DOM Z MGŁY
Mgła. Wszędzie mgła. Wszystko wokół pokryte jest gęstą warstwą białej chmury. Potrzeba dłuższej chwili, aby przyzwyczaić się do tego i zacząć dostrzegać poszczególne przedmioty. Najpierw należy ich dotknąć i rozpoznać znajome kształty, potem stają się one dostępne dla wzroku. Dziewczynka stoi w samym centrum upiornego pomieszczenia wypełnionego mgłą. Na początku niewiele widzi. Z czasem zauważa znajome sprzęty. Bardzo stara i zniszczona kanapa. Stół. Brudne krzesła. Przechylony w jedna stronę regał pełen książek, których nikt nigdy nie czytał. Wszędzie panuje potworny bałagan. Na podłodze leżą puste butelki po alkoholu. Z szaf wyłażą dziecinne ubranka oraz sukienki dawno temu zmarłej babci. Pod stołem kłębią się papiery, zeszyty i pamiętniki zapisane nigdy niespełnionymi marzeniami. Z ekranu ogromnego telewizora jakiś mężczyzna wrzeszczy na całe gardło:
- Kto dziś wygra? Kto całkowicie odmieni swoje życie? Może to będziesz właśnie ty?
Mgła przykrywa wszystko, spowija każdy milimetr. Jest ścianą drzwiami i dachem. Jest wszędzie.
Dziewczynka czuje jej odrażający, wilgotny zapach pomieszany z wonią wylanej wódki oraz stęchłych ciuchów. Szuka wzrokiem rodziców. Spacerują gdzieś pomiędzy porozrzucanymi przedmiotami. Są maleńcy i bezbronni. Można zamknąć ich w dłoni i ogrzać, ukryć, ochronić. To jednak na nic. Jasnym jest, że najpierw trzeba posprzątać.
-Dziewczynko! Dziewczynko! – krzyczą ze swojej otchłani .– Dziewczynko! Uratuj nas! Posprzątaj! Posprzątaj szybko, bo zaraz się udusimy, bo zaraz ktoś nas podepta!
Krzyk jest coraz głośniejszy i bardziej przeraźliwy. Mgła gęstnieje. Przedmiotów nagle przybywa. Wszystko zaczyna się unosić i wirować. Telewizor wrzeszczy coraz głośniej. Brakuje powietrza. Dziewczynka zaczyna kaszleć . Czuje, że zaraz nie będzie już miała czym oddychać…
Budzik. Kilka dźwięków w magiczny sposób przenosi ją do innej rzeczywistości. Otwiera oczy i z ulgą stwierdza, że jest u siebie. Powoli rozpoznaje przedmioty. Dotyka krawędzi łóżka i nocnej szafki, stawia stopy na miękkim dywanie. Podchodzi do ściany. Ze smutkiem stwierdza, że jest coraz bardziej wilgotna i miękka. W jednym miejscu już prawie jej nie ma. Na powierzchni kilku centymetrów kwadratowych znika jej twarda i silna struktura dająca bezpieczeństwo i spokój, zamiast tego zaczyna tworzyć się potworna mgła. To ciągle mały kawałek, być może nieistotny, ale i tak jest już większy niż wczoraj. Rozprzestrzenia się, rośnie. Niedługo dojdzie do kuchni, potem do pokoju dzieci…
-Dość! – Dziewczynka stoi wyprostowana i pewna siebie.
Po chwili otwiera szafę . Czuje smród przechowywanych tam od lat przedmiotów. Butelki po alkoholu, dziecięce ubranka, sukienki dawno temu zmarłej babci, pamiętniki zapisane nigdy niespełnionymi marzeniami… Wszystko otoczone wilgotną powłoką mgły. Przygotowuje worki i sięga po pierwszy znajomy przedmiot.
- Już czas… - mówi pełna żalu i strachu. – Czas się pożegnać.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Dom, który Dziewczynka zbudowała dla siebie, był duży i piękny. Każde pomieszczenie zostało staranie urządzone i przygotowane . Zawsze wiedziała, że będzie on cieszył oko każdego, kto do niego wejdzie. Musiało tak być. Dziewczynka miała z nim jednak pewien problem, mianowicie nigdy nie była w stanie go dokładnie posprzątać. Ilość przedmiotów, które posiadała była tak ogromna, że nie sposób było nimi gospodarować. Wiele z nich przeniosła przeprowadzając się ze swojego rodzinnego domu i za każdym razem , gdy odwiedzała rodziców , przybywało następnych. Były to butelki po alkoholu, dziecięce ciuszki, sukienki dawno temu zmarłej babci oraz pamiętniki zapisane nigdy niespełnionymi marzeniami. Całe stery dziwnych, nikomu niepotrzebnych przedmiotów. Upychała je wszystkie do szafy w swojej sypialni, przez co jej ubrania zwykle walały się po domu, szpecąc piękne wnętrza. Szafy nigdy nie otwierała w czyjejś obecności. Zawsze napawała ją ona wstydem i gdy tylko do niej zaglądała od razu czuła nieprzyjemny zapach wilgoci i zgnilizny. Z czasem jednak ta woń zaczynała się roznosić po całym domu i Dziewczynka wiedziała, ze domownicy oraz goście zapewne ją czują, dlatego ciągłe wietrzyła pomieszczenia. Praktycznie nigdy nie zamykała okien. Bardzo bała się, że zapach z szafy dotrze kiedyś do jej córek, dlatego postanowiła, ze ich pokój umieści daleko od swojej sypialni, za kuchnią, w odległej części domu. Najgorszym z wszystkiego było jednak to, że kompletnie nie wiedziała co zrobić z rzeczami z szafy, jak je zagospodarować i w jaki sposób radzić sobie z ich kolejnymi porcjami. Nie mogła ich wyrzucić ani spalić gdyż sąsiedzi zobaczyliby co ukrywała. Musiała je przechowywać i nieustannie zmagać się z ich smrodem. To stawało się powoli nie do zniesienia, dlatego bezsilność wpędzała ją w stan permanentnego przygnębienia i smutku.
Któregoś dnia jednak zauważyła, że problem z przechowywaniem rzeczy rozwiązuje się sam i to w bardzo osobliwy oraz dość przerażający sposób . Otóż przedmioty zmniejszały swoją objętość, zamieniając się w zimną i wilgotną chmurę. Mgła. Dokładnie ta sama , w której kiedyś mieszkała. Mokry, groźny obłok. Od tej pory, gdy tylko otwierała szafę, aby umieścić w niej nową dostawę rzeczy, zawsze już widziała biały dym otulający wszystko co się w niej znajdowało. Ściana ,obok której stała szafa, stawała się wilgotna. Mokra plama rosła z każdym dniem. Zaczynał unoście się z niej biały, mglisty dym . Któregoś dnia Dziewczynka zauważyła maleńki punkt, w którym nie istniał już mur. Lukę wypełniała mgła. Mogła włożyć do niej palec i poczuć niebywałe zimno tego co na zewnątrz. W tym miejscu znowu nic jej już nie chroniło. W nocy jednak ponownie przyśnili się jej rodzice brodzący w bagnie śmieci. Pojechała więc do nich, posprzątała i przywiozła kolejne rzeczy. Upychając je w szafie, zauważyła że mglista przestrzeń na ścianie nieznacznie się powiększyła. Potem znowu był ten sam sen, a rano okazało się, ze mgła pożarła kolejny fragment muru. Tym razem jednak Dziewczynka podjęła inną niż zwykle decyzję. Wiedziała już, że nie pozwoli, aby jej dzieci mieszkały w domu z mgły.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Rodzinny dom Dziewczynki nie miał ścian, ani drzwi i dachu. Był zbudowany z mgły. Otaczała ona wszystkie pomieszczenia i nadawała mu kształt, ale nie chroniła i nie oddzielała od świata. Wchodząc do niego nie miało się poczucia, że właśnie się do czegoś wraca. Dziewczynka nigdy nie czuła się tam bezpiecznie, gdyż wiedziała, ze mgła nie jest żadną barierą i każde zło może po prostu przez nią przeniknąć. Zawsze bała się zasnąć, ponieważ czuła czające się gdzieś obok niebezpieczeństwo, które w każdej chwili będzie mogło ją skrzywdzić. Czymże jest bowiem mgła dla bólu, oszustwa i przemocy? Niczym… Dlatego szczerze zazdrościła wszystkim, których domy tworzyły solidne i bezpieczne ściany , a domownicy mogli w nich chować się przed całym światem. Ona bezpieczniej czuła się na zewnątrz, poza mglistą barierą pozornego kształtu . Nie narzekała jednak, zwłaszcza ,że zajęć jej nie brakowało. W domu bowiem zawsze panował potworny bałagan. Ciągłe coś się walało po podłogach, a rodzice zawsze oczekiwali, że ona, albo któreś z jej rodzeństwa, to posprząta. Były to butelki po alkoholu, dziecięce ubranka, sukienki dawno temu zmarłej babci oraz pamiętniki zapisane nigdy niespełnionymi marzeniami. Rodzice nie umieli sobie z tym wszystkim poradzić. Byli tacy słabi. Odkąd pamięta, zawsze wydawało się jej , że są starzy, chorzy i nie mają na nic siły .
-Jesteśmy zmęczeni – powtarzali ciągle i rozdzielali zadania do wykonania pośród dzieci.
Nie wiedziała skąd to się tam wzięło, ale sprzątała wszystko co zostało jej przydzielone. Jej brat i siostra zachowywali się podobnie, porządkowali i zabierali ze sobą to co do nich należało. Niejednokrotnie Dziewczynka myślała, ze dostaje najwięcej pracy, ale gdy czasem , po skończonym dniu , spotykali się wszyscy razem, okazywało się , że i jej rodzeństwo otrzymuje przeważnie tyle samo. Nawet maleńka siostra miała sporo śmieci, co było dziwne, biorąc pod uwagę fakt , że przecież to ją rodzice kochali najbardziej
-Dużo tego – mówili czasem do siebie beznamiętnie i szli każde w swoja stronę.
Następnie upychali wszystko po lóżkami , dywanami i w szafkach na zabawki. Przedmiotów przybywało, otaczali się więc nimi i otulali szczelnie swoje kąty stertami rzeczy, których ani nie chcieli, ani nie rozumieli .Nigdy nie mieli wystarczająco dużo miejsca aby spokojnie spać, uczyć się, rosnąć. Rzadko zapraszali do siebie kolegów ze szkoły, gdyż w zagraconych pomieszczeniach ciężko byłoby znaleźć dla nich miejsce. Poza tym wszechobecna mgła zapewne odstraszyłaby każdego. Kiedy dorośli i wyprowadzali się do swoich domów, jasnym było, że wszystko to muszą ze sobą zabrać.
Dorosłość okazała się podwójnie trudna. Należało bowiem zbudować własny dom nie zapominając o nadal trwającym obowiązku porządkowanie domu z mgły. Dziewczynka była pewna, ze rodzice nigdy by jej nie wybaczyli gdyby ich zaniedbała. Zresztą byli tacy słabi, starzy i zmęczeni. Serce pękało jej na sama myśl o tym , że mogłaby to zrobić. Dlatego wracała do nich zawsze gdy tylko przyśnił się jej koszmarny sen, w którym stała pośrodku domu i odszukiwała ich maleńkich postaci błądzących wśród śmieci. Przyjeżdżała i zastawała zwykle ten sam ponury widok. Od mglistych ścian wiało chłodem i wilgocią. Rodzice siedzieli bez ruchu wpatrzeni w telewizor, a po podłodze przewalały się setki bezsensownych rzeczy. Butelki po alkoholu, dziecięce ubranka, sukienki dawno temu zmarłej babci i pamiętniki zapisane nigdy niespełnionymi marzeniami.
-Nareszcie jesteś – odzywało się zwykle jedno z nich. – Już myśleliśmy, że nie przyjdziesz. I co my byśmy wtedy zrobili?
- Przestań -odpowiadała Dziewczynka .– Przecież was nie zostawię z tym wszystkim.
Po czym zaczynała sprzątać. Czasem długie godziny musiały minąć zanim uporała się z całym bałaganem. Bywało i tak, że zmęczona nie wracała na noc do siebie, tylko kładła się w swoim starym łóżku i umierała ze strachu, że mglista ściana nie będzie w staniej ochronić jej przed czyhającym na zewnątrz niebezpieczeństwem . Gdy wychodziła wykończona, słyszała często:
- Nie możesz nas zostawić. Tu jest twój prawdziwy dom!
