Posprzątane - GoldKate
Proza » Obyczajowe » Posprzątane
A A A

Zazgrzytał klucz przekręcany w zamku. Drzwi otworzyły się z hukiem wzbijając tumany kurzu i obijając się o coś pozostawionego na zewnątrz.

- Kurcze! – przez chwile słychać było szamotaninę - Dobra, potem to podniosę.

Tajemnicza postać stanęła w drzwiach z dwiema wielkimi walizkami. Oczy świeciły się jej z podniecenia. Ściągnęła czapkę z głowy i powoli weszła do środka.

- No to jestem – omiotła wzrokiem przestrzeń – wiec tak tu wygląda… - Zakręciła się wokół własnej osi, po czym rzuciła walizki i torbę z zakupami na ziemie. Domek okazał się być całkiem przytulny – mój nowy dom! – smakowała każde słowo z niewysłowiona radością. Czas jest przewrotny, ciągnął się niczym makaron spaghetti, aż w końcu nadeszła długo wyczekiwana chwila. Sięgnęła do walizki i wyciągnęła klepsydrę wielkości dłoni, w środku której zaczął powolutku przesypywać się piasek. Znalazła ją w drodze do nowego lokum. Leżała w krzakach, rozpraszając cienie delikatnym złotym blaskiem. Nie dało się jej nie zauważyć, tym bardziej cieszyła się, że to właśnie ona ją pierwsza zobaczyła i przygarnęła.

- Czas start! - Zerknęła na murowany kominek i położyła klepsydrę na półeczce, tak, żeby była na widoku. Wszystko musi być pod kontrola.

Zarządziła wycieczkę domowo-zapoznawczą.

Drewniana podłoga delikatnie amortyzowała kroki i prowadziła niczym przewodnik w najdalsze rewiry domku, od niewielkiego przedsionka, po salon, kuchnie, łazienkę i sypialnię. Uwielbiała naturalne materiały, dlatego od razu jej serce zdobyły drewniane okna i okiennice w kolorze zielonym, niczym limonka w pogodę. Zaczynała czuć, ze trafiła w końcu na odpowiednie miejsce. Nie da się stad wykurzyć, za żadne skarby, tak jak poprzedni lokator. Podobno czas najmu się skończył i nie przedłużono z nim umowy. Bardzo dobrze, pewnie nabroił i dlatego doszło do takiej sytuacji! Teraz nadszedł jej czas. Musi jedynie troszkę posprzątać dom po wcześniejszym najemcy i tyle. Na stole zostały nieułożone puzzle. Chętnie się nimi zajmie. 18 tysięcy elementów – to prawdziwe wyzwanie. W kącie szafy, w starym zakurzonym pudle poupychane były zabawki: stary pluszowy miś, któremu odpadł plastikowy nos, piłka na gumce, lalka z blond warkoczami i legendarne drewniane klocki. Co to za skarby? Czyje? Cóż, tego nie wiedziała. Stwierdziła, ze przejrzy pudła i zostawi to, co uzna za przydatne, a z reszta szybciutko się pożegna.

W przedsionku, do którego trafiła po rekonesansie stały kapcie z wyszytą szarotką. Na pierwszy rzut oka za małe dla nowej właścicielki.

- Szkoda, bo ładne – po zastanowieniu zrzuciła buta i wcisnęła w kapeć, ten na początku stawiał opór, ale po chwili puścił… zupełnie jakby urósł – no bez jaj! – powtórzyła to samo z drugim kapciem. Ten również dopasował się do jej stopy – zdumiona patrzyła w lustro wiszące na ścianie, a dostrzegając w końcu swoją zaskoczoną minę, zaczęła się śmiać.

- W tym domu dzieją się cuda! Ciekawe czy dania w kuchni same się robią? – rzuciła wesoło i chwytając w przelocie torbę z zakupami podreptała przyrządzić „małe co nieco”.

W kuchni stały słoje niegdyś pełne landrynek, teraz pozostał po nich tylko rozkruszony kolorowy pył, a w lodowce – światło.

- Chociaż to – mruknęła do siebie, zachowując pozytywny humor – mogło być gorzej.

Po napełnieniu żołądka, zakasała rękawy i wypakowywała swoje rzeczy z walizek, układając ubrania w szafie, a książki i płyty na półkach. Zaraz potem sięgnęła po piękną miotłę ze złotym uchwytem.

- Wygląda czarodziejsko!- i wtedy stało się coś dziwnego. Poczuła jakby sztyl miotły przyssał jej się do dłoni. Próbowała oderwać rękę, ale nic to nie dało.

- Przecież to niemożliwe – szepnęła – to jakiś koszmar, tak nigdzie nie wyjdę!

Miotła szarpała się przy oknie, dopóki te nie puściło i wyrwała na zewnątrz z przyczepioną do siebie nową panią domu. Przy kręceniu beczki w dół, zdołała cudem dosiąść swój pojazd i zaraz potem znalazła się w chmurach. Na każdej chmurce, mogła obserwować ruchome obrazy, jak na wyświetlanym w kinie filmie. Widziała dziecko. Dziewczynkę. Mała bawiła się zabawkami, które przecież wyglądały bardzo znajomo! Czy to możliwe? Ten sam miś, tyle że jeszcze z nosem. Na kolejnych obrazach dziewczynka była już większa, bez problemu sięgała do kuchennego blatu po landrynki. Nagle ktoś zawołał dziewczynkę, podał jej list, w nim była biała kartka z jednym zdaniem: „Eksmisja dzieciństwa”. Złapał dziewczynkę za rękę i ociągającą się wyprowadził z domu. Po drodze wrzucił coś do skrzynki na listy.

 

Na kolejnej chmurce otworzyły się drzwi a w nich ukazała się nowa właścicielka domu.

- O rany, to ja – wtedy miotła szarpnęła mocno i poleciała w dół.

Kiedy podróżniczki wróciły do domu, dziewczyna ruszyła w kierunku skrzynki na listy. W środku był list. Drżącymi dłońmi otworzyła kopertę.

„Dorosłość czas zacząć. Pamiętaj,czas leci…”

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
GoldKate · dnia 04.12.2017 10:28 · Czytań: 444 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
Dobra Cobra dnia 04.12.2017 11:02 Ocena: Bardzo dobre
Hihih, doobre. Ale... jak porzucić smartfonika wraz z zawartością mogiczną w postaci insta, fejsa i innyxch mezendżerów? Wszak dorosli też używają tych zabawek, podnoszących libido oraz podbudowujących. Czyli nie ma dorastania! To potworne odkrycie, ale tak jest: dorośli to coraz bardziej dzieci.

Więc się nie dorsata w obecnych czasach.


Interesująca analiza przechodzenie w dorosłość.


Pozdrawiam,

DoCo
purpur dnia 04.12.2017 14:47
Nie powiem, przewrotne to-to, co niemiara :)

Doceniam pomysł, i w dużej mierze jego pokazanie, bo od samego początku czuło się , że tutaj jest coś-nie-tak. Przyznam się, że lubuję się w tajemnicach, więc łatwo było mnie przekonać do tekstu :)

Odnoszę wrażenie, że pomysł pojawił się szybko, i jeszcze szybciej powędrował na kartkę. Bo pomimo iż, nie ma tutaj jakiś rażących błędów, to czuję, że spokojnie mozna to było pociągnąć i dopieścić. Za szybko się wszystko wydarzyło, a i pomysł z miotłą, jako prezentacją życia, jakiś taki, hmmm...

Cytat:
Czas jest przewrotny, ciągnął się niczym makaron spaghetti, aż w końcu nadeszła długo wyczekiwana chwila.
- to zdanie mi kompletnie nie leży. Wydaje się niepotrzebne, a na pewno jakieś takie błędne :)

Cytat:
- Przecież to niemożliwe – szepnęła – to jakiś koszmar, tak nigdzie nie wyjdę!
- miotła przykleia się tobie do ręki, a ty jedyne co myślisz ( mówisz ) to, że nigdzie z nią nie wyjdziesz? :) No troszkę to dziwne.

Ale generalnie... fajną atmosferę tutaj czuć. OD razu zdobył moją sympatię bohaterka, domek też fajny i pomijając lot miotłą, zakończenie bardzo fajne. No i jakąs mądrość niesie i to w niezbyt nachalny sposób, a to niegdy nie jest łatwe!

Bardzo miło się przeczytało, a moje marudzenie, cóż, tak czasami bywa :D

Pozdrawiam,
Pur
Bernierdh dnia 08.12.2017 09:41
Wspaniały pomysł i urocza atmosfera, od początku do końca. Wydaje mi się jednak, że fragment z lataniem na miotle jest zbyt krótki, pośpieszny. Ulatuje to nieco nastrój, opowiadanie pędzi do zakończenia zamiast wgłębić się w uczucia i wspomnienia bohaterki. Bardziej spodobałby mi się jako dłuższa, spokojna scena od której robi się ciepło na serduszku.
Ale tekst i tak jest bardzo fajny :)
Pozdrawiam serdecznie.
GoldKate dnia 11.12.2017 21:51
Dobra Cobro, purpur, Bernierdh- bardzo dziekuje za wszystkie komentarze. Przyznam,ze pomysl zakielkowal mi w glowie nagle i spieszylam sie spisujac go. Moze faktycznie za bardzo podkrecilam tempo lecac z bohaterka na miotle i rownie szybko ladujac... Zastanowie sie jak podreperowac tekscik :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty