Mikołaj - Niczyja
Proza » Miniatura » Mikołaj
A A A
Od autora: Utwór ten dedykuję Mikołajowi...

„Mikołaj”

 

Każde dziecko wierzy w Mikołaja. Oczywiście do czasu, aż usłużne koleżanki i koledzy nie uświadomią go o nieistnieniu tegoż świętego spełniacza życzeń. Albo rodzicom podczas zwyczajnej rozmowy nie wymsknie się wzmianka o zakupie prezentów pod choinkę. Najgorszym z możliwych jest nakrycie sprawców na gorącym uczynku, wtedy zawód nie zna granic.

Nie inaczej było ze mną. To był starszy brat. Krótko i brutalnie odarł mnie z marzeń o Świętym Mikołaju, w którego ja tak wierzyć chciałam.

Po wielu latach poznałam prawdziwego Mikołaja, takiego z krwi i kości. Spełniał moje marzenia wielokrotnie w ciągu roku, prawie każdego dnia odgadywał ukryte pragnienia. Z czasem, jakoś, jak to w życiu bywa, spełnianie marzeń ograniczyło się tylko do raz w roku. Z czasem prezenty stały się przedmiotami kupionymi jakby dla przypadkowej, obcej osoby, raczej dla domu, może dla siebie samego.

Patelnia. Toster. Ekspres do kawy. Eleganckie gadżety skórzane firmy Witchen, których nie potrzebowałam, ani nigdy o nie prosiłam. Ostatnim prezentem był zakupiony w supermarkecie zestaw kosmetyków marki Ziaja. Pamiętam z jakim rozczarowaniem otwierałam plastikowe opakowanie, wydobywając z niego krem do rąk, balsam do ciała i chyba krem do stóp. Wszystko oliwkowe, zielone. Takie prezenty kupuje się starszym paniom, ciotkom, babciom, nawet nie matkom, a już na pewno nie żonom. O nie!

To był ostatni prezent od męża, który dostałam. Wyraźnie zaznaczyłam, że nie chcę więcej takich prezentów. Wolę nic, niż coś tak obojętnego, świadczącego o całkowitym braku znajomości mnie, osoby mu najbliższej.

Stopniowo zaczęliśmy oddalać się od siebie, nadal mieszkając razem. Każde z nas wiodło własne życie, w swoim własnym pokoju. Nowe pokusy zakradły się do mojego świata, nowi mężczyźni, nowe pomysły na życie, nowe pragnienia. Mikołaj pewnie robił podobnie, podobnie znikał w niektóre weekendy, podobnie nie tłumaczył się gdzie i z kim spędził czas. Denerwował się, gdy odwiedzałam go w jego kryjówce, kawalerskim pokoju, zamieszkiwanym od czasów dziecięcych. On nie przeszkadzał mi w moich nasiadówkach przy komputerze, nie interesowało go, z kim wymieniałam nocne i dzienne wiadomości. Czy zwiedzałam wszystkie te miasta sama, czy spotykając się z kimś? Czy moje nagłe podróże służbowe na kilka dni były prawdą, czy wymyślonym na poczekaniu kłamstwem?

Zawsze lubiłam galerie sztuki i obrazy mistrzów. W tym celu zwiedzam Polskę i zagranicę. Wigilia jest dla mnie nielubianym, obowiązkowym zwyczajem, taka stała się w momencie zlodowacenia, które objęło terytorium naszego związku. Nie wiadomo kiedy proces się zaczął, kiedy ogarnął sobą wszystkie możliwe wyjścia ewakuacyjne i kierunki nadejścia pomocy.

Cały dzień, od rana miałam chandrę i czekałam na wieczerzę jak na skazanie, na ból i niewypowiedziane cierpienia, niewyznane wypalenie z obu stron. To mogła być ostatnia wieczerza. Stało się jednak inaczej. Po zupie z suszu, Mikołaj, jak zawsze, przyniósł prezenty spod choinki. Podał torbę z moim imieniem. Rozplątałam zawiązaną na kokardkę wstążkę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W środku znajdował się ogromny album zatytułowany: Malczewski. Uwielbiam jego charakterystyczne, przepełnione erotyzmem obrazy, postacie mitologiczne zaludniające mistrzowskie płótna. Ten nie poddający  się kopiowaniu styl. To za nim jeździłam po kraju zwiedzając Muzea Narodowe.

Trzymając album na kolanach pomyślałam: „Skąd mąż u licha wiedział, że właśnie o takim prezencie marzyłam? Że właśnie to chciałabym dostać”. Czyżby Święty Mikołaj znów zatoczył koło nad naszym domem, moim życiem? A może Mikołaj znów stał się moim Mikołajem, takim prawdziwym z sercem gorącym, mocno bijącym? Takim jakiego poznałam i kiedyś pokochałam?

Czy miłość, która gdzieś zabłądziła, może odnaleźć drogę powrotną do czyjego serca? Czy można powtórnie uwierzyć w Mikołaja? Świętego Mikołaja…

 

 

(Wigilia, 24.grudnia.2016)

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Niczyja · dnia 31.12.2016 12:30 · Czytań: 779 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 27
Komentarze
Dobra Cobra dnia 31.12.2016 15:10
Ja tam w Mikołaja wierzę, nic mi to nie szkodzi.


Niczyja,

Jaki dramat oddalenia opisujesz. A może trza się dopiero przekonać, że druga osoba jest dla nas bliską, i się oddalić duchowo? Dopiero po rozwodzie można się spotykać często, bo nie ciąży mus, który zabija niesamowite?? Proza życia kontra erupcje.

Fajniutka sprawa z tą opowieścią. A na dodatek napisana w Wigilię...


Pozdrawiam pięknie,

DoCo
Niczyja dnia 31.12.2016 17:17
DoCo,
Tak, napisałam ją w Wigilię.
Cieszę się, że spodobała Ci się moja miniatura, tak wnioskuję z komentarza, i skłoniła do zadania sobie/autorce kilku pytań...

Odpozdrawiam, równie pięknie, a nawet bardziej, bo Sylwestrowo;)
Niczyja
Pallas dnia 01.01.2017 20:26 Ocena: Świetne!
Świetne wprowadzenie do tematu opowiadania. Czytelnikowi przynajmniej mi przypomniało wspomnienia dzieciństwa. Narracja świetnie poprowadzona, płynie się poprzez tę słowa. Lubie teksty w których się rozmyśla o czymś lub kimś. Pokazuję nam narratorka, jak znajomość drugiego człowieka jest ważna. Bez niej miłość czyli poznawanie siebie na wzajem, staje się niemożliwe.

Piotr :)
Niczyja dnia 01.01.2017 22:08
Witaj Pallas,
Bardzo ładnie podsumowałeś moją miniaturę. Podoba mi się sposób i zwięzłość w jaki to zrobiłeś, jednocześnie uchwycając sedno...
Fajny nick.

Pozdrawiam serdecznie:)
Niczyja
Lilah dnia 01.01.2017 22:16
Cytat:
Każde dziec­ko wie­rzy w Mi­ko­ła­ja. Oczy­wi­ście do czasu, aż usłuż­ne ko­le­żan­ki i ko­le­dzy nie uświa­do­mią go o nie­ist­nie­niu tegoż świę­te­go speł­nia­cza ży­czeń.


Myślę, że nawet wtedy na świętego - i jako dzieci, i jako dorośli. Św. Mikoałaj to
fantastyczna instytucja!
Ładne opowiadanie ułożyłaś, Niczyja.

Serdeczności :)
Niczyja dnia 01.01.2017 22:39
Lilah,
Ślicznie dziękuję:)

A wiesz, ja czekam na Twoje tłumaczenia rosyjskich wierszy. Robisz to doskonale, z klimatem takim, jaki lubię... Czekam, nie ukrywam, że niecierpliwie;)

Niczyja
Pallas dnia 01.01.2017 22:48 Ocena: Świetne!
Czasem mi się zdarza uderzyć w sedno, a raczej zwięzły nie jestem.
Miło mi, że podoba Ci się mój nick. Z mitologi pochodzi.

Piotr :)
purpur dnia 02.01.2017 14:11
Ho Ho Ho!

A czy jest tu mała dziewczynka, dodam że grzeczna musi być, no i może podążać w moim kierunku z kubkiem gorącej czekolady :p

Czytać jeśli powyższe zdanie jest prawdą, w przeciwnym razie należy komentarz zniszczyć, przed przeczytaniem!

:D

Wprawiłaś mnie w "świąteczny" nastrój, więc sama jesteś sobie winna, te wszystkie słowa powyżej :)

Miły tekst i strasznie fajnie, że udało się Tobie uratować to co z taką zaciętością spychałaś w niebyt. Miło, że zakończyło się miło ( nie byłbym sobą gdybym nie ponarzekał - po czorta te pytania na końcu? ), bo tak powinno, bo to sprawiło, że tekst nie przepadł w niezliczonej ilości łzawych kawałków.

Tak, mówiąc prosto z mostu, podobało mi się - było takie, hmm... , urocze?

Króciutkie i urocze.

Wszystkiego dobrego dziewczynko.
al-szamanka dnia 02.01.2017 18:40
Chyba jestem mocno podejrzliwa, gdyż w końcówce zaczęłam się zastanawiać, co też takiego Mikołaj chce tym prezentem osiągnąć.
Hmm, i doszłam do zgoła odmiennych wniosków niż Twoja bohaterka.
Ona ma nadzieję na zatoczone koło.
Ja myślę, że to raczej koniec.
Facet ma wyraźnie dosyć, ale nie chce pozostawiać po sobie nieprzyjemnych wspomnień.
Stąd ta bita śmietanka, ale bez deseru.
Nie wierzę ani w Mikołaja, ani w jego zmianę frontów.
Zalecam ostrożność ;)

Pozdrawiam :)
Lilah dnia 02.01.2017 19:13
Niczyja napisała:
A wiesz, ja czekam na Twoje tłumaczenia rosyjskich wierszy.

Bardzo mi miło, Niczyja. Postaram się coś przełożyć z myślą o Tobie. Jakaś niemoc mnie ostatnio ogarnęła.

Serdeczności, :) Lila
Niczyja dnia 02.01.2017 22:12
purpurku,
No tak mnie zadziwiłeś, pozytywnie oczywiście, swoim powrotem, że musiałam, nie mogłam się oprzeć zmiękczeniu Twojego nicku:)
Jest i podąża, grzeczna jak zawsze, z wielkim kubasem pysznej czekolady w Twoje ramiona.
Cieszę się, że uświąteczniłam Twój nastrój moją Mikołajową miniaturą:)
A co takiego spychałam w niebyt? Pozytywne treści? Czasem są, rzadko co prawda, ale są.
Cytat:
tekst nie przepadł w niezliczonej ilości łzawych kawałków.

Czy masz na myśli tylko moje ostatnie kawałki, czy tak ogólnie wszystkich portalowiczów?
Wiesz jak cieszą mnie Twoje słowa o podobaniu się? Bardzo:) Tak rzadko to piszesz... Uroczy jest Twój komentarz i słodki;)
I nawzajem, chłopczyku.


al-szamanko,
Witaj śnieżnie-biało, toż zimą powiało;)
Ja i moja bohaterka też jesteśmy podejrzliwe. Jest jednak takie powiedzenie, chwytaj dzień - Carpe Diem, cieszmy się zatem tym co jest teraz, w tej chwili, nie martwiąc na zapas. Tak sobie pewnie myśli moja bohaterka, zachwycając się Malczewskim... Nie zapominając jednak o darczyńcy:)
Dlaczego myślisz, że to koniec? Co na to wskazuje?
Będę zatem ostrożna podwójnie, ze względu na Ciebie i na bohaterkę;)


Lilah
,
Poczekam, bywam cierpliwa...:)

Pallas,
Nadrobiłam wiedzę w temacie Pallasa i już co nieco wiem:)


Dobrej nocy życzę Wam wszystkim: purpurku, Lilah, al-szamanko i Pallas,
Niczyja
maak dnia 03.01.2017 10:17 Ocena: Świetne!
W Świętego Mikołaja należy wierzyć bez względu czy się w niego wierzy, czy nie! Zawsze może się pojawić. Ja się z nim trochę pokłóciłem, ale jak przyszedł do mojej córeczki, a potem do synka, to się pogodziłem. Widocznie taki on jest. Przychodzi i odchodzi wtedy, kiedy chce. No i to mam mu trochę za złe, że nie pyta, kiedy fajnie byłoby wpaść. Kiedyś przez niego omal nie złamałem sobie nogi. Spóźnił się i musiałem, go trochę zastąpić. Niestety moje otroczki coś podejrzewały, bo broda zaczęła się odklejać i w trybie nagłym musiałem wyskoczyć przez okno. Szczęśliwie, to był parter. Okazało się, że Mikołajowi, gdy pędził saniami i robił ostre zakręty, wypadł prezent dla innego dziecka. No nie mógł nie pobiec i go odszukać. Szczęśliwie znalazł zagubiony podarunek i pojawił się ponownie... i chyba największym prezentem okazała się opowieść o zagubionym prezencie. Gdzie zgubił? Dla kogo był? Czy miał świeczkę ze sobą, bo przecież ciemno było? Jak szybko rośnie mu broda i dlaczego jest biała? I tak dalej i dalej. Mnie kiedyś mój Mikołaj wydłubał, w jakimś antykwariacie, album ze szkicami Modiglianiego. Kochany był. Mikołaj oczywiście. Znakomite opowiadanie. Świetnie się czytało i wspominało:).
Maak
Barbara K.W. dnia 03.01.2017 13:40 Ocena: Świetne!
PIĘKNEEEE! Aż się popłakałam na ten nowy rok... Od dzieciństwa nie lubiłam być uświadamiana, a celowały w tym najpierw życzliwe (czytaj zgryźliwe) ciotki, a potem koleżanki, które lubiły uświadamiać o tym co się nie wydarzyło lub nie było prawdą, albo przynajmniej nie do końca taką jaką przedstawiały.
jako niuswiadomiona ( przez tyle lat) kobieta wyznam Ci Niczyja, że wierzę w Mikołaja i tego ogólnego dla dzieci i tych Mikołajów prywatnych i dlatego uważam, że album Malczewskiego nie był pożegnaniem.
Dziękuję za niespodziewaną i niezasłuzoną porcję wzruszeń.
Serdecznie pozdrawiam
Zola111 dnia 03.01.2017 13:49
Niczyjko,

dlaczego bierzesz tytuł własnych tekstów w cudzysłów? Jak sama nazwa wskazuje, bierzemy w cudzy - słów cudze słowa. Przepraszam, w końcu musiałam się odezwać. Dziesiątki ludzi czytają i nikt nie zwraca uwagi na interpunkcję. Brrrrrrrrrr.

z.
JaDziekuje dnia 03.01.2017 21:31
Nie rozumiem... to według Ciebie Św. Mikołaj nie istnieje? hehehehe jaka Ty dziwna jesteś !
;)
Poważniej:
Nie przekonuje mnie rola jednego prezentu jako zmieniacza relacji. Jakby prezent z przed roku popsuł wspólny rok..a kolejny prezent już "fajny" zwiąże parkę ze sobą. Rozumiem symbolikę, lecz mnie jakoś to odrzuca.

Podoba mi się za to styl pisania. Bardzo płynie się z tą historią... fajnie się mi Ciebie czyta... mogłem skupić się na treści nie potykając się o nie potrzebne słówka, nie zrozumiałe myśli. Parę razy zrobiło mi się smutno i odczuwałem złość, gdy wspomniałaś o domniemanej zdradzie - ale to pewnie dlatemu, że jestem przewrażliwiony w tym temacie- co nie zmienia faktu, że musiało mnie to dotknąć palcem realizmu.

Ten tekst zachęca mnie do sprawdzenia innych Twoich utworów. Z czasem zapewne to uczynię :)
Pani "Niczyja" - zapamiętam Cię :)
Niczyja, Niczyja... Niczyja... i jeszcze raz Niczyja.
Już jesteś u mnie w głowie na stałe :)
Pozdrawiam ciepło :)
Niczyja dnia 03.01.2017 21:46
Maaku,
Witam Ciebie serdecznie po ciężkim, acz satysfakcjonującym dniu. Dziękuję za przemiły i pełen ciepła komentarz:)
Cytat:
Zawsze może się pojawić. Widocznie taki on jest. Przychodzi i odchodzi wtedy, kiedy chce.

Tak, właśnie...
Twój Mikołajowy Modigliani, jak i mój Malczewski są dla nas bezcenni. Zawsze będą, prawda?
Ciesze się, że świetnie się czytało i wspominało...:)


Barbaro K.W.,
Cieszę się, że tak piszesz:)
Dla mnie jednak nie ma nic piękniejszego niż mroźna i śnieżna zima. Świat przykryty białym, dziewiczym puchem, nie zbrukany jeszcze niczyim krokiem, ani tropem... Naprawdę nie ma nic piękniejszego:) Jedynie wędrujący samotnie, ale szczęśliwie i radośnie Mikołaj, pasuje do tego obrazka z moich marzeń i wyobrażeń...
Dziękuję za cieplutki komentarz, fajnie, że Twoja wiara w M. jest nieustająca w każdej postaci. A ja... cóż ja. Jedną ręką piszę, drugą głaszczę gładką okładkę albumu M. Wiem...
Proszę bardzo, na zdrowie!:)


Zolu111
,
Wiem, że tytuły pisze się bez cudzysłowu. I te zasadę stosuję. Zauważ, że każdy mój tytuł jest bez. A poniżej jest z, ale to zabieg celowy, aby tytuł odróżniał się od tekstu właściwego.
Brrrrrrr;)

JaDziękuję,
Nie wiem jak to się stało, ale się stało. I nie mogę Ciebie wytłuścić. Wybaczysz, prawda? Szczególnie, że Twój komentarz jest wyjątkowy;)
Wiem, że jestem dziwna, zdaję sobie z tego sprawę, ale takie dziwne istoty jak ja również mają prawo istnieć na tym świecie. Dla nich też powinno znaleźć się miejsce... nie tylko dla chodzących ideałów.
Album Malczewskiego jest tutaj symbolem, nie zwyczajnym, jednorazowym prezentem.
Dziękuję. Miło mi czytać Twoje słowa, że płynie się... Wiesz, ja piszę emocjami, i może właśnie dlatego płynie się.
Zapraszam zatem serdecznie do innych moich tekstów. Z czasem:)
Jak to miło, że Niczyja, po pięciu razach na zawsze jest w Twojej głowie. Zmieściłam się cała, na stałe, bez uszczerbku dla Twojego zdrowia? Czy tylko jakaś część mnie się tam znalazła np. ręka pisząca, serce mocno bijące, czy głowa myśląca?;)
Pozdrawiam równie ciepło:)


Pozdrawiam Was śnieżynkowo****************:)
Niczyja
retro dnia 04.01.2017 09:43
W Mikołaja trzeba wierzyć, ale ponoć ten prawdziwy jest tylko jeden.

Niczyja, fakt, że nie bywam tu często i w sumie zbyt rzadko czytam umieszczone teksty, niemniej śmiem twierdzić, że pesymizm bije z Twych zdań, chociaż z nutką końcowego optymizm, ale czy oby?

Dawno temu od swojego byłego dostałam dwie książki, gdy już definitywnie od niego odeszłam. Tytuły były bardzo wymowne, coś o domu i o powrocie… Ruszyło mnie to wtedy. Nawet bardzo, bo zaiskrzyła iskierka, że być może mnie nawet trochę znał, być może nawet szanował? Kochał?

Eeee…

Ale każdy jest inny. Inne są powody. Rutyna to chyba małe piwko?

A co do podtrzymywania wiary w dzieciach: w tym roku moja córcia znalazła zapakowany prezent z jej imieniem. Ale okazało się, że to skrzat od Mikołaja zapakował ten prezent w naszym mieszkaniu, a ja miałam jedynie za zadanie dostarczyć go do punktu docelowego, w którym zostanie odebrany przez Mikołaja. Tak długo jak się da, powinno się podtrzymywać w dzieciach wiarę w Świętego.

Pozdrawiam, życząc wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Niczyja dnia 04.01.2017 20:29
retro,
Nie byłaś u mnie całe wieki, tym bardziej zatem cieszę się z Twoich odwiedzin i już na wstępie życzę udanego Nowego Roku:)
Pesymizm jest, optymizm także. Życie to mix, nigdy nie jest równo.
Dziękuję za komentarz i podzielenie się ze mną Twoimi doświadczeniami. Nic nie trwa wiecznie. Wiem, że ludzie odchodzą, w ich miejsce pojawiają się nowi ludzie. Czasem jednak zdarza się, że jakaś relacja jest na tyle ważna i wyjątkowa, że przetrwa próbę czasu i burz wszelakich...

Przyjaźń jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza, od miłości.

Pozdrawiam wieczorowo:)
Niczyja
retro dnia 05.01.2017 21:59
Tak, przyjaźń jest niezmiernie ważna i zdecydowanie trwa dłużej od miłości, szkoda tylko, że tak ciężko oba stany zsynchronizować;)
Pozdrowienia:)
Niczyja dnia 05.01.2017 23:56
Tak... bardzo szkoda.
Dobra Cobra dnia 06.01.2017 00:06
Synchron albo śmierć! - jak krzyknął pewien wódz przed pewną walką. Niestety, przegrana... :(

Ukłaniam,

DoCo
mike17 dnia 17.01.2017 16:09 Ocena: Świetne!
Zgrabna miniatura, z pomysłem i dobrym wykonem :)
Bo nie zawsze Mikołaj to Mikołaj, a w dodatku święty.
Czasem to tylko Mikuś, bądź aż Mikuś.
Opko ma mięsień, czuć podskórne wibracje, czuć, że buzowały tu emocje.
Bo bez nich co życie warte?
W paru zdaniach zatoczyłaś koło od odejścia od siebie, oddalenia, po nadzieję na nowe życie.
Zgrabne to.
Podziwiam też narrację samą w sobie, bo nie jest sztywna, ma emanacje uczuć, emocji i odbierania świata tu i teraz.
I poprzez to miniatura działa, nie jest martwym obrazem, jest kondensacją czyjegoś życia.
I ładnie oddane losy bohaterów, bez zbędnych zadęć, zwyczajnie, jakby się opowiadało komuś o sobie gdzieś w kafejce przy kawie.

Worth readin' :)
Niczyja dnia 18.01.2017 20:11
mike17,
Cieszę się bardzo, że podobała Ci się moja miniatura:)
Tak, emocje są bardzo ważne. Bez nich życie jest nudne i mija jak...no przychodzi mi na myśl głupie skojarzenie. Nieważne.
Skoro działa, to dobrze, prawda?

Tak mnie skomplementowałeś, że będę miała nieziemski odjazd... na moich kochanych biegóweczkach oczywiście. Jedno odepchnięcie i dojadę do samego raju;)

Pozdrawiam narciarsko,
Niczyja
mike17 dnia 18.01.2017 20:22 Ocena: Świetne!
Co tam słychać z moim opkiem "Odnaleźć siebie", które miało być wydrukowane i przeczytane?
Wciąż nie mam wieści :)
Niczyja dnia 18.01.2017 20:25
No jest wydrukowane i czeka na właściwy moment, czytaj na czas wolny:)
Więc pierwszy krok zrobiony, a najtrudniejszy jest pierwszy krok, prawda?
mike17 dnia 18.01.2017 20:27 Ocena: Świetne!
Nie zawsze :)
Czasem początek mami złudnym sukcesem.
Niczyja dnia 18.01.2017 20:34
No tak, i tak zawsze życie zweryfikuje wszystko po swojemu:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty