Tajemnicze mroczności- SW. Cz. I - surrender
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Tajemnicze mroczności- SW. Cz. I
A A A
Od autora: Parodia z uniwersum SW. Mimo humorystycznej formy chętnie przytulę wszelkie uwagi.

                W oddali rozległ się świst i potężny huk. Nad jednym z łagodnych wzniesień na trawiastych terenach Dantooine uniosła się smużka dymu. Wszyscy w Enklawie Jedi drgnęli z zaskoczenia, podnosząc przyćmione jeszcze senną aurą poranka głowy, mistrzowie wybiegli na dziedziniec a uczniowie z ekscytacją pochwycili swoje miecze. Mistrz Jingo, stanąwszy na czele zainteresowanego tłumu patrzył przed siebie, oceniając odległość źródła zamieszania od enklawy, podczas gdy jego uczeń, chuderlawy człowieczek imieniem Taggo podskakiwał, starając się spojrzeć ponad wzniesienia.

                – Taggo, opanuj się – rzekł spokojnie Jingo, swym flegmatycznym, niskim głosem. – Mistrzu Karum, należy naradzić się i wysłać kogoś na zwiad.

                – W istocie – odparł Karum, niski, krępy Twil'ek. Jego uczeń przymaszerował natychmiast, czekając na polecenia, lecz ten odesłał go skinieniem. Wszyscy mistrzowie niespiesznie, acz zdecydowanie powrócili do enklawy.

                Na dziedzińcu zapanowała wrzawa. Wszystkie znane przez uczniów języki mieszały się nad wspólnym mianownikiem języka wspólnego. Jedni zebrali się w grupki, z ekscytacją debatując ile osób i kogo w gruncie rzeczy mistrzowie wyślą do zbadania wybuchu, inni wpatrywali się w dal i starali wywąchać z powagą co niesie wiatr, paru pobiegło do środka by podsłuchiwać obrady, Taggo natomiast, bez nadzoru mistrza powrócił do entuzjastycznych podskoków. Elara, padawan pochodząca z Taris, usiadła pod ścianą wraz z kiffaranką Wiques, z ironicznym uśmiechem patrząc na płonący w ekscytacji tłum. Zachowywała skrajny spokój, choć ręce drżały jej w przejęciu.

                – Patrz na nich. Amatorzy. Założę się, że połowa nigdy ponad stopnień padawana nie wyrośnie – prychnęła, łapiąc muchy w malutki wir mocy.

                – Taggo mnie rozczula. Pamiętam jak zaczynał trenować skoki. Tyle razy wyrąbał w ścianę, że roboty medyczne musiały mu rekonstruować nos.

                – To być może jego jedyna blizna, która wygląda jak coś co mógł zdobyć w czasie walki. Nie powinien się tego pozbywać. – Muchy krążyły bezradnie przebierając skrzydełkami. Elara zebrała wszystkie w jeden punkt i pchnęła w stronę Takera, ucznia mistrza Karuma. Stał jak słup soli, z rękami założonymi za plecami i patrzył przed siebie. Nawet muchy, które uderzyły niewielką chmarą w jego twarz nie sprowokowały go do mrugnięcia – Jak myślisz, on tak medytuje? – Wiques zmrużywszy oczy spojrzała na Takera. Uniosła kamyszek z dziedzińca i cisnęła nim w chissa. Spojrzał w dół, lecz otrzepawszy bluzę powrócił do zadumy.

                – Całkiem możliwe. Chciałabym zobaczyć tą jego błękitną klatę, strój nieźle się na nim układa.

                – Ciekawa jestem jak to się stało, że tutaj trafił. Chissowie chyba nie zostają jedi?

                – To tym bardziej nurtujące. – Wiques uwielbiała chissów. Dużo bardziej niż chciałaby przyznać. Gdy Mistrz Karum przybył na Dantooine z Takerem trening dziewczyny wyraźnie uległ spowolnieniu. Jej mistrzyni zastanawiała się nawet czy Wiques nic nie dolega. – A ty czemu jesteś taka zdenerwowana dzisiaj? Mistrz Tela kazał mi na ciebie uważać. Twierdzi, że "ciemna strona znajduje istotne miejsce w twoim sercu", czy coś takiego. Grabisz sobie.

                – Robię postępy, prawie pokonałam ostatnio Tekke, a ona nie jest padawanem już od lat. Tyle musi mu wystarczyć. Nigdy nie byłam dalej od ciemnej strony niż teraz.

                Wiques pokiwała głową i zwróciła wzrok spowrotem na Takera. Tymczasem słońce wschodziło coraz wyżej. Gwar ucichł, dało się nawet słyszeć szelest traw, świst ścigaczy i rozmowy handlarzy oraz petentów na dalszych dziedzińcach enklawy. Taggo po ostatnim skoku potknął się i zadrapał nowy nos, siedział więc teraz zmartwiony i skubał palcami trawę.

Elara wzdychała od czasu do czasu ze zniecierpliwieniem. Jeśli coś ją denerwowało w Jedi to właśnie to- ich narady, ich trwające pierdyliardy godzin narady dotyczące wszystkiego- od wypraw poza układ, przez śledztwa, po lamenty wieśniaków, o to że kath zdemolował im ścigacz czy inny sprzęt. Do tego mistrz Tela kazał jej takie problemy rozstrzygać, oswajać dzikie zwierzęta i prowadzać je na ostępy, z dala od osad. Jej miecz pewnie już nie działał, a moce słabły, używane w walce jedynie przeciw owadom. Wiques stale szlajała się po okolicach, biegała po jaskiniach, zbierała kryształy, walczyła z bestiami i badała tajemnicze posągi. Ostatnio przybiegła do niej podekscytowana z połową fryzury, po tym gdy używszy mocy na jakimś artefakcie w jaskini ten eksplodował i pozbawił ją sporej części włosów. Elara w tym czasie leczyła czyrak osadnika. Fala mocy pchnęła go na ścianę i skaleczyła nos. Osadnik skarżył się potem Taggo, a ten pobiegł natychmiast do mistrza Teli.

                Mistrz stale mówił Elarze, że jest wyjątkowa, że jeszcze nie odkryli do końca jej potencjału, że jej umiejętność odczytywania ludzkiej natury i wpływu na zwierzęta to coś szalenie niespotykanego. Z drugiej strony miała wrażenie, iż najchętniej wsadziłby ją w pierwszy statek powrotny na Taris i wziął pod skrzydła jakiegoś prostolinijnego szczeniaka ze ździebkiem mocy. Ciągle mówił, że powinna panować nad sobą i miał serdecznie dosyć upominania jej i świecenia oczami przed radą. Potęga Jedi była materią płynną i nawet mimo uchybień nie mogli sobie pozwolić na odesłanie kogoś tak silnie odczuwającego moc, bo niechybnie Sithowie zacisnęliby na niej swoje mroczne paluchy. Elara doskonale o tym wiedziała i nie dawała się ugłaskać.

                Siedząc w skwarze poranka, oparta o mur enklawy, Elara nawet poczuła wyrzuty sumienia. Wykrzywiła usta w przypływie wstydu, przypomniała sobie mizerną twarz mistrza Teli. Mężczyzna nie był pierwszej młodości, miał paru uczniów, każdy z nich został Jedi, żaden nigdy nie zboczył na ciemną stronę. Podniosła głowę, oparła potylicę o ścianę i złożyła sobie przysięgę, że postara się być wzorowym uczniem. Wtem paru padawanów wybiegło z Enklawy i stanęło w grupce, udając znudzenie trwającą rzekomo od dłuższego czasu rozmową. Mistrzowie powolnym krokiem wystąpili na dziedziniec. Oczywiście zapadła cisza, oczywiście utrzymywali napięcie, oczywiście wymieniali porozumiewawcze spojrzenia. Mistrzyni Wiques wezwała ją, Taker, cień swojego mistrza był już przy nim, Taggo doskoczył do swojego, starając się ukryć zdarty nos. Wezwano jeszcze Kikera, wysokiego, barczystego cathara i Aesis, skąpo odzianą zeltronkę. Elara podeszła do mistrza Teli, gdy ten naradzał się z paroma innymi.

                - Padawani- wybraliśmy czwórkę z was. Pójdziecie wraz z mistrzami Telą i Karumem zbadać to dziwne zjawisko.

                Wiques popatrzyła na Elarę, uśmiechnęła się smutno, choć palcami na rękojeści miecza wystukiwała rytm pieśni bojowej, a całe wnętrze drżało jej na widok przygotowującego się do podróży Takera.

                - Taggo! Wyjdź za mur i popędź na zwiady. Ale nie zapuszczaj się dalej niż do rzeki.

                - Mistrzu- Elara wycedziła przez zęby, starając się by przypominało to pokorny szept- Ja nie idę?

                - Nie, wolałbym byś została. Za godzinę przyjdzie tu handlarz, który przywiózł z jednego z księżyców... jakiejś planety jakieś... zwierzę. Nie wiem. Mistrz Kalif wyjaśni ci o co chodzi.

                Ta zniewaga sieknęła oba policzki Elary. Jeden dlatego, że jej mistrz wyruszał na misję biorąc kilku padawanów, lecz nie ją, drugi- ponieważ dał jej zadanie tak beznadziejnie nudne i nieistotne, że sam nie wiedział czego dotyczy. Odszedł dziarskim krokiem, pogwizdując, podczas gdy dziewczyna, gdzieś w kącie dziedzińca wywołała mini tornado miotające kamieniami. Odwróciła się na pięcie i weszła do wnętrza enklawy. Mistrz Kalif dopadł ją kiedy prawie połamała jeden z paneli informacyjnych. Wpatrywała się w niego intensywnie poszukując danych wieśniaka, który akurat dziś postanowił przywieźć jej jakiś pieprzony enigmatyczny cud natury nie wiadomo skąd. Gdy uzyskała podstawowe informacje wpadła do swojej komnaty i poddała się medytacji.

                "Cholerny, pomarszczony staruch- przez jej umysł jak mgiełka delikatnie przemykały myśli- Gałgan bez krzty wiedzy o czymkolwiek, zasuszony zad gamorreańskiego czyściciela latryn"- ciemniało jej przed oczami, bordowa mgła zalewała głowę, zaśmiewała się w duchu wyobrażając sobie jak gania mistrza po trawiastych zboczach, miotając w niego zwierzętami, które kazał jej oswajać. W tym samowypalającym się pożarze powoli osiągała spokój, bordowa mgła ustąpiła wirującym światełkom. Elara po trzydziestu minutach walki ze sobą siedziała skulona ze skrzyżowanymi nogami, kołysząc się na boki i nucąc coś sennym głosem.

                Nagle, jak grom z jasnego nieba uderzyła w nią taka fala nocy, że aż przewaliła się na plecy i przez chwilę kręciła dookoła nie mogąc wstać. Gdy udało jej się opanować usiadła bez ruchu, popatrzyła na boki podejrzliwie, przyklepała zmierzwione włosy i wstała powoli. Kolejna fala była podmuchem niosącym ze sobą wizję. Niejasną feerię barw i świateł, jakiś kształt, skrawek trawy. Co ważniejsze Elara zidentyfikowała punkt, z którego moc emanowała. Jak w transie zebrała najpotrzebniejsze rzeczy i wybiegła z enklawy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
surrender · dnia 25.03.2017 10:37 · Czytań: 346 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Skuul dnia 03.04.2017 12:49
Teks czyta się dobrze ale brak zauważalnej formy parodii, (chyba że nie znam aż tak bardzo uniwersum SW, aby to wyłuskać) eee poza tym co to za mania z tym SW :)
Cytat:
Mistrz Kalif do­padł ją kiedy pra­wie po­ła­ma­ła jeden z pa­ne­li in­for­ma­cyj­nych. Wpa­try­wa­ła się w niego in­ten­syw­nie po­szu­ku­jąc da­nych wie­śnia­ka,

szukała na mistrzu Kalifie informacji?? no to może jest śmieszne ;)
surrender dnia 03.04.2017 14:34
Dzięki za uwagę ;)
Mania na SW- też właśnie zauważyłam. Tekst napisałam jakiś czas temu jak akurat miałam fazę na grę grę z uniwersum. Takie pisanie dla rozluźnienia ;) Ponieważ tego typu teksty się tu pojawiały to stwierdziłam- czemu nie? Też dam tego 'potworka' do oceny.
Co do formy parodii- tak, trochę hermetyczny to humor. Postanowiłam go oprzeć na sprzecznych z kodeksem Jedi zachowaniach. Nie wiem- mnie bawi, może moje poczucie humoru nie do końca trafia w gusta czytelników. W każdym razie "Górna półka" zawsze cieszy.
Dzięki i pozdrawiam ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty