Dzień z życia Czupurnego Andrzeja - Garrry
Dramat » Komedia » Dzień z życia Czupurnego Andrzeja
A A A
Od autora: Polityka, panie.

Obudziłem się z myślą, która towarzyszy mi już od dawna. Ba, towarzyszy! Zżera mnie od środka i spowalnia proces zasypiania o jakieś dobre dwie godziny. Czy jestem sam we wszechświecie? Może jestem częścią jakiejś wspólnoty? Kto jest moim wrogiem? Kto przyjacielem? Kto donosi, a kto chroni? Wiedziałem, że dziś przede mną kolejny dzień piętrzący pytania, a odpowiedzi nie przyjdą. Wzburzony ocean, zwany życiem, zaniesie je w stronę horyzontu i znikną niczym kuter z rybakami - amatorami, pieśniarzami ludowymi z Burundi, w gęstej mgle... Wstałem z ogromną niechęcią. Urywki nocy były wciąż wyraźne. Husaria, sny o potędze, Wiedeń, Piłsudski na Kasztance, Trójmorze... Spojrzałem na portret wodza ze złym błyskiem w oku. Pogroziłem mu w myślach palcem: czekaj, czekaj, jeszcze trochę tej pełzającej dyktatury i wyjadę dokąd zechcę! Parząc kawę znużonym wzrokiem konstatowałem rzeczywistość za oknem. Zbliżał się poranny pochód ONR-u. Po drugiej stronie ulicy, wśród pożółkłych liści, zbierała się grupka opozycjonistów, uginających się pod ciężarem transparentów. Wytężyłem wzrok. "Spalić Pislam", "Jarek warchlaku, odpierdol się od Polaków". Pół biedy, pomyślałem. Żyjemy w XXI w. Tu wszystko przynajmniej jest rozsądnie zorganizowane. Dyktatura pozwala protestować do woli. Obrońcy tolerancji i demokracji wzywają do agesji. Nowoczesne społeczeństwo. Może to rozwinięcie platońskich wizji? Dalsze rozmyślania przerwał mi brutalnie dźwięk telefonu. Modlitwa! Kurwa jego mać!... Nagraj, wyślij... Uff... Poszło. Poranny plik przesłano do Torunia. W pośpiechu wychodziłem z domu. Przy drzwiach jak zwykle czekały trzy plakietki: PRAWDZIWY POLAK, OPOZYCJONISTA - EUROPEJCZYK i ta, moja... BEZIDEOWIEC. Szarość mojej plakietki była wręcz depresyjna. Stanowiła idealne podkreślenie mojej miałkości. Noszenie jej znacznie utrudniało normalne funkcjonowanie. Ostatni w kolejce do miejsca siedzącego w tramwaju, brak prawa głosu bez podniesienia ręki, plastry z Kubusiem Puchatkiem na kartki i przydział na dwa wagony fajek miesięcznie. W mieście znów niespokojnie. Na przejściu dla pieszych (zebry powinny być biało-czerwone!) niegroźna bójka. Młody jegomość w koszulce z napisem:"Polska jest biała (i czerwona, we właściwym tego słowa rozumieniu!)" okładał drewnianą buławą intelektualistę po pięćdziesiątce, dzierżącego tekturowe makiety wieży Eiffla i Sagrada Familia. W pracy za to, prawdziwa jatka. Na wstępie dowiedziałem się, że poleciała poczciwa pani Jadzia, sprzątaczka. Chorowała ostatnio sporo, ale do pracy przychodziła. Na nic jednak zdała się plakietka "PRAWDZIWY POLAK". Portret wodza na drugim piętrze - cały zakurzony! Do tego jakieś plotki... Ktoś podobno słyszał, że jej dziad nie pomagał Żydom (albo pomagał), ojciec w PZPR, matka w 63 r. załatwiła papier toaletowy na lewo. Ludzkie języki są podłe. U dyrekcji - narada. Kroił się spory kontrakt. Nerwowość. Kawy w plastikach pochłaniane hektolitrami. Trzeba było rozebrać kontrahentów na czynniki pierwsze. Skąd mają pieniądze? Z wyzysku? Z dotacji? Z projektu - nici. Ktoś doszukał się, że ich dyrektor ds. technicznych, będąc w 3 klasie technikum, zrobił procę z koloratki ks. Marka z parafii w Dzierżoniowie. Dupa. Wreszcie szesnasta... Stoję w kolejce po żarcie. Dla prawdziwych Polaków - schabowe z kapustą, dla Opozycji - krewetki z parmezanem, zapiekane liśćmi łopianu z południowej Lotaryngii, dla mnie - bigos z resztek. Do domu wracam piechotą. Mijam pomnik Ofiar Katyńskich. Chciałem zapalić znicz. Nie mogę. Odbywają się właśnie dwa "hepeningi". Po jednej stronie las krzyży. Młodzieńcy przebrani za rosyjskich żołnierzy dobijają rannych. W tle Pietrzak śpiewa: "Żeby Polska"... Po drugiej stronie chmara ludzi przebranych za brzozy okłada się w radosnych pląsach pluszowymi krokodylami. W tle aktor grający Schetynę triumfalnie wyzwala się z więzów kaftana bezpieczeństwa... 

Na szczęście... to był tylko sen...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Garrry · dnia 08.12.2017 12:18 · Czytań: 272 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty