Braciom po piórze - Miladora
Publicystyka » Artykuły » Braciom po piórze
A A A

Braciom po piórze hołd składam
(czyli – Bractwu Ludzi Piszących)

Grafomania – patologiczny przymus pisania utworów literackich. Określenie o wydźwięku pejoratywnym.
Natręctwo pisarskie występujące u osób, o których sądzi się, że nie mają odpowiedniego talentu. Jednak grafomania nie musi wiązać się z brakiem predyspozycji pisarskich, może wynikać z rozmijania się z percepcją sztuki i literatury właściwej dla danej epoki. Grafomania jest bardziej zauważalna u autorów, którzy łączą przymus pisania z dążeniem do upowszechniania swoich utworów, mimo negatywnej oceny ich poziomu artystycznego – Wikipedia.

Zacznijmy od samej definicji grafomaństwa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jej pierwszą część, czyli przymus pisania, pal diabli, czy chorobliwy, czy też nie, to grafomanami w zasadzie już jesteśmy. A przynajmniej większość z nas. Natomiast uwzględniwszy część drugą definicji, czyli natręctwo w narzucaniu i upowszechnianiu płodów swojej wyobraźni, to na dwoje babka wróżyła. Niektórzy mogą nimi zostać, inni nigdy się grafomanami nie staną. Z tej prostej przyczyny, że nie muszą mieć żadnej, a tym bardziej chorobliwej ambicji uzyskania statusu Wielkiego Autora.
Niektórym z nas rzeczywiście wystarcza sama przyjemność pisania, tak jak istnieją muzycy, którzy grają, bo lubią muzykę. Sztuka dla sztuki? A jeżeli nawet, to co w tym złego?

Osobiście wolę grafomanów typu 1, którzy chichoczą nad klawiaturą, wklepując tekst, i dopiero na usilne nalegania wyjaśniają, z czego się śmiali. Zdecydowanie natomiast omijam grafomanów typu 2 (miałam nieszczęście kogoś takiego już spotkać).
Portal. Siedlisko grafomanów, arena cyrkowa, ring wolny, Towarzystwo Wzajemnej Adoracji, czy też po prostu skupisko ludzi, którzy lubią pisać i bez żadnych innych intencji dzielą się swoimi przemyśleniami z tymi, którzy chcą je poznać?
Ja odbieram portal jako to ostatnie. Nie zawsze posiadamy grono znajomych o podobnych zainteresowaniach, a jeżeli nawet, to często brakuje czasu, aby się spotkać. Na portal można "wskoczyć" w każdej chwili, nawet w przerwie na kawę, z gwarancją w dodatku, że nie skończy się to wypadem do najbliższego pubu.
Uważam więc, że jeżeli już i jesteśmy grafomanami, to zaledwie połowicznymi, a większość z nas i tak nigdy nie osiągnie tego ostatecznie pejoratywnego stopnia wtajemniczenia, jakim jest grafoman czystej wody.

Przeczytałam kiedyś, że w pewnym konkursie na najkrótsze opowiadanie wygrał następujący tekst:
Sokrates był filozofem. Słynął z udzielania dobrych rad. Otruli go.
Otóż to. Generalnie rzecz biorąc, ludzie nie lubią dobrych rad. I rzadko kiedy stosują się do nich. Dlaczego? Bo każdy ma tak zwany własny rozum i lubi myśleć, że myśli. "Myślę, więc jestem".
Ale czy jestem, więc myślę?
Ktoś kiedyś powiedział, że twierdzenie to należałoby wzbogacić w następujący sposób "Wątpię, więc myślę, więc jestem".
Właśnie. Samozadowolenie nie jest twórcze. Wątpiąc, o wiele szerzej otwieramy drzwi naszego umysłu na nowe treści i nowe rozwiązania. Wątpiąc i zapytując samego siebie: Czy mam rację? zachowujemy też tę dozę pokory i skromności, jaka powinna cechować światłe umysły.

Reasumując – chodzi o samokrytycyzm. Tego nie nauczą nas żadne dobre rady, jeżeli sami nie będziemy potrafili go w sobie wykształcić.
Ale przymus pisania i samokrytycyzm to jeszcze za mało, by stać się anty-grafomanem.

I tu dochodzą dwie najważniejsze rzeczy talent i praca.
Z talentem niestety trzeba się urodzić. I nie mówię w tej chwili o jakimś cholernym geniuszu pisarskim, lecz po prostu o umiejętności i łatwości wyrażania się w piśmie. Tak samo, jak istnieją "urodzeni gawędziarze". Jeżeli to mamy, to teraz pozostaje już tylko o ten talent zadbać.
A więc – praca. Warsztat.

Dobre rady mogą pomóc, jeżeli chcemy ich słuchać, ale niczego za nas nie załatwią. Warsztat wyrabiamy sobie sami. Pisaniem, poprawianiem i nauką na własnych błędach.

Zbyt duża ilość dobrych rad może jednak spowodować "efekt stonogi". Co to znaczy? Nie ruszysz z miejsca, bo zablokuje cię nadmiar nakazów i zakazów. I wytrąci pióro z ręki.
Ja osobiście jestem zdania, że jeżeli ktoś chce zacząć od 89 lewej nogi, to niech zaczyna. W przyrodzie panują ściśle określone prawa – przeżywa najsilniejszy. Można powiedzieć, że w literaturze też, chociaż sądząc po ilości chłamu rzucanego na rynek czytelniczy, zaczynam poważnie w to twierdzenie wątpić.
Dlatego tym bardziej optuję za indywidualizmem twórczym. Żadnej produkcji taśmowej.

Wyrabiaj swój własny styl. To on odróżnia cię od innych.
Co z tego, że to boli? A kto powiedział, że życie jest łatwe?
Gdyby wszyscy pisali tak samo i według podobnych zasad, literatura stałaby się w szybkim tempie nie tylko potwornie nudna, ale też byłaby pożywką dla niewymagających niczego, rozleniwionych czytelników. Jednym słowem zero rozwoju i z jednej, i z drugiej strony.

Masz ochotę tworzyć długie zdania, bo lepiej wyrażają twoje myśli, to twórz.
Andrzejewski napisał "Bramy raju" właściwie jednym zdaniem (bo drugie jest króciutkie). Boy, tłumacząc "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta, musiał podzielić niestety większość skomplikowanych wypowiedzi autora, by móc w ogóle przełożyć je na zrozumiałą polszczyznę, choć dla czytelnika francuskiego i francuskojęzycznego nie stanowiły problemu.

Nie będzie już nikogo takiego jak Kurt Vonnegut? Oczywiście, że nie będzie. Ale już piszą następni, a po nich przyjdą jeszcze inni.
A na marginesie, nie będzie już też nikogo takiego, jak ty czy ja.
Na tym polega postęp.

I wytargowana przez Adama Wolna Wola, a więc prawo do indywidualnych wyborów.
A na zakończenie cytowana już przeze mnie na portalu wypowiedź A.A. Milne'a:
Trzeciorzędny umysł myśli to, co większość.
Drugorzędny to, co mniejszość.
A pierwszorzędny umysł myśli za siebie.

Więc myślmy, pracując.


Podpisano – 79 lewa noga stonogi.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 28.11.2008 11:00 · Czytań: 3979 · Średnia ocena: 4,29 · Komentarzy: 73
Komentarze
tequila dnia 28.11.2008 11:27 Ocena: Bardzo dobre
Widzę, że z polemiki z panem Andrzejem P. powstał felietonik. :)
I słusznie.
Jak głosiło pewne hasło reklamowe "Dobre rady zawsze w cenie", trudno być sędzią we własnej sprawie, zwłaszcza w sprawie swoich literackich "dzieci", a nie każdy potrafi być samoktyryczny. Podałaś kilka przykładów Twórców, którzy uznali, że skoro wszyscy zaczynają od A, to ja zacznę od F, T albo R, i zobaczę, co z tego wyjdzie. Dzięki przełamywaniu schematów nie jesteśmy homo-ledwo-sapiens. Może i dołącze się do Kółka Wzajemnej Adoracji, ale zgodzę się z Tobą. :yes:
zapomin dnia 28.11.2008 11:39 Ocena: Bardzo dobre
Kochana Miluniu,
Mądre to. Bravissimoso.
podpisano:
Grafoman - mam nadzieję 1g hihi
Usunięty dnia 28.11.2008 12:44 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wyrabiaj swój własny styl. To on odróżnia cię od innych.
Co z tego, że to boli? A kto powiedział, że życie jest łatwe?


Chyba nie potrzeba aż tak dramatyzować. Raczej stwierdziłbym: nikt Ci nie każe być pisarzem, jest tyle innych fajnych zawodów. (W sensie: robimy to dla przyjemności a nie z przymusu).

Cytat:
Niektórym z nas rzeczywiście wystarcza sama przyjemność pisania, tak jak istnieją muzycy, którzy grają, bo lubią muzykę.

Zgadzam się w 100%. Tak jak i malarze, którzy malują nie do galerii ale na ściany swoich pokoi tak aby móc spojrzeć na swoje dzieła.
Miladora dnia 28.11.2008 13:36
Alusiu_qubainie, po "A kto powiedział..." miała być uśmiechnięta emotka, ale nie miałam możliwości umieszczenia jej. ;):D;)
(więc dopisuję...)
bury_wilk dnia 28.11.2008 14:40 Ocena: Bardzo dobre
He, he, widzę, że polemika na całego. No i fajnie.

Jeśli o mnie idzie, to nie podoba mi się zaszufladkowanie na zasadzie, ten jest grafomanem, a ten wielkim pisarzem. Kto niby jest na tyle wybitny, żeby o tym decydować? Dobre rady dobrymi radami, są ważne i bardzo je cenię, ale jeśli ktoś śmie uzurpować sobie prawo do wygłaszania dogmatów, to niech sie schowa, bo zaraz może przyjść ktoś inny, jeszcze mądrzejszy i stwierdzi, że jest dokładnie odwrotnie... a potem jeszcze ktoś inny i jeszcze ktoś inny...
Powiecie, że tak, ale są pewne zasady uznane za słuszne, bo głoszone przez wiekszość, ale to też nie tak. Jeśli zbierze się dziesięciu ludzi, z których jeden jest "mądry" a reszta to "idioci", to obowiązującą mądrością stanie się idiotyzm... W takim razie może należy uznać jeden autorytet i się go słuchać... fajnie, ale kto zagwarantuje, czy naszym wybrańcem jest ten jeden "mądry" a nie któryś z pozostałej dziewiątki?

I w ten deseń człowiek głupieje i nie wie co robić...

Nie podam recepty, bo jej nie znam. Ja uważam, ze należy pisać, pisać i pisać. Słuchać wszystkich dookoła i to co się usłyszy przesączać przez gęste sito i krytycznie dopasowywać do własnej kategorii, własnych preferencji itp. Słuchajmy innych, ale jeśli jesteśmy grafomanami - cokolwiek to znaczy - to bądźmy. Po pierwsze dlatego, że nie ma sensu robić czegoś, co będzie wbrew naszej naturze, po drugie dlatego, że może zmieni się kanon i okaże się nagle, że to my jesteśmy ci cacy? A jeśli sie nie zmieni i nikt nas nie doceni, to znaczy, że nie byliśmy tego warci, ot co...

Takie to mądrości uniwersalne, nie tylko literatury, czy grafomaństwa się tyczące i na dokładkę ujęte w mocno skrótowej formie, bo zwsze można dodać kolejne "ale"...
:)
ginger dnia 28.11.2008 14:53 Ocena: Bardzo dobre
Generalnie to jest tak, że nie da się zadowolić wszystkich. I jeden znający się na literaturze powie Ci, że coś jest super, a drugi że do bani. I kogo tutaj słuchać...? Dla mnie to jest największy problem - bo nie wiem wtedy, czy poprawiać, czy zostawić jak jest...
Najważniejsze chyba w tym wszystkim jest, żeby nie zgubić siebie w tych stadach dobrych rad... Ale ja się nie znam, ja tylko początkującym grafomanem jestem... :D
A tekst naprawdę przyjemnie napisany :yes:
Usunięty dnia 28.11.2008 15:34 Ocena: Bardzo dobre
no bo to jest tak, że "wszystko jest względne". :yes: Pan Andrzej Pilipiuk radzi nam na swoim przykładzie "jak wypłynąć" a może się okazać, że właśnie wypłynie ktoś kto ani jednej rady p. Andrzeja nie zastosował. Są na tym świecie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło...:D:D
Polemika to rzecz zdrowa i wskazana jeśli powoduje takie komentarze jak te nad moim. :smilewinkgrin:
jardud dnia 28.11.2008 18:31 Ocena: Bardzo dobre
Jest polemika, zatem temat felietonu trafiony.
Od siebie mogę tylko dodać, że krytyka literacka z założenia nie jest wyrazem metody naukowo-badawczej, lecz przekonań ideowo-artystycznych. :yes:
Pozdrawiam.
Hyper dnia 28.11.2008 20:03 Ocena: Świetne!
Mila, GENIALNE! Przemyślane, z wyczuciem, dozą zdrowego rozsądku i nutką humorystyczną. Na dodatek sugestywne. Głowa sama mi potakiwała podczas czytania. Znakomicie, brawo!
bosski_diabel dnia 28.11.2008 23:41 Ocena: Bardzo dobre
tu już wszystko prawie powiedziane, dla mnie tekst jest bardzo klarownie-polemiczny, ale pewnie taki był zamiar autorki.
Gratuluję trzeżwego spojrzenia :)
Arkady dnia 28.11.2008 23:49 Ocena: Świetne!
Oj, ale dałaś czadu... Wie3sz, chyba skorzystam z Twoich rad...Jaki jest, taki jest, ale coś mi się krystalizuje ( o zgrozo nic na tym portalu)... Dałaś mi do myślenia... Wspaniale to napisałaś...B)
Alicja Wysocka dnia 29.11.2008 09:18 Ocena: Świetne!
[code]I Generalnie rzecz biorąc, ludzie nie lubią dobrych rad. rzadko kiedy stosują się do nich. [/code]

Prawda Miluniu, po stokroć prawda!
Autor czeka na komentarze, co tu ukrywać. Najgorszy jest brak zainteresowania, moim zdaniem to gorsze od zjechania tekstu.
Jest przygotowany (niby) na wszelkie rady, czasem wręcz o nie prosi.
I co się dzieje, kiedy znajdzie się ktoś życzliwy - mówię życzliwy, bo wytknięcie błędów jest o wiele trudniejsze, wymaga wiedzy, taktu, nakładu pracy, czasu, uwagi itp. Jest zatem cenniejsze niż pochwała, bo powinno mobilizować do pracy nad sobą.
Więc co się dzieje, gdy raz i drugi powiesz komuś prawdę?
Ano, odwdzięczy się w ten sposób, że w najlepszym wypadku nie będzie komentował Ciebie, ale na ile znam zachowania portalowiczów, to przyjdzie i zasadzi Ci jedynkę albo poważnie zaniży ocenę pod Twoim tekstem. To taka głupia zemsta, ale jaka słodka.

Każdy medal ma dwie strony.
Dojrzały autor, wie, że wszystkich rad zastosować się nie da. Bo mogłoby się na przykład okazać, że do kreacji, którą stworzył, przyszywają mu guziki, każdy w innym kolorze, jeszcze inni dodaliby suwak, rzep i haftki. Na wszystko nie może pozwolić. W końcu to on firmuje swoje dzieło metką, czyli podpisem.
Tymczasem tyle.
roman dnia 29.11.2008 11:12 Ocena: Świetne!
Zacznę może od nienatemat: jesteś, Miladoro, szalenie interesującym osobnikiem:). Moja uboga wiedza na temat skorupiaków popchnęła mnie do zakamarków wiedzopedii i tam stoi, że żadna stonoga nie ma 79 lewej nogi, heh :lol:.

Ileż to już słów zostało napisanych na temat grafomanii, ileż to razy ów epitet stał się obiektem portalowych awantur. Oczywistym jest, że nie może być inaczej, bo tylko wówczas autor jakiejkolwiek twórczości wyjmuje ją z szuflady i wystawia pod osąd publiczny, kiedy wydaje mu się, że jest dobrze, a tu co? Gniot, grafomania, nie podoba się, etc. Jasne, można (troszkę pod publikę) pokornie zgodzić się z opiniodawcą, można podejść samokrytycznie, można napisać rozprawkę o dystansie do własnej twórczości, albo upierać się i udowadniać czytelnikom, że są głąbami, że nie dorośli do naszego poziomu, że taka jest współczesna literatura lub, że ja tak już mam, tylko co to da? Myślę, że oprócz słownej rozróby, nic.
Pejoratywne zabarwienie słowa rzuca cień nie tylko na utwór, ale również na jego autora, to przede wszystkim jego dotyka. Zasłanianie się oklepaną formułką: oceniam utwór, nie autora, często jest nadużywane. Wyobraźmy sobie, że spotykają się dwaj przyjaciele, jeden z nich wyciąga zza pazuchy tekst i, ze świecącymi oczami, prosi drugiego, żeby powiedział co o nim, znaczy o tekście, myśli. Drugi, po przeczytaniu, mówi: no, stary, już nic głupszego nie mogłeś wymyślić, toż to nie tylko jest bez sensu, ale jeszcze wzorcowy przykład grafomanii. Tak sobie myślę, że opinia przyjaciela była nie tyle niekonstruktywna, co mało grzeczna i całkowicie pozbawiona empatii. Ciekawe, czy relacje między nimi pozostaną bez zmian?
Umiejętność przekazania komuś krytycznych uwag jest taką samą sztuką (a może jeszcze większą) jak napisanie dobrego tekstu. Niestety, oprócz chęci pokazania własnych tekstów szerszemu gronu czytelników, oprócz oczekiwań na pochwały (krytyki prawie nikt nie oczekuje), autorzy na portalach literackich poddani są presji rankingów, cenzury, ocen. To, że tak być musi, wszyscy wiemy już od chwili zaznajomienia się z regulaminem danego portalu, zdajemy sobie sprawę, że złe opinie też mogą się zdarzyć, ale zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mogą one dotyczyć nas lub naszej twórczości, my przecież piszemy dobrze, albo co najmniej lepiej od wielu, wielu innych.
Niezdrowa konkurencja pomiędzy autorami tekstów portali literackich (czytaj: złośliwe opinie, TWA, chwalenie gniotów) będzie tak długo, jak długo będzie nam wolno być sędziami we własnej sprawie. Będzie również tak długo, jak długo będziemy próbowali na jednej półce kłaść utwory sobie obce. Czyż można porównywać poezję "współczesną" z tekstem piosenki, albo z bajką dla dzieci (wierszowaną), oczywiście, że nie, w każdym przypadku przykładamy inną miarkę, inne szkiełko. Autorzy poezji wolnej, zwykle (no, nie zawsze oczywiście) niezbyt pochlebnie odnoszą się do wierszy rymowanych, często zaobserwować można alergiczną wręcz niechęć, cóż zatem mogą powiedzieć? No właśnie: gniot, grafomania, bzdet, nie widzę wiersza, etc. Natomiast autorzy utworów rymowanych często nie sympatyzują z wierszami wolnymi i, co tu dużo ukrywać, nie pozostają dłużni odmiennej poetyce. Pozostaje już tylko czekać na moment, w którym zaczynają się tworzyć grupki wzajemnej adoracji, konflikty, lub w najlepszym razie udowadnianie sobie nawzajem, który kierunek jest właściwy, który jest trendy, który twórczy, a który tylko kalką minionej epoki.
Niektórzy administratorzy portali literackich oddzielili poezję wolną od rymowanej, oddzielili formy krótkie (limeryki, fraszki, haiku, etc.) od pozostałych. Wszystko to gwoli rzeczowych i merytorycznych dyskusji pod tekstami.
Nie mnie dawać komukolwiek rady, co jest dobre, a co złe, to są wartości szalenie subiektywne i również nie mnie oceniać wartość obrazu, jeśli się na tym nie znam. Pytanie zatem, kto może oceniać, kto ma tyle wiedzy i autorytetu, żeby jego opinia była wiążąca, pozostaje otwarte w kontekście merytoryczności i zamknięte w obszarze czytelniczym.
Oczywiście, każdy czytelnik ma prawo powiedzieć podoba mi się, lub nie. Każdy czytelnik może powiedzieć kupuję, trafiło, nie kupuję, nie moje klimaty, ale nikt nie może autorytatywnie wystawiać cenzurki: to jest słabe, to jest gniot, to jest grafomania, a to genialne. Nikt, bo też nikt nie wie, gdzie jest granica doskonałości. Kryzys podmiotu transcendentnego przyparł nas do muru. Literatura się zużywa szybciej niż zdolności naszego postrzegania, tak naprawdę to wszystko już było, kwestią dyskusyjną jest forma przekazu, a nie przekaz formy.
Konia z rzędem temu, kto mając wprawne pióro w prozie, potrafi docenić warsztat autora villanelli, czy sestyny, nie mając podstaw z zakresu teorii poetyki, lub odwrotnie, poeta rzadko kiedy potrafi udzielić konstruktywnych porad autorowi prozy, czy poezji wolnej. Jedynie nieliczni autorzy parają się literaturą wielowątkowo, takich na forach literackich ze świecą szukać.
Tak sobie myślę, że nie warto kruszyć kopii próbując komukolwiek udowadniać wyższość jednego czy drugiego gatunku, stylu, nad innym, ani umniejszać wartości któregokolwiek. Tekst, jeśli ma choćby jeden fragment dobry, już przedstawia sobą jakąś wartość, chociażby wartość tegoż fragmentu.
Potencjalny czytelnik wchodzi do księgarni i szuka. Najpierw działu, potem mniej lub bardziej konkretnej książki, ale zawsze omija szerokim łukiem pozycje, które są poza obszarem jego zainteresowań. W księgarniach sieciowych (tu: portale literackie) bierze jak leci, bierze i wygłasza swoje zdanie, nie uwzględniając oczywiście faktu, że merytorycznie nie jest uprawniony do niego, bo przecież nie może muzyk oceniać pracy inżyniera np. nanotechnologii. Brak samokrytycyzmu to właśnie taka swoista grafomania, która jest, według mnie, reprezentowana nie tyle w utworach jako takich, co, w większości przypadków, w komentarzach pod nimi. Podnoszenie wartości własnej twórczości (jaka by nie była) poprzez umniejszanie wartości utworów pisanych przez innych autorów nasuwa konkluzję, którą wspomniałem już wcześniej: nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.


Twój, Miladoro, felieton zostawiam z oceną celującą
Bardzo żałuję, że nie jesteś moderatorem, tak niewielu ludzi ma tyle dystansu do siebie i swojej twórczości, co Ty.

Podpisano: 79 grafoman, w dodatku niedoskonały.
Miladora dnia 29.11.2008 11:29
Dziękuję, Romanku i proponuję, żeby Twój komentarz zamieścić jako osobny felieton, bo jest tego wart.
Zgadzasz się, Valdens?
No to się odezwij... :yes:
roman dnia 29.11.2008 11:31 Ocena: Świetne!
Czyżbym napisał nie na temat:confused:, że chcesz go stąd wyrzucić? Mogę sam skasować;)
Miladora dnia 29.11.2008 12:26
Niczego nie chcę absolutnie wyrzucać, a jedynie wrzucać jako felieton, myślę, że ważny dla wszystkich. :yes:
Romanku, coś mi się nasunęło jeszcze po przeczytaniu Twojego tekstu. Otóż, wydaje mi się, że komentując powinniśmy wziąć pod uwagę pewien aspekt, a mianowicie to, że często nie przemyślanymi uwagami wystawiamy ocenę nie autorowi, lecz SOBIE.
Swojej wrażliwości, życzliwości, wiedzy, poczuciu estetyki, więc bądźmy uważni i... delikatni. Ujmy to nam nie przyniesie.
Komentarz ujemny (że tak powiem), powinien być twórczy, a nie napastliwy i raniący, bo wiele osób przeżywa to mocno i nie o to chodzi, żeby im wytrącić pióro z ręki.
Alicja Wysocka dnia 29.11.2008 13:07 Ocena: Świetne!
Jasne, zamiast napisać gniot, trzeba zostawić
niewypieczony chlebek :p
Miladora dnia 29.11.2008 13:55
Albo - chałeczka - Aluniu :lol:
Ale faktem jest, że napisanie każdego utworu wymaga przynajmniej trochę pracy, więc chociaż tę pracę możemy uszanować, prawda?
Jack the Nipper dnia 29.11.2008 15:58 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
to nie zawsze jest czas na spotkania.


sugestia: często/czasami/niekiedy nie ma czasu na spotkania (zawsze dopiero co użyłaś)

Cytat:
to z gwarancją, że nie skończy się to


2 x to, więc sugestia: i mieć gwarancję, że

Cytat:
Tak więc uważam, że


Zdania zaczynające sie od "tak więc" zawsze kłują w oczy.

Cytat:
A więc, reasumując - samokrytycyzm


Znów zdanie rozpoczete od "więc", które mi wadzi.

Cytat:
choć dla czytelnika francuskiego


ja bym napisał "francuskojęzycznego".
Miladora dnia 29.11.2008 16:50
Zgadza się, de Nipper, moje ty Literackie Sumienie. :D
A nawet użyłabym słynnego plezjozaura - "słuszna racja" ;)
Dzięki za poprawki, Niezawodny. :yes:
dwa_warkocze dnia 29.11.2008 21:47 Ocena: Dobre
Co do felietonu - tak sobie. Nie porwał, nie odpychał. Zabrakło mi w nim odrobiny ironii i poczucia humoru.

O tytule: już czytając go wiedziałam, że tekst nie jest skierowany do mnie. Brzmi maskulinistycznie. Bratem niczyim nie jestem i być nie mogę, na operację płci nie mam ochoty, bo dobrze mi z moją. Więc: sióstr mi zabrakło.

Teraz, jeśli mogę odnieść się do dyskusji pod tekstem:

Cytat:
Drugi, po przeczytaniu, mówi: no, stary, już nic głupszego nie mogłeś wymyślić, toż to nie tylko jest bez sensu, ale jeszcze wzorcowy przykład grafomanii. Tak sobie myślę, że opinia przyjaciela była nie tyle niekonstruktywna, co mało grzeczna i całkowicie pozbawiona empatii. Ciekawe, czy relacje między nimi pozostaną bez zmian?


Po pierwsze, realne relacje przyjacielskie a relacje pomiędzy użytkownikami portalu to imo nie to samo. Nie nazwę innych użytkowników swoimi przyjaciółmi, bo nimi nie są. Co nie oznacza, że są wrogami, oczywiście - ale dla mnie to zupełnie coś innego.

Czasem, na tym portalu, komentując tekst nie patrzyłam, kto jest jego autorem (zdarzyło mi się zerknąć po napisaniu komentarza). Dlaczego? Bo dla mnie to rzecz drugorzędna, nie przychodzę ani komplementować, ani gnoić nikogo. Autor jest dla mnie tłem dla tekstu - to dla tekstów tu przede wszystkim zaglądam.

A przyjacielowi też powiedziałabym, że tekst jest lichy, jeśli taki byłby - bo na tym imo polega przyjaźń, żeby z siebie z litości durniów nie robić.

Cytat:
Bardzo żałuję, że nie jesteś moderatorem, tak niewielu ludzi ma tyle dystansu do siebie i swojej twórczości, co Ty.


Znowu imo, dobry moderator ma dystans do cudzej twórczości przede wszystkim (sam wcale nie musi umieć pisać), przekłada rzetelny stosunek do tekstu nad prywatne sympatie czy antypatie, potrafi również otwarcie napisać, jeśli tekst jest słaby.


Cytat:
Otóż, wydaje mi się, że komentując powinniśmy wziąć pod uwagę pewien aspekt, a mianowicie to, że często nie przemyślanymi uwagami wystawiamy ocenę nie autorowi, lecz SOBIE.
Swojej wrażliwości, życzliwości, wiedzy, poczuciu estetyki, więc bądźmy uważni i... delikatni. Ujmy to nam nie przyniesie.
Komentarz ujemny (że tak powiem), powinien być twórczy, a nie napastliwy i raniący, bo wiele osób przeżywa to mocno i nie o to chodzi, żeby im wytrącić pióro z ręki.


Szczerze mówiąc, to zwisa mi, co sobie ktoś pomyśli o mnie czytając mój komentarz. Nie piszę ich ani z życzliwości do autorów, ani przeciwko nim.
Co do ranienia zaś i napastliwości (które czasem mnie zarzucano) to zawsze mi się oczy szeroko otwierały, kiedy ktoś pisał o moim tonie. No bo skąd ktoś może wiedzieć, jaki ten ton był? Często to projekcja. Tekst to tekst, piszę komentarze o nim, jeśli jest słaby to nie owijam w bawełnę i nie nazywam gniota niewypieczonym chlebkiem. Wychodzę z założenia, że cudzy brak dystansu do własnej twórczości nie jest moim problemem. A napastliwość i złośliwość autor często sam sobie dopowiada, pewnie w ramach samoobrony.
I nie jestem delikatna (w stosunku do tekstów). No bo nie jestem. I nie będę.
roman dnia 29.11.2008 23:43 Ocena: Świetne!
Miło dwa warkocze, że zajrzałaś i zostawiłaś coś dla mnie:). Czytuję Cię dość często i zdaję sobie sprawę, że we wszelkich dyskusjach starasz się być merytoryczna, jednak z precyzją godną zegarmistrza, jakimś dziwnym trafem wyłuskujesz z każdego tekstu cząsteczki nie pasujące do Twojej układanki. Może postaraj się czasami poszukać w tekstach, jeśli już nie w ludziach, tego co Ci się podoba, jakiejś choćby iskierki pozytywu.

Cytat:
O tytule: już czytając go wiedziałam, że tekst nie jest skierowany do mnie. Brzmi maskulinistycznie. Bratem niczyim nie jestem i być nie mogę, na operację płci nie mam ochoty, bo dobrze mi z moją. Więc: sióstr mi zabrakło.
Chyba popadasz w jakąś paranoję feministyczną. Proponuję zabrać wszystkim feministkom prawo do rodzenia dzieci, też chcę, a co? Chciałbym też mieć słabe dni, a co? Miladora napisała do braci po piórze, może to znaczy, ni mniej ni więcej, tylko, że nie do Ciebie, więc po co te złośliwości? Dla zadymy?

Przeczytałem:
Feministki trzeciej fali nie traktują "upłciowienia" kultury (języka, myśli, dyskursu, sztuki) jako zła czy przeszkody na drodze do pożądanej równości, nie głoszą więc antymaskulinizmu czy postulatu neutralności płciowej struktur społecznych. Wręcz przeciwnie, "genderyzacja" życia jest faktem i wartością - chodzi tylko o to, by zapewniona została możliwość swobodnego wyrażania i realizowania indywidualnie rozumianej kobiecości.
(Agnieszka Lekka-Kowalik, Zbigniew Sareło)


Cytat:
przyjacielowi też powiedziałabym, że tekst jest lichy, jeśli taki byłby - bo na tym imo polega przyjaźń, żeby z siebie z litości durniów nie robić.
Nie o litości mówiłem, a o sposobie przekazania złej wiadomości, o krytyce jako takiej. Rozumiem, że dla Ciebie przykład nie jest jednoznaczny, dlatego wyjaśniam. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest powiedzieć komuś coś mało dla niego przyjemnego w sposób nie poniżający jego godności, sam często nie potrafię, ale pracuję nad tym, może kiedyś? A na czym polega przyjaźń, to już zupełnie inna para kaloszy, to temat na osobny felieton.

Cytat:
Czasem, na tym portalu, komentując tekst nie patrzyłam, kto jest jego autorem
Świetnie, tak trzymać, tylko jaki to ma wpływ na komentarz zaczepno-arogancki lub konstruktywno-empatyczny?
Można z zamkniętymi oczami (na autora tekstu) powiedzieć, że gniot, grafomania i pójść dalej, można powiedzieć, że to i to według mnie jest do poprawienia, że tu masz błąd taki, czy siaki, że tekst jest wtórny (prosi się o podanie przykładu), lub można przejść bokiem bez żadnej reakcji, wybór ciężaru gatunkowego komentarza jest oczywiście subiektywny, czasami aż do bólu subiektywny, jest też, niestety, swoistą cenzurką komentującego. Nie upominam się o dobre komentarze, tylko o sposób w jaki się komentuje, bez względu na jego kierunek.

Cytat:
Znowu imo, dobry moderator ma dystans do cudzej twórczości przede wszystkim (sam wcale nie musi umieć pisać), przekłada rzetelny stosunek do tekstu nad prywatne sympatie czy antypatie, potrafi również otwarcie napisać, jeśli tekst jest słaby.
A jakimże to cudem dobry moderator posiadł wszelaką wiedzę? Jakim sposobem mógłby uzurpować sobie prawo do wydawania ocen ostatecznych? Wreszcie kto i na jakiej podstawie jest w stanie powiedzieć, że ten moderator jest dobry, a ten zły? (założyłem a priori, że nie wszyscy są dobrzy, no bo jak inaczej?). Poszukaj przykładów w historii literatury, iluż to autorów zostało docenionych i wyniesionych na piedestał po śmierci. Tak, wiem, zawiodła moderacja.

Cytat:
Szczerze mówiąc, to zwisa mi, co sobie ktoś pomyśli o mnie czytając mój komentarz
Powinienem zostawić bez komentarza, jednak mnie, niestety, nie zwisa. O relacje międzyludzkie, imho, trzeba dbać, są świadectwem naszej kultury i inteligencji.

Cytat:
Co do ranienia zaś i napastliwości (które czasem mnie zarzucano) to zawsze mi się oczy szeroko otwierały, kiedy ktoś pisał o moim tonie. No bo skąd ktoś może wiedzieć, jaki ten ton był?
Nie może wiedzieć, nie wie, pisze pewnie o indywidualnym odbiorze komentarza, skąd wiesz, jaki miał? Stąd, że napisał Ci o tym, tak ja komentator napisał komentarz.

Cytat:
I nie jestem delikatna (w stosunku do tekstów). No bo nie jestem. I nie będę.


No przecież to nie na temat, chociaż postawa godna naśladowania, tylko, że kwestią jest nie delikatność dla tekstów, a delikatność dla człowieka. Wyobraź sobie, że filozofia narodziła się około VII - VI wieku p.n.e. Ot, paradygmat.

Pozdrówki załączam.
dwa_warkocze dnia 30.11.2008 00:43 Ocena: Dobre
Cytat:
Może postaraj się czasami poszukać w tekstach, jeśli już nie w ludziach, tego co Ci się podoba, jakiejś choćby iskierki pozytywu.


Ależ w ludziach szukam cały czas i najczęściej znajduję (wiem, to offtop), ale na portal nie przychodzę dla ludzi, tylko dla tekstów. A o iskierkach piszę, kiedy tylko je znajduję.
Cytat:

Chyba popadasz w jakąś paranoję feministyczną. Proponuję zabrać wszystkim feministkom prawo do rodzenia dzieci, też chcę, a co? Chciałbym też mieć słabe dni, a co? Miladora napisała do braci po piórze, może to znaczy, ni mniej ni więcej, tylko, że nie do Ciebie, więc po co te złośliwości? Dla zadymy?


Pisałam całkiem poważnie, mnie to przeszkadza. Nie identyfikuję się jako odbiorczyni ze współcześnie pisanym tekstem adresowanym do braci. Tak samo jak przeszkadza mi nazwa użytkownik albo ranga aktywny. A feministką jestem niezrzeszoną, najwyraźniej jednak nie ja jedyna mam takie odczucia - cytat za cytat:
"W języku odzwierciedla się stosunek naszej kultury do kobiet. Zmieniając język, zmieniamy ten stosunek" Hanna Samson, całość pod http://www.oska.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=527&Itemid=1

Cytat:
Świetnie, tak trzymać, tylko jaki to ma wpływ na komentarz zaczepno-arogancki lub konstruktywno-empatyczny?


Piszę komentarze do tekstów, toteż nie mam zamiaru ani ich zaczepiać, ani obdarzać empatią.


Cytat:
Można z zamkniętymi oczami (na autora tekstu) powiedzieć, że gniot, grafomania i pójść dalej, można powiedzieć, że to i to według mnie jest do poprawienia, że tu masz błąd taki, czy siaki, że tekst jest wtórny (prosi się o podanie przykładu), lub można przejść bokiem bez żadnej reakcji, wybór ciężaru gatunkowego komentarza jest oczywiście subiektywny, czasami aż do bólu subiektywny, jest też, niestety, swoistą cenzurką komentującego.


Moim zdaniem, jeśli tekst jest gniotem, nie ma nic niewłaściwego w napisaniu tego. Dobrze jest to uzasadnić, oczywiście - ale jakoś dziwnie mało kogo rażą komentarze typu piękne wzruszyłam się podane bez uzasadnienia. Czasem też ktoś popełnia te same błędy przy kolejnym tekście i wówczas pisanie mu po raz kolejny: nie rób literówek, czytaj tekst przed wysłaniem, poszukaj innych rymów niż częstochowskie to strata czasu.

Cytat:
Wreszcie kto i na jakiej podstawie jest w stanie powiedzieć, że ten moderator jest dobry, a ten zły?


Administrator portalu.

Cytat:
Poszukaj przykładów w historii literatury, iluż to autorów zostało docenionych i wyniesionych na piedestał po śmierci.


No ilu - tak procentowo? Norwid to sztandarowy przykład, poza nim w literaturze polskiej nie ma ich tabunów.


Cytat:
Powinienem zostawić bez komentarza, jednak mnie, niestety, nie zwisa. O relacje międzyludzkie, imho, trzeba dbać, są świadectwem naszej kultury i inteligencji.


Pisałam już, przychodzę dla tekstów, nie dla kształtowania relacji. Nigdy nikomu nie ubliżyłam. A - rzeczywiście - jest mi obojętne, czy ktoś się na mnie obrazi, będzie mnie lubił czy nie.
A z ostatnim nie do końca się zgodzę - gros bardzo inteligentnych osób ma problemy z relacjami z innymi (nie piszę tu w tym momencie o sobie).

Cytat:
Nie może wiedzieć, nie wie, pisze pewnie o indywidualnym odbiorze komentarza, skąd wiesz, jaki miał? Stąd, że napisał Ci o tym, tak ja komentator napisał komentarz.


Nie ma analogii pomiędzy tymi sytuacjami. Ja czytając tekst nie wnikam, co autor czuł, jaki miał nastrój (autor - nie bohater czy narrator), jakim tonem chciał coś przekazać. Nie analizuję osoby. Nie przypisuję zachowań. A bywa, że autor/ka pisze: "takim tonem", "skąd tyle złośliwości", "arogancja" itp. - czyli przypisuje konkretne zachowania/ odczucia, nie mając ku temu podstaw.

Cytat:
No przecież to nie na temat, chociaż postawa godna naśladowania, tylko, że kwestią jest nie delikatność dla tekstów, a delikatność dla człowieka


Delikatność dla człowieka to zupełnie inna kwestia i nie ma moim zdaniem nic wspólnego z pisaniem komentarzy - jak mi ktoś na maila napisze, że ma z czymś problem, to nie wyliczę mu ortów i literówek i nie powiem, żeby styl poprawił - a od autorów tego oczekuję.

Pozdrawiam również :)
Usunięty dnia 30.11.2008 00:48
Ja tylko dodam od siebie jedną, małą uwagę "merytoryczną" ;-)

"Andrzejewski napisał "Bramy raju" jednym zdaniem."

Wydaje mi się, że tam są dwa zdania - pierwsze bardzo długie i drugie - króciutkie :)

Pozdrawiam :)
Miladora dnia 30.11.2008 01:09
Zgadza się, Zbigniew i przepraszam za takie uproszczenie.
Powinnam była napisać - ... właściwie jednym zdaniem (drugie jest króciutkie).
Naniosłam poprawkę, dziękuję. :yes:
Miladora dnia 30.11.2008 01:25
"Szczerze mówiąc zwisa mi, co sobie ktoś pomyśli o mnie czytając mój komentarz" - napisała dwa_warkocze powyżej.
Z przykrością używając takiego języka informuję, że mnie nie "zwisa" i że w ogóle nie "zwisa" mi wiele rzeczy, a w tym na poczesnym miejscu nie "zwisa" mi życzliwość, tolerancja i potrzeba zrozumienia drugiego człowieka.
Arkady dnia 30.11.2008 02:50 Ocena: Świetne!
O, i jeszcze jedno... Chodzi o podpis... Jak policzyłaś te nogi... Bo ja mam tylko dwie, ale żadną się nie umiem podpisać...:(
gabstone dnia 30.11.2008 03:22 Ocena: Dobre
Ale za to umiesz kopać tunele Kreciku, a to ważna umiejętność...
Arkady dnia 30.11.2008 03:26 Ocena: Świetne!
No tak, nawet dosyć spore.. Te piękne zamaskowane oczy już gdzieś widziałem... tylko gdzie... och ta skleroza...:D
Miladora dnia 30.11.2008 03:39
Odnośnie - "Braciom po piórze" - zamieszczam stosowną adnotację w tytule i wyjaśniam:
braciom, od słów - bractwo i braterstwo.
Miladora dnia 30.11.2008 03:44
Kreciku kochany, nogi są umowne i równie dobrze może to oznaczać - noga stołowa... :D
A te piękne oczy Gabusi widziałeś pewnie w jakichś... hm, snach ;)
valdens dnia 30.11.2008 11:18 Ocena: Dobre
Hmm. Widzę, że podzieliliście się tu na dwie grupy - dobrych: Miladora, roman i inni oraz złych: dwa_warkocze (w zasadzie w tej grupie solo). Pierwszą grupę cechuje empatia, łagodność i tolerancja, a dwa_warkocze jest zimna i demoniczna.
Kto tu ma rację - anioły czy demony? Zależy.

Musimy postawić sobie kilka pytań i na nie odpowiedzieć. Najważniejsze z nich - pytania o sens istnienia tego portalu, o jego cele, priorytety. Jeśli priorytetem jest to, żeby każdemu było tu miło, to anioły mają rację. Bez dwóch zdań.
Jeśli priorytetem jest nauka rzemiosła pisarskiego - demony mają rację. Tolerancja i przyjemności muszą pójść na bok. Jak w szkole.

Tak, tylko że to nie szkoła! Przychodzimy tu dobrowolnie i nie po to, żeby jakaś małpa... Powoli. No właśnie. Po co tu przychodzimy? Niektórzy po to, żeby pokazać swój wierszyk, w zasadzie napisany dla zabawy. Mało interesują ich przecinki i tym podobne bzdury, a bardziej analiza tego "co im w duszy zagrało". Przychodzą wyrzucić swój gniew, powiedzieć o miłości, albo popłakać i chcą, żeby ich pocieszyć, pochwalić, pogłaskać... A małpa czepia się ogonków i przecinków!

Są tu też inni. Tacy, co piszą zbiory opowiadań, książki, powieści, ich publikacje drukowane są czasopismach, tomikach... To już nie zabawa. Im zależy raczej na chłodnej analizie. Chcą widzieć każdy zły przecinek, każde kalekie zdanie, każdy ogonek. Tutaj miłość, empatia i tolerancja szkodzą. Przeszkadzają w wyłożeniu kawy na ławę. Nawet ten dobór słów, jak "niedopieczony chlebek", to już małe oszustwo. Jeśli coś jest beznadziejne, to jest beznadziejne i basta. Nie jest "niedopieczonym chlebkiem" i jeśli autor się tego nie dowie, to istnieje ryzyko, że weźmie ten "chlebek" i zaniesie do wydawcy, a tam czeka go wyśmianie i upokorzenie.

Ja nie wiem, kto pisze dla przyjemności, a kto z nas chce drukować (nie ma takiej informacji przy nicku, a może powinna), więc do każdego tekstu przykładam tą samą miarkę. Komentuję dużo, nie mam czasu analizować psychiki każdego autora (czy twardziel, czy samobójca), nie mam czasu bawić się w dobór delikatnych słów (zwłaszcza, że takie często są kłamstwem). Doszedłem do wniosku, że komentować każdą osobę prosto z mostu, po swojemu, nie patrząc na płeć, wiek, cel to jedyny uczciwy sposób. Wobec siebie, autora i innych autorów. A że czasem trzynastoletnia dziewczynka oberwie... Cóż, przepraszam, myślałem, że jesteś czterdziestoletnim chłopcem. A tak naprawdę wcale nie myślałem, kim jesteś.
Miladora dnia 30.11.2008 12:07
Nie podzieliłabym nas, Valdens, nawet umownie na anioły i diabły, bo to bez sensu. Chłodna analiza też może być podana w sposób taktowny. Najlepszym przykładem tego jest Jack de Nipper - analizuje rzeczowo, beznamiętnie nawet, ale sprawiedliwie.
Napastliwy ton i tzw. czepialstwo nie jest konstruktywne. Poza tym, pytanie, czy ta właśnie osoba jest najbardziej kompetentna, by wygłaszać ex cathedra swoją analizę. Na podstawie różnych ocen autor i tak wybierze te, które dla niego będą najbardziej wartościowe, więc to on ma ostatnie słowo. A w życzliwym komentarzu można zamieścić moim zdaniem dużo więcej, gdyż autor nie będzie miał przy tym wrażenia, że się deprecjonuje jego wysiłki. I może też ustalmy, czy właściwe jest komentowanie w sposób zaprezentowany nam przez dwa_warkocze, komentarzy innych osób. Bo ja uważam, że to wykracza poza normalny dialog.
A tak na marginesie - czytałam Twój komentarz pod wierszem jednego z debiutantów i nie byłam zachwycona jego formą.
I to Jack the Nipper próbował złagodzić ton Twojej wypowiedzi.
Jeżeli odgrywałeś rolę "diabła", to niestety w mocno przesadzonym stylu. I nietaktownym.
PS. Ludziom, którzy już publikują raczej nie zdarzają się jakieś specjalne gnioty, ale nawet w ich przypadku można zażartować - "ale ci zakalec wyszedł w np. tym zdaniu"
Jednym słowem - nie jestem za okłamywaniem nikogo, jestem po prostu za taktem na co dzień.
Miladora dnia 30.11.2008 12:25
Pozwalam sobie zacytować odnośny komentarz Valdensa tylko po to, by było wiadomo, o czym mówię.
"Postawa autora to czystej wody chamstwo. Trzeba być snobem i grafomanem, żeby upubliczniać tyle literówek w tak krótkim tekście"

A może nasz debiutant jeszcze nie nauczył się edytować?
Może myślał, że jak pośle tekst, to niczego mu nie zniekształci po drodze?
valdens dnia 30.11.2008 12:36 Ocena: Dobre
Cytat:
Poza tym, pytanie, czy ta właśnie osoba jest najbardziej kompetentna, by wygłaszać ex cathedra swoją analizę.


Oczywiście, że tak. Ta osoba wygłasza swoją analizę i na całej ziemi nie ma osoby bardziej kompetentnej. Nikt nie zna lepiej opinii tej osoby. Ale nikt nie mówi, że to, co ona powie, to nieomylny dogmat.
Autor ma prawo to ocenić (sama o tym piszesz), zastosować i wprowadzić poprawki lub nie. Ma też na portalu ludzi, którzy pomogą mu ocenić, czy dwa_warkocze (na przykład) bzdury pisze złośliwie, czy ma rację.
Są też osoby, którym żadne błędy w tekstach nie przeszkadzają, bo patrzą na serce i one "pokrzywdzoną poetkę" pocieszą i ukochają. I dobrze. Dla każdego coś miłego. Ja wolę beznamiętne czepialstwo a`la dwa_warkocze, bo choćby połowa z tego, do czego się przyczepi była nonsensem, to druga połowa się przyda i będę za to wdzięczny.
Miladora dnia 30.11.2008 12:56
Valdens, ja w tej chwili nie mówiłam o sposobie komentowania tekstów przez dwa_warkocze, tylko o zasadności rozbierania na czynniki pierwsze komentarzy innych osób. Dwa_warkocze skomentowała kiedyś mój tekst, wypunktowała błędy, miała rację i poprawiłam.
Ale faktycznie mamy chyba komentować tekst autora, a nie przyczepiać się do tego, co napisał ktoś inny pod spodem.
Bo to jest karmienie trolla. I tyle. ;)
PS. "Tolerancja jest córką wątpliwości" - napisał Remarque.
Zgadzam się. I tu wracamy do wcześniejszego - "Wątpię, więc myślę, więc jestem"...
valdens dnia 30.11.2008 13:14 Ocena: Dobre
Nie widzę nic złego w komentowaniu komentarza. To nie jest karmienie trolla, a zwykła polemika. Tym sposobem też można się czegoś dowiedzieć i nauczyć. Ja, co prawda, rzadko komentuję komentarze, a to z prostego powodu - rzadko je czytam. Ale jak się już zdarzy i z czymś się ewidentnie nie zgadzam, to reaguję. Nie lubię jak autora wprowadza się w błąd. Ale może to ja się akurat mylę? Możliwe. I wtedy osoba, której opinię podważam, albo inne osoby, mogą powiedzieć: "chłopie, co Ty pleciesz?!" i mogą mnie przekonać. Kilka razy się zdarzyło, nie jestem chorobliwie uparty. Nie widzę w tym nic złego, każdy korzysta.
Miladora dnia 30.11.2008 13:23
W porządku, więc dochodzimy do pewnego consensusu.
Komentuj, proszę bardzo, polemika jest zdrowa, jak najbardziej, ale rób to w formie normalnego dialogu i normalnej polemiki.
Nie - komentarz do komentarza komentującego komentarz komentatora. Ok? :D
(forma "ty" nie była w tym przypadku personalna, tak na wszelki wypadek...)
roman dnia 30.11.2008 13:26 Ocena: Świetne!
Właściwie, to temat chyba zszedł z tematu, zatem postaram się podsumować swoje wypowiedzi w odniesieniu do...

Jasne valdens, że masz rację, w dużej mierze i dwa_warkocze ma rację, prawda zwykle jest gdzieś pośrodku. Szkoda tylko, że nie potrafię tak pisać, żeby tekstem ogarnąć to, co myślę, bo potem czuję się niezrozumiany. Nigdzie nie napisałem, że nie należy krytykować, wręcz przeciwnie. Pewnie, jako niedouczony prozaik, powinienem więcej czytać, mniej pisać, no ale nikt nie jest doskonały. Zatem kajam się.
Jestem absolutnym wrogiem wszelkiego typu tekstów pisanych po polskiemu, niechlujnie, z błędami, z wadliwą ortografią, stylistyką etc, sam oczywiście też je popełniam i nie burzę się na zwrócone i uzasadnione uwagi. Jestem też przeciwnikiem chałtury portalowej (chałtury w moim subiektywnym odbiorze). Rzeczą oczywistą jest, że należy krytykować (czytaj opiniować) tekst bez względu na autora, w swoich poprzednich wypowiedziach wspomniałem raczej nie o krytyce w ogóle, tylko o krytyce bzdurnej, aroganckiej lub, co gorsza, o krytyce odwetowej. Rzeczowy komentarz, ujęty w ramki kultury osobistej komentującego, niczym w treści się nie różni od rzeczowego komentarza napisanego przez osobę przesiąkniętą sarkazmem, czy epatującą własną doskonałością. Forma krytyki, bo o tej właściwie, pisząc powyżej, myślałem, czy się to komuś podoba, czy nie, wystawia również świadectwo komentatorowi, nie tylko utworowi.

Cytat:
A tak naprawdę wcale nie myślałem, kim jesteś.
I tak trzeba, oceniałeś treść tekstu, nie autora, tylko, jeżeli zrobiłeś to nazbyt obcesowo, to łatwo urazić autora, nie tekst, a nie taki chyba jest cel wstawiania opinii. Jakoś tak dziwnie się składa, że niektórzy komentatorzy potrafią dać złą opinię i ocenę słabą bez poniżania autora, a innym już nie bardzo to wychodzi. Nie mam też powodów do bronienia gniotów (ech, gniotów wyłącznie msz), ciężko mi oceniać samego siebie, ale jedynki mi się rzadko trafiały, więc potencjalny argument, że szukam wsparcia dla własnej twórczości chyba nie wchodzi w rachubę.

Cytat:
Kto tu ma rację - anioły czy demony? Zależy.
Tak, zależy, od formy. Anioły mogą zagłaskać na śmierć zaniżając poziom portalu, demony zniechęcić portalowiczów do wstawiania czegokolwiek, do jakiejkolwiek aktywności. Aurea mediocritas, kolego po piórze.
Miladora dnia 30.11.2008 13:49
A mnie proszę przerobić na Dobrą Ciocię Portalową, bo od Cioci łatwiej się przyjmuje klapsy. :D
(może nawet założę własny Kącik Pocieszania?)
Bo ja lubię w zasadzie wszystkich. Enfant terrible - też (sama byłam i czasem chyba nawet jeszcze jestem :D )
milla dnia 30.11.2008 13:49 Ocena: Dobre
Ło matko, jaka straszna polemika:D Myślę, że zawsze boli, jak ktoś tekst "skopie". Ale z drugiej strony kopanie jest po prostu pomocne. Jak mi ktoś wytknie błędy, to staram sie je analizować. Zwykle z części podpowiedzi korzystam. Własnie po to, żeby było lepiej.
Co do felietonu. Miladoro, wiesz zę umiesz pisać i masz o czym pisać. Ale tym razem mnine nie ujęłaś, bo felieton po prostu mnie zmęczył trochę. czegoś mi tam było za dużo, jak na swobodna, otwartą percepcję.
valdens dnia 30.11.2008 13:53 Ocena: Dobre
Cytat:
Szkoda tylko, że nie potrafię tak pisać, żeby tekstem ogarnąć to, co myślę, bo potem czuję się niezrozumiany.

Piszesz jasno, precyzyjnie, z sensem, zgadzam się w 100%. (Nie rozumiem, dlaczego nie publikujesz u nas prozy :p ) Jeśli poczułeś się niezrozumiany, to pewnie dlatego, że nie odpowiadałem konkretnie Tobie, a starałem się wypowiedzieć ogólnie na temat tego, co widzę we felietonie i pod nim. No i to by chyba było na tyle.

Aha,
Cytat:
Anioły mogą zagłaskać na śmierć zaniżając poziom portalu, demony zniechęcić portalowiczów do wstawiania czegokolwiek, do jakiejkolwiek aktywności.


Jeśli chodzi o mnie, to większy żal mam do aniołów. Uważam, że 2 lata temu byłem głaskany, a naprawdę nie było za co. Teraz, gdy jestem adminem, jest jeszcze gorzej. Często odnoszę wrażenie, że chwalicie mnie ze względu na funkcję. Obrzydliwe lizusy.
Jeśli się nie mylę, to niech Was piekło pochłonie! ;) Żart. Ale błagam traktujcie mnie fair i na poważnie. Kochane demony przybywajcie!
milla dnia 30.11.2008 13:57 Ocena: Dobre
Admin V. a Ty wrzuciłeś jakiś teks od czasów zajęcia zaszczytnej pozycji? bo ja cuś nie pamiętam:)
Alicja Wysocka dnia 30.11.2008 14:00 Ocena: Świetne!
[code]Często odnoszę wrażenie, że chwalicie mnie ze względu na funkcję. Obrzydliwe lizusy[/code]
Postaraj się o dodatkowy nick. Nie zdradzaj go nikomu jeśli tak koniecznie zależy Ci na prawdzie
:)
Miladora dnia 30.11.2008 14:05
Valdensiu, z przyjemnością odegram dla Ciebie taką rolę. :D
Nie zawiedziesz się. Tylko dawaj jakiś tekst! :yes:
Miladora-Demon też brzmi ładnie. Może nawet ładniej? ;)

PS. Millu, ja kopię przez poduszkę. Noga mnie wtedy nie boli, hi, hi.
valdens dnia 30.11.2008 14:17 Ocena: Dobre
Miladora "bierz, co chcesz, nawet deszcz" :D Tylko nie bierz tych najstarszych, wstydu oszczędź. I nie bierz poezyj, bo jeśli już cuś takiego pisałem, to przeważnie dla jaj.
milla dnia 30.11.2008 14:27 Ocena: Dobre
Jeszcze do komentarza VAldensa. KOmentować też trzeba się nauczyć, trzeba się jakoś "wyrobić":) Chyba wszyscy pamiętamy nasze własne pierwsze komentarze.No nie da się ukryć, raczej grzeczne, ładne. Pazur i odwaga do krytykowania pojawia się nieco później.
A tak wogóle, to komentujemy z pozycji cztelnika. Mamy pewnie już jakies wyczucie językowe, wiedomo, kiedy styl zgrzyta, itp. Ale i tak, gdyby wpadł tu profesjonalista, to pewnie pozwijalibyśmy się ze wstudu i nad swoimi tekstami i komentarzami:)
dwa_warkocze dnia 30.11.2008 14:46 Ocena: Dobre
Na początek: Miladora -karmienie trolla? Wybacz, ale trollem nie jestem.



Cytat:
Z przykrością używając takiego języka informuję, że mnie nie "zwisa" i że w ogóle nie "zwisa" mi wiele rzeczy, a w tym na poczesnym miejscu nie "zwisa" mi życzliwość, tolerancja i potrzeba zrozumienia drugiego człowieka.


No widzisz, a mnie czasem zwisa. Poza tym nie rozumiem co ma piernik do wiatraka - tolerancja i potrzeba zrozumienia drugiego człowieka z pisaniem krytycznych komentarzy.

Cytat:
Napastliwy ton i tzw. czepialstwo nie jest konstruktywne.


Może jest, może nie jest. Może cmokanie i głaskanie polane dużą ilością lukru konstruktywne nie jest?
Czepialstwo - pojęcie względne. A "napastliwy ton" jest najczęściej - pisałam już o tym - projekcją.

Cytat:

Pierwszą grupę cechuje empatia, łagodność i tolerancja, a dwa_warkocze jest zimna i demoniczna.


:)

Cytat:

A w życzliwym komentarzu można zamieścić moim zdaniem dużo więcej, gdyż autor nie będzie miał przy tym wrażenia, że się deprecjonuje jego wysiłki.


Życzliwy też jest pojęciem względnym - imho moje komentarze nie są nieżyczliwe, może nawet i życzliwe bywają.
Nie interesują mnie wysiłki autora. To czy pisał tekst pół godziny czy dwa lata to nie moja sprawa. Nie będę nikogo głaskała po głowie dlatego, że "się wysilił" albo włożył uczucia.
Jeśli chodzi o tzw. życzliwe komentarze, to powiem szczerze, że niektóre z nich czasem mdlące są moim zdaniem. Słodkie komentki (już o tym pisałam kiedyś na story) kłócą się z moim poczuciem estetyki i zdrowym rozsądkiem. Ale nie bronię ich nikomu pisać, jak ktoś chce być - bez urazy - dobrą ciocią lub wujkiem, niech jest. Nic mi do tego. Proszę natomiast nie narzucać swojej różowej wizji innym, którzy tego nie lubią - na przykład mnie.
Cytat:

I może też ustalmy, czy właściwe jest komentowanie w sposób zaprezentowany nam przez dwa_warkocze, komentarzy innych osób. Bo ja uważam, że to wykracza poza normalny dialog.


Dziwne - odniosłam się do tekstu i polemizowałam z wypowiedziami do tego tekstu odnoszącymi się/ wypływającymi z niego. To jeszcze nie offtop. W przeciwieństwie do kilku wypowiedzi w tym temacie.
Nie chcę Cię atakować, Miladora, nie jest to moją intencją, ale offtopujesz często i chyba chętnie - póki storytellers.pl nie działa, zaglądam do Was dość często i podczytuję zarówno forum, jak i komenty. Offtopu multum, również w Twoim wykonaniu, a zwracasz uwagę mi, że nie powinnam odnosić się do komentarzy.

Cytat:
PS. Ludziom, którzy już publikują raczej nie zdarzają się jakieś specjalne gnioty, ale nawet w ich przypadku można zażartować - "ale ci zakalec wyszedł w np. tym zdaniu"


Zgadzam się z valdensem, gniot to gniot i nie ma co owijać w bawełnę.

Cytat:
Jednym słowem - nie jestem za okłamywaniem nikogo, jestem po prostu za taktem na co dzień.


Można prostu z mostu i taktownie - czy ja na przykład kiedyś nietaktowna (chamska) byłam? To nie jest pytanie retoryczne.

Cytat:

A może nasz debiutant jeszcze nie nauczył się edytować?
Może myślał, że jak pośle tekst, to niczego mu nie zniekształci po drodze?


To niech się nauczy zanim pośle tekst.


Cytat:
Oczywiście, że tak. Ta osoba wygłasza swoją analizę i na całej ziemi nie ma osoby bardziej kompetentnej. Nikt nie zna lepiej opinii tej osoby. Ale nikt nie mówi, że to, co ona powie, to nieomylny dogmat


Zgadzam się.

Cytat:

Ma też na portalu ludzi, którzy pomogą mu ocenić, czy dwa_warkocze (na przykład) bzdury pisze złośliwie, czy ma rację.


W ogóle nie rozumiem, po co ktoś ma się zastanawiać, jakie były intencje komentatora/ rki. Nie lepiej przeanalizować sobie komentarz pod kątem tekstu? Po co się doszukiwać, czy autor komentarza chciał mi zrobić dobrze, czy wręcz przeciwnie.

Cytat:
Komentuj, proszę bardzo, polemika jest zdrowa, jak najbardziej, ale rób to w formie normalnego dialogu i normalnej polemiki.
Nie - komentarz do komentarza komentującego komentarz komentatora. Ok?



No cóż, nie na Twoje nie :)
Dopóki rozmowa wypływa z opublikowanego tekstu i w jakikolwiek sposób (sensowny, trudno zaś powyższym komentarzom - poza może dwoma króciutkimi komentarzami offtopowymi sensu odmówić) nie jest offtopem i jej istnienie jest zasadne.
Miladora dnia 30.11.2008 15:02
"Karmienie trolla" dotyczy podsycania dyskusji w nieskończoność, a nie osoby komentatora. B)
dwa_warkocze dnia 30.11.2008 15:07 Ocena: Dobre
"Karmienie trolla" oznacza ciągnięcie donikąd nieprowadzącej dyskusji z osobą, która jest trollem.

