Wędkarz, część II - nightwolf
Proza » Długie Opowiadania » Wędkarz, część II
A A A
Od autora: Po dłuuugim czasie druga część. Zapraszam :)
Klasyfikacja wiekowa: +18

Krutyński Piecek, lato 1976

 

  Nie mógł oderwać wzroku od Zosi. Miała taką śliczną, białą sukienkę. Kasztanowe włosy, upięte w kok, kontrastowały z ciemnozielonymi kokardami. Wyglądała jak jeden z aniołków, tych wyrzeźbionych na grobach dookoła. Była jedyną piękną, dobrą istotą w tamtej chwili.

Przestań wpatrywać się w Waciakównę, jak jakieś cielę. – Matka burknęła i szarpnęła go za rękę.

  Odwrócił spojrzenie z powrotem na trumnę. Akurat zaczęli spuszczać ją do wykopanego dołu. Naprawdę wolał patrzeć na Zosię niż wielką skrzynię, ale mama miała rację, musiał pożegnać tatę.

Grabarze zaczęli zasypywać dół. Piach uderzał o drewniane wieko.

  Był zły. Jak tata mógł ich zostawić? A może to on sam jest wszystkiemu winien, gdyby zdołał wyciągnąć tego szczupaka, gdyby nie wpadł wtedy do wody?

  Zanim zdążył się zastanowić, co takiego właściwie powiedzieć tacie na do widzenia, zobaczył mamę leżącą na grobie. Płakała. Nigdy wcześniej nie widział jej tak smutnej. Poczuł, jak jego elegancka koszula, na którą musiał bardzo uważać, robi się mokra. Zdziwiony wytarł buzię ręką. Nawet nie zauważył, że sam płacze jak baba. Tata skrzyczałby go za takie mazanie.

I wtedy to zrozumiał. Ojciec już na niego nigdy nie nakrzyczy, nie weźmie w ramiona, nie zabierze na ryby.

  Coś w nim pękło i łzy zaczęły lecieć jeszcze bardziej obficie. Słyszał okropny wrzask, świat wirował, czuł, że cały się trzęsie. Ktoś ujął jego dłoń. Zosia patrzyła nie niego swoim chmurnym spojrzeniem. Potem objęła go mocno. Wrzask ucichł, drgawki ustały.

Już dobrze, nie płacz... – powtarzała, a on czuł, jak wyrwę w sercu zaczyna wypełniać ciepło.

Tamtego dnia obiecał sobie, że już zawsze będzie silny. Dla Zosi...

***

 

  Paweł nie mógł przestać myśleć o tym, co znaleźli biegli z Warszawy. Chociaż na kompletny raport z sekcji muszą jeszcze poczekać, to już udało się ustalić, że Andrzeja ktoś porąbał a dopiero potem owinął kawałki ciała żyłką. Ponadto, w jamie ustnej znaleźli liść kapusty. A co to oznacza? Przecież Zofia wyraźnie powiedziała, że Mietek miał zatarg z jej mężem, do tego posiadał małe pole tych warzyw przed domem. Wszystko układało się jak po sznurku, jednak Paweł musiał najpierw dokładnie sprawdzić pijaczka.

  Przejechał przez mały mostek, bardzo powoli, by nie zahaczyć lusterkiem dzieci, łowiących ryby. Kiedyś zwróci im uwagę, że tak nie wolno. Skrzywił się na widok jezdni ubrudzonej krowimi plackami. Czuł, jak opony powoli wciskają się w świeże odchody, a te oblepiają bieżnik. Wzdrygnął się na myśl o tym brudzie. Po wizycie u Mietka od razu jedzie do Rucianego umyć samochód.

  Zaparkował na polnej drodze. Ruchu tu praktycznie nie było, ale i tak włączył koguta. Zza firanki ktoś wyglądał. Paweł uniósł dłoń na znak, że widzi gospodarza. Nikt jednak nie wyszedł, więc postanowił sam się rozgościć. Wyciągnął woreczek strunowy, założył rękawiczki, a potem zaczął pakować próbki ziemi i kilka liści kapusty.

– Panie, kurwa, co jest? – Nagle z chałupy wypadł, zataczając się Mietek.

– Funkcjonariusz Paweł Bartczak, może troszkę grzeczniej? – Paweł błysnął odznaką.

– Co? Od kiedy psy zatrudniają szczeniaki? – Zaśmiał się z własnego żartu, ale nagle, jakby do niego dotarło, z kim ma do czynienia, zapytał. – Nie znam cię, co ty właściwie robisz?

– Pobieram próbki ziemi.

– A po chuj?

Pijaczek rozśmieszył Pawła.

– Bo, panie Mietku, zabito Kasprzaka, pewnie pan słyszał.

– Zabito? – Mężczyzna wyraźnie otrzeźwiał, wyglądał na szczerze zdziwionego. – Ale nie rozumiem, co ja mam z tym wspólnego? Chyba nie myślicie, że to ja, na Boga! Andrzej to był mój kumpel.

– Na razie zbieram materiał dowodowy, proszę powiedzieć, kiedy ostatnio widział pan Kasprzaka?

– Bo ja wiem, jakoś w tamtym tygodniu. Chyba we wtorek...

– O co się pokłóciliście?

– A skąd wiesz?

  Jak na pijaczka, Mietek całkiem szybko dodał dwa do dwóch. Paweł liczył, że pójdzie mu łatwiej, fakt, pytanie które zadał było nieprofesjonalne, mógł narazić Zofię na nieprzyjemności. Postanowił blefować.

– Wszyscy w okolicy słyszeli, wystarczy przejść się po wsi.

Mietek chyba łyknął kłamstwo.

– Bo my, szanowny panie władzo, tak po piwku się sprzeczaliśmy tylko. Andrzej coś bredził, że się rozwieść chce, to ja mu na to, że głupi, bo babę ma robotną, ładną. To powiedział, że nic nie wiem i wpadł w jakiś szał.

– Szał? Dobrze rozumiem, Kasprzak miał problemy z żoną?

– No tak, zaczął kopać butelki, wrzeszczeć, że zabije zdradziecką sukę, to go wywaliłem za drzwi. Potem poszedł do domu. Podobno tak zlał Zośkę, że jej rękę złamał.

Paweł zanotował wszystko.

– Ale ja dalej nie rozumiem po co panu ta ziemia i kapusta...

– Dla dobra śledztwa nie mogę tego zdradzić. Na razie dziękuję, nie mam więcej pytań.

– To nie ja, naprawdę! – Mietek złapał Pawła za rękaw. Funkcjonariusz poczuł, że mu wierzy. A Zofia kłamała.

Sprawa jednak nie będzie tak prosta.

***

 

  Józef wrzucił kolejną szuflę z karmą do wody. Jak na zawołanie na powierzchni pojawiło się mnóstwo kręgów, zdradzających obecność wygłodniałych podopiecznych. Hodowlę karpi założył dawno temu, wbrew mieszkańcom Spychowa, którzy twierdzili, że to brudne ryby. Teraz, po tylu latach z zazdrością patrzyli na jego dom i piękny samochód. Chociaż miał to wszystko, nigdy nie założył rodziny, jakoś nie znalazł odpowiedniej kobiety, pomimo licznych kandydatek, kręcących się cały czas wokół niego.

  Usiadł na pomoście. Słońce chowało się za las, ryby łapczywie łykały karmę, cmokając pyszczkami. Chętnie oddałby te wszystkie luksusy, za możliwość bycia z jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochał. Życie nigdy nie było dla niego łaskawe, na szczęście nauczył się brać sprawy w swoje ręce.

***

 

  Sebastian wciągnął kolejnego pączka. To już czwarty, ale policjant tak zajęty pracą jak on, nie ma czasu na przyrządzanie zdrowych posiłków. Zresztą porcja cukru jest bardzo wskazana przy takim wysiłku umysłowym. Właśnie miał sięgnąć po kolejne ciastko, gdy w drzwiach stanął Paweł.

– Seba, zostaw to! Zobacz, przywiozłem sałatkę, zjedz choć raz coś, co nie odłoży się jako kolejna fałda na twoim tyłku.

Urażony Sebastian wyciągnął rękę po plastikowe pudełko.

– Czy ja wyglądam na królika?

– Nie, raczej na lukrowaną oponkę.

  Sebastian włożył do ust widelec z zielskiem. Paskudztwo. Ten młodzik działał mu na nerwy, ale trudno, przecież nie odmówi porcji pożywnego jedzenia i to za darmo. Kto wie, może Paweł ma rację, faktycznie roztył się trochę ostatnio. Jutro pójdzie popływać. Najpóźniej pojutrze...

– Co z raportem? – spytał Paweł.

– Czekamy.

– Zobacz co przywiozłem. – Rzucił na stół paczuszkę z ziemią i kapustą.

– Obrzydliwe, zbieraj mi to błoto ze stołu! Po co ci ziemia?

– Każ Alojzemu wysłać to do Warszawy. Zofia zeznała, że Kasprzak miał zatarg z Mietkiem. Sekcja ujawniła liść kapusty w ustach Andrzeja. Więc pobrałem próbki do porównania. Niech je zbadają, będziemy wiedzieć, gdzie szukać zabójcy.

  Sebastian spojrzał zdumiony na kolegę. Ten nowy miał łeb na karku, jak to dobrze, że będzie miał komu przekazać swoje wieloletnie doświadczenie, Alojzy na pewno pochwali go za wyszkolenie młodego.

– Świetnie, zajmę się tym. Skończę pisać raport i dam tę ziemię szefowi.

  Paweł doskonale wiedział, że Seba pochwali się Alojzemu, co właśnie odkrył i pominie wkład młodszego kolegi. Dopóki jednak siedział w biurze, opychał się pączkami i nie przeszkadzał, Paweł był gotów na taki układ dla dobra sprawy. Wyszedł z komisariatu wcześniej, musiał przemyśleć, co teraz zrobić. Przycisnąć Zofię? Chyba na to za wcześnie, zostawi sobie kartę atutową na lepszy moment. Skoro zdradzała męża, daje to nowy trop. Tylko kim jest tajemniczy kochanek?

  Przypomniał sobie, że ma jeszcze zahaczyć o myjnię. Gdy dojeżdżał do Rucianego, na przeciwnym pasie mignął mu kabriolet Jana Zdziecha, potem jakieś inne auto. Facet widocznie wracał ze swojej restauracji. Pawłowi wpadła do głowy pewna myśl. Zdecydował, że jutrzejszy dzień pracy zacznie od ponownej wizyty u Jana. Nagle usłyszał pisk opon. Zahamował gwałtownie. Obejrzał się. Na jezdni pojawiły się czarne ślady opon. Kabriolet, dymiąc, stał na poboczu wciśnięty w drzewo.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
nightwolf · dnia 02.03.2017 20:23 · Czytań: 487 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
faith dnia 02.03.2017 21:28
Historia powoli się rozkręca. I to rozkręca w bardzo dobrym stylu. Jestem ciekawa, co będzie dalej. Budowanie napięcia to niełatwa sprawa, ale póki co idzie Ci to bardzo dobrze. :) Kryminały czytam zazwyczaj bardzo szybko, bo jestem niecierpliwa i jak najszybciej chcę poznać rozwiązanie zagadki. Dlatego cieszę się, że opublikowałeś drugą część.

Co ważne, poszczególne części kończą się w dobrych momentach. Nie są przypadkowo ucięte, tylko zgrabnie zachęcają czytelnika i każą z niecierpliwością czekać na to, co wydarzy się dalej.

Parę potknięć wyłapałam głownie tylko jeśli chodzi o interpunkcję. Widać, że jesteś z nią w dobrych stosunkach, ale czasami zdarzało się, że gdzieś zabrakło przecinka.
Cytat:
Kasztanowe włosy[,] upięte w kok[,] kontrastowały z ciemnozielonymi kokardami.

Cytat:
– Już dobrze, nie płacz... – powtarzała[,] a on czuł, jak wyrwę w sercu zaczyna wypełniać ciepło.

Cytat:
Zaśmiał się z własnego żartu, ale nagle, jakby do niego dotarło[,] z kim ma do czynienia, zapytał.

Cytat:
– Ale nie rozumiem[,] co ja mam z tym wspólnego? Chyba nie myślicie, że to ja, na Boga!

Cytat:
– Dla dobra śledztwa nie mogę tego zdradzić, na razie dziękuję, nie mam więcej pytań.

- przed podkreśloną częścią zdania lepiej jednak wyglądałaby kropka

Cytat:
Z resztą porcja cukru jest bardzo wskazana przy takim wysiłku umysłowym.

- zresztą - łącznie

Cytat:
Zobacz, przywiozłem sałatkę, zjedz choć raz coś, co nie odłoży się[,] jako kolejna fałda na twoim tyłku.

- tym razem zaznaczony przecinek zbędny

Cytat:
Ten młodzik działał [mu] na nerwy, ale trudno, przecież nie odmówi porcji pożywnego jedzenia i to za darmo.

- zabrakło zaimka

Cytat:
Niech je zbadają, będziemy wiedzieć[,] gdzie szukać zabójcy.

- znów zgubiony

Cytat:
Paweł doskonale wiedział, że Seba pochwali się Alojzemu[,] co właśnie odkrył i pominie wkład młodszego kolegi.

Cytat:
Wyszedł z komisariatu wcześniej, musiał przemyśleć[,] co zrobić teraz.

- tutaj lepiej wyglądałby szyk: musiał przemyśleć, co teraz zrobić.

Kosmetyka dosłownie. Reszta bardzo na plus. Czekam na kolejne odsłony. :)

Pozdrawiam!
nightwolf dnia 02.03.2017 23:35
Witaj,
dziękuję za komentarz, cieszę się, bo wiem, że warto pisać dalej :) Bardzo dziękuję za wskazanie błędów i za czas, jaki na to poświęciłaś, zabiorę się za poprawkę, samej ciężko wszystko wychwycić :)
Postaram się wrzucić kolejną część jak najszybciej, też pochłaniam kryminały i wiem, że denerwuje każda przerwa w czytaniu. Dziękuję, że zajrzałaś :)
Pozdrawiam!
JOLA S. dnia 05.03.2017 18:25 Ocena: Bardzo dobre
Witam,
nawet fajnie zbudowany klimat. Narracja dość sprawnie poprowadzona. Jest swoisty styl, nie nudzi.
Ale można było szczegółowiej nakreślić bohatera, żeby były bardziej wyrazisty, zbudować nawiązania do różnorakich historii, troszkę pogłębić.
W sumie bardzo przyzwoity tekst : ) W każdym razie zdolności pisarskie masz, czekam na następne odcinki.

Pozdrawiam cieplutko :)

JOLA S.
nightwolf dnia 06.03.2017 11:39
Witaj Jolu,
Dziękuję za ocenę i komentarz :) Wezmę Twoje cenne wsjazówki pod uwagę, przy pisaniu kolejnego odcinka :) dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
gitesik
10/04/2024 18:38
przeczytać tego wiersza i pozostawić bez komentarza. Bardzo… »
gitesik
10/04/2024 18:32
Trochę ironiczny wydźwięk ma ten tekst, jak na mój gust to… »
valeria
06/04/2024 19:51
Na pamiątkę:) niepozorna książka :) »
mike17
06/04/2024 19:03
Piękne gratulacje ślę :) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:25
Najnowszy:kononsuchodolski