Pod piegowatym niebem o smaku kokosu - akacjowa agnes
Proza » Miniatura » Pod piegowatym niebem o smaku kokosu
A A A
Od autora: Pochwalę się - zwycięski utwór z MUZO-WEN 3 :)

Karina siedziała na tarasie w wygodnym wiklinowym fotelu i wsłuchiwała się w szum, który był ich nieodłącznym towarzyszem od czterech dni.

- Mam nadzieję, że będzie smakował. – Wojtek podał jej turkusowego drinka z parasolką i stanął za plecami. Zapatrzył się w ocean i dryfujące na nim niemal karmazynowe słońce.

- Jeszcze osiem miesięcy temu nie uwierzyłbym nikomu, że mogę oglądać taki widok… - zawiesił głos. – I to z tobą. – Pogładził delikatnie włosy kobiety, nie odrywając wzroku od pomarańczowo – chabrowego spektaklu. Schylił się, by ucałować jej policzek. Poczuł słony smak. – Płaczesz? – szepnął lekko przestraszony.

- Nie, nie, kochanie. To tylko efekt uboczny szczęścia. – Karina otarła wierzchem dłoni twarz i uśmiechając się, chwyciła go za rękę. – Usiądź. Czasem znów strzeli ci do głowy, by gdzieś wyjść.

- Nigdzie się nie wybieram. Chyba, że z tobą. Obiecuję. – Wojtek przystawił jedną ręką swój fotel bliżej ukochanej i usiadł, wciąż trzymając jej dłoń.

- Nie obiecuj. Nie trzeba. Liczy się, że jesteśmy tu i teraz. Jest nam dobrze, prawda? – Zerkała na mężczyznę znad aromatycznego napoju. Smak kokosu dopełniał cudowności miejsca i chwili.

- Najlepiej, skarbie. Jest najlepiej. I właśnie dlatego trochę się obawiam. – Wojtkowi przebiegały przez myśl wspomnienia sprzed niespełna roku. Był na dnie piekła. Nienawidził siebie i wszystkich wokół. Butelki po alkoholu, woreczki po prochach, żyletki, resztki jedzenia walały się po całym mieszkaniu. Był wrakiem. Jak to możliwe, że teraz jest tu? Siedzi ze szklanką soku z granatu, patrzy na ocean i kołyszące się małe łódeczki. Tuż obok ma uśmiechniętą, ciepłą kobietę, która wydaje się być szczęśliwa, że jest tu właśnie z nim. Jak to możliwe?

- Czego się lękasz, mój drogi? – puściła do niego oko i siorbnęła przez słomkę resztę drinka. – Co było, minęło. Co będzie? Kto wie? Teraz jest nasz czas. To właśnie czas teraźniejszy może dać nam to, czego nie da ani przeszłość, ani przyszłość. Nie dręcz się, tylko pomasuj mi stopy. Robisz to niesamowicie. – Mówiąc to, położyła mu nogi na kolanach. Uwielbiała chodzić boso. Skóra na jej stopach nie była gładziutka, jak u księżniczki. Oj, nie. Ale uwielbiał ją dotykać. Czuł, że Karina ma niezwykłą siłę. Nie wiedział, skąd. Była niewysoką kobietą, o nieco opływowych kształtach, jak o sobie opowiadała. Rzadko widywał ją smutną, czy zatroskaną. Właściwie, nie potrafił sobie przypomnieć, by kiedykolwiek czymś się martwiła. Wiedział, że wiele w życiu przeszła. Nie lubiła o tym mówić. Uważała, że przeszłość winna zostać tam, gdzie jej miejsce. W starych kalendarzach.

Gładził jej stopy już od dłuższej chwili. Po słońcu pozostała już tylko leciutka łuna na horyzoncie, a niebo obsypywało się coraz wyraźniej gwieździstymi piegami.

Karina z zamkniętymi oczami siedziała wygodnie oparta w fotelu i z błogim uśmiechem delektowała się chwilą. Zawsze marzyła o wakacjach nad oceanem. Nie planowała, że spędzi je z kimkolwiek. Mogłaby tu nawet być sama. Nauczyła się doceniać swoje własne towarzystwo. Wiele lat dochodziła do tego, że naprawdę jest warta uwagi i kochania. Przestała się przejmować kilkoma plamkami na twarzy, krzywym nosem, czy maturą zrobioną zaocznie. To przecież w ogóle nie ma znaczenia. Długo jej zajęło zrozumienie, że sens nie jest na zewnątrz. Jest w środku jej samej i w każdym innym napotkanym człowieku. Dlatego pół roku temu, w chwiejącym się na nogach obcym mężczyźnie, który nie pachniał zbyt zachęcająco, zauważyła coś więcej niż tylko brudną podartą koszulę i zmącony cierpieniem wzrok.

- Dziękuję, że wtedy podałaś mi dłoń… - czytał jej w myślach. Wiele razy już się na tym złapali. – Gdyby nie ty… - Wojtek zestawił ostrożnie stopy Kariny na piasek, ukląkł i położył głowę na jej kolanach.

- Ja niczego nadzwyczajnego nie zrobiłam. To ty sam dałeś sobie szansę. Ja jedynie pokazałam, że można inaczej. – Przeczesywała palcami przyprószone siwizną włosy mężczyzny. Pamiętała doskonale, gdy zabrała go wtedy sprzed sklepu. Chwyciła po prostu za rękę. Zaprowadziła do domu. Zarządziła prysznic, golenie, strzyżenie. Dała czyste ubrania i przygotowała kanapki ze smalcem i ogórkiem. Nic nie mówiła, nie tłumaczyła. Uśmiechała się i wskazywała dłonią kolejne etapy wychodzenia z bagna. Czuła wtedy spokój i pewność, że to właściwa droga. Dla niej. Dla niego. Dla nich.

- Chodź. Teraz ja ci coś pokażę. – Wojtek wyprostował się zdecydowanie i wziął Karinę na ręce.

- Chodź, mówisz? – zaśmiała się i chwyciła swojego porywacza za szyję. Zaniósł ją do sypialni. Położył na materacu. Przyglądał jej się chwilę. Muskał wzrokiem nagie ciało i nie mógł uwierzyć, że odkąd zamieszkali razem, około czterech miesięcy temu, nie współżyli ze sobą. To była ich wspólna decyzja, lecz wcześniejszy Wojtek nigdy by się na taką sytuację nie zgodził. Tu, na wyspie Karina zaproponowała nagość. Poszedł na to, choć z wahaniem, czy podoła. A właśnie teraz…

- Nie stój tak. Albo stój, tylko się połóż. – Zachichotała i kusząco przywołała, kiwając palcem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
akacjowa agnes · dnia 23.10.2016 21:46 · Czytań: 878 · Średnia ocena: 4,83 · Komentarzy: 16
Komentarze
Nalka31 dnia 23.10.2016 23:37
Jeszcze raz gratulacje Agnieszko. Opowiadanko naprawdę bardzo przyjemne i choć wydaje się może troszkę nierealistyczne (dla niektórych oczywiście), to ja święcie wierzę, że takie historie mogą się wydarzyć. Zwłaszcza jeśli spotkamy po drodze właściwą osobę, to wiele można w życiu zmienić, jeśli tylko ktoś poda nam dłoń.

Serdeczności. :)
Bernierdh dnia 24.10.2016 11:12
Ależ to przyjemne i cieplutkie :)
Wierzę, że istnieją tacy ludzie jak Karina, którzy długo szukali szczęścia - w sobie, a nie w rzeczach czy pieniądzach - i mają wystarczająco odwagi, by pomóc szukać go innym. Wsparcie, nawet obcej osoby, potrafi zdziałać cuda. Ładny, pozytywny tekst.
Gratuluję wygranej i pozdrawia serdecznie :)
mike17 dnia 24.10.2016 14:02 Ocena: Świetne!
Widzę, że nie tylko ja piszę o idealnym kochaniu, choć u Ciebie nie ma erotyki, jest za to ogrom ciepła i piękna człowieczego, o jakie dziś tak trudno.
Wiem, co to niesienie pomocy - od wielu miesięcy dokarmiam bezdomnego, który żebrze pod naszym sklepem, dałem mu ubranie, kupiłem buty i czapkę.
To człowiek o dwóch kulach, więc prawie niechodzący.

Aga, pięknym językiem piszesz, jakże adekwatnym do tematu, który wspaniale namalowałaś romantycznie rozlewając scenki po mojej wyobraźni.
Byłem tam i widziałem tę parę :)
I poczułem ten przepływ kochania między nimi.
Bardzo romantycznie napisane, i choć mogą pojawić się zarzuty o nierealność takiej sytuacji, ja je ignoruję, bo wierzę w istnienie takich dobrych ludzi.

Świetnie uchwycony klimat egzotyki, plastycznie i malowniczo.
Choć to tylko migawka z życia (z reminiscencjami z przeszłości) przenosi na chwilę do innego, lepszego świata, jakiego nam brak na co dzień.
A ja lubię bywać w takich światach i sam o nich pisać :)

I dwa piękne przesłania: że miłość można znaleźć wszędzie, i że czasem przybiera formę pomocy, choć owa pomoc może być już pierwszą fascynacją.

Nie dziwię się, że wygrałaś, Twój tekścior był moim faworytem od początku :)

:yes:
akacjowa agnes dnia 24.10.2016 18:30
Dziękuję, kochani, za odwiedziny i miłe słowa. Może to opowiadanie jest mało realistyczne, ale dlaczego nie marzyć o pięknie, miłości i cudownościach?

Mam też przekonanie, że Karina pomagając Wojtkowi, wyciągnęła też dłoń do siebie. Przecież rzadko kto lubi żyć samemu :)

Pozdrawiam, Nalka31, Mike17 i Bernierdh :)
Rzynka dnia 24.10.2016 19:13 Ocena: Świetne!
Uwielbiam takie opowiadania. I nie uważam, że nie jest realistyczne, sama jestem przykładem takiego wyjścia z piekła. Nauczyłam się, że dopóki człowiek żyje- jest nadzieja i nie można nikogo skreślać, choćby on sam już się pogrzebał. I do mnie ktoś wyciągnął dłoń. Należy tylko pamiętać, że od tych pogubionych zależy czy uchwycą i pozwolą podźwignąć się na nogi. Wojtek tak zrobił :) A miłość? No cóż, podtrzymuje w pionie, kiedy człowiek się chwieje :)
Pozdrawiam cieplutko.
akacjowa agnes dnia 24.10.2016 20:07
Cytat:
Należy tylko pamiętać, że od tych pogubionych zależy czy uchwycą i pozwolą podźwignąć się na nogi.


To właśnie jest najważniejsze. Często pomagamy, pomagamy i pomagamy... Bez skutku, bez poprawy, bez światełka w tunelu. Czy dlatego, że robimy to źle? Może. Choć zmiana sytuacji zależy przede wszystkim od tego, który pomoc przyjmuje. Zależy od tego, czy chce on cokolwiek zmienić.

Czasem jednak najlepiej pomożemy, gdy przestaniemy to robić. Wówczas dotknięcie stopami dna może człowieka skutecznie obudzić z letargu.

Dziękuję, Rzynko, za wizytę i mądry komentarz :)
Ania_Basnik dnia 25.10.2016 21:31 Ocena: Świetne!
Cytat:
Wiele lat do­cho­dzi­ła do tego, że na­praw­dę jest warta uwagi i ko­cha­nia. Prze­sta­ła się przej­mo­wać kil­ko­ma plam­ka­mi na twa­rzy, krzy­wym nosem, czy ma­tu­rą zro­bio­ną za­ocz­nie. To prze­cież w ogóle nie ma zna­cze­nia. Długo jej za­ję­ło zro­zu­mie­nie, że sens nie jest na ze­wnątrz. Jest w środ­ku jej samej i w każ­dym innym na­po­tka­nym czło­wie­ku.

Agnes bardzo Ci dziękuję zwłaszcza za te słowa. Wyrażające piękny wewnętrzny spokój. Bardzo cenię takich ludzi i przy nich najlepiej mi się odpoczywa. Tekst bardzo mi się podoba, dlatego że zobaczyłam tam cząstkę swoich przemyśleń. A to jest chyba najważniejsze w odbiorze utworu. Pozdrawiam serdecznie :-)
Niczyja dnia 25.10.2016 21:50 Ocena: Bardzo dobre
akacjowa agnes,
Po pierwsze gratuluję zwycięskiego miejsca!:)
Po drugie jest to jeden z dwóch tekstów, na które głosowałam:)

Dobry tekst, ładnie napisany i utkany ze złotych myśli, które umiejętnie wprzędłaś. Jak doświadczona prząśniczka...
Tak, miłość może się zdarzyć w najmniej oczekiwanym momencie. Tak wynika z Twojego tekstu, dla mnie jest jednak trochę zbyt bajkowy, zbyt słodki, aby był prawdziwy, ale na pewno ujmuje czystym pięknem i prostotą, która również jest piękna, gdy płynie prosto z serca.

PS. Na moim biurku w pracy zebrały się już 4 ziarenka kawy. Szukam dalej...