"W slangu internetowym często mówi się, że trolla nie należy "karmić" - czyli że nie należy z nim w ogóle wchodzić w jakąkolwiek polemikę."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trolling
valdens dnia 30.11.2008 16:40 Ocena: Dobre
Troll - bezmózgi kręgowiec z rodziny niekomunikatywnych. Zwykle wielki, tępy i cuchnący stwór unikający mydła i promieni słonecznych. Niezależne badania wykazały że trolle najlepiej rozmnażają w środowisku Neostrady dzięki dużej zawartości pokarmu, którymi przede wszystkim są rożnego rodzaju fora internetowe, chaty itp.

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Troll
Miladora dnia 30.11.2008 17:08
W takim razie miałam na myśli ciągnięcie nie prowadzącej do niczego dyskusji z osobą, która nie jest trollem, na temat trollem będący. :)
bassooner dnia 07.12.2008 19:34 Ocena: Bardzo dobre
O ja pier*olę!!! Tyle tych komentarzy, że mi się palec rozgrzał od kręcenia kółeczkiem na myszce... he he ale zabrzmiało "ej kochanie mogę pokręcić kółeczkiem po twojej myszce"...albo "mogę pokręcić kółeczkiem twojej myszki"... tak chyba lepiej... ;-)))
Ale do sedna. Nie czytałem tych wszystkich komentarzy bo się niepotrzebnie będę sugerował... ale po lekturze chce mi się jeszcze bardziej pisać... i o to przecież chodzi... dzięki za kopa w dupę, a właściwie kopa w rękę z ołówkiem... ;-)))
Arkady dnia 13.12.2008 04:46 Ocena: Świetne!
Przeczytałem sobie raz jeszcze całość i komentarze i niestety doszedłem do wniosku, że muszę zmienić swój wizerunek... Teraz się będę podpisywał "grafoman gaduła"... Tylko gdzie ja takie zdjęcie znajdę?...
Albo dać sobie spokój i wycofać się stąd? Będzie trudno, bo Was polubiłem... a...psik.....................B)
aleksander_sowa dnia 27.12.2008 20:59 Ocena: Świetne!
Najlepszy felieton jaki do tej pory czytałem tutaj. Gratuluje autowi oka. :-)
Usunięty dnia 31.05.2009 12:32 Ocena: Świetne!
Mila, pozwolę sobie umieścić w komentarzu tekst, który świetnie pasuje, po kąśliwości warkoczyków doszłam do wniosku, że powinna przeczytać, zrozumieć!

Pisanie

Mam w sobie dużo pokory, jak zauważyłaś, rozmawiam z ludźmi na płaszczyźnie pełnego porozumienia i spokoju, ton rozgoryczenia i pokrzykiwania na mnie nie działa, jestem wymierającym gatunkiem, jeżeli ktoś nie ma do mnie szacunku, bo przywykł do pokrzykiwania i wymuszania, czy ja za wszelką cenę muszę się dostosować? Jestem odpowiedzialna za wypowiedzi poetyckie, zachęcam czytelników i autorów do dialogu, pomagam jak potrafię, co widać w wypowiedziach moich koleżanek i kolegów piszących systematycznie, kategoryczne osądy młodych ludzi, urażonych negatywnymi opiniami, które przy innych młodych autorach w wieku 16 - 21 lat wypadają blado i mizernie, trącą lekkim obłędem. Megalomania jest prawem każdego autora, ale czy to, co pisze jest rzeczywiście wielkie? Jestem wrogiem, bo nie podzielam entuzjazmu, zachowuję rezerwę? Nie padam na kolana, bo czekam na wiersz, który mnie zachwyci. Są wiersze, które cieszą moje zmysły i ogrzewają serce, bezinteresownie oceniam twórczość i doceniam ciężką pracę moich koleżanek i kolegów, życzę każdemu pisania znacznie lepszych wierszy.
Pozdrawiam wszystkich i trochę dystansu życzę niecierpliwym!
Zola111 dnia 14.09.2014 23:30 Ocena: Świetne!
Bardzo się cieszę, że polecono ten felieton. Ha! Ciągle aktualny i ciągle nas dotyczy.
Gratuluję, Miladoro :) Buź,

z.
Miladora dnia 15.09.2014 00:17
O, dzięki, Zoluniu. :)
Tyle lat już minęło, że zdążyłam o nim zapomnieć, a tu niespodzianka w polecanych.
Bardzo mi miło, jeżeli uznałaś tekst za nadal aktualny.

Serdeczności :)
Zola111 dnia 15.09.2014 01:25 Ocena: Świetne!
Miladora napisała:
Bardzo mi miło, jeżeli uznałaś tekst za nadal aktualny.


Jeżeli? Uznałam, a Ty dobrze wiesz, że aktualny. Jest i będzie :)

Buź, Miladorko,

z.
amsa dnia 15.09.2014 12:00
Miladoro - całkowicie się podpisuję pod powyższym - setną nogą, bo dziewięćdziesiąt dziewięć, gdzieś zostało pogubionych po drodze.
Cytat:
chociaż sądząc po ilości chłamu rzucanego na rynek czytelniczy, zaczynam poważnie w to twierdzenie wątpić.

niestety od czasu napisania tych słów nic się nie zmieniło a raczej ma tendencję wykładniczo wzrostową. Obserwacje wszelkiej maści grafomanów, ich ambicje wyrażane nie tylko w tekstach, ale i krytycznych uwagach na temat innych utworów - kapitalne.

Dobrze, że tekst został wydobyty i przedstawiony do ponownego wzięcia do serca i rozumu:).

Pozdrawiam

B)
Miladora dnia 17.09.2014 21:28
Miło mi, Amsiu, że znalazłaś czas na zaglądnięcie do tego tekstu. :)

Dzięki serdeczne. :)
kamyczek dnia 17.09.2014 22:05 Ocena: Świetne!
Mają rację moje przedmówczynie: aktualny aż do bólu.
Dobrze, że znalazł się w polecanych.
Serdecznie, Milu.
Krystyna Habrat dnia 19.09.2014 19:39
Tekst ten jest z czasów zanim natrafiłam na ten sympatyczny portal, ale zawsze aktualny i podpisuję się pod nim obiema rękami.
Cieszę się, że dostrzegłam tu wiele osób, którzy już się na PP nie pojawiają.
Ja mam dużo sympatii do grafomanów. Nawet dałam temu wyraz w pierwszej minipowieści "Klatka Guliwera". No, nieważne. Pojęcie to jest względne i bywa nadużywane, bo nawet Nałkowska czy Żeromski bywają czasem uważani za grafomanów.
Jerzy Krzysztoń w swej radiowej Poczcie Literackiej, co potem ukazało się w książce (akurat niedawno do niej wróciłam), nazywał ich "poetami z Bożej łaski" i cenił za ich potrzebę opisywania urody świata. Byli to często ludzie w sile wieku mieszkający na wsi.
Nasz Portal Pisarski zdaje się grupuje dwie grupy ludzi: młodzi szlifują tu swój warsztat, by stać się prawdziwymi pisarzami, a starsi chcą tylko podzielić się z kimś swoimi myślami. I chyba tak jest najlepiej. Bez rankingów, porównań, choć z dobrymi radami w komentarzach. Złośliwe rady zdarzają się sporadycznie.
I teraz dwie anegdoty:
Przez kilka lat spędzaliśmy Wigilię w domu, gdzie pani domu po wieczerzy zasiadała do pianina i wszyscy śpiewaliśmy kolędy, a potem szło się na pasterkę do małego, górskiego kościółka. Aż raz pewien muzyk, miły i uważający, jaki bywał tam piętro niżej, zapytał jakoś tak: czy i w tym roku ktoś będzie znowu bębnił kolędy, fałszując... No i tej Wigilii pani domu wymówiła się od grania chorobą. Więcej się nie popisywała, choć nam tego bardzo brakuje. Nie jest przecież wirtuozem, tylko bardzo zapracowanym lekarzem. Teraz jej 8-letnia wnuczka (i zarazem moja) uczy się z zapałem gry na pianinie... i czasem myślę, niech gra, nawet gdyby miała kiedyś fałszować, ale dla przyjemności.
Podobnie nie zabraniajmy grafomanom pisać.
Kiedyś miałam "Vademecum grafomana" J.Witlina i znudzona oddałam do antykwariatu. Potem za nią, jak zwykle, zatęskniłam, i gdy okazało się, że nie sprzedana, zabrałam. W domu wyszło, że zmieniła nieco tytuł, bo tegoż samego autora było to: "Vademecum erotomana". Ktoś w antykwariacie podmienił! Uznałam więc, że wbrew wszelkim teoriom gender i nawoływań do edukacji seksualnej, ludziom bardziej potrzebna wiedza o pisaniu, a nawet o grafomanii. W bibliotece też tego typu książki (podręczniki pisania) giną najszybciej.



Usunięty dnia 22.09.2014 18:57 Ocena: Świetne!
Milu, świetny artykuł, zawarłaś w nim samą prawdę. Moi poprzednicy napisali już wszystko, ale wspomnę że Twoje pióro bardzo mi się podoba. Talent i praca są to ważne czynniki w życiu pisarza. Nie wolno siedzieć na laurach, trzeba pracować. Bardzo dobrze że ten tekst został polecony przez redakcję, naprawdę bardzo dobry tekst o grafomanii

Pozdrawiam ;)
zajacanka dnia 23.09.2014 23:54
No i przestaję pisać... I publikować tym bardziej... A miało być tak pięknie...

Dobry tekst, prawdziwy.

Dzieki, Miluś:)
sergiusz45 dnia 24.09.2014 01:12
Miladora

Dobry tekst broni się sam. Pozostaje tylko pytanie - kto czyta. Niestety zafałszowałaś nieco rzeczywistość twierdząc, że pisarz może pisać dla siebie, a muzyk odtwarzać niekiedy swoją "produkcję" tylko sobie, w swoim salonie czy sypialni. Takich zwierząt nie ma. Z malarzami jest trochę inaczej. Chyba dlatego, że bywa w tym trochę rzemiosła (użyteczności). KAŻDY normalny twórca tworzy z myślą o odbiorcy. Może tylko nie publikować swoich utworów przez pewien czas. Jeśli się jednak zdarzy taki, który pisze "wyłącznie dla siebie" - to jest to "czubek" i powinno się go zamknąć w domu bez klamek. Od biedy można zrozumieć kompozytora, który gra sobie swoje utwory (tylko dla siebie), ale i tak jestem pewny, że traktuje tę czynność jako ćwiczenie. Natomiast poeta deklamujący swoje wiersze do lustra jak narcyz, bez zamiaru zaprezentowania ich publicznie, powinien być skierowany na obserwację do szpitala. Prozaik tym bardziej!
A zatem - piszemy dla innych. I to jest normalne. Na dodatek piszemy dla odbiorcy zdefiniowanego. Nie piszemy dla wszystkich. Oczywiście teksty komercyjne wymuszają na autorze sprzeniewierzenie się samemu sobie (pisze dla jak najszerszej rzeszy odbiorców, a zatem również byle co), ale to już problem jego sumienia. Pisząc jednak dla zdefiniowanego odbiorcy, mamy na myśli kogoś, kto co najmniej dorównuje nam intelektualnie, gdyż chcemy nawiązać z nim potrzebny nam dialog myśli.
Poziomy intelektualne piszących i czytających są oczywiście różne i szczęście dla kultury polega na tym, aby mocniejszy pomagał słabszemu, bo to jest potrzebne i możliwe. I to bez względu na którym szczeblu drabiny się to dzieje.
Reszta, która nie mieści się w sferze, którą starałem się przedstawić - jest awanturnictwem, chamstwem oraz patologią i daruję sobie poświęcanie im uwagi (nazywanie takiej grupy grafomanami, to zbędny zaszczyt).
Natomiast nie ma na tym świecie zdrowych grafomanów. Są tylko ludzie piszący z potrzeby dialogu, czyniący to lepiej lub gorzej i jeśli znajdują odbiorcę - partnera, to nie ma w tym niczego złego. Oni nie są grafomanami!!! Tym bardziej, że od pisania i czytania jeszcze nikt nie umarł (casus np. Hemingwaya nie ma tu nic do roboty) i jest to zajęcie lepsze od wielu innych. Tym bardziej, że i piszący i czytający znajdzie przy tym niejedną okazję żeby się rozwijać. Proste - prawda?
Jeśli tak - to, to co obserwuję na tym portalu jest piekłem, a nie sielanką dla twórców. Wielu "autorów" zatraciło wszelkie hamulce, a wielu czytelników zagubiło się w tym chaosie. Uczciwa krytyka, bez zbędnej delikatności w doborze słów (metody uprawiania prawdziwej krytyki literackiej są różne), ale skuteczna w udzieleniu pomocy, traktowana jest jak napastliwość. Odróżnienie autorytetu od kulturalnej nędzy jest utrudnione, bo komentarze sąsiadują ze sobą, bez żadnej, najmniejszej wskazówki dla autora, który z nich może być dla niego pożyteczny, a który jest głupi.
Nie jest zatem dobrze i należałoby odpowiedzieć na pytanie - dlaczego miłe zasady i cele, zapisane w akcie urodzenia tego portalu, są tak koślawo realizowane. I nie zastąpią tego hasła: pracuj nad sobą, bądź samokrytyczny i broń się (i kto to mówi!) przed lawiną dobrych rad.
Niestety!
Miladora dnia 25.09.2014 14:20
Dziękuję wszystkim serdecznie za przybycie. :)

Kamysiu, Apollo, Zajączku (nie przestawaj pisać).

Krystynko:
Krystyna Habrat napisał/a:
Pojęcie to jest względne i bywa nadużywane,

Zgadza się.
Krystyna Habrat napisał/a:
Nasz Portal Pisarski zdaje się grupuje dwie grupy ludzi: młodzi szlifują tu swój warsztat, by stać się prawdziwymi pisarzami, a starsi chcą tylko podzielić się z kimś swoimi myślami.

Masz rację.

Sergiuszu:
sergiusz45 napisał:
Niestety zafałszowałaś nieco rzeczywistość twierdząc, że pisarz może pisać dla siebie, a muzyk odtwarzać niekiedy swoją "produkcję" tylko sobie, w swoim salonie czy sypialni. Takich zwierząt nie ma.

A jednak nie zafałszowałam, bo jestem jedną z tych nienormalnych osób, które piszą, malują i komponują dla siebie.
Ale tu trzeba uściślić to pojęcie – „dla siebie”, bo to sposób na życie, które jest przez to pełniejsze, bogatsze i w dodatku sprawia przyjemność. „Dla siebie” oznacza również potrzebę rozwoju i doskonalenia, bo dobrze jest mieć poczucie satysfakcji, że coś się umie. Z czasem oczywiście może przyjść potrzeba podzielenia się swoimi myślami z innymi ludźmi, potrzeba konfrontacji (dlatego zjawiłam się na portalu), ale nie jest to warunek konieczny do tego, by tworzyć. Niekiedy tworzenie bywa także realizacją pewnych marzeń, na które nie miało się wcześniej czasu lub sposobności.
Powiedziałabym więc, że to całkowicie indywidualna sprawa – każdy tworzy z nieco innych pobudek i ma inne oczekiwania.
Na marginesie – ten tekst powstał w wyniku polemiki z Andrzejem Pilipiukiem, który – mniej lub bardziej żartobliwie – nazwał wszystkich początkujących grafomanami, z czym, jak widać, nie zgodziłam się, bo potrzeba wypowiadania się na piśmie niekoniecznie oznacza grafomaństwo.

sergiusz45 napisał:
Uczciwa krytyka, bez zbędnej delikatności w doborze słów (metody uprawiania prawdziwej krytyki literackiej są różne), ale skuteczna w udzieleniu pomocy, traktowana jest jak napastliwość. Odróżnienie autorytetu od kulturalnej nędzy jest utrudnione, bo komentarze sąsiadują ze sobą, bez żadnej, najmniejszej wskazówki dla autora, który z nich może być dla niego pożyteczny, a który jest głupi.

Masz rację - tak bywa.
Myślę, że to zależy od wiedzy, poziomu świadomości twórczej i samokrytycyzmu. Początkujący zazwyczaj nie dysponują ani jakąś większą wiedzą na temat pisarstwa, ani warsztatem, co sprawia, że nie potrafią zauważać własnych błędów, a tym samym wszystko, co piszą, jawi im się jako doskonałe. Do tego dochodzi jeszcze czynnik najzupełniej ludzki - wolą słuchać pochwał, a nie krytyki. Stąd krytykujący uważani są przez nich za idiotów nie potrafiących poznać się na ich talencie (lub zwyczajnie zazdrosnych), i stąd nieumiejętność rozróżnienia, które komentarze są wartościowe, a które nie.

sergiusz45 napisał:
dlaczego miłe zasady i cele, zapisane w akcie urodzenia tego portalu, są tak koślawo realizowane. I nie zastąpią tego hasła: pracuj nad sobą, bądź samokrytyczny i broń się (i kto to mówi!) przed lawiną dobrych rad.

Ta "koślawość realizacji" także wynika z różnego poziomu świadomości literackiej i literackiego smaku. Naprawdę trzeba przeczytać wiele, wiele książek, by umieć rozróżnić, co jest lepsze, a co gorsze. No i do tego dochodzi jeszcze kwestia gustu - coś, co podoba się jednemu, niekoniecznie musi podobać się innym. Normalne w tak licznym skupisku ludzi, jakim jest portal.
A co do lawiny dobrych rad - tu także potrzebna jest pewna samoświadomość, by wybrać to, co może się przydać w dalszym rozwoju, a odrzucić rady mało przydatne lub zgoła błędne.
Widziałam kiedyś pod pewnym wierszem, jak autor, chcąc dostosować się do rad komentujących, zmieniał po każdym następnym komentarzu swój utwór, wprowadzając wszystkie podsuwane poprawki. W rezultacie wyszła hybryda niepodobna do niczego, a już na pewno nie do początkowego wiersza. Dlaczego? Bo autor nie potrafił rozróżnić, co będzie z korzyścią dla niego, i po prostu nie myślał za siebie, pozwalając robić to przypadkowym osobom.
Co do wskazówek jednak, to trzeba rozróżnić, jakiego są rodzaju - czy te, wyłapujące ewidentne błędy gramatyczne, ortograficzne, interpunkcyjne - czy też ingerujące w samą treść, przekaz lub warsztat. Pierwsze należy bezsprzecznie poprawiać, nad drugimi zastanowić się, czy przypadkiem krytyk nie ma racji.
A jeżeli się czegoś nie wie, należy to samemu sprawdzać. Na tym także polega praca piszącego.


Dziękuję raz jeszcze wszystkim komentującym i miłego dnia. :)
romantyczna dnia 25.09.2014 14:35 Ocena: Świetne!
Milu - ale mi pięknie poopowiadałaś :) aż uśmiechnęłam się od ucha do ucha, bo tyle w tym racji, co rodzynek w serniku mojej babci (jej sernik składa się niemal z samych rodzinek :p). Chyba nie powiem już niczego mądrzejszego od moich przedmówców, więc pozostawię tylko po sobie ślad w postaci oceny. I zaznaczę, że uwielbiam Cię czytać :D A tekst, choć "stary", nadal pachnie Tobą ;)

Pozdrawiam
Lilah dnia 25.09.2014 16:36 Ocena: Świetne!
I ja tu zawędrowałam. Przeczytałam felieton, świetny.

Pozdrawiam serdecznie, Milu,
grafomanka typu 1 (mam nadzieję).
Krystyna Habrat dnia 25.09.2014 20:43
Proponuję, by wprowadzić na PP nasze rozumienie grafomana:
Grafoman to ktoś, kto pisze, by dzielić z innymi radością życia, choć czasem też swym smutkiem.
Miladora dnia 29.09.2014 03:07
Dziękuję serdecznie - Romanko, Lilah i Krysiu. :)
Miło, że tekst, chociaż stary, ciągle jeszcze wzbudza oddźwięk w czytelnikach.
Jak widać - lata lecą, a my piszemy nadal. I sądzę, że jednak coraz lepiej. :)

Dobrego wszystkim :)
wienczyslaw dnia 14.10.2014 18:39
o jejku, jak to dawno napisane :) ale nic się nie zestarzało. chyba jestem grafomanem ale takim masochistą. nie cierpię pisać. męczę się przy pisaniu. ale muszę...
Miladora dnia 15.10.2014 04:23
wienczyslaw napisał:
męczę się przy pisaniu. ale muszę...

Nie Ty jeden. :)))
Rozbawiłeś mnie, Wień.

Dzięki :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty