PRZETARG NA ABSURDY - OWSIANKO
Publicystyka » Felietony » PRZETARG NA ABSURDY
A A A

Przebywam w świecie niechcianym, narzuconym, skonstruowanym przez osobnika umysłowo nieszczególnego. W krainie strachu, agresji, groteskowych recept na cokolwiek. Żyję w otoczeniu farfocli, płaskich wyrażeń i naskórkowych ocen. Znajduję się na marginesie obecnych wypadków. Jestem traktowany poważnie tylko wtedy, gdy po lokajsku siedzę pod miotłą. A kiedy odważam się być innego zdania, kreatury o wiotkich umysłach obrzucają mnie błotem, wyzwiskami, życzeniami rychłej śmierci.  


Muszę się poddać konserwacji, ponieważ gdzie nie spojrzę, tam dostrzegam brak sensu; męczę się dookolną nienawiścią. Męczę się poronionymi próbami nawiązania z oponentami rzetelnego dialogu. Przez co stałem się zrzędliwy, rozgoryczony, monotematyczny i furiacki.  Powinienem więc rzec, że mam dosyć przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek. Ale tak nie powiem, bo wtedy musiałbym sobie zarzucić kapitulanctwo. Rejterowanie z pola bitwy.


Mam dosyć czytania o tym, kto kogo upokorzył, kto nad kim zatryumfował i okazał się lepszym warchlakiem.  Nie interesują mnie wywiady, oświadczenia, słowna woltyżerka z chorymi, których miast wysłuchiwać, należałoby leczyć. Interesuje mnie za to, dlaczego nie potrafimy nazywać rzeczy po imieniu. Stwierdzić, że głupowatość jest apolityczna i nie ma stałego meldunku.
Dlaczego byle informacyjnego michałka traktuje się w kontekście partyjnej rozgrywki. Na przykład elektryzujący i jakże ważny news o zgwałceniu konia w osławionym Janowie Podlaskim. 

Podejrzewam, że gdyby rzecz dotyczyła innej miejscowości, pies z kulawą nogą nie byłby ciekaw publikowania takiej wiadomości. Tymczasem w naszym medialnym zieleniaku odbywa się tradycyjny festiwal: uporczywe ogłaszanie przetargów na absurdy.
*
Radio, prasa, telewizja i ulica, wszystkie te nośniki przygnębiających informacji, obwąchują rzeczywistość; starają się zrobić wokół niej godziwy raban. Na siłę udowodnić, że jest paskudna. Dążą do tego, by wycisnąć z ludzkiego bólu i łez, jak największą ilość pieniędzy.   

Sprzedaż tragedii, mówienie o niej, zaaferowane, rozentuzjazmowane i wszechstronne obgadywanie wszelkich jej aspektów, reperkusji i konfiguracji, to temat modny. Samograj prawie że. Co prawda można zaobserwować, jak funkcjonuje na pierwszych stronach gazet, w radiowych, czy telewizyjnych dziennikach, ale prawdą też jest, że szybko powoduje mdłości; działa ledwie że przez krótką chwilę. Aż do wygaśnięcia publicznego zainteresowania.

Wszystko, co nowe i pachnące świeżą krwią, jest atrakcyjniejsze od przeżutego dramatu. Szybko zapominamy o przeterminowanych i tym sposobem sensacje zwietrzałe ustępują miejsca nowym; otrzymujemy krzepiącą dostawę kolejnych masakr, a zwietrzałe, przechodzą w stan chwilowego spoczynku. Wędrują do Referatu Spraw Niezajmujących. Na moment przycichają, są przez pewien czas trywialne niczym zdarta płyta. Lecz gdy zaczyna być za spokojnie i zagraża nam normalność, gdy nie ma o czym pisać, rozważania na ich przegniły temat pojawiają się jak stęchła recydywa.   

Jesteśmy bombardowani aktualnym PROBLEMEM znajdującym się na naszej maglarskiej tapecie. Natłok chorobliwych zjawisk, tych wulgarnych omenów naszego losu, nurtuje mnie od dawna. Wrażenie to nasiliło się z chwilą terrorystycznego ataku w 2001 r. A potem wzrosło podczas wnikliwych debat o Smoleńsku i cyrków z ekshumacją ofiar.

Denerwują mnie bezustanne powtórki z tragedii. Seriale z cudzego bólu. Tak jak wszelka natarczywość przekazu. Działa mi na nerwy widok reportera wyłaniającego się ze szklanego pudełka i opowiadającego po raz tysięczny, o tym, co widziałem przed minutą, a co mogłem zobaczyć dzięki sponsorowi od prezerwatyw. Rani obraz telewizyjnego konferansjera pokazującego mi  krwawe widoczki rozwalonych ciał i zapadających się wież, ludzi wyskakujących na bruk, prywatne  rozmowy komórkowe i ostateczne pożegnania z rodzinami.

Nazbyt intymne, przeznaczone dla najbliższych, bez skrupułów udostępnione publice, stające się własnością ogólnodostępną i poniekąd narodowym dobrem, bo przecież każdy ma prawo do ich interpretowania, komentowania, poddawania głupawym ocenom. Bo przecież wszyscy, a zwłaszcza postronni, są tego ciekawi; mogą bez przeszkód lać krokodyle łzy, toczyć pianę, zanosić się ubolewaniem.
*
Jestem przez te nośniki traktowany jako dodatek do żurnalistycznej pensji: moralnie plugawiony przez współczesną odmianę Nikodema Dyzmy. A kiedy o tym mówię, Obywatel Dyzma powiada, że marudzę. I dziwi się, jak można nie lubić tragedii, istnieć bez plotek, trupów i ofiar, przemocy i katastrof.

Co to za życie bez gwałtów i seryjnych morderstw? Zwłok rozmazanych na ścianie? Jak nie pokazywać strumieni krwi, jak obejść się bez ofiar i malowniczych dramatów? Jak można wytrzymać bez codziennej dawki zgrozy i upojnego słuchania jęków ludzi wołających o pomoc? Przecież to tak niebiańskie doznania! Balsam dla oczu! A generalnie, to chce tego NARÓD!
Odpowiadam mu słowami Rochefoucauld: zawsze mamy dość siły, aby znieść cudze nieszczęście. Jednak po jego rozpaczliwej tępej minie poznaję, że nie wie, o co mi chodzi.
*
Metoda postępowania w obliczu nieszczęścia, została już opisana przez Gabrielę Zapolską (Moralność pani Dulskiej). Z grubsza biorąc polegała na biernym przyglądaniu się narastającej patologii, braku reakcji na dziejące się zło, zaciekawionym filowaniu i wścibianiu kichawy w nieswoje  biznesy.

Metodę jednak udoskonaliliśmy. Wspólnym wysiłkiem udało się nam pokonać wszelkie moralne, etyczne i estetyczne bariery, wszelką dotychczasową kameralność. Nie ma już tajemnic, a wszystko jest jawne, dostępne, otwarte dla zwiedzających. Nie trzeba wizjera, by zakraść się do wnętrza czyjegoś domu; zajęliśmy się niuchaniem i namiętnym podglądactwem cudzego istnienia.  

Dostrzeżone przez nią, bojaźliwe sposoby walki z otaczającą gangreną bezduszności, bagatelizowanie znaczenia faktów i nonszalanckie uspokajanie, że NIC SIĘ NIE STAŁO, są wyśmienitymi ilustracjami czasu, w którym przyszło nam żyć.  

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 27.10.2016 11:45 · Czytań: 764 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
maak dnia 29.10.2016 00:59 Ocena: Świetne!
Hej, też mam wrażenie, że dulszczyzna wygrywa (jak zawsze). Niepiękny czas idzie. Może wyobraźnia nas uratuje? Może..., a może nie.

Maak
Nero dnia 08.11.2016 21:53 Ocena: Świetne!
Cóż, identycznie odbieram współczesną rzeczywistość. Cieszę się, że nie jestem odosobniona w moich poglądach.
Pozdrawiam.
Skorek80 dnia 29.04.2017 00:08
Trafiłeś w samo sedno! Rzeczywiście, przyszło nam żyć w czasach, gdzie pogoń mediów za sensacją oraz chęcią zarabiania na ludzkiej krzywdzie często gra pierwsze skrzypce, co chyba zakrawa już na zjawisko odczłowieczenia.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:53
Najnowszy:wrodinam