allaska napisała:
na rozstajach
Jednak pozostanę przy swoim.
allaska napisała:
aglądam pod kamienie -
tam jej złoty ogon
Patetycznie! Nie. Jestem w tym utworze bez nadziei. Może inny poeta może to uwznioślić, ja nie.
Miladora napisała:
Ale zgadzam się, że lepiej by brzmiało:
- wyszedłem na rozstaje -
Nie uważam. Wyszedłem na jeden rozstaj. Toż chyba lepiej wiem, przecież przyjrzałem się temu miejscu uważnie podczas szukania.
Miladora napisała:
Wiem, że nie lubisz poprawiać, ale pozwól, że zapytam, po licho te duże litery na początku wersów i jeden jedyny przecinek w tekście?
Poprawiłbym, gdybym miał na co.
Wielkie litery chyba zostały mi z jakichś wierszy ze szkoły, tak się przyzwyczaiłem wizualnie. Czasem z tego nie korzystam. Może kiedyś już nie będę w ogóle? - A przecinek? Jakoś mi lepiej wiersz gra z przecinkiem w wersach. Może to kwestia tego, że staram się, by jeden wers = jedno zdanie / równoważnik, i dlatego nie ma
więcej przecinków? W ten sposób dwa zdania wymagają przecinka.
Miladora napisała:
Skoro beżowa, to wiadomo, że pełna gruntu/gleby.
Niby tak, niby zgodzę się. Lepiej mi brzmiało tak. Gdybym miał kiedyś to zmienić, być może pomyślę jeszcze nad tym określeniem.
Miladora napisała:
Jak widać, z nadzieją można bawić się na wiele sposobów - ten nie jest najgorszy, chociaż nie zapiera tchu w piersiach.
Czy ja się bawię? To ona się bawi. :/ W chowanego, a ja nie lubię tej zabawy...
Pozdrowienia,
@Milu!