Droga - migawki - bury_wilk
Proza » Inne » Droga - migawki
A A A
motto:
"Tak niewiele żądam
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę
(...)
Wolność, kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem"
Chłopcy z placu broni



-Nie ma wolności. Nigdzie i nigdy jej nie znajdziesz. Takiej prawdziwej wolności nie ma - w mądrych, wielkich, krowich oczach (czyż Hera mogła mieć inne?) błyszczał smutek. Uśmiechała się jak zawsze i machinalnie poprawiała połyskującą czerń włosów (robiła tak zawsze po przekroczeniu magicznej bariery płynnego nieba), lecz mówiła poważnie, prawdziwie.

Bolało. Bolało, bo wiedziałem, że ma rację. Cholerną rację. Bolało, bo wiedziałem, że te słowa ranią ją samą nie mniej niż mnie. Nie chciała w nie wierzyć, ale musiała. Bolało, bo nie mogłem się na to zgodzić, choć nie miałem wyjścia.
-Nie prawda! Jest, jest, jest - głupi dziecięcy bunt, bez dania racji, wbrew wszystkiemu. - Jest i ja ją znajdę. Widzę ją w swojej duszy, musi być też na świecie.
-Przykro mi, ale jej nie znajdziesz.
-Znajdę. Zobaczysz...

*

Mogę zrobić wszystko, mogę szukać wszędzie, w końcu mam wolną wolę... wolną wolę... wolną, wolną... To największe zniewolenie, najgorsza, nieprzebijalna bariera. Wolny jest wiatr, więc chcę nim być, chcę gnać tam, gdzie mnie rzuci jego podmuch. Bezwolnie wolny.

*

Kolekcjonuję wspomnienia. Są jak migawki, jak przebłyski świadomości. Chcę ich więcej i więcej. Oczywiście nie wszystkich. Skutecznie wyrywam wbijające się po drodze ciernie. Zostają rany, potem blizny, lecz cierni już nie ma i staram się do nich nie wracać. Oczywiście... są takie, które będą zawsze... Jazgot rozrywanego metalu, deszczowa, marcowa noc, brak sił by płakać... zbyt wcześnie wylana krew z której powstałem... Nie o tym chciałem pisać, to jest tylko dla mnie...

Kolekcjonuję wspomnienia. Tylko te, w których znalazł się pierwiastek tego, czego szukam.

*

Cisza, spokój, morze trzcin rozlane między odległymi klifami lasu. Szepczący powiew, rytmiczne uderzenia wioseł o czarną, gęstą wodę. Kląskanie błotniaka i stojący po kolana w bagnisku łoś. Słońce zachodzi, zaczyna się koncert żab...

Niski łoskot wprawiający w drgania każdy organ, przetaczający się niczym walec po rynnie jeziora. Płyńmy dalej, cóż to dla nas? Wicher uderza nagle, uwiązany kapelusz łopocąc błaga by pozwolić mu stać się ptakiem. Z nieba do ziemi spływa ściana błogosławieństwa. Przed nami. Zbliża się powoli. Równa, przeźroczysta, choć rozmyta nieregularnościami strug. Pod wiatr, pod deszcz, pod falę. Błysk i grzmot, dreszcz na plecach. Błysk i grzmot, blisko. Płyńmy do brzegu...

Zimny, metalowy kolos z nitowanej koronki. Ku niebu, ponad dachy artystów, ponad egzaltowane modelki, ponad różowy wiatrak i najlepsze kasztany, ponad ogrom katedry i pałac największych intryg, rozpusty i władzy. Ech wiosna...

Czym jest zimne światło szklanego ekranu? Widzieć naprawdę, być wysoko, ponad białą pierzyną, gęstą i bajeczną. Być ptakiem, patrzeć w blask słońca odbijany od stalowego poszycia skrzydła. Tu błękit jest prawdziwy, a noc czarna...

Szaleństwo, wir, tęczowy koncert migających barw i wszechobecna muzyka. Ekspresja, namiętność i prowokacja. Cicha rozmowa i lejąca się bez umiaru złota ambrozja. Muśnięcie długich włosów, czar doskonałości kształtu i tego uśmiechu. Świecie płoń, muzyko graj...

Piękne, stare miasto wyrwane zdradą z mojej ojczyzny. Kościoły, brukowane ulice, stary cmentarz z biało-czerwonym sercem. Przerdzewiała brama i chaszcze za obskurnym płotem - ostatni ślad po pałacu przodków. Rzeka i koszary, o których opowiadał mi dziadek...

Ciepły wieczór nad morzem, znacznie bardziej słonym od tego, które znam nie gorzej od własnej wanny. Wiatr historii, ziołowy zapach sjesty, tęcza kolorowych alkoholi i wieczny śpiew cykad. Błogość niezależności, bezpieczeństwa i prawdziwego spokoju. Uśmiech obcych ludzi i tylko tykanie zegara mącące obraz raju...

Dziki pęd, kolejne metry asfaltu połykane z obłąkańczą zachłannością. Srebrna strzała mknąca na północ. Szybciej, jeszcze szybciej, poza granice, poza rozsądek, poza czas. Otwórzmy dach, niech wiatr ryczy gniewem. Niech stanie z nami w zawody. Musiałby być huraganem, by nas doścignąć. Jeszcze szybciej...

Rozpalone niebo, pofalowany ogień pod stopami. Trzy kolory: błękit, beż i złoto. I nic więcej, jak okiem sięgnąć. Cóż może być prostszego? Piasek, niebo i słońce. Przestrzeń. Samotność skalana jedynie głośnym oddechem garbatego wierzchowca...

Wzruszenie, radość i jedność dwóch serc. Ciche, ale najważniejsze słowa - nigdy nie do zapomnienia. Uśmiech najsłodszych ust, blask najpiękniejszych oczu, pąs róż w złocie włosów i biel jaśniejsza od wszystkich świec i śniegu, który spadł dla nas...

Czas wyznaczany przez słońce i księżyc. Zieleń trawy, błękit nieba i niedaleki szum morza. Kawałek własnego świata otoczony siatką i krzewami. Chłód piwa, ciepło bez odpowiednich filtrów i uśmiechy tych, którzy nie są mi obojętni. Słodkawy dym fajki i krakanie rodziny kruków mieszkających w lesie na wydmie. Letni azyl...

Pot płynie po plecach mimo ostrego mrozu. Wytrwale, krok po kroku, coraz wyżej. Wąską, głęboką na ponad pół metra rynną wydeptaną w śniegu. Skrajem urwiska, przez noc, przez mgłę, przez las, idziemy w stronę szczytu. Świat został gdzieś na dole. Tu jesteśmy sami. Delikatny ruch zimowego powietrza gładzi twarz. To znak, że niedługo wyjdziemy na przełęcz...

Morze ryczy gniewem, uderza milionem potężnych pięści zbrojnych w rękawice z piany. Neptun grozi lądowi swoim trójzębem. Noc. Od zachodu nadchodzi mrok połykający kolejne gwiazdy. Nagle uderza wichura. Przyczepy jęcząc stawiają jej czoła, płótna namiotów napinają się, wydymają. Czarna bandera patrząca pustymi oczodołami trupiej czaszki łopoce wściekle, chcąc oderwać się od łączącego ją z przyziemnością masztu. Gdzieś na horyzoncie błyskawice rozświetlają czerń. Stoję naprzeciw burzy z rozpostartymi ramionami. Karmię się siłą żywiołu, rzucam wyzwanie...

Srebrny sierp nad pałacem Minosa. Księżycowa poświata rozpryskiwana tysiącem kropli, otulająca romantyczną skałę Afrodyty. Pełnia nad magicznym krajobrazem Kapadocji. Ogromna tarcza odcinające się od ciemności, wypełniająca kosmos ponad skrzydłami samolotu. Blada jasność rozproszona mgłą i drobnym deszczem, płynąca ponad morzem stworzyła tęczę z siedmiu odcieni nocy. Wezwanie dla wilkołaków i wampirów...

Najmroczniejsza z podróży, najryzykowniejsze z poszukiwań. Żal, ciekawość i desperacja skąpane w pulsującym szkarłacie życia. Chłód ciemnej strony księżyca. Odkrywanie nicości. To nie był koniec drogi...

*

Z tyłu, hen na tle nieba, już ledwo widoczna sylwetka wulkanu. Prosta, szara droga niknie w bezmiarze wypalonego stepu. Jadę ku nieznanemu. Wciąż szukam. Kolejne miejsca. Przybyłem, zobaczyłem, ruszyłem dalej. Wiatr od gór przynosi echo cichych słów "nie ma wolności..." Jadę dalej. Oczywistość mnie nie zatrzyma, choć wolności jeszcze nie odnalazłem. Na razie jest tylko droga. Droga, być może bez końca.

09.2005
LCF
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
bury_wilk · dnia 04.12.2008 20:47 · Czytań: 1042 · Średnia ocena: 3,86 · Komentarzy: 18
Komentarze
ginger dnia 04.12.2008 21:01 Ocena: Bardzo dobre
"po za granice, po za rozsądek, po za czas" - aaaa!
Matko święta, po tym to ja leżę... Zrób coś z tym, ja Cię błagam...

A tekst przedni :D Wspomnienia i szukanie wolności, choć bohater chyba nie do końca wierzy, że kiedyś mu się uda ją znaleźć... Ciekawie napisane.
Jack the Nipper dnia 04.12.2008 22:16 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
słowa ranią ja samą




Cytat:
Piesek, niebo i słońce


A jakiej rasy ten piesek? ;)

Cytat:
Stoję na przeciw burzy


naprzeciw

Na początku mi się nie podobało, ale druga częśc wciągnęła. Więc gdy skończyłem, zacząłem czytac od poczatku i wtedy juz całośc była ok.
gabstone dnia 05.12.2008 00:56 Ocena: Bardzo dobre
No tak , prawie się rozmarzyłam... Pięknie to napisałeś. Jeszcze nigdy nie widziałam u Ciebie tak doskonałych opisów, jakbym widziała kolory i czuła zapach. Oj bury zaskoczyłeś mnie... powaliłeś... Tylko jedna rzecz:wyrzuć te nawiasy z pierwszego akapitu, zapisz to jakoś inaczej, bo psuja odbiór.

Ja też kolekcjonuję wspomnienia...
Samuel Niemirowski dnia 05.12.2008 02:39 Ocena: Dobre
Prawdopodobnie dobre, ale nie w mój gust :p
bury_wilk dnia 05.12.2008 11:25
Heh, wykopałem taki antyk, a tu proszę :)
W sumie, całkiem lubię ten tekst :)
valdens dnia 05.12.2008 11:48 Ocena: Dobre
Nie. Dobrze, że już tak nie piszesz. Dobrze, że potrafisz w ten sposób pisać (na wypadek gdybyś musiał to komuś udowodniać), bo wiele osób lubi takie pisanie. Ja nie lubię.

Ten tekst jest pełen abstrakcyjnych terminów - wyrazów, których nie da się w głowie przerobić na konkretne materialne rzeczy i obrazy. Nie lubię tego, wolę te plastyczne obrazy. Zwłaszcza, że za ich pomocą da się wyrazić to samo, a z taką różnicą, że na dłużej zapadają w pamięć. Ale co ja tu będę wiele gadał. Ty dobrze o tym wiesz, diable, bo ostatnio właśnie tak piszesz. :D

ocena tylko dobre
bury_wilk dnia 05.12.2008 12:34
widzisz dla Ciebie się rozwinąłem, dla kogo innego po tym tekście wniosek będzie taki, że to, co piszę teraz jest cofaniem w rozwoju...
Ale to chyba fajnie :)
valdens dnia 05.12.2008 12:48 Ocena: Dobre
No tak. Są dwa obozy krytyków - jedni cenią pisarza za popisywanie się trudnymi słówkami, a mniejszą uwagę przykładają do treści (często jej nie rozumiejąc przez te słówka), a inni cenią autora za przekazywanie ciekawych treści prostymi środkami. Ja uważam, że ci drudzy są do przodu. Oczywiście mam teraz na myśli i pisarzy, i krytyków :smilewinkgrin:
bury_wilk dnia 05.12.2008 13:47
jest jeszcze opcja maksymalna i z trudnymi wyrazami i z treścią :) ale to już tylko dla literackiego SPECNAZu :p
Usunięty dnia 05.12.2008 14:05 Ocena: Bardzo dobre
Keep on rollin baby - you what time it es
milla dnia 06.12.2008 14:19
Nawiasy w pierwszym akapicie ogromnie utrudniły mi odbiór.
Poza tym, nie rozumiem chyba po raz pierwszy Twojego tekstu.
utonęłam dosłwnie w opisach. zupełnie one nie twoje, rzekłabym, nieco kiczowate. Nie rozsmakowałam się w tym teście, no nic nie pozostawił.
Pewnie, ze się wogóle nie znam, ale takie jest moje wrażenie. moje, czyli szarego czytelnika.
Nie umiem ocenić dziś, bury
bury_wilk dnia 09.12.2008 12:10
cóż, nie zawsze się udaje trafić i nie do każdego, ale i tak dzięki za odzew; ale dziwi mnie, że nie rozumiesz - pomijając wszystkie plusy i minusy wydaje mi się, że tu wszystko jest podane na patelni...
milla dnia 09.12.2008 12:14
Do jednych trafia, do innych nie. te opisy rozmiękczyły mój mózg i koniec:)
bury_wilk dnia 05.01.2009 08:48
fajnie, jestem rozmiękczaczem kobiecych mózgów :p :D
Usunięty dnia 30.12.2009 15:39
Początek: jak dla mnie zbyt patetycznie.

Wiesz, jeszcze jakiś miesiąc temu nie zrozumiałabym nic z tego tekstu. Rodzaj kroniki, której nie da się zrozumieć bez klucza. Ja bym coś takiego zostawiła w pamiętniku, ewentualnie tylko dla lektury najbliższych. Ale miło jest wiedzieć, ze bywasz szczęśliwy :)
bury_wilk dnia 30.12.2009 15:52
to takie wspominane urywki, masz rację, że bez klucza cieżka sprawa :)
Tukas dnia 30.12.2009 16:06 Ocena: Świetne!
Kurde, ująłeś mnie za serducho tą wolnością!
Poetycko, pięknie i naturalnie (te trzy przymiotniki wbrew pozorom rzadko chodzą parami), trochę w stylu Jacka Kerouaca, zresztą nawet tytuł mi się z nim od razu pokojarzył...
bury_wilk dnia 30.12.2009 18:15
Heh, w sumie to dziwne, że Ci się podobało :) To chyba pierwszy mój tekst, jaki czytasz, a w każdym razie który komentujesz, a nie jest on jakiś szczególnie przyjazny czytelnikowi :) No ale się cieszę :)
Zachęcam do innych, znajdą się tam też takie, które skojarzyły mi się ze spotkaniami z diabłem Twoich bohaterów :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:74
Najnowszy:wrodinam