Poszukująca odpowiedzi. Osobiście znalazłem wszystkie na te pytania które wyślizgują się z Twojego utworu. I tak traktuję powyższe, jako dojrzewanie w prozie, pierwsze chwiejne kroki. Nie, nie jestem dobry w prozie
, tylko lubię dobrych autorów
. Jest tutaj kilku, a przynajmniej kilka ich utworów, całkiem niedaleko Balzaca, Stendhala, Cortazara, Stachury ...
. I z nimi będę porównywał Ciebie.
Utwór jak na wiek jest dojrzały. Ok, aby było jaśniej, wiekowo jestem Twoim "ojcem" co wiesz
. Dlatego "z góry" będę "rzucał" kilkoma uwagami
.
Zawarte jak u każdego elementy życiowego doświadczenia, na razie w pewnych "kierunkach" znikome, ale bardzo dobrze widać "niuchacza" duchowo rozumowego - czytaj "nosa"
.
Styl masz poetycko/przyziemny, tak jakby
. "Krajobrazy" i ostre wspomnienia, mam nadzieję że nierzeczywiste do końca a tylko w wyniku "twórczości", zbyt blisko siebie. "Postopniuj" je.
Jak kolor, od bieli do czerni, nawet jeśli tylko te dwa, wielka paleta szarości pomiędzy nimi może zaistnieć. Czytelnik będzie kołysany nie rzucany z fali na falę lub ze szczytu w przepaść. Oczywiście, zależne od czytelnika czyli powyższe, hm, zależne od Ciebie
jak chcesz pisać. Prozą, o poezji się nie wypowiadam
. W tym miejscu mała uwaga, pozbądź się części przecinków, niepotrzebne. To na przyszłość, tu jak chcesz.
Pisz o tym co wiesz, co czujesz, co znasz. I tak tu jest tylko zbyt wiele "nie wiem" także.
A o tym co wiesz i co wydaje się pewne, spójrz innymi oczyma też. Możesz moimi
. Nie jednym, dwoma
. Ok, nie to nie. Wybierz oczy kobiety, nawet matki. Będzie łatwiej na początek. Jednak jak w miłości, nie zapominaj o mężczyznach i ich oczach. niby biegających a jednak gdy się uspokoją potrafią sięgać daleko i dalej poprowadzić, tam gdzie chciałabyś a samotnie trudno lub niemożliwe.
I tych "spojrzeń" nie bierz z literatury, bierz je z "ulicy".
Ok, na początek i tak za dużo
.
Na pierwszy raz, podobno
, ogólnie napisane dobrze, nawet bardzo. Faktem, jest to miniatura, czyli forma swoista, haiku w prozie
. Można ją zawiesić w powietrzu można "uderzyć" zakończeniem. Masz po kawałku w utworze, ale jakby w pół kroku zatrzymane. Tak, pamiętam, miałem kończyć
.
Rozumiem że "pokochać boga" jest przenośnią odnośnie mężczyzny o którym w zakończeniu. Ok, można dosłownie. Wtedy mnóstwo dostaniesz ode mnie, dosłownie bez żadnych przenośni, "pałą w łeb", umysłowy nie fizyczny
.
Próbuj, jest dobrze. Będzie lepiej. Skąd pewność?
Z początków i dnia dzisiejszego Twojej poezji.
Z pozdrowieniem i życzeniem powodzenia, niech będą dwa
, w Nowym Roku i na "nowej" drodze.
P.S. Ponieważ szybko dojrzewasz i wielokierunkowo, w wolnej od pisania i zabiegania chwili spróbuj obejrzeć "Poza czasem", film, R. Gere w roli głównej. Prawie Oscar za rolę, osobista ocena. Film o miłości też, ale nie w roli głównej.
Po zastanowieniu. Jest w roli głównej, może dostrzeżesz fakt
. Nie płacz długo, takie przypadki chodzą obok nas chociaż nie tak przystojne (przypadki)
. I nie ma ich dużo, fakt.