Ławka - Silvus
Proza » Miniatura » Ławka
A A A
Od autora: Noc 15-16.12.2017 — EDYCJA 13.01.2017: Zamieniłem łączniki (-) na półpauzy (–); okazało się, że edytor na Portalu pozwala na kombinację PRAWY ALT + - :) (a także na kombinację PRAWY ALT + SHIFT + -, czyli na myślniki (—)). Zastosowałem także kropki po kwestiach i wielkie litery po nich w dialogach. — EDYCJA 07.02.2018: zmieniłem wygląd tekstu w polu "Od autora".

Ulubionym miejscem spotkań I. oraz moich była ławka nad morzem. Za ławką rozciągał się długi bulwar, zwykle pusty; za bulwarem był dość duży skwer, a on znów odgradzał jeszcze dalej umieszczone miasto wraz z całym jego gwarem.

Przed ławką były dwa metry chodnika, dalej schodki, następnie w lewo i w prawo rozciągała się wąziutka plaża; wszystko to kończyło się morzem. Na plaży prawie nigdy nikt się nie pojawiał, a morze zwykle bywało spienione – choć czasem zdawało się, że jest spokojne. Gdy się siedziało, wrażenia nie docierały tak samo jak gdzie indziej i w zasadzie nie robiło to różnicy, byleby wszystko było jak zwykle.

Nie minęło jeszcze prawdopodobnie południe, gdy przeszedłszy bulwar usiadłem na naszym miejscu. I. już siedziała, pewnie od kilku minut. Zobaczyłem ją zresztą z daleka, ale uznałem, że nie ma się co spieszyć.

– Hej. – Powiedziałem i usiadłem.
– Hej. – Uśmiechnęła się do mnie.

Tego dnia morze falowało i burzyło się, pewnie dlatego, że gdzie nie spojrzeć wiatr dął z rozmiłowaniem. Chmury z tej okazji postanowiły zakryć całe niebo, a drzewa na skwerze przytuliły się do siebie, byleby tylko nie zmarznąć.

I. patrzyła przed siebie. Ja też. Zerkałem jednak od czasu do czasu na boki.
– Nie zimno ci? – spojrzałem nagle na nią, bo jej sweter wydał mi się podejrzany.
– Nie. A tobie? – spojrzała na mnie. Może moja wiatrówka wydała jej się podejrzana?
– Nie. – Wróciłem wzrokiem na morze.

Wiatr raz cichł, raz wzmagał się, mając za nic drzewa, morze i nas. Drzewa się tuliły, morze się burzyło, a my patrzyliśmy.

– A gdyby tak… – zacząłem ni stąd, ni zowąd.
– Tak?
– A… nic. – Skuliłem się w sobie, by za chwilę powrócić do dawnej pozycji.
– Aha. – Zaczęła układać włosy bez lusterka.

Daleko z miasta zabrzmiała nagle karetka. Wyrwało to I. i mnie z zamyślenia, ona na moment odwróciła głowę, a ja przez chwilę nasłuchiwałem.

– Gdzieś na prawo – powiedziała.
– Nie… na lewo – zauważyłem.
– Na prawo – odparła z zamiarem przekonania mnie.
– No dobrze, na prawo.

Kilku ludzi przeszło z tyłu bulwarem, słyszeliśmy rozmowy i zakrywanie się płaszczami od wiatru.

Prawdopodobnie dochodziło południe, bo poczułem głód. Wyciągnąłem kupione zawczasu dwie kanapki. Jedną położyłem sobie na kolanach, a ponieważ I. siedziała aktualnie po turecku, drugą delikatnie umieściłem w zagłębieniu jej nóg.

– Kanapka? – zdziwiła się.
– Gdybyś była głodna – zaoferowałem.
– Aha. Dzięki… – uśmiechnęła się wewnątrz siebie i spojrzała ponownie na chmury.

Ponieważ wiedziałem, że I. od najpiękniejszych kanapek woli jabłka, kupioną zawczasu czerwoną kulkę również położyłem w zagłębieniu.

Dochodziła godzina od mojego przyjścia, kiedy I. niespodziewanie wstała. Wiedziałem, że oznacza to, że na nią już czas. Schowała nienapoczętą kanapkę.

– Idziesz? – popatrzyła na mnie z energią.
– Pewnie – odpowiedziałem spokojnie i też wstałem, ponieważ wiedziałem, że tak musi być. A poza tym na mnie też był już czas.

Wiatr trochę się uspokoił; skwer jeszcze cicho szumiał. Ja poprawiłem kurtkę, I. spojrzała na mnie, potem na morze. Niespiesznie ruszyła pustym jak zwykle bulwarem, patrząc często pod nogi, a ja obok niej. Obejrzałem się tylko jeszcze raz na ławkę.

Zresztą wiedziałem, tak już musi być: gdzie ja, tam i ona, a gdzie ona, tam i ja.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Silvus · dnia 12.01.2018 09:10 · Czytań: 824 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 25
Komentarze
Usunięty dnia 12.01.2018 11:29
Mnie się spodobało. W wymiarze "technicznym" jest kilka takich momentów, gdzie wyglądać by to mogło ładniej, gdybyś coś zmienił. Jednak to zapewne wskażą Ci fachowcy. Mnie natomiast bardziej przyciąga w tym tekscie morze i "powiew" chłodu, jaki bije od morza. Utworzyłeś tak zwykły ale ciekawy dla mnie klimat. I Wasza relacja, która jest dla mnie taka niedopowiedziana i delikatna. Swego czasu też napisałam miniaturkę o takim samym ttule, czerpiąc z prawdziwej (jak chyba i w Twoim przypadku) ławki, której już niestety dziś nie ma.
Mnie ten tekst zatrzymał i rozleniwił, pogrążył we wspomnienia.
Za to dzięki! A teraz biegnę na wykłady, a potem napisać jeszcze raz początek swego opowiadania, bo mnie drażni.
Pozdrawiam, Yenn.
imre dnia 12.01.2018 18:16
Cześć

Lubię gdy ktoś opisuje chwilę zatrzymania. Może dlatego spodobała mi się twoją miniatura.
Ująłeś mnie klimatem i brakiem pośpiechu. Tu jakby nic się nie dzieje:Dzieje się natomiast we wnętrzu bohaterów. Tak myślę bo takie spotkania takie milczenia to tak naprawdę burza myśli i uczuć których młodzi (niekoniecznie wiekiem) ludzie nie zawsze potrafią okiełznać nie potrafią wydobyć na zewnątrz. Mimo to rozumieją się bez słowa. I to jest piękne.
Piękny okruch życia.

Pozdrawiam serdecznie:)
Felicjanna dnia 12.01.2018 20:12
Cytat:
- Hej - uśmiech­nę­ła się do mnie.

-Uśmiechnęła z wielkiej, nie dotyczy dialogu. Po Hej [!] i w jednym i w drugim. Jest to zawołanie, nawet wypowiadane umiarkowanym tonem.
Cytat:
- Nie zimno ci? - spoj­rza­łem nagle na nią, bo jej swe­ter wydał mi się po­dej­rza­ny.

Spojrzałem.
Cytat:
- Nie. A tobie? - spoj­rza­ła na mnie. Może moja wia­trów­ka wy­da­ła jej się po­dej­rza­na?

Spojrzała - także z wielkiej, a dodatkowo powtórzenie. Oddała spojrzenie - pod rozwagę.
Cytat:
- Nie - wró­ci­łem wzro­kiem na morze.

kropka po "Nie" i "Wróciłem"
Wszystkich nie wyświetlam, gdyż popełniasz ten błąd nagminnie (jak ja, jeszcze miesiąc temu.
Ogólnie, zasada jest taka, że gdy słowo po myślniku nie określa dialogu, należy wypowiedź zakończyć kropką lub innym znakiem i rozpocząć nowe zdanie. Przykładowa pisownia:
powiedziała, rzekł, napomknął, dorzucił
Dorzucił [do ognia], Ubrał koszulkę, Rozejrzał się itd.
No i błąd w zapisie dialogów dywizem, czyli łącznikiem, zamiast myślnika bądź półpauzy
Cytat:
Zresz­tą wie­dzia­łem, tak już musi być: gdzie gdzie ja, tam i ona, a gdzie ona, tam i ja.

dwa razy "gdzie" się wkradło.

Opowiadanko leniwe, senne, urokliwe, ale dużo powtórzeń - drzew i morza.
Plus za możliwość odczytania scenerii.
Milena1 dnia 12.01.2018 20:33 Ocena: Bardzo dobre
Ladne, fajna miniaturka, ma w sobie urok. Bardzo plastycznie opisałeś całą sytuację, pojawił mi się przed oczami obraz tej pary młodych ludzi na tytułowej ławce.
Cytat:
Gdy się sie­dzia­ło, wra­że­nia nie do­cie­ra­ły tak samo jak gdzie in­dziej

Tutaj - jakie wrażenia?
Cytat:
gdzie gdzie
może jedno wystarczy?
mike17 dnia 12.01.2018 22:31 Ocena: Bardzo dobre
Michaś, bardzo fajnie to wszystko wyszło :)
A czemu?
To już gadam.
Widzisz, stary, stworzyłeś coś, co zwie się "klimacikiem".
Kumasz?
To zacna i bardzo pożądana w prozie rzecz.
Z pozornie statycznej sytuacji wykrzesać coś, to coś.
No bo jak nic się niby nie dzieje, to co tu czytać?
Bullshit.
Jest co czytać, i inhalować się feelingiem.
Sama scenka jest tak urocza, że ja jestem już "za".
Czasem nie musimy tworzyć arcydzieł, by dać radość czytaczom.

Bo wystarczą mikrusy, który rozdziawią paszcze...

W wolnej chwili looknij tu:

http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/61823/potega-sklerozy

Zapewniam Ci niezapomniane doznania :)

Majkel
Silvus dnia 13.01.2018 13:13
Jej, dziękuję Wam za tyle komentarzy.

@Yenn,

Yennefer z Vengerbergu napisała:
Mnie natomiast bardziej przyciąga w tym tekscie morze i "powiew" chłodu, jaki bije od morza. Utworzyłeś tak zwykły ale ciekawy dla mnie klimat.

:)

Yennefer z Vengerbergu napisała:
I Wasza relacja, która jest dla mnie taka niedopowiedziana i delikatna.

:)

Yennefer z Vengerbergu napisała:
Swego czasu też napisałam miniaturkę o takim samym ttule, czerpiąc z prawdziwej (jak chyba i w Twoim przypadku) ławki, której już niestety dziś nie ma.

A to ciekawe! Czy w moim przypadku ławka jest prawdziwa? Byłaby może, ale że, jak się zdaje oboje nie lubimy za bardzo oddalać się od miejsc zamieszkania, a nad morzem nie mieszkamy... A przynajmniej ja, bo I. może mogłaby mieszkać, trzebaby ustalić, czy naprawdę istnieje... A w przypadku Twojej ławki - może znajdziesz jakąś "inną"?...

Yennefer z Vengerbergu napisała:
bo mnie drażni.

O!

Super, że mnie znalazłaś.


@imre,

Cytat:
Cześć

Cześć.

Cytat:
Lubię gdy ktoś opisuje chwilę zatrzymania.

Ja też. :)

Cytat:
Tak myślę bo takie spotkania takie milczenia to tak naprawdę burza myśli i uczuć których młodzi (niekoniecznie wiekiem) ludzie nie zawsze potrafią okiełznać nie potrafią wydobyć na zewnątrz.

Coś w tym może być.

Cieszę się, że i Ty przywędrowałeś, choć z daleka wieje tu wiatr.


@Felicjanno,

Cytat:
Wszystkich nie wyświetlam, gdyż popełniasz ten błąd nagminnie (jak ja, jeszcze miesiąc temu.Ogólnie, zasada jest taka, że gdy słowo po myślniku nie określa dialogu, należy wypowiedź zakończyć kropką lub innym znakiem i rozpocząć nowe zdanie.

Jest możliwe, bardzo możliwe, że masz rację. Poprawiłem więc. Bardzo dziękuję.

Felicjanna napisała:
dwa razy "gdzie" się wkradło.

Milena1 napisała:
może jedno wystarczy?

No tak!

Felicjanna napisała:
ale dużo powtórzeń - drzew i morza.

Prawda? To tak źle?

Felicjanna napisała:
Plus za możliwość odczytania scenerii.

I o to mi chodziło! :)

Pozdrowienia dla Ciebie!


@Mileno,

Milena1 napisała:
pojawił mi się przed oczami obraz tej pary młodych ludzi na tytułowej ławce.

:)

Milena1 napisała:
Cytat:
Gdy się sie­dzia­ło, wra­że­nia nie do­cie­ra­ły tak samo jak gdzie in­dziej
Tutaj - jakie wrażenia?

A no właśnie. Myślałem, by były to wrażenia, takie, no... wrażenia. Po prostu. Do interpretacji przez czytelnika.

Miłego dnia Ci życzę!


@Mike,

mike17 napisał:
Michaś, bardzo fajnie to wszystko wyszło :)

Jak Ty tak mówisz, to znaczy, że naprawdę fajnie wyszło. Ciebie się nie spodziewałem u mnie!

mike17 napisał:
Widzisz, stary, stworzyłeś coś, co zwie się "klimacikiem".

:)

mike17 napisał:
No bo jak nic się niby nie dzieje, to co tu czytać?

Mnie samego by ta miniatura nie pociągała jako postronnego czytelnika. Chyba.

mike17 napisał:
W wolnej chwili looknij tu:

Jak znajdę ochotę do czytania, pewnie!

Uśmiech ode mnie!
Alen Dagam dnia 13.01.2018 13:42
Hihi, kuszenie jabłkiem :)

Przez żołądek do serca kobiety? Dobra alternatywa, jeśli bohater jest nieśmiały albo nie umie znaleźć słów.

Cytat:
Praw­do­po­dob­nie do­cho­dzi­ło po­łu­dnie


Dowód na to, że dla bohatera zatrzymuje się czas. Pięknie i nienachalnie wyrażone. Finezja może nawet? :)

Kojarzą mi się Tristan z Izoldą, może przez to "I.", a może przez melancholię dominującą w opowiadaniu.

Masz skłonności, a może nawet talent, do "skrawków". Chociaż nie lubuję się w takich melancholijnych, nastrojowych, poetycznych obrazkach, to czytanie bezbolesne :)
Silvus dnia 13.01.2018 13:58
A na Ciebie, @Al, czekałem.

Alen Dagam napisała:
Hihi, kuszenie jabłkiem :)

No, no, nie przyszło mi to do głowy. :) I. kuszona jabłkiem... uśmiechnęłaby się.

Alen Dagam napisała:
Przez żołądek do serca kobiety? Dobra alternatywa, jeśli bohater jest nieśmiały albo nie umie znaleźć słów.

Hm.

Alen Dagam napisała:
Kojarzą mi się Tristan z Izoldą, może przez to "I.", a może przez melancholię dominującą w opowiadaniu.

A mnie nie, bo ich nie znam. :(

Alen Dagam napisała:
Masz skłonności, a może nawet talent, do "skrawków".

<skromny>

Alen Dagam napisała:
Chociaż nie lubuję się w takich melancholijnych, nastrojowych, poetycznych obrazkach, to czytanie bezbolesne :)

I o to chodzi!

Dziękuję za przyjście Ci!
Usunięty dnia 13.01.2018 19:53
Dziękuję za wspomnienie moich słów w komentarzu :)
Szkoda, że taka "Twoja" ławka nie istniała/ istnieje naprawdę. Ja swoją miałam, dopóki nie wybudowali tam banku...
Czy uda mi się odnaleźć inną? Chciałabym. Może kiedyś odnajdę, ale sentyment do temtej i tak pozostnie. Dzięki za komentarz u mnie :)
Silvus dnia 13.01.2018 20:16
Yennefer z Vengerbergu napisała:
Szkoda, że taka "Twoja" ławka nie istniała/ istnieje naprawdę. Ja swoją miałam, dopóki nie wybudowali tam banku...

Dobrze mnie czujesz. Też żałuję - w ogóle dlatego właśnie opowiadanie o niej powstało. Zresztą, tak sobie teraz myślę, (to) opowiadanie zatrzymuje w czasie "pozytywną melancholię", gdy tymczasem "negatywna melancholia" zostaje uwieczniona przeze mnie w wierszach (które niektóre tu opublikowałem, ale większość nie jest do publikacji).

Chyba rozumiem ten bank. Znika coś, do czego się człowiek przezwyczaił. Z czym wiązał wspomnienia, przeżycia, zdarzenia. Na podwórku, które dobrze znam, stała kiedyś ławka, nawet nie żadna specjalnie przeze mnie hołubiona, ot - mebel podwórkowy. Brakowało w niej deski czy dwóch. Trochę się do niej przyzwyczaiłem. Nagle zniknęła. Domyślać się mogę, czemu, i to nawet dobrze z tych względów, ale z drugiej strony jakoś mi jej szkoda.
Jacek Londyn dnia 13.01.2018 20:19
To mógłby być fajny tekst, gdyby zdjąć z niego zbędności.

"Ulubionym miejscem spotkań I. oraz moich była ławka nad morzem". - Ulubionym miejscem naszych spotkań była ławka nad morzem. To w zupełności by wystarczyło. Zaciekawiasz na starcie czytelnika, a bohaterów opowiadania przedstawiasz i tak później.

Fragment topograficzny jest zdecydowanie za długi. Czy dla rozwoju akcji są ważne dwa metry chodnika, bulwar, skwer i odgrodzone przez niego dalej umieszczone miasto z gwarem?

"Nie minęło jeszcze prawdopodobnie południe, gdy przeszedłszy bulwar usiadłem na naszym miejscu". - Nie minęło jeszcze prawdopodobnie... - wiem, że szczęśliwi czasu nie liczą, ale to określenie nie jest za dobre. I znowu ten bulwar. :)

"Zagłębienie nóg" - co to jest?

pzdr
JL
Silvus dnia 13.01.2018 20:26
Jacek Londyn napisał:
"Ulubionym miejscem spotkań I. oraz moich była ławka nad morzem". - Ulubionym miejscem naszych spotkań była ławka nad morzem. To w zupełności by wystarczyło. Zaciekawiasz na starcie czytelnika, a bohaterów opowiadania przedstawiasz i tak później.

Właśnie to zdanie i w takiej formie uważam za kluczowe dla tekstu. ;) Chciałem wymienić bohaterów już w pierwszym zdaniu.

Jacek Londyn napisał:
Fragment topograficzny jest zdecydowanie za długi. Czy dla rozwoju akcji są ważne dwa metry chodnika, bulwar, skwer i odgrodzone przez niego dalej umieszczone miasto z gwarem?

Też mnie to niepokoiło, gdy pisałem. Mówisz tak, a jak by to zmienić? Muszę pomyśleć... Bo chciałem jakoś tak przybliżyć, żeby to sobie czytelnik wyobraził, i klimat; ja jestem wzrokowcem (chyba), w każdym razie zapamiętuję wspomnienia otoczeniem, krajobrazami...

Jacek Londyn napisał:
"Nie minęło jeszcze prawdopodobnie południe, gdy przeszedłszy bulwar usiadłem na naszym miejscu". - Nie minęło jeszcze prawdopodobnie... - wiem, że szczęśliwi czasu nie liczą, ale to określenie nie jest za dobre. I znowu ten bulwar. :)

No masz rację, też o tym czasie myślałem. Co zrobić - bo chciałem jakoś ująć w jego ramy. Może: "Dzień jeszcze nie rozpoczął drugiej połowy (...)"?

Jacek Londyn napisał:
"Zagłębienie nóg" - co to jest?

No jak w kucki siedzisz. :( Nie wiedziałem, jak to napisać. :( Pomóż.

Miło czytać takie komentarze. :)
Jacek Londyn dnia 13.01.2018 21:08
Z zagłębieniem musisz sam dojść do ładu. W tekście Twoja bohaterka siedzi po turecku, w odpowiedzi na mój komentarz mówisz o pozycji w "kucki". Ja - w przypadku, gdy nie jestem jakiegoś określenia pewny - buduję zdanie inaczej. Może położyłbym kanapkę obok niej?

Jeszcze jedno - I. jest w swetrze, Ty w wiatrówce, drzewa tulą się, by nie zmarznąć. Akcja toczy się zimą?

"Tego dnia morze falowało i burzyło się, pewnie dlatego, że gdzie nie spojrzeć wiatr dął z rozmiłowaniem". - Zwracam uwagę na to zdanie, bo wiatr jest moim napędem (deska, kite). Jak wiatr nap..., to jest wszędzie, nie trzeba patrzeć, gdzie. I nie wieje z "rozmiłowaniem". :)
Silvus dnia 14.01.2018 01:09
Jacek Londyn napisał:
Z zagłębieniem musisz sam dojść do ładu. W tekście Twoja bohaterka siedzi po turecku, w odpowiedzi na mój komentarz mówisz o pozycji w "kucki". Ja - w przypadku, gdy nie jestem jakiegoś określenia pewny - buduję zdanie inaczej. Może położyłbym kanapkę obok niej?

Bo dla mnie po turecku to w kucki... No ale ja położyłem tam, bo obok siebie mogłaby nie zauważyć...

Jacek Londyn napisał:
Jeszcze jedno - I. jest w swetrze, Ty w wiatrówce, drzewa tulą się, by nie zmarznąć. Akcja toczy się zimą?

W każdym razie w zimny dzień. Trudno powiedzieć, jaka to pora roku.

Jacek Londyn napisał:
"Tego dnia morze falowało i burzyło się, pewnie dlatego, że gdzie nie spojrzeć wiatr dął z rozmiłowaniem". - Zwracam uwagę na to zdanie, bo wiatr jest moim napędem (deska, kite). Jak wiatr nap..., to jest wszędzie, nie trzeba patrzeć, gdzie.

No tak, ale dla spójności klimatu rozpocząłem od morza, a skończyłem na wietrze. Tak po prostu brzmi mi lepiej, nie przeszkadza mi, że się powtarzam, zresztą taki był zamysł, by pewne sytuacje opisać raz tymi słowami, raz innymi.

Jacek Londyn napisał:
I nie wieje z "rozmiłowaniem". :)

Jak to nie. Przecież tam byłem, to wiem. :)

Dzięki!
Jacek Londyn dnia 14.01.2018 09:30
"Jak to nie. Przecież tam byłem, to wiem." - No i co w takiej sytuacji ma komentator do gadania? Tylko się przytulić do drzewa, by nie z z i ę b n ą ć. :)
Silvus dnia 14.01.2018 23:07
Cytat:
Fragment topograficzny jest zdecydowanie za długi. Czy dla rozwoju akcji są ważne dwa metry chodnika, bulwar, skwer i odgrodzone przez niego dalej umieszczone miasto z gwarem?

Silvus napisał:
Też mnie to niepokoiło, gdy pisałem. Mówisz tak, a jak by to zmienić? Muszę pomyśleć... Bo chciałem jakoś tak przybliżyć, żeby to sobie czytelnik wyobraził, i klimat; ja jestem wzrokowcem (chyba), w każdym razie zapamiętuję wspomnienia otoczeniem, krajobrazami...

@Jacku, dokonałem oględzin i uznałem, że fragment topograficzny powinien zostać, jak jest. Ostatecznie można by zapisać inaczej tę samą treść.

Cytat:
"Nie minęło jeszcze prawdopodobnie południe, gdy przeszedłszy bulwar usiadłem na naszym miejscu". - Nie minęło jeszcze prawdopodobnie... - wiem, że szczęśliwi czasu nie liczą, ale to określenie nie jest za dobre.

Silvus napisał:
No masz rację, też o tym czasie myślałem. Co zrobić - bo chciałem jakoś ująć w jego ramy. Może: "Dzień jeszcze nie rozpoczął drugiej połowy (...)"?

Myślę, że dla ram klimatu ważne jest i by znać miejsce (jak wyżej), i czas (jak tu), więc tego także zmieniać nie będę.

Cytat:
"Zagłębienie nóg" - co to jest?

Na to na razie nie mam pomysłu, więc pozostawię. W sumie brzmi dobrze, jeśli tylko przyjąć, że czytelnik siedział po turecku kiedyś i że zwracał uwagę na zagłębienie swoich nóg.
Figiel dnia 15.01.2018 15:51
Ładne to. I jakie... klimatyczne. Posadziłeś tych dwoje na ławeczce, niby nic się nie dzieje, a jednak dzieje się wiele. Jest coś wzruszającego w nieporadności kontaktu obojga, w tych krótkich zdaniach, w zasadzie o niczym.
Po pierwszym czytaniu pomyślałam, że trochę nadużywasz wypełnienia opisowego przy kwestiach dialogowych, wiesz, te wszystkie " spojrzałem", "powiedziałem" itd. Ale po drugim zmieniłam zdanie, to właśnie one, przy minimalizacji samego dialogu i opisu tworzą "dzianie się" i klimat.
A to:
Cytat:
drze­wa na skwe­rze przy­tu­li­ły się do sie­bie, by­le­by tylko nie zmar­z­nąć.

zabieram sobie.Oczarowałeś mnie tym zdaniem.
Pozdrówka:)
Silvus dnia 15.01.2018 19:40
@Figiel!

Figiel napisała:
Jest coś wzruszającego w nieporadności kontaktu obojga

O.

Figiel napisała:
Po pierwszym czytaniu pomyślałam, że trochę nadużywasz wypełnienia opisowego przy kwestiach dialogowych, wiesz, te wszystkie " spojrzałem", "powiedziałem" itd. Ale po drugim zmieniłam zdanie, to właśnie one, przy minimalizacji samego dialogu i opisu tworzą "dzianie się" i klimat.

Dokładnie dlatego je umieściłem. :)

Figiel napisała:
Oczarowałeś mnie tym zdaniem.

Kłaniam się.

Miłego dnia Tobie!
Figiel dnia 15.01.2018 21:02
Silvus napisał:
Dokładnie dlatego je umieściłem.

No przecież, że wiem:) Ani chwilę nie wątpiłam, że to celowe.:)
purpur dnia 16.01.2018 15:31
Coś jest takiego w tym opowiadaniu... coś co jednocześnie znasz, a nigdy nie będziesz w stanie dotknąć. Wiesz, że to się wydarza, ale nigdy nie widziałeś na własne oczy. Może to coś wzięte żywcem z bajki i tylko wstawione w nadmorskie ramy?

Odczucie.
Takie samo, jak pierwszy raz...

Przeczytałem ten tekst już kilka dni temu. Właściwie nie wiem, czemu nie skrobnąłem słowa pod.
Teraz jednak jestem, nadrobić tę zaległość :)

Moim zdaniem to pasuje idealnie do kategorii "inny", bo to nie jest coś z naszego świata :D
Dobrze mi się to czytało...

Zastanawiałem się nad tym zdaniem. Twoja wersja jest oczywiście dobra, po prostu znaczy coś delikatnie innego.
A co myślisz o tym:

Cytat:
Zresztą wiedziałem, tak już musi być: gdzie ja, tam i ona... tam gdzie ja, tam i ona...


Tak wiem, kosmetyka, ale tutaj wydaje się każde słowo "być potrzebne", tak jakby każde, niosło swój własny kolor w tym opowiadaniu. A co ciekawe, mnie się ono prezentuje, jako czarno-białe :p

Fajny tekst!

Pozdrawiam,
purpur
Silvus dnia 16.01.2018 16:59
purpur napisał:
Coś jest takiego w tym opowiadaniu... coś co jednocześnie znasz, a nigdy nie będziesz w stanie dotknąć. Wiesz, że to się wydarza, ale nigdy nie widziałeś na własne oczy. Może to coś wzięte żywcem z bajki i tylko wstawione w nadmorskie ramy?

Może... Myślę, że morze spokojnie czuć się może tłem ławki (i pewnie by się nawet nie obraziło na to określenie). Aż chciałoby się zastanowić, czy autor przeżył coś podobnego... Ale chyba można przeżywać coś w głowie? To chyba tak samo realistyczne, co?

purpur napisał:
Moim zdaniem to pasuje idealnie do kategorii "inny", bo to nie jest coś z naszego świata :D

Moim też.

purpur napisał:
Dobrze mi się to czytało...

<kłania się lekko>

purpur napisał:
Zastanawiałem się nad tym zdaniem. Twoja wersja jest oczywiście dobra, po prostu znaczy coś delikatnie innego.A co myślisz o tym:
Cytat:
Zresztą wiedziałem, tak już musi być: gdzie ja, tam i ona... tam gdzie ja, tam i ona...

Twoja wersja, wydaje mi się, posiada dużo "tamów" (choć niekoniecznie "za dużo" ) i przez to tworzy obraz kilku miejsc, a nie dwóch (a już na pewno nie jednego), a to było zamysłem tej koncepcji.

purpur napisał:
A co ciekawe, mnie się ono prezentuje, jako czarno-białe :p

W sensie: opowiadanie? Ależ tak, właściwie - mnie też. :)

Dziękuję, @pur (jeśli wersja skrócona Ciebie nie razi Cię). <kapelusz>
Krzysztof Konrad dnia 24.01.2018 13:24
Siema. Czytałem ten tekst wczoraj, czytałem i teraz. No i się zebrałem, żeby napisać opinię, najwyżej stracę portalowego kolegę (a szkoda by było!. Do sedna.

Ten tekst, Srebrzaku, w ogóle mi nie gra. Zatrzymanie okej, ale nie ma tu żadnej atmosfery. Niby przedstawileś fale i ławkę i całe otoczenie, ale nie wpadłem w żadną zadumę, tak naprawdę w nic nie wpadłem. Strona techniczna też cienko. Dialogi, jak odbijanie piłeczki (gdyby mi dziewczyna na randce odpowiadała tak zdawkowo, to uznał bym ją za nieciekawą osobę). Użyłeś gdzieś słowa "prawdopodobnie". Prawdopodobnie, może, być może, możliwe - staraj się nie używać gdybających fraz. W romantyzmie czułości i niezdecydowanie u kobiety, a facet, w ogóle narrator - zawsze powinien być pewien. Bo on to opowiada, on to widział i w to wierzy. Pozdrawiam
Silvus dnia 24.01.2018 13:49
Cytat:
No i się zebrałem, żeby napisać opinię

Moim zdaniem nie ma co dumać nad tym tekstem, ale oczywiście rozumiem, że czasem w ogóle nie można znaleźć słów, też tak miewam.

Cytat:
najwyżej stracę portalowego kolegę (a szkoda by było!

Dobrze, że nie znasz mnie tak, jak moja rodzina. No ale dobrze, cyt, cyt, pod tekstem dyskutujemy o tekście.

Cytat:
Srebrzaku

:)

Cytat:
Niby przedstawileś fale i ławkę i całe otoczenie, ale nie wpadłem w żadną zadumę, tak naprawdę w nic nie wpadłem.

Szczerze? Gdy sam siebie wyobrażałem sobie na tej ławce, też mało znalazłem w sobie zadumy. Może tak już ma być z nami - mamy inne potrzeby niż ławka.

Cytat:
Strona techniczna też cienko. Dialogi, jak odbijanie piłeczki (gdyby mi dziewczyna na randce odpowiadała tak zdawkowo, to uznał bym ją za nieciekawą osobę). Użyłeś gdzieś słowa "prawdopodobnie". Prawdopodobnie, może, być może, możliwe - staraj się nie używać gdybających fraz. W romantyzmie czułości i niezdecydowanie u kobiety, a facet, w ogóle narrator - zawsze powinien być pewien. Bo on to opowiada, on to widział i w to wierzy.

Ze stroną techniczną nie zgodzę się - podaj więcej przykładów. Dla mnie to jest w porządku, nie widzę uchybień, chyba jeśli chodzi o wspomniane powyżej w komentarzach fragmenty, w szczególności z "południem" - ale już sam wyraz "prawdopodobnie" siedzi dla mnie na właściwym miejscu.

No bo właśnie - ja jestem już taki gdybający z charakteru, czy mi się to podoba, czy nie (może kiedyś się zmienię); w tekstach na pewno nie będę kreować się na innego.

Dobrze powiedziałeś - gdyby dziewczyna na randce... ja też bym ją za taką uznał. Dlatego też nie ukrywam, że nie poczytuję tej "ławki" za randkę, a nawet więcej - ciężko mi wyobrazić sobie spotkanie na niej. Toteż w ogólności mogę przyznać, że treść dla mnie tego opowiadania jest nieciekawa. Ale jestem z niego dumny pod względem technicznym (dlatego też wyżej poprosiłem Cię o uściślenie).

Cieszę się z tej wizyty!
Krzysztof Konrad dnia 27.01.2018 15:13
Jestem, jak obiecałem.

Cytat:
wszyst­ko to koń­czy­ło się mo­rzem

A może "dalej było już tylko morze"?

Cytat:
Hej. – Po­wie­dzia­łem i usia­dłem.
– Hej. – Uśmiech­nę­ła się do mnie.


To jest właśnie dialog typu ping-pong. W prozie, zwłaszcza przy tak krótkim opowiadaniu, nie powinno tego być. Przecież wiadomo, że jak do kogoś podchodzisz, to się witasz. Nawet Darcon od dłuższego czasu próbuje wpoić innym artystom, że niepotrzebne fragmenty wywalamy. Nawet jeśli chodzi Ci tutaj o wychwycenie pewnego uroku, zawstydzenia - mi (ale to tylko moja subiektywna opinia) to nie gra i tego nie czuję.

Cytat:
Tego dnia morze fa­lo­wa­ło i bu­rzy­ło się, pew­nie dla­te­go, że gdzie nie spoj­rzeć wiatr dął z roz­mi­ło­wa­niem


W tym zdaniu zapisałbym to tak. "Tego dnia morze falowało i burzyło się. Pewnie dlatego, że gdzie nie spojrzeć, wiatr dął z rozmiłowaniem". Chociaż wątpię, że wiatr może dąć z rozmiłowaniem. Niemiłosiernie to tak, ale z rozmiłowaniem?

Cytat:
pa­trzy­ła przed sie­bie. Ja też. Zer­ka­łem jed­nak od czasu do czasu na boki.
– Nie zimno ci? – spoj­rza­łem nagle na nią, bo jej swe­ter wydał mi się po­dej­rza­ny.
– Nie. A tobie? – spoj­rza­ła na mnie. Może moja wia­trów­ka wy­da­ła jej się po­dej­rza­na?
– Nie. – Wró­ci­łem wzro­kiem na morze.


Skoro patrzyła przed siebie i Ty też, to patrzyliście się w sobie w oczy? Bo jeśli tak, to można zapisać prościej.
"Patrzyliśmy sobie w oczy"

Chodzi o to, że muszę się zatrzymać i wyobrazić sobie, jak patrzą przed siebie i sobie pytanie: Czy oni siedzą ramionami do siebie i patrzą prosto, a gdy on patrzy na boki to znaczy, że spogląda na nią? Czy może oni patrzą sobie w oczy i on spogląda na boki z zawstydzenia?

"Spojrzałem" z dużej, bo tyczy się czynności. To samo w zdaniach poniżej.


Cytat:
Da­le­ko z mia­sta za­brzmia­ła nagle ka­ret­ka. Wy­rwa­ło to I. i mnie z za­my­śle­nia, ona na mo­ment od­wró­ci­ła głowę, a ja przez chwi­lę na­słu­chi­wa­łem.


Wyrwać można kwiat z ziemi, coś z korzeniami, chwasta. Ewentualnie potocznie dobrą... dziewczynę. W pierwszym zdaniu "nagle" umieściłbym w jakimś innym miejscu, bo kłuje to w oczy. W drugim zdaniu pierwsza litera imienia dziewczyny kłóci się fonetycznie ze spójnikiem.

Na początku tego zdania użyłeś metadyskursu. Nie wiem, jak inaczej to nazwać, ale takim nazewnictwem chociażby Steven Pinker się posiłkuje. To zdradzanie napięcia już na samym początku akapitu. Piszesz "nagle" i w tym momencie ja już wiem, że stanie się coś zaskakującego. Jak chcesz, rozwinę Ci w prywatnej wiadomości to pojęcie. Ale to tak bardziej w formie ciekawostki i triku narracyjnego.

Cytat:
sły­sze­li­śmy roz­mo­wy i za­kry­wa­nie się płasz­cza­mi od wia­tru.


Rozumiem, że potrafisz rozpoznać dźwięk zakrywania się płaszczem? Bo jak ja idę i wiatr bucha mi w uszy, to nie słyszę nic poza wiatrem, a zakrywanie się płaszczem mogę jedynie zobaczyć.

Cytat:
Praw­do­po­dob­nie do­cho­dzi­ło po­łu­dnie


Nie lepiej napisać, że dochodziło południe? Nie ma nic gorszego, niż narrator, który nie jest pewien tego, co opowiada.

Cytat:
– Idziesz? – po­pa­trzy­ła na mnie z ener­gią.


"Popatrzyła" z dużej litery, bo tyczy się czynności a nie werbalizacji. Chyba spojrzała energicznie? Bo spojrzeć z energią znaczyłoby, że ona spojrzała na ciebie, a obok niej była jakaś zmaterializowana wiązka energii, coś jak kula ki z ręki Son Goku, mająca twarz i oczy.
Silvus dnia 27.01.2018 22:03
I świetnie, i cieszę się, że Cię widzę, @Krzysztofie.

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat:wszyst­ko to koń­czy­ło się mo­rzem
A może "dalej było już tylko morze"?

Nie, ponieważ tekst miał mieć w zamierzeniu specyficzny styl, tworzony przez właśnie takie zwroty.

Krzysztof Konrad napisał:
To jest właśnie dialog typu ping-pong. W prozie, zwłaszcza przy tak krótkim opowiadaniu, nie powinno tego być. Przecież wiadomo, że jak do kogoś podchodzisz, to się witasz. Nawet Darcon od dłuższego czasu próbuje wpoić innym artystom, że niepotrzebne fragmenty wywalamy. Nawet jeśli chodzi Ci tutaj o wychwycenie pewnego uroku, zawstydzenia - mi (ale to tylko moja subiektywna opinia) to nie gra i tego nie czuję.

Rozumiem. Zgadzam się, że w większości wypadków należałoby tego unikać. W tym opowiadaniu tak powinno być, bo przyjąłem konwencję wyrażania najprostszych czynności w sposób opisowy. Ja i I. jesteśmy, hm... małomówni i mało rozemocjonowani, więc wyobrażam sobie, że byłby z tego opowiadania raczej szarawy krajobraz o zmierzchu lub przed świtem, gdybym nie wybrał takiego podejścia. Inna sprawa, że może mi się wydawać niewłaściwie?

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat:Tego dnia morze fa­lo­wa­ło i bu­rzy­ło się, pew­nie dla­te­go, że gdzie nie spoj­rzeć wiatr dął z roz­mi­ło­wa­niem
W tym zdaniu zapisałbym to tak. "Tego dnia morze falowało i burzyło się. Pewnie dlatego, że gdzie nie spojrzeć, wiatr dął z rozmiłowaniem". Chociaż wątpię, że wiatr może dąć z rozmiłowaniem. Niemiłosiernie to tak, ale z rozmiłowaniem?

Rozumiem. Ja zapisałbym właśnie tak, jak zapisałem. Jedno zdanie uwypukla dla mnie całość procesu ("rozmiłowanie" + "dęcie" ) oraz, co może nawet ważniejsze, podkreśla znaczenie "rozmiłowania" w tym wszystkim (a to znaczenie podkreślone być powinno, dlatego że "rozmiłowanie" jest ważniejsze niż "falowanie i burzenie się"; musi jednak być umieszczone na drugim miejscu dla uzyskania efektu lekkiego zaskoczenia i niestandardowości opisu). No, a co do samego sensu "dęcia z rozmiłowaniem" - na poważnie: chciałem wywołać wrażenie niestandardowości poprzez kontrast - "wiać" (pojęcie negatywne) oraz "rozmiłowanie" (pozytywne). Także można by to odczytywać jako zbliżenie się do wiatru, skupienie się na chwilę na nim, nawet postawienie go w miejscu bohatera drugoplanowego.

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat: pa­trzy­ła przed sie­bie. Ja też. Zer­ka­łem jed­nak od czasu do czasu na boki.– Nie zimno ci? – spoj­rza­łem nagle na nią, bo jej swe­ter wydał mi się po­dej­rza­ny.– Nie. A tobie? – spoj­rza­ła na mnie. Może moja wia­trów­ka wy­da­ła jej się po­dej­rza­na?– Nie. – Wró­ci­łem wzro­kiem na morze.
Skoro patrzyła przed siebie i Ty też, to patrzyliście się w sobie w oczy? Bo jeśli tak, to można zapisać prościej."Patrzyliśmy sobie w oczy"Chodzi o to, że muszę się zatrzymać i wyobrazić sobie, jak patrzą przed siebie i sobie pytanie: Czy oni siedzą ramionami do siebie i patrzą prosto, a gdy on patrzy na boki to znaczy, że spogląda na nią? Czy może oni patrzą sobie w oczy i on spogląda na boki z zawstydzenia?"Spojrzałem" z dużej, bo tyczy się czynności. To samo w zdaniach poniżej.

Nie patrzyliśmy sobie w oczy. Siedzieliśmy na jednej ławce, więc patrzyliśmy przed siebie. Pozwól, że "spojrzałem" oraz zdania poniżej zostawię z małej. Chodzi mi w tym o uzyskanie wrażenia, jakbym mówił spojrzeniem, tzn. głównie jakby czynność spoglądania była jednoznaczna z czynnością mówienia. Być może dążę tutaj do lepszego opisu bliskości bohaterów.

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat: Da­le­ko z mia­sta za­brzmia­ła nagle ka­ret­ka. Wy­rwa­ło to I. i mnie z za­my­śle­nia, ona na mo­ment od­wró­ci­ła głowę, a ja przez chwi­lę na­słu­chi­wa­łem.
Wyrwać można kwiat z ziemi, coś z korzeniami, chwasta. Ewentualnie potocznie dobrą... dziewczynę.

Zgadzam się, to też można wyrywać. Choć co do dziewczyny wolę używać wyrażenia "zdobyć" lub po prostu nie mówić tak, bo w sumie traktuję takie relacje jako umowę obopólną :). Nie wiem, jak to inaczej zapisać. Mnie "wyrwać" pasuje.

Krzysztof Konrad napisał:
W pierwszym zdaniu "nagle" umieściłbym w jakimś innym miejscu, bo kłuje to w oczy.

Może być. Ale mnie tam pasuje - gdyby było na pierwszym miejscu, byłoby zbyt nagłe, na drugim jeszcze bardziej nagłe, a gdyby na ostatnim, zdanie posiadałoby zbyt dziwny dla mnie szyk.

Krzysztof Konrad napisał:
W drugim zdaniu pierwsza litera imienia dziewczyny kłóci się fonetycznie ze spójnikiem.

Ano tak, kłóci. Ale raz, że spójnik "oraz" brzmi mi zbyt poważnie, a dwa, że chcę zachować wszędzie w tekście najpierw odniesienie do niej, a dopiero potem do siebie.

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat:sły­sze­li­śmy roz­mo­wy i za­kry­wa­nie się płasz­cza­mi od wia­tru.
Rozumiem, że potrafisz rozpoznać dźwięk zakrywania się płaszczem? Bo jak ja idę i wiatr bucha mi w uszy, to nie słyszę nic poza wiatrem, a zakrywanie się płaszczem mogę jedynie zobaczyć.

I właśnie o taki efekt mi chodziło - kontrastu. :) Usłyszeć widzialne.

Krzysztof Konrad napisał:
Nie lepiej napisać, że dochodziło południe? Nie ma nic gorszego, niż narrator, który nie jest pewien tego, co opowiada.

Nie zgodzę się kategorycznie - czy to źle czy dobrze, to nie jestem narratorem wszechwiedzącym, więc innej możliwości niż domniemanie południa nie ma (szczególnie, że nie noszę zegarka, ale to tak na marginesie opowiadania :) ). Jestem narratorem oraz bohaterem jednocześnie (to się być może jakoś fachowo nazywa). A bohater nie musi wiedzieć wszystkiego.

Krzysztof Konrad napisał:
Cytat:– Idziesz? – po­pa­trzy­ła na mnie z ener­gią.
"Popatrzyła" z dużej litery, bo tyczy się czynności a nie werbalizacji. Chyba spojrzała energicznie? Bo spojrzeć z energią znaczyłoby, że ona spojrzała na ciebie, a obok niej była jakaś zmaterializowana wiązka energii, coś jak kula ki z ręki Son Goku, mająca twarz i oczy.

Co do wielkiej litery, to już wyżej napisałem. No właśnie nie spojrzała energicznie (odwróciła głowę i oczy ze "zwykłą" szybkością). Haha, z tą kulą ki. :D Aż musiałem zobaczyć w Google. W dzieciństwie nawet lubiłem Dragon Balla, choć nie wiedziałem, o której godzinie on leci i o co w nim chodzi. :) O co chodzi: spojrzała z energią, znaczy: jej wzrok pokazywał, że ma energię, którą chce i mnie przekazać; był żywy, jak również zachęcający.

I takie komentarze każdy autor chciałby otrzymywać. :)

PS. Większość z tego, co napisałem wyżej, nie jest zaprzeczeniem Twojego, @Krzysztofie, zdania, tylko polemiką. Zawsze czekam na argumenty albo za, albo przeciw. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty