Gęstwina przemyśleń wszelkich złudności prowadzących, gdzieś w głębię odbijających się obrazów. Owych wizerunków postaci, reminiscencji obecnych tu na tej ziemi, planecie blichtrów. One prowadzą mnie w stronę wspomnienia, upamiętnienia niniejszych jasności słów, słów które, usłyszałem poprzez światłości dni. Fantazje objawiające się z podświadomości niby, bezkresne lawiny śnieżnych dywanów spływających ze wzgórz błogosławionych słońcem, objawiają spiralę pytań jakże złożonych… Popatruję wstecz swoich dni, egzystencji od dnia narodzin do teraźniejszości, jakże konsekwentnie zastanawiając się. Niemalże w głowie brak miejsca nastaje, gdyż esencjonalność rozważań staje się boleścią, cierpieniem. Tymczasem poprzez utopię złych poczynań, gwałtownych impulsów nieopamiętania, które za iście uczestniczyły w tym cmentarnym ciężko spływającym w mroku życiu, życiu dla którego słowa czyny nauczały jakże boleśnie, niewolniczo bez opamiętania litości, powstaję. Aż huczy łaskocząc sumienie tak jak gdyby, kusiło, aby otworzyć księgę, powtórzyć w głos dziesiąty dekalog. Struga przemyśleń, potoki obrazów wspomnianych uprzednio są, bodajże brzmieniem rażącego sumienia. Aczkolwiek wiem, że nic nie przywróci mienionych lat, czasów wywrotnych, pełnych okoliczności, sytuacji dla których jakobym bardzo chciał ,to jednak nie potrafiłem godnie żyć. Człowieczeństwo we mnie gasło niby płomień świec, gromnic płonących świadomością , umierając bezpowrotnie niknąc jak, sen spływający z zimnych powiek. Patrzę inaczej teraz na świat, życie bo przecież jestem częścią tej planety od niemalże czterdziestu lat. Istnieję lecz czy na pewno jestem świadomym, wszystkiego, czy raczej trwającym osłupieniem w świetle paranoicznych przekonań? Nie wiem! Jestem ideą, którą sam wyznaczyłem budując konstytutywny własny prywatny świat, świat radykalnej przemiany.
Jestem Synem!...
Jestem Ojcem!...
Pragnienia, zmysłowe obserwacje świata w tym świadomym poczuciu macierzystego życia. Ideologia prowadząca ku obiecującemu powołaniu, tej formuły realizującej marzenie- czym się stała? Rojące się fantazje w umysłowości , prowokują wyobraźnię, zmysły to poczucie świadomości w stronę spełnienia, spełnienia w rzekomym zimnym podwórzu bezpłodnych pamiętników. Jestem, byłem i będę niby żołnierz ranny, niby ptak w locie w walce z jastrzębiem. "Uciekam podążam w kierunku światła." Bowiem ciemności się nie lękam, śmierci; choćbym miał paść lub spłonąć w pasjach żarliwych piekła, lub duszę oddać w zamian to wiedz że , maestrii nie wyprę się gdyż, idę za nim od lat. Światło, które ujmuję wzrokiem, cienie po murkach i narożnikach pełzające smukłe podłużne czasem szare, a czasem czarne niemalże krucze i nawet błękitne stalowe nieba, tuż nad głowami rozważnie budzą we mnie skupioną myśl, kiedy idę lub stoję. Później w oczach migocą światła, powieki pląsają drżąc taktownie i słyszę melodię… Nucę i nucę nęcąc ucho, prowokuję!... Czy śpiewam, czy raczej fałszuję? A może we śnie dyktuję anielską mowę. Może, a może nie, lub raczej na pewno śpiewam we śnie tą pieśń, która we mnie, która pragnie usłyszeć cię D'... Tak wiem lecę żeglując w tą dal jaźni bławatkowych przełęczy wyobraźni i niekiedy zapominam o istnieniu. Wówczas kompletnie znikam milknę a, skóra staję się jak powietrze rześka i jak wiatr przezroczysta, tylko wzrok widnieje z spostrzegawcza szukając ciała. Znikam, znikam, nie ma mnie, nie ma nic wokół. Tylko kompania stojących dusz nade mną wpatruję się w to co zostało z tamtej osoby, osoby bezimiennej. Później doświadczam cucąc się jak gdyby z podmorskiego dna, gdzie płuca wypełnione są słoną wodą, doświadczam olśnienia zapominając jałową przeszłość. Jestem sobą? Czy zmartwychwstałem? A może umarłem otwierając wrota w sercu i przyjmując niebieskie źrenice, gasząc złego!...
GreD.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt