Wtuliłem się mocniej w ciało mamy i ziewnąłem głośno. Wszyscy wokół gdzieś biegali i nie rozumiałem, co się dzieje. W dodatku chciało mi się spać.
Mama biegła tak już bardzo długo. Serce biło jej równie mocno i oddech miała także przyspieszony.
- Tam są! – usłyszeliśmy za sobą głośny krzyk.
- Mamusiu, co się dzieje?!
Mama położyła mi palec na ustach. Następnie schowała mnie w krzakach.
- Pod żadnym pozorem nie wracaj do wioski!
- Co się dzieje? – powtórzyłem już szeptem. Nie chciałem jej puścić.
- Atakują nas! Ukryj się i nie wychylaj pod żadnym pozorem przez całą noc – mówiąc to, pocałowała mnie w czoło. – Żegnaj, synku.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale ona pobiegła przed siebie. Skuliłem się i usiadłem pod drzewem.
- Jest bezpieczny? – Usłyszałem głos taty. Od dawna go nie widziałem!
- Bezpieczny.
Nagle przed miejscem w którym się chowałem rozległa się huk. Zobaczyłem z daleka ogień, który powoli się rozprzestrzeniał. Chciałem wyjrzeć, ale to było bardzo niebezpieczne. Słyszałem krzyki. Nie umiałem odróżnić czy to był krzyk mamy i taty czy innych. „Mam nadzieję, że rodzice przeżyli…” – pomyślałem sobie.
W pewnym momencie wszystko ucichło. Poczekałem jeszcze chwilę aż postanowiłem opuścić wreszcie swoją kryjówkę. Zobaczyłem jedynie zgliszcza z tego, co pozostało: drzewa, które dogasały i krew, ale nikogo tam nie było. Znalazłem także kawałek materiału z ubrania taty. Właśnie w tym momencie poczułem, jak ktoś chwyta mnie mocno za ramiona.
Spadłem z łóżka razem z kołdrą i uderzyłam głową o podłogę. W tym momencie mama otworzyła drzwi.
- Wy to macie dziwne metody wstawania z łóżka – rzuciła mi stertę ubrań w twarz. – Tylko nie spal, jak będziesz niósł do łazienki.
Zaniosłem wszystko do łazienki i wrzuciłem do kosza na pranie. Następnie zszedłem na dół do kuchni. Tata siedział przy stole z kubkiem kawy, lub herbaty i przeglądał Internet w laptopie.
- Mama! – zawołałem, pokazując palcem na monitor komputera.
- Rozpoznajesz się? – zdziwił się tata.
- Pewnie! – Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. – Rozpoznaję po złotym futrze! Gdy lis kończy 100 lat to jego futro staje się złote i wyrasta dziewiąty ogon!
- To ile ty masz lat? – zapytał.
- A kogo to obchodzi?! Potwór to potwór! – mama nadal była zła.
- 112 – odpowiedziałem. – Dzieciak ze mnie i zawsze chcę nim być!
Opowiedziałem tacie swój sen, który na nowo rozbudził we mnie tęsknotę za tym miejscem. Ponownie zachciałem do domu…
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt