Byłem bukowskim, hłasko, wojaczkiem, bursą
i co z tego, że przeżyłem życie tak samo jak oni …
żyję nadal…
każdy z nich mnie nie dogonił z myślami przesłaniem chlaniem i sami wiecie
czym jeszcze przyjemniejszym doznaniem …
talentem do moich pięt gładkich ich spierzchnięte usta nie godne całować
Także miałem w łóżku stado inspiracji w półśnie kobiety rozchełstanej
niekształtnie malarsko pozującej
do następnych obrazów urojonych gdzieś u dali…
Nie chełpię się tym, że capote znał mnie w 4 klasie szkoły podstawowej
i że malowałem chmury oranżadą z proszku
dookoła znając pseudo-geniusz warhola
Obszczałem publicznie etos barda beatnika
w kiblu z napisem umyj ręce, gdy się wysikasz
I nie ma żadnego guru – jestem ja ponad wszystko kocham
to co przede mną wszystko już było wszystkim już byłem … tyle i za ile?