Pozdrawiam cieplutko:)
Niczyja
Lilah dnia 25.10.2016 22:04
akacjowa agnes napisała:
ale dlaczego nie marzyć o pięknie, miłości i cudownościach?

Zdecydowanie marzyć, Aga. Serdeczne gratulacje, :) Lilah
akacjowa agnes dnia 26.10.2016 20:54
Wiolionowe Basnie, jestem niezwykle ucieszona, że trafiłam w Twoje przemyślenia. Oczywiście stało się to niezamierzenie :) To znaczy, nie wiedziałam fizycznie, że trafię. Wiedziała jedynie moja wewnętrzna Wiedziocha. Ona wie wszystko :) Pozdrawiam

Niczyja, trochę bajki w życiu nie zaszkodzi, a jak dorzucimy parę znalezionych ziarenek kawy, to nabierze to wszystko głębi :) Tak czuję :) Buźka

Liluh, (co ja na to poradzę, że tak Cię widzę ;) ) myślę, że marzyć to jedno, ale najważniejsze to tworzyć. Tworzyć piękno, miłość i cudowności. Na każdym kroku :) Tulę :)
Lilah dnia 26.10.2016 22:21
akacjowa agnes napisała:
Liluh, (co ja na to poradzę, że tak Cię widzę ;) )


Spoko, Aga, ja odczytuję tak - Lilu Heleno, bo to "h" z mojego drugiego imienia wzięte.
Odtulam szczerze :) :) :)
Usunięty dnia 03.11.2016 11:12
Łojeżuniu, aż mam ochotę skosztować takiego kokosowego nieba :)
al-szamanka dnia 05.11.2016 18:32 Ocena: Świetne!
Cytat:
Woj­tek podał jej tur­ku­so­we­go drin­ka z pa­ra­sol­ką i sta­nął za pl(e)a­ca­mi.

Akacjowa, ta Twoja migawka wypełniona jest po brzegi.
Dopiero przy ostatnim zdaniu zorientowałam się, że właściwie cała historia trwa w czasie potrzebnym na wypicie drinka i wymasowanie stóp - a dowiedzieliśmy się tak dużo.
Praktycznie opowiedziałaś o niej i o nim.
O tym, że ich życie było nijakie, albo już nic nie warte.
A jednak trafili na siebie.Przeznaczenie, które nie wszystkim się trafia. Nie każdy może mieć takie szczęście.
Nie zastanawiałam się - wiarygodne, czy nie... bo w końcu można się dziwić skąd mieli pieniądze na taki wypad nad ocean.
Ważny jest moment.
Opis prawdziwego szczęścia.
Tak jest nam wszystkim ono potrzebne.
Hej, czytało się sercem.

Pozdrawiam serdecznie... i gratuluję :)
akacjowa agnes dnia 05.11.2016 20:51
SanaiStark, smacznego :-)

Szamanko, cieszę się, że tak odebrałaś ten tekst. "Placy" poprawiłam. Dzięki :-)
Realne, czy nie. Chyba nie do końca ważne. Grunt, że dobrze się czyta, a pieniądze to przecież nie wszystko ;-)

Buźka
Pallas dnia 05.01.2017 20:33 Ocena: Świetne!
Cześć Agnieszko,

Piękne opowiadanie, takie żywe, przepełnione miłością, a czy nierealne — nie sądzę — jeśli czuję, że bohaterowie coś zmieniają w świecie, a tu tak jest, to już połowa sukcesu. Ktoś się spyta, jak zmieniają ten świat. Tworzą jego nieoderwaną część i jeśli, coś zrobią, na pewno będzie to mieć skutki — mniejsze bądź większe — może tylko między sobą, a czy takie relacje nie istnieją między wieloma ludźmi, a oni są przykładem. Na to, że ludzie umieją kochać, poznawać się. Podać pomocną dłoń — przyjąć ją lub odrzucić — pokazać bliźniemu, że potrafi sięgnąć gwiazd.

Gratuluję wygranej (jak tu konkurować z taką prozatorką).

Piotr :)
akacjowa agnes dnia 05.01.2017 22:04
Hahaha :) Spokojna głowa. Nie zanosi się, bym wygrała drugi konkurs z rzędu :)

Piotrze, dziękuję za przenikliwy i przemiły komentarz. Też uważam, że każda nasza decyzja coś zmienia. Zakres i głębokość zmian mogą być bardzo różne. Niejednokrotnie zmiany są ściśle wewnętrzne i niewidoczne, ale śmiem twierdzić, że te bywają najistotniejsze.

Pozdrawiam serdecznie
:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty