Na poradlonych plecach czujesz ciarki, a zgroza płynie ci przez dotychczasową twarz. Jesteś rozdygotany i zewsząd otacza cię bezlik możliwości, jakichś opcji, czy alternatyw prowadzących do dokonania właściwego wyboru. Czujesz się jak pijane dziecko we mgle: zagubione w gąszczu jedynie słusznych dróg, natrętnie i bez ustanku poddawane nieproszonym parciom: tak zwana nowoczesność domaga się twojego aplauzu, masz więc przed sobą mrowia trafnych wyjść.
Znalazłeś się na rozdrożu: przytłamszony rozterkami: pomiędzy tym, do czego jesteś przyzwyczajony, a tym, co należy do dzisiejszych wymagań. Jesteś nawykły do rozsądku, a obecna rzeczywistość winszuje sobie zachowań odmiennego rodzaju: masz mówić, myśleć i działać, jakby nie istniały pewniki, a dwa plus dwa dawało trzy, być może pięć, nigdy zaś cztery.
Cztery, to ryzykowna teoria, heretyckie przypuszczenie, wybroczyna domorosłego matematyka. Pozostałość po minionych czasach. Niegdysiejszych, czyli już niepotrzebnych i wstydliwych, odwrotnych do chaotycznej dzisiejszości.
Zapanowała wolność, entuzjastyczna swoboda wyrażająca się brakiem męczących rygorów postępowania. Nastąpiło poluzowanie blokady ze społecznymi rygorami, hamulcami, moralnymi ograniczeniami i króluje powszechny odpust; wolność, która zapanowała, jest kompozycją rozmemłanego wariata. Ideą wyzwoloną z kaftanika bezpieczeństwa i puszczoną na żywioł, uwolnioną od brania leków, przebywającą na odwyku od myślenia; ideą faceta występującego w przyrodzie pod nazwą Ludzki Człowiek.
Wyzuty z obroży, zaczął od kasacji pojęć, których nie rozumie. Po cholerę uczyć się czegokolwiek, znać Historię, wiedzieć, co to filozofia, matma, łacina. I na co komu literatura, greka, jakieś podejrzane klasyki, Nałkowskie, Szymborskie, Kapuścińskie, Reymonty i inne patałachy, po diabła te Noble i Pulitzery, Kościelskie i Nike, o których nie opłaca się mieć wiedzy?
Wedle jego rozeznania każdy człekokształtny człek powinien orientować się gdzie dają piwo, rachować na palcach, zgadnąć, przed kim lub czym leżeć na wznak w wyprostowanej postawie. Więcej przyswoić sobie, to zbrodnia, masakra, przepych. Po jakie licho słuchać Beethovena, skoro istnieje gwiazda w pudelku? I na co komu Chopin i jego fortepianowe banały, ta romantyczna pierdoła z przedawnionych czasów?
Pytasz się więc: gdzie nam to wszystko wsiąkło? I odpowiadasz: wsiąkło, ale jak to w z regułami bywa, są wyjątki. Są ludzie, którzy nie dali się nabrać na frazesy typu a po co nam to: twórcza praca nad sobą, znajomość Historii i edukacja.
Mógłbym dalej wyliczać, ale co to da? Światli wiedzą, a niegramotnych i tak nie przekonam. Toteż doszedłem do wniosku, że i z dzisiejszych czasów można się czegoś nauczyć. Stwierdziłem, że musi być czegoś za wiele, by po pewnym okresie odczuć tego czegoś przesyt. Wręcz zamęt: coś na kształt dokuczliwego kołatania mózgu. A ta kołatka jest tak namolna, że prędzej niż później przywiedzie nas na powrót do zbezczeszczonych norm.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt