A ja z kolei pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówcami. Dla mnie to znakomity wiersz. Tragiczna historia himalaisty jest tylko katalizatorem do bardzo ciekawie podanych egzystencjalnych refleksji o poszukiwaniu celu życia:
Cytat:
po zasypanych śniegiem śladach
nie sposób dotrzeć na szczyt
bo nie wiadomo gdzie jest słońce
a gdzie jego odbicie
Jakie to wymowne i uniwersalne: fałszywe słońca - mamiące ideały, które wtrącają w przepaść nie tylko alpinistów:
Cytat:
tak kręcimy się wokół
sensów i znaczeń
biorąc odciski własnych stóp
za nowy trop
Cytat:
w istocie
zamarzamy
każdy w swoim tempie
- w poszukiwaniu tego, co ma stanowić treść naszego żywota.
Mnie akurat bardzo podobają się te paralele: Mackiewicz - zwykły człowiek, bo w jakimś sensie każdy z nas nim (T. Maciewiczem) jest. Może Twoje refleksje, drogi Autorze, nie są odkryciem na miarę pozaziemskiej cywilizacji (ale o takie diablo trudno, tyle już powiedziano), jednak podane są w sposób, który bardzo cenię: jasny, klarowny, prosty, ale nie prostacki, wręcz przeciwnie - poetycko bardzo elegancki. Zarzut zbytniej dosłowności wydaje mi się nieuprawniony, bo - moim zdaniem - dosłowność nie ma tu miejsca, nie stanowi o niej Mackiewiczowska faktografia. Mnie wydaje się w wierszu wszytko celowe, uporządkowane, sensowne. Łącznie z puentą z szerokim polem do interpretacji w płaszczyźnie egzystencjalnej:
Cytat:
tylko kronikarz wie
że poszedł
i nie wrócił
Świetny wiersz! Zatem zaświetniam.