Młodzież we wszystkich epokach zawsze była taka sama, co nie znaczy zła. W starożytnym Rzymie, bodajże Seneka też już nadawał na rozwydrzenie młodych.
A tę "naszą" młodzież my wychowaliśmy niestety.
A dla Zapominka tym razem - dobry, bo mam większe wymagania co do niego.
PS. Kiedyś byłam świadkiem, jak starszy pan zasłabł 30 m od Przychodni Lekarskiej i dwójka młodych ludzi wykłócała się z kierownikiem tejże przychodni o udzielenie mu pomocy. Ponieważ sama poszłam tam w tym celu, byłam zbulwersowana postawą kierownika, który zagroził owym młodym policją, jeżeli nie przestaną się awanturować. Wobec czego napisałam o tym incydencie do gazety, co wydrukowano.
Więc nie można uogólniać...
(Aha, Przychodnia pomocy nie udzieliła)