-Oczywiście – odpowiadała zdruzgotana , zabierając worki pełne znajomych przedmiotów i zastanawiając się w jaki sposób upchnie je w swojej szafie.
Dom z mgły był jak przekleństwo. Była pewna , że nigdy nie uwolni się od obowiązku regularnego porządkowania tego potwornego miejsca. Cóż jednak miała zrobić? Rodzice stawali się coraz bardziej zmęczeni i starzy, choć prawdę mówiąc, zawsze tacy byli. Jasnym jednak było, że sami sobie nie poradzą. Nigdy sobie nie radzili.
Wszystko zmieniło się gdy Dziewczynka sama została matką. Posiadała już wtedy swoją szafę zagraconą absurdalnymi przedmiotami i nieustannie czuła jej odrażający zapach, ale nie licząc ojca swoich córek, który szczególnie się nią nie przejmował, była w sumie sama. Gości nietrudno było oszukiwać , zresztą wietrzyła pokoje nieustannie. Z dziećmi jednak nie mogło pójść tak łatwo. Chciała być blisko nich niemalże przez cały czas , ale nie mogła przecież pozwolić, aby odkryły jej tajemnice i poczuły zapach wydobywający się z szafy. Dlatego bardzo szybko zabroniła im wchodzić do swojej sypialni. Ich pokój umieściła w odległej części domu. To ona zawsze do nich przychodziła i zostawała z nimi tak długo jak tylko mogła. Najczęściej do momentu gdy zapach stawał się wyczuwalny nawet z dużej odległości, lub gdy przyśnili się jej rodzice zagubieni pośród śmieci. To był znak, że należy do nich jechać.
Któregoś dnia usłyszała od swoich córek :
- Mamusiu chciałybyśmy spać w twojej sypialni, bo boimy się ciemności i tęsknimy za Toba w nocy.
Dziewczynka bardzo chciała spełnić ich prośbę i poczuła ogromna radość na myśl o nieograniczonej bliskości z dziećmi, ale niestety musiała odmówić. Szybko jednak wpadła na inny pomysł i odpowiedziała z entuzjazmem:
- Nie , nie mogę wpuścić was do mojej sypialni, ale za to ja przyjdę do was i zostanę na noc w waszym pokoju.
Od tej pory zawsze już dzieliła swój czas pomiędzy pokój dziecinny, a sypialnię z szafą wypełnioną śmieciami. Zupełnie tak, jakby nie istniało nic poza tymi dwoma pomieszczeniami. Żaden inny świat, żadne inne życie. Na dodatek będąc w jednym z tych miejsc, zwykle miała poczucie, że powinna być w drugim. Niegdzie nie czuła , że jest tak, jak być powinno. Sny o rodzicach mieszały się jej z dziecięcymi piosenkami. Miała dom zbudowany z solidnych murów, ale ciągle czuła się jakby kroczyła we mgle.
A potem pojawiła się ta wilgotna plama na ścianie i to dziura. Zagrożenie stawało się coraz bardziej realne, rosło i rozprzestrzeniało się niebezpiecznie. Może to i dobrze, bo właśnie wtedy Dziewczynka zdecydowała kogo będzie chronić do utraty tchu.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….”Dużo tego”, pomyślała dokładnie tak samo jak wtedy, gdy razem z rodzeństwem rozkładali wieczorem przydzielone rzeczy.
Nie było łatwo się w z tym rozstać. Dziewczynka płakała wkładając pojedyncze przedmioty do czarnych worków. Dziwne, nienawidziła tego wszystkiego , a jednak myśl o pożegnaniu była bardzo trudna. A więc to naprawdę koniec. Co teraz z nimi będzie ? Są przecież starzy i zmęczeni. Widok rozmiękającej ściany pozbawiał ją jednak wątpliwości. Dziecięcy pokój wcale nie jest aż tak daleko…
Zapakowała wszystkie worki do samochodu. Zniszczyła i wyrzuciła szafę , zamiast niej kupiła nową. Osuszyła ścianę, zakleiła dziurę i ponownie pomalowała całość. Wszystko wyglądało świeżo i czysto.
-Przeprowadzka ? – zapytał sąsiad widząc jej krzątaninę wokół domu.
-Nie. Porządki. – odpowiedziała i po chwili wsiadła do potwornie wyładowanego samochodu.
Podróż trwała długo . Przeciążone auto odmawiało posłuszeństwa. Wątpliwości dopadały ją niemalże na każdym kroku. Wiele razy chciała zawrócić, ale nie zrobiła tego. W końcu zaparkowała pod domem z mgły. Omiotła go spojrzeniem. Nie wróci tu .A już na pewno nie po to żeby sprzątać.
Rodzice wyszli przed dom. Spojrzała na nich i po raz pierwszy spostrzegła, że wcale nie są , aż tacy starzy i zmęczeni. I nie są mali. Jej córki są przecież o wiele mniejsze. Dom z mgły jak zwykle kołysał się sennie , a jego wątłe i półprzeźroczyste ściany poruszały się nawet przy najmniejszym podmuchu wiatru.
- Jak dobrze, że jesteś!- zawołali rodzice niemalże równocześnie.- Nawet nie wiesz ile się wszystkiego uzbierało.
Tymczasem Dziewczynka zaczęła bez słowa wyciągać czarne worki.
-Co to jest? – zapytali spoglądając zdziwieni na rosnące kupki śmieci.
- To są puste butelki po alkoholu, dziecięce ubranka, sukienki dawno temu zmarłej babci i pamiętniki zapisane nigdy nie spełnionymi marzeniami –wyjaśniła spokojnie.
-Ależ Dziewczynko! –zawołali oburzeni. –Nie możesz tu tego zostawić! Przecież ty musisz to posprzątać. Choć, zobacz jaki bałagan jest w domu ! Zabierz to natychmiast!
Popatrzyła na nich uważnie jeszcze raz. Naprawdę nie wyglądali źle.
-Nie – powiedziała zdecydowanie. – To nie jest moje . To jest wasze. Bałagan w środku też jest wasz.
Nie byli w stanie ukryć zdziwienia i rozczarowania.
- To jest też twój dom Dziewczynko. Nie zapominaj o tym!
Uśmiechnęła się patrząc na wszystko wokół siebie.
-Dom ? Naprawdę nazywacie w ten sposób ten żałosny obłok? Przecież to jest tylko mgła.
-Wszystkie domy są z mgły
-Nie wszystkie – odpowiedziała. – Mój nie jest. I nie będzie.
Po czym wsiadła do samochodu i odjechała. Przez uchylone okna usłyszała wrzeszczący z wnętrza domu telewizor. Tak, mgła przed niczym nie chroni. „Nie ważne”, pomyślała i dodała gazu. Jakże cudownie było prowadzić bez obciążenia.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
W domu pachniało świeżym powietrzem , kwiatami z ogrodu i sprzątaniem. Wspaniale być u siebie! Dziewczynka skierowała swoje kroki do sypialni. Jej córki siedziały na łóżku i bawiły się spokojnie. Ucieszyły się widząc ją i natychmiast rzuciły się jej na szyję. Poczuła cudowny zapach dziecięcej skóry.
-Mamo! Mamo! – wolały jedna przez drugą. – Jak tu ładnie! Możemy zostać? Możemy z tobą tutaj zasnąć?
Przytuliła je mocno , cisząc się ich wyjątkową bliskością.
-Oczywiście – odpowiedziała – To jest również wasza sypialnia.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………....
Dziewczynka otworzyła okno. Wszystko otoczone było białą warstwą mgły. Sprawdziła ścianę. Okazała się, że jest twarda, sucha i solidna. Mgła otulała szczelnie jej dom. Była wszędzie. Zdawało się, że drzewa i góry są jej częścią. Wyglądały tak, jakby były z niej zrobione. Jedynie domy stojące w tej ponurej chmurze zdawały się być odrębnymi bytami posiadającymi kształt, twardość i kolor. Dziewczynka popatrzyła na śpiące obok dzieci. Czyżby cały świat był mgłą? Czyżby jedynymi obiektami, które są w stanie się mgle przeciwstawić, były domy?
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt