Przygotował się  bardzo starannie.  Wystrojony  w  najmodniejszą koszulkęi uzbrojony w uśmiech udał się  do  dziewczyny  na lekcję. Magda była nie w humorze.  Od razu przeszli do nauki  słówek. Hiszpański w pigułce. Wykazała niewiele cierpliwości,jednak on postanowił, że wypełni swój plan. Poprosił o colę.

- Masz może trochę wina?  - zapytał. Miała.

 – Zostawmy to! –powiedział – wiem, że ci się podobam. Zróbmy to wreszcie.

- Co ?– zapytała. 

- Nie widzisz tej chemii między nami? – wykrztusił  zdyszanym głosem – przecież od dawna mnie pragniesz.

T-shirt  znalazł się zbyt blisko  czarnej bluzy. Nadgarstki dziewczyny  mocno ściśnięte znalazły się w jego dłoniach.

- Co robisz, bałwanie, odwal się! – wrzasnęła zaskoczona.

 - Przecież chcesz mnie! –powtórzył  –marzysz, kiedy cię wezmę w ramiona.

 - Nie chcesz uczyć,  chcesz się kochać, przyznaj to! – wykrzyczał raczej niż wyszeptał prosto  w ucho.

-  Zdurniałeś !– zaskoczona atakiem próbowała  się wyswobodzić z  uścisku –  mój chłopak spuści ci manto.

-  Akurat! – roześmiał się głośno, wyraźnie ubawiony - już się boję!

W rękach błysnął nóż,  z szyi dziewczyny wytrysnęła krwawa fontanna. Ręka trzymająca  nóż   wykonała  kilka  szybkich ruchów i  głowa dziewczyny bezwładnie opadła.