowność przekazu:)
Nie słyszałam o Dersu Uzała z plemienia Nanajów. Ciekawa historia, choć myślę, że raczej mitologiczna niż prawdziwa, ale mogę się mylić. To był mądry wódz, wysoko cenił Naturę.
Ciekawe jest to, co piszesz, człowiek uczy się każdego dnia. I zostawia w sobie to co wartościowe, a wyrzuca niepotrzebne bzdety.
Cieszę się, że tekst felietonu Ciebie poruszył:)

Pozdrawiam Was serdecznie sympatyczni panowie,
Niczyja
maak dnia 12.10.2016 22:51
Akira Kurosawa - Dersu Uzała - zdobądź, weź coś na wzmocnienie, obejrzyj, weź coś na wzmocnienie (palinka lub śliwowica), zachwyć się, weź coś na wzmocnienie (martini z oliwką)... i zaśnij... lepsza i mocniejsza :).

Tę samą receptę możesz przekazać Mike'owi. Jeżeli nie oglądał :)

Maak
Niczyja dnia 12.10.2016 23:05
maak,
Wielkie dzięki!:) Jaki to stary film, jeszcze mnie na świecie nie było, gdy wszedł na ekrany kin. Chętnie zdobędę, czyli zachwycić się można tylko będąc na wzmocnieniu;) Bez, już nie? Hmm...

Martini z oliwką pijał chyba James Bond;) Spróbuję dziś zasnąć bez wszystkich tych umocnień/wzmocnień. Zostawię sobie chwile przyjemności na kiedyś tam...

Może mike przeczyta Twój komentarz i też skorzysta z propozycji, nie tylko filmowej. Warto dzielić się cennymi radami:)

Niczyja, senna już.
mike17 dnia 12.10.2016 23:10 Ocena: Świetne!
Ja spożywam tylko chmiel oraz dobre, japońskie filmy :)
maak dnia 12.10.2016 23:12
Śpijmy więc :)... przedstawiłem tylko męski punkt widzenia :) :)
Niczyja dnia 12.10.2016 23:23
Męski punkt widzenia jest bardzo ciekawy, gdy stawia się go w parze z damskim;)

Śpijmy zatem i śnijmy... może być o Japonii i cudnej górze Fudżi:)
Niczydar dnia 21.10.2016 10:13
Mistrzostwo! Czytam i jestem w środku tego "ogniska" ciepła empatii, jak żywo.
Po prostu świat w wyobraźni, a w realu jednocześnie. :) Pozdrawiam
Usunięty dnia 21.10.2016 10:23
No, tyle masz komentarzy, że już sam nie wiem co mogę jeszcze dodać:) Dobrze się Ciebie czyta.
ajw dnia 21.10.2016 12:01 Ocena: Świetne!
Żeby zrozumieć cierpienie zwierząt trzeba dać się zamknąć w klatce i posiedzieć tam jakiś czas, przejechać się ciężarówką wiozącą do rzeźni, wpaść w sidła zastawiane w lesie, albo dać się przywiazać łańcuchem do budy. Ludzie nie chcą rozumieć zwierząt, bo uważają, że one nie mają uczuć i to jest potworne.
Podoba mi się Twój tekst, bo świadczy o tym, że Ty na pewno myślisz :)
Niczyja dnia 21.10.2016 13:20
Niczydar, hopeless, ajw,
Dziękuję Wam serdecznie za dobre słowo.
Cieszy mnie to, że mój felieton wzbudził tyle uczuć dla zwierząt, uczuć w ogóle... i, że się podobał.

PS. Przepraszam ajw, że nie wytłuściłam. Nie zdążyłam, przed zapisaniem. Byłam za szybka;)

Nie mam sił, aby napisać coś więcej.
Pozdrawiam serdecznie w ten deszczowy dzień,
Niczyja
OWSIANKO dnia 18.11.2016 14:56 Ocena: Świetne!
utkwiło mi w pamięci zdanie: " Całe życie spędzą w klatkach, nieszczęśliwe i samotne, jak ludzie."

dla tej myśli warto czytać tak świetne teksty. Gratulacje!
Niczyja dnia 18.11.2016 23:52
Dziękuję, Owsianko, serdecznie dziękuję za Twoje słowa.
Dwa komentarze w ciągu jednego dnia. Czas i na mnie, aby do Ciebie zajrzeć kiedyś, gdy chwila pozwoli:)
Niczyja
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty