*** - wojbrod
Proza » Inne » ***
A A A

                                                                                                                      ...lecz jeśli zapomnieć i uwierzyć zdołasz
                                                                                                                      na przeciw bólom i rozterkom duszy
                                                                                                                      pamiętaj miła że ja - ja blużnierca
                                                                                                                      w boga uwierzę

                                                                                                                     a wtedy strzeż się miła mego serca
                                                                                                                     a wtedy mego serca strzeż się miła

                                                                                                                                                           goddam

 

 

   W końcu udaje się do okolicznych małych miasteczek. Wchodzę na otaczające je wzgórza, stoję na rogach rynków, przesiaduję w małych knajpach przy oknach. Myśli znajdują przedmioty rozważań, oczy dyskretnie widzą wszystko, a świat jest jednym wielkim pokojem. Jestem sobą. Chcę być sobą dla samego siebie.
    Tak jest i tym razem. Siedzę w małej knajpie przy dużym , prostokątnym oknie. Ma niski, drewniany parapet który spełnia rolę czwartego krzesła przy stoliku. Trzymam na nim nogi. Przez duże okno, widzę rynek i fragmenty małych, krzyżujących się, zielonych uliczek; na jednej z nich zobaczyłem także jego.
    Chłopak ten nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia lat, blond czuprynę i długi jasny płaszcz; za duży, zwisający fałdami na szczupłej sylwetce. Wszedł do miasta od wschodniej strony; lśniącym od deszczu brukiem; ulicą biegnącą w dół wschodniego wzgórza, pomiędzy luźno rozrzuconymi domami i młodymi pędami wykarczowanych klonów. Ulica otwierała się szeroko na mały, często – z racji sąsiadującej rzeki - zamglony rynek. To miasto dawno straciło tożsamość. Zabrakło w nim już tych ludzi, dzięki którym – wracając z małego, prowincjonalnego miasteczka – pytasz; a byłeś w tym czy innym miejscu? - ludzie tam nadal w niedziele chodzą do kościoła, w powietrzu unosi się zapach impregnatu do drewna i czuć w nim te wszystkie kościelne modły, które nie mogą ulecieć do nieba na lamentujących, niedzielnych pieśniach. Drewniane domy, pachnące smołą, zostały zastąpione przez bogate, stylowe wille; świeże i nowe, a posadzone przy południowych ścianach winobluszcze sięgały zaledwie do jednej czwartej ich wysokości.
    Chłopak skierował swoje kroki do lokalu przy ul. Wylocie. Przechodząc przez drewniany taras, spojrzał na wplątane w kratkę altanki, zmoknięte liście winogron; pchnął ciężkie, obrotowe drzwi i wszedł do środka. Było jeszcze pustawo. Mała i ciasna przestrzeń zarzucona ogromną ilością drobnych przedmiotów: zegarów, obrazków, kolorowych butelek, starych radioodbiorników, oprawionych w ramki barwnych motyli. W szarawych półcieniach wnętrza radio charczało melodię Toma Waitsa: „Waltzing Matylda”. Usiadł na wysokim barowym krześle.
- Moja Matyldo – szepnął. – Dobrze, że już jestem.
    Po chwili zjawił się mały, pucułowaty gość. Barman. Jego mocny, szeroki uśmiech sprawił mu przyjemność; uniósł się lekko na krześle, oparł łokciami o ladę i położył na niej tułowiem. Przylegając policzkiem do blatu patrzył dziecinnym wzrokiem w jego kierunku. Ten podszedł do niego z szerokim uśmiechem – jednocześnie, jakby ze zdenerwowania, gniotąc w lewej ręce wilgotną ścierkę.
- Cześć – przywitał się podając mu dłoń. – Wróciłeś na dobre ? - Przez słowa przebijała nieśmiałość, lekkie zażenowanie niespodziewanym spotkaniem.
- Słuchaj Staszek – chłopak postanowił przejść od razu do rzeczy – widziałeś Arletę ? Przychodzi tutaj ? Pytała o mnie ?
- Nie ma Arlety – odparł. Jego okrągła twarz stężała w grymasie zniechęcenia. – Wyjechała z miasta i nikt jej nie widział – ciągnął.
- Wyjechała ? Gdzie? – prawa ręka na ladzie zadrżała mu nerwowo - powiedz mi, ty przecież wiesz – mówił cicho. - Muszę jej wytłumaczyć. Zniknąłem tak nagle. Przecież ona mogła różne rzeczy pomyśleć.
Barman spojrzał na niego stanowczo i łagodnie.
- Przecież ty nie zniknąłeś. Ciebie zabrali. Dla twojego dobra i dla jej. Rozumiesz ? Nie dawałeś jej spokoju – mówił powoli patrząc mu w oczy. – Rozumiesz ?
    Twarz chłopaka nabrała wyrazu złości i zniecierpliwienia. Wydął policzki, zacisnął mocno usta, wypuścił powietrze, zamknął oczy i trwał tak przez chwilę ze spuszczoną głową. Potem całkiem spokojnie i przytomnym wzrokiem ogarnął zastawione butelkami barowe pułki, uśmiechnął się lekko i popatrzył na barmana.
- To ty nie rozumiesz - zaczął, a jego głos wcale nie był podniecony i słyszałem go wyraźnie.– Może za miliardy lat; mówił; może ewolucja wyeliminuje instynkt agresji, bo to on, przekierunkowany tylko, jest źródłem tego co nazywamy miłością, co zamienia się w pogardę i nienawiść gdy nie spełniają się nasze oczekiwania. U jej podstawy leży najpotężniejszy z instynktów. Ja jestem przykładem przebudowy całego wachlarza ludzkich instynktów. Jestem miłością czystą i bezwarunkową. Był już taki człowiek i długo trzeba będzie czekać na następnego. – Tak mówił. Ale barman, już po dwóch zdaniach patrzył obojętnie na drzwi i kiwał monotonnie głową. Zapewne myślał, że oto zbliża się godzina kiedy ludzie kończą pracę i za chwile będzie miał pełne ręce roboty.
    Nie zauważyłem jak zeskoczył z krzesła. Cztery kroki i był przy drzwiach. Pchnął je mocno. Przysiągłbym, że przez uchylone drzwi zajrzała do środka przybrana w fantazyjne ornamenty niewielka kamienica.
Takie to było miasto. W jesienną, deszczową pogodę robiło się jeszcze mniejsze, jakby nasiąknięte wilgocią powietrze napierało na niego z całych sił próbując ponaginać fasady domów i rynkowych kamienic do środka, zapędzało ludzi do barów i małych knajpek.
- Jeszcze godzina i zrobi się ciasno – westchnął obojętnie barman, zarzucił wilgotną ścierkę na ramię, odwrócił się i zniknął na zapleczu.

   Siedzę przy oknie. Widzę jak chłopak zeskoczył zgrabnie z altanki, wyciągnął szyję i zanurzył głowę w lepkim, wilgotnym powietrzu. Widzę jak oddalając się, tłumaczy coś niewidzialnej obok niego osobie. Jak gestykuluje miękko i z gracją rękami w za dużym jasnym płaszczu…
    Zapragnąłem nagle pójść nad rzekę, ale zerwał się wiatr i rozpadało się na dobre. Posiedzę tu jeszcze. Zamówię kawę. Nie kupię już nowej paczki papierosów. Przeczekam.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wojbrod · dnia 21.10.2017 12:45 · Czytań: 475 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Komentarze
Jacek Londyn dnia 23.10.2017 19:28
Z tego mogłaby być klimatyczna miniatura, krótkie zatrzymanie w czasie. Żeby była, trzeba by (wg mnie), zmienić następujące rzeczy:

- uniknąć powtórzeń

przykład:
"przesiaduję w małych knajpach przy oknach" i za chwilę
"Siedzę w małej knajpie przy dużym , prostokątnym oknie", i jeszcze
"Przez duże okno", i w końcówce znów
"siedzę przy oknie"

- przemyśleć jeszcze raz dialog barmana i przybysza,

- poprawić drobnostki, szczególnie interpunkcję, spacje itp.

(.) "udaje się do okolicznych małych miasteczek. Wchodzę"
blużnierca
dużym , prostokątnym

- uprościć niektóre zdania, czyli uczynić łatwiejszymi do czytania i bardziej zrozumiałymi

"Siedzę w małej knajpie przy dużym , prostokątnym oknie. Ma niski, drewniany parapet który spełnia rolę czwartego krzesła przy stoliku". - Siedzę w przytulnym barze, obok okna. Drewniany parapet pełni rolę brakującego krzesła przy stoliku.

- określić wyraźniej miejsce, gdzie przebywa narrator i przybysz; ma się wrażenie, że są w innych knajpach

pzdr
JL
Gaston Bachelard dnia 24.10.2017 18:48
Część błędów już Ci wypisał poprzednik.
Pewnie trudno dać jest temu wiarę, ale ja bardzo lubię takie pisanki!
Bardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odłóż, przeczekaj, przyjdą nowe myśli, dopisz, popraw i będzie cacuch.
"zeskoczył z krzesła, zeskoczył zgrabnie z altanki" - przedumaj ten tekst raz jeszcze. To, co powtórzysz, nada się do kosza. Albo jakoś takoś.
Jest oki. Zdrówek.
wojbrod dnia 25.10.2017 21:21
Dziękuję za przeczytanie i uwagi. Co do powtórzeń to może macie rację. Nie zdarzają się one jednak w jednym zdaniu, czy nawet w odległości kilku zdań.

Niektóre uwagi są jednak nielogiczne i bez sensu.

"Siedzę w małej knajpie przy dużym , prostokątnym oknie. Ma niski, drewniany parapet który spełnia rolę czwartego krzesła przy stoliku". - Siedzę w przytulnym barze, obok okna. Drewniany parapet pełni rolę brakującego krzesła przy stoliku.

Narrator nie siedzi w barze ( tym bardziej przytulnym ), tylko w knajpie. Różnica pomiędzy barem a knajpą wydaje mi się oczywista.

określić wyraźniej miejsce, gdzie przebywa narrator i przybysz; ma się wrażenie, że są w innych knajpach.


No to w końcu są w barze czy w knajpie ?

przemyśleć jeszcze raz dialog barmana i przybysza,

W tym dialogu jest sens tego tekstu, może niezbyt umiejętnie przedstawiony, ale to bardzo trudne.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
purpur dnia 27.10.2017 11:52
Szczerze powiedziawszy to nie wiem, czy mi się podoba, czy nie.

Z jednej strony tak, bo brzmi jakoś oryginalnie i chce się to czytać dalej. Zdania które ułożyłeś z jednej strony są całkiem fajne, z drugiej "męczą" jakimś przeładowaniem drobiazgów, i doopisywaniem. Ale... to jest krótki tekst, więc ta stylizacja ma swoją moc i nie jest roztwoniona w dziesiątkach zdań.

Cytat:
Jestem sobą. Chcę być sobą dla samego siebie.
Tak jest i tym razem. Siedzę w małej knajpie przy dużym ,


Tu masz przykład Twojego zabiegu.

"Tak jest i tym razem." - no to jest oczywiste i zdanie to ( moim zdaniem ) jest zbędne. Przecież mieliśmy obszerny wstęp o nim, jeśli by taki nie był , to po co to było pisać, a jeśli jest, to po co to podkreślać.

Podobnie jest w kilku innych zdaniach.

Oczywiście jest to niuans i sam w sobie nie jest zły - piszę, jak ja odebrałem to co stworzyłeś. Mi osobiście burzyłeś rytm czytania, ale ponownie, to było za krótkie, aby naprawdę przeszkadzało, a miniatura powinna być miejscem esperymentów.
Ale... jak byś napisał coś takiego na trzy strony, to bym zrezygnował po pierwszej :D

Druga sprawa. Dialog z barmanem.
Oczywiście, że to jest absolutne clu tekstu. Dla tego jednego, lub kilku zdań, powstała całość. To się czuje.

Cytat:
- To ty nie rozumiesz - zaczął, a...
- mnie to zgrzytnęło. Nie pasowało do całości. Było o sto tysięcy razy za mądre. Wybrnąłeś z tego opisując głupkowaną reakcję barmana itp... Ale również tekstem kamuflowałeś jego się pojawienie, a moim zdaniem, to zdanie jednak wypaliło, znikąd. Jest Twoje opowiadanie, przed i po i to zdanie.

To są tylko moje odczucia. Jednej osoby, inni mogą mieć swoje, dużo lepsze.

Całość czytało się dobrze. Nie mam zastrzeżeń do samego sposobu pisania, a i tekst przemknął mi przed oczami.

Po zastanowieniu i ponownym przeczytaniu, chyba jednak, trochę przypadło do gustu. Miniaturze powinno się wybaczyć sto sęków, a tutaj nie było ich nawet dziesięć :D

Pozdrawiam,
Purpur
wojbrod dnia 28.10.2017 16:46
- To ty nie rozumiesz - zaczął, a...
- mnie to zgrzytnęło. Nie pasowało do całości. Było o sto tysięcy razy za mądre

Nie chodzi o wymądrzanie się. To odpowiedż na sugestię barmana, że ,, chłopak ten " nie rozumie co się z nim stało i jak postępował, co robił, itp.

Cieszę się, że w sumie przypadło do gustu. Nie piszę może zbyt poprawnie. Wiem co chcę powiedzieć, ale nie zawsze wiem jak to zrobić.

Dzięki za poczytanie. Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty