Proza » Miniatura » Cud
A A A
Od autora: Zainspirowane tekstem Wioskowego52, o tym samym tym samym tytule.

{{OSTRZEŻENIE: Mojej twórczości przyświecają słowa psalmu: Słuchajcie tego, wszystkie narody, otwórzcie swe uszy, wszyscy mieszkańcy zasiedlonych lądów: wy, prości wieśniacy, i wy, synowie elit, wszyscy: bogaci i biedni. Moje usta chcą przekazać mądrość, myśli mojego serca – pouczenie.

 

Zatem jeśli ktoś „moralizatorstwa” NIE ZNOSI, tekst może mu się nie spodobać. Ostrzegam o tym zawczasu. Więc ty – który nienawidzisz pouczenia – pamiętaj: Piszę z tezą, czytasz na własną odpowiedzialność.}}

 

 

 

TEN ŚMIERTELNY

Cud

 

Jak miliony pracowałem w wielkim biurowcu w Warszawie. Nudne przerwy w pracy, rozgrzewała opowieść o cudzie.

 

– I cóż mi do tego? – myślałem. – Świat jest przecież pełen cudów.

 

Problem w tym, że wszystkie rozmowy ograniczały się do wychwalania cudu i wymieniania wzajemnych spostrzeżeń. Nie będąc w temacie, czułem się trochę wyobcowany.

 

Gdy szef spojrzał na mnie jak na ignoranta, widać też dał się w to wciągnąć, postanowiłem, że jednak zobaczę go. Co mi szkodzi? Wszak to przecież niedaleko, a jeden cud więcej, w te, czy we wte, nie robił mi różnicy.

 

Już na wstępie zrobiłem pierwszy błąd; pojechałem samochodem. Oczywiście nie było żadnego miejsca żeby zaparkować. Cała Polska mówiła o cudzie, to i wielu zjechało się by zobaczyć go na własne oczy.

 

Po godzinie kluczenia, udało mi się wreszcie gdzieś wcisnąć. Kolumna przed wejściem była ogromna. Trudno; stanąłem i czekałem na swoją kolej, wszak cud to coś, na co warto zaczekać. Zapłaciłem wreszcie okrutnie drogi bilet i byłem już w środku.

 

Natychmiast pożałowałem, że się tu w ogóle znalazłem. Tabuny ludzi, używając łokci i gróźb, przeciskały się między sobą. Wielu było z dziećmi, które rozwrzeszczane, biegały wszędzie, wszystkiego ciekawe.

 

Na pewno było wiele do oglądania – pokazy chemiczne, złudzenia optyczne, ruchome eksponaty itd. – lecz większość przybyła tutaj jedynie dla cudu. Nie mogłem ich winić, sam wszakże byłem jednym z nich. Postanowiłem, że tylko zajrzę i się zmyję.

 

Powiem później kolegom w pracy i szefowi, że byłem, widziałem i może przestaną patrzeć na mnie jak na idiotę. Tak myśląc, z westchnieniem, zasiliłem kolejną kolejkę.

 

Wreszcie pojawił się „cud” – mechaniczny pies robot. Poruszał się niezgrabnie i reagował na proste polecenia. Wszyscy byli zachwyceni.

 

– Cud! Cud nauki! – wykrzykiwali z entuzjazmem.

 

– Nie widzę tutaj żadnego cudu – stwierdziłem z powątpiewaniem.

 

– Idiota! – oburzył się stojący obok nastolatek, z kolczykiem w nosie.

 

– Przecież to tylko trochę silniczków i kabli…

 

– Kołtun! Obskurant! Wiejska ciemnota! – usłyszałem w odpowiedzi.

 

Chciałem jeszcze coś powiedzieć, lecz wyrzucono mnie siłą, z tej świątyni nauki. Podniosłem się z kostki, otrzepałem i oddaliłem od „Kopernika”.

 

W ponurym nastroju wracałem do samochodu. Nagle stanąłem zachwycony; to mały ptaszek przeleciał mi nad głową i radośnie zaświergotał. Zauważyłem cud.

 

Usiadłem za kierownicą i odjechałem. Czasy się zmieniają. Dzisiejsze społeczeństwo ma już swoją, nową religię, nowe świątynię nauki i nowe cuda…

 

Włączyłem radio; spiker mówił z wyraźnym przejęciem: „W 2045 roku człowiek osiągnie nieśmiertelność – zapewnia wenezuelski naukowiec Jose Luis Cordeiro. Wykładowca i doradca Singularity University – placówki NASA w Dolinie Kremowej – uczestniczący w kursie ‘Sztuczna inteligencja i przyszłość gatunku człowieka’ w Santander na północy Hiszpanii.

 

Pokonanie chorób zajmie ludzkości najwyżej trzydzieści lat. Tyle też – jego zdaniem – potrwa walka ze starością. Za piętnaście lat powstaną komputery bardziej skomplikowane niż ludzki mózg i inteligentniejsze. Wkrótce za symboliczną kwotę każdy będzie mógł odszyfrować swój kod DNA, co pozwoli m.in. na ‘programowanie’ potomstwa. Roboty stworzą nową rasę: posthumano.”

 

…i swoich fałszywych proroków, wieszczących im kłamstwa. Wyłączyłem radio.

[KONIEC]

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Ten_Smiertelny · dnia 27.03.2018 18:28 · Czytań: 262 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Komentarze
allaska dnia 27.03.2018 19:19
No cóż przybiegłam pod tekst, zwabiona twoimi świetnymi komentarzami, ale sam tekst mnie rozczarował, no cóż mi też czasem łatwiej kogoś skrytykować niż samej napisać coś konstruktywnego. Traktuję to, znaczy twój tekst jako wprawkę, notatkę nic poza tym...
"biegały na wszędzie" - ???
Darcon dnia 27.03.2018 19:47
Tak, moje wrażenia są podobne do Allaski, może to i dobrze. Każdy musi mieć i słabszy dzień (utwór). :)
Ten robot pies, jako "zły" i ćwierkający ptaszek jak "dobry" wyszły zbyt karykaturalnie, wręcz banalnie. Inna sprawa, że nie postrzegam psa robota jako postrzeganego przez lud cudu. Chyba tym razem nadinterpretowałeś fakty.
Pozdrawiam.
Dobra Cobra dnia 27.03.2018 22:58
W zlaicyzowanym społeczeństwie trudno opowiadac o cudach. Bo ludzie są zlaicyzowani, czyli niewierzacy. Uprawiasz prozę zangażowaną, mającą pokazac czytelnikowi dobroc Boga i sens chrześcijańskiej drogi. Jednak coraz mniej ludzi Go potrzebuje.

Ten_Smiertelny,

Ale może jesteśmy bardziej inteligentni i potrafiący wyciągac wnioski z przeczytanych historii? Zatem po coż nam nauczanie? A moze trzeba przedstawiać prawdy w sposób inny, tak by czytelnik nie czuł się łopatologicznie zmuszany lub przymuszany? Aby czuł inteligencję utworu, zamysł autora nie w tak oczywisty sposób?

Wiele psujesz przez moralizatorstwo. Bo masz warsztat, mądrość i potrafisz pisać. Należy zalożyć, że czytelnik jest jednak inteligentną osobą i potrafi dodawać nie tylko dwa do dwóch. Ta uwaga dotyczy większosci Twoich zamieszczanych na PP dzieł.

Przez namolnośc nie sprawisz, że kaźdy będzie pragnął zostac uczniem Chrystusa. A może się stać odwrotnie, poprzez pisanie w ten sposob obrzydzisz ludziom Boga. Pokażesz Go ograniczonym, a nie wszechmocnym. Zatem można też wyrządzić szkodę Dziełu.


Ot, taka luźna garść przemyśleń natury bardziej ogolnej się zebrała. Ufam, że Cię nie obraziłem ani nic, bo nie to było celem tego komentarza


Pozdrawiam,

DoCo


Ps - to o Koperniku bym dal nazwę tego Centrum jakoś wcześniej, bo niewarszawiakom nic to może nie mówic, jako wzmiankowane tylko raz i to dużo póżniej. A trzeba pisać jasno, by ręka bezbłednie przekazać mogła to, o czym głowa myśli. W tym wypadku wiec bym napisal, ze cuda pokazywano w Centrum Nauki Kopernik gdzieś na początku.
Kemilk dnia 28.03.2018 21:30
Całkiem przyjemy tekst. Znalazłem drobne błędy:
Cytat:
Cała Pol­ska mó­wi­ło o cu­dzie

powinno być "mówiła"
Cytat:
Wielu było z dzieć­mi, które roz­wrzesz­cza­ne, bie­ga­ły na wszę­dzie, wszyst­kie­go cie­ka­we.

powinno być "biegały wszędzie"
pozdrawiam
Ten_Smiertelny dnia 08.06.2018 12:58
No dostało mi się trochę…
Napisałem wielki komentarz wyjaśniający wszystko, jednak zrezygnowałem z tego, powiem więc w skrócie.

Krytycy mogą zajrzeć do niezłego tekstu Wioskowego52 i porównać go z moim.

A teraz, jak pociągi, po kolei:

/////////////////////Allaska

allaska napisała:
No cóż przybiegłam pod tekst, zwabiona twoimi świetnymi komentarzami

Cieszy mnie, że jakieś z moich komentarzy uznałaś za świetne :)

allaska napisała:
ale sam tekst mnie rozczarował, no cóż mi też czasem łatwiej kogoś skrytykować niż samej napisać coś konstruktywnego.

Ach! Co za ból! Oświadczam: „Nie ma żadnego kilera!” – Tfu! – Chciałem powiedzieć: Oświadczam, że powyższy tekst nie jest reprezentatywny, dla mojej twórczości. Kropka.

Widzisz Allaska, mówisz, że moje komentarze są niczego sobie… Tak się składa, że powyższy tekst o mało co, nie stał się takim właśnie komentarzem… Czytając „Cud” Wioskowego52, zgadzałem się z nim i nawet podobałby mi się, gdyby nie jego straszna stereotypowość. Chciałem powiedzieć mu to, że świat dawno już taki nie jest, że „ciemnotę religijną” mamy już dawno za sobą i obecnie więcej jest innego rodzaju „ciemnoty” czy zaślepienia.

Przyszedł mi więc pomysł na pewnego rodzaju „karykaturę” jego tekstu – odwrócenie go do góry nogami, przy zasadniczym zachowaniu jego formy.

Pomyślałem jednak, że zamiast dawać go jako część komentarza, może zobaczę jak takie cudo, sprawdziłoby się jako oddzielna twórczość. I tak powstał ten tekst.

allaska napisała:
Traktuję to, znaczy twój tekst jako wprawkę, notatkę nic poza tym...

I tak miało być…
Kiedy zacząłem czytać różne portalowe teksty, zwróciło moją uwagę to, że wiele z nich wygląda właśnie jak taka „notatka” czy „wprawka”. Widząc, że takie teksty są popularne i poczytne – bardziej do moich – chciałem zrobić coś podobnego. Skoro wszyscy tak robią, to dlaczego nie ja?

Do tego ten mój „Cud”, nie miał nikogo zachwycać, to miał być uproszczony, krótki, lekko dziwny tekst, w formie notki jakby z wakacji.

Chciałem zobaczyć, co by było gdyby w tekście Wioskowego52 podmienić jeden element… i zobaczyłem…

Szkoda mi, że cię Allasko rozczarowałem. Wiedziałem, że tekst nie jest świetny, wiedziałem, że nie jest nawet zbyt dobry, jednak myślałem, że jest wystarczający… ledwo zdatny… nie aż taki zły… dopuszczalny… to jest taki, że może komuś się spodoba, albo zajmie go na kwadrans. I trochę się nawet udało, bo komentarzy mam dużo… Łatwiej przeczytać notatkę niż opowiadanie.

Dziękuję bardzo Allasko za twój komentarz! :)
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie!

/////////////////////Darcon

Darcon napisał:
może to i dobrze. Każdy musi mieć i słabszy dzień (utwór).

Dracon to zabrzmiało jakby inne moje tekst nie były złe! :)
Jasne, jeden słabszy utwór to pryszcz, byle tylko mieć choć jeden dobry…

Może napiszę kiedyś coś co zasłuży na „Polecane przez redakcję”.

Darcon napisał:
Ten robot pies, jako "zły" i ćwierkający ptaszek jak "dobry" wyszły zbyt karykaturalnie, wręcz banalnie.

I tak trochę miało być… Nie powiedziałbym jednak by robot pies miał być tym „złym”, sam bardzo lubię robotykę. Zajmuję się też programowaniem i skrzycie marzy mi się „stworzenie” sztucznej inteligencji, czemu też poświęciłem trochę czasu – bez efektownie :p

Darcon napisał:
Inna sprawa, że nie postrzegam psa robota jako postrzeganego przez lud cudu. Chyba tym razem nadinterpretowałeś fakty.

Dobra, to pozwól mi cię przekonać. :)

„Pies robot” to tylko symbol, równie dobrze mógł być kot, człowiek, samochód, lek na raka itd. O „cudach” nauki, czy techniki, w tym czy innym kontekście, słyszy się przecież wielokrotnie. Takie sformowanie jest używane w mediach, reklamach i w zwykłej rozmowie między ludźmi. Przysłuchaj się, a z pewnością usłyszysz w najbliższym czasie, że nauka dokonała jakiegoś cudu, albo przeczytasz, że coś jest cudem nanotechnologii itd. Widać to szczególnie wyraźnie w czasopismach popularnonaukowych.

Tekst zaś jest przecież fikcyjny i ma pewne założenia. Wyobraź sobie, że najlepsi eksperci Amerykańscy skonstruowali wartego miliardy dolarów, najnowocześniejszego na świecie, robota – psa. Do budowy którego wykorzystano najdroższe części, najbardziej skomplikowaną nanotechnologię i technikę. Mózg sztucznego futrzaka stanowił jeden z najbardziej wydajnych komputerów, zminiaturyzowany i ulepszony. Oprogramowanie zostało napisane przez najlepszych ekspertów, z użyciem miliardowych danych itd. Robot ten miałby emocje, uczył by się, wyciągał wnioski, zaskakiwał spostrzegawczością itd. Słowem: ludzie zrobili coś ABSOLUTNIE rewelacyjnego! – mechanizm doskonalszy i sprawniejszy od wszystkich innych.

Gdyby coś takiego się stało, można by powiedzieć, że ten „pies” jest szczytem osiągnięć ludzkiej myśli technicznej – dosłownym: cudem nauki. Jako „cud nauki” mógłby też bez wątpienia być reklamowany.

Oczywiście wszystkie ośrodki naukowe chciałby mieć go u siebie. Gdyby w końcu trafił na chwilę do „Kopernika”, media trąbiłyby o tym bez przerwy: „Cud nauki: wart miliardy dolarów elektroniczny pies – trafił do Polski!”, „Gradka dla fanów robotyki: w Koperniku publiczność może zobaczyć ‘Cud’ – elektronicznego psa ochrzczonego tak przez media społecznościowe. ‘Cud’ jest w Polsce tylko przejazdem i niedługo… ” itd.

Czy taka wizja wydaje ci się nierealistyczna?

Poza tym było tutaj drugie dno. Ludzie bowiem często na samochody mówią: „cuda”. Zachwycają się jakimś autem, a ignorują świergoczące im nad głową ptaki, które są obiektywnie i bez wątpienia, o wiele bardziej skomplikowanymi i doskonalszymi mechanizmami, od Porsze, czy Lamborghini… Ktoś wychwala pod niebiosa jakąś skomplikowaną technologię, a w tym czasie koło nosa przelatuje mu o wiele bardziej skompilowany ptak. Toż to kpina jest.

Moja miłość do robotyki i SI, wynika po części z zafascynowania tym co żywe. Nie będę chwalił samochodu, za autoparkowanie i systemy zapobiegające zderzeniu, bo koń miał to wszystko już dawno temu, a do tego posiadał inteligencję i dowcip. Jestem raczej zawiedziony; chciałbym sobie pogawędzić z bryką.

Niestety ludzie potrafią zachwycać się czymś tak strasznie prymitywnym technicznie, ignorując jednocześnie to co o wiele więcej warte. Inteligentne materiały, inteligentne zegarki, inteligentne ściany, całe domy – wszystko jest dziś inteligentne! A jak człowiek się przypatrzy, to tej „inteligencji” jest tyle co i nic, i systemy te nie posiadają nawet najbardziej podstawowych funkcji uczenia się. Kpina!

Gdy Joshua Bell, jeden z najbardziej utalentowanych muzyków świata, grał jedne z najtrudniejszych utworów skrzypcowych, na instrumencie wartym 3,5 miliona dolarów… na stacji waszyngtońskiego metra… nikt poza dziećmi, nie zwrócił na niego większej uwagi. Wnioski wyciągnięte z eksperymentu były proste: Jeśli w tle zwykłego życia, nie potrafimy docenić czegoś takiego, jak wiele rzeczy nam naprawdę umyka?

Rzeczywiście: jak wiele? Choćby natura, którą naprawdę doceniają jedynie dzieci. Banalne? Oczywiście, że tak! [Za bilet tego samego Joshua, gdy grał koncert w Bostonie, bez wahania ludzie płacili po 100 dolarów i się potem zachwycali.]

Reasumując Darcon: jeśli nadinterpretowałem to jedynie odrobinę i w konkretnym celu.
Bardzo dziękuję zaś za komentarz; mimo iż krytyczny był dla mnie bardzo miły :)
Dzięki Darcon!
Pozdrawiam serdecznie,

/////////////////////DoCo – (odpowiedź na ten komentarz niewiele ma wspólnego z tekstem, bo i uwagi były ogólne)

Drogi DoCo, wybacz mi, jeśli moja odpowiedź będzie zbyt cierpka… Krytyka często dobrze robi człowiekowi i dziękuję, że zechciałeś podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Postaram się w myśl nich poprawić.

Nie zgadzam się jednak za bardzo, z tymi ciężkimi zarzutami. Będę zatem się przed nimi bronić:

Dobra Cobra napisał:
Uprawiasz prozę zaangażowaną, mającą pokazać czytelnikowi dobroć Boga i sens chrześcijańskiej drogi.

Wielki mi przypisujesz plan drogi DoCo! wszak nie wiadomo jeszcze! – może jestem tylko pozerem, który chce zdobyć trochę popularności. Albo buddyjskim mnichem, który pod pozorem mówienia o Bogu, chce sprzedać ci paczkę najnowszych podpasek! Strzeż się! ;)

Dobra Cobra napisał:
Jednak coraz mniej ludzi Go potrzebuje.

Ludzie nie potrzebują Boga? Chyba zdaje im się, że Go nie potrzebują. Gdyby nie Boża łaska, słońce przestałoby świecić, deszcz padać, a człowiek oddychać. Bóg jest miłosierny dla złych i niewiernych… dlatego żyją jeszcze. Każda cierpliwość ma jednak swoje granice – nawet cierpliwość Boga.

Jeśli ktoś nie wierzy, możemy jedynie próbować przemówić mu do rozumu; jeśli zaś upiera się, robi to na swoją szkodę i czeka go los, przy którym średniowieczny stos, to tylko sielanka.

Nikt nie robi Bogu łaski tym, że w Niego wierzy. Obowiązkiem każdego człowieka jest miłować Boga z całego serca swego i z całej duszy swojej, kto tak nie czyni, nie spełnia swojego obowiązku i naprawdę nie ma żadnego powodu by miał dalej żyć. „Dobrzy mają być mieszkańcy ziemi, tylko tacy będą na niej pozostawieni.”

Dobra Cobra napisał:
Ale może jesteśmy bardziej inteligentni i potrafiący wyciągać wnioski z przeczytanych historii? (…) Należy założyć, że czytelnik jest jednak inteligentną osobą (…) Ta uwaga dotyczy większości Twoich zamieszczanych na PP dzieł.

Zbaraniałem słysząc twe słowa z twoich ust. Nie spodziewałbym się ich właśnie od Ciebie.

A co z tym co pisałeś gdzie indziej?
Dobra Cobra napisał:
cieszy mnie Twoja nadzieja jak i życzenie, że może społeczeństwo nie skretyniało jeszcze do samego końca. Ja nie mam tej nadziei.

A więc co? Ludzie w końcu skretynieli, czy jednak są inteligentni? Zdecyduj się!

A może czytelnicy nie zaliczają się do społeczeństwa, nie są ludźmi?… Już wiem: to nieludzie… to elfy są! My czytelnicy lubimy tak myśleć: „Cały świat skretyniał do reszty, ale nie My! My czytelnicy jako jedyni z ludzkości, jesteśmy inteligentni!”.

Nie DoCo, jak mówiłem ja NIE zakładam, że ludzie zupełnie skretynieli i nie uważam mych czytelników za głąbów (jak zdajesz się sugerować), dlatego też nie wabię ich erotyką i tanim antyklerykalizmem…

Jeśli czytelnicy są inteligentni ( jak rzeczywiście mam nadzieję) to mogę również powiedzieć im pewne rzeczy wprost, zamiast ukrywać to co chcę przedstawić za toną absurdu i bzdury. Tylko inteligentnego człowieka można skrytykować bezpośrednio i się na ciebie nie obrazi. Tylko rozumny człowiek, może zmierzyć się z prawdą powiedzianą wprost.

Zresztą chciałem by czytelnik wyciągnął z tej miniatury pewien wniosek, który bynajmniej nie był podany na tacy… Był dodatkowy sens, postanowiłem, że nie będę jednak go tu wyjawiał.

Do tego twierdzenie, że piszę zbyt prosto, uznaje za dziwne. Nie czuję w żaden sposób, by moje opowiadania były przez czytelników rozumiane, raczej (niestety) są nierozumiane i źle interpretowane… Szczerze powiedziawszy twoje DoCo komentarze utwierdzały mnie w tym przekonaniu.

Dobra Cobra napisał:
Przez namolność nie sprawisz, że każdy będzie pragnął zostać uczniem Chrystusa.

Nie każdy nadaje się, by zostać uczniem Chrystusa. To nie chodzi o to by Chrystus miał wielu pseudo uczniów, lecz paru prawdziwych.

Wąska jest droga prowadząca do zbawienia, niewielu ją idzie i niewiele da się zmienić w tej kwestii… Nie zamierzam dostosowywać nauki chrześcijańskiej do tego, by była akceptowalna dla wszystkich. To raczej do niej My mamy się dostosować.

Sam Chrystus celowo odsiewał uczniów swoich, mówiąc nieraz dosadnie i zbierając tego efekty:
Ewangelia Jana 6, 6l. Wielu więc z uczniów jego usłyszawszy, mówili: Twarda jest ta mowa, i któż jej słuchać może? 62. Jezus zaś wiedząc sam w sobie, że na to szemrają uczniowie jego, rzekł do nich: To was gorszy? (…)
66. I mówił: Dlatego wam powiedziałem, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśli mu nie będzie dane od Ojca mojego. 67. Odtąd wielu uczniów jego wycofało się, i już z nim nie chodzili.

Dobra Cobra napisał:
Wiele psujesz przez moralizatorstwo.

DoCo to mnie wkurzyło! Nie dlatego, że to napisałeś, ale dlatego, że zrobiłeś to pod tekstem, w którym zamieściłem takie wielkie i buńczuczne ostrzeżenie. Naprawdę! czyż nie ostrzegałem?

Ostrzegam przed samym sobą jak tylko mogę, zniechęcam jak tylko potrafię – dlaczego? Dlatego by być uczciwym wobec czytelnika i by nie słyszeć o tym, że moje tekst są zbyt moralizatorskie, czy dydaktyczne.

Naturalnie takie właśnie są i być mają. Jeśli komuś to przeszkadza, może jedynie zrezygnować z lektury.

Dlaczego teraz to moralizatorstwo tak ludzi rani? Kiedyś człowiek mógł to robić jawnie bez podobnego zniesmaczenia. Powiem to co już napisałem Joli: Wyobraź sobie, że nasz rodak Wacław Potocki, najbardziej lubił w swych tekstach pouczać i moralizować i w efekcie napisał ich aż 300 000!!! Tak! trzysta tysięcy! I mówiono wówczas o nim, że jest „we wszystkim doskonały”. A jego dzieła bardzo się ludziom podobały.

Owszem teraz jest inaczej…

Niedługo by dać komuś jakąś radę, trzeba będzie założyć majtki na spodnie, pomalować twarz na niebiesko i kicać jak wariat, aby nikt się czasem nie domyślił, że chcemy go w czymś pouczyć. Bo przecież to jest STRASZNE!

Czy i o Chrystusie niemożna by powiedzieć, że jest zbyt moralizatorski? Wyobrażam sobie, że gdy Jezus wygłaszał sławne kazanie na górze, część ze słuchaczy stwierdziła: „A fee! Moralizatorstwo!’ i sobie poszła. Dla takich ludzi nie ma już nadziei. Owszem mógłby Chrystus zwrócić ich uwagę, tańcząc kroczem „Woka banga star” i gadaniem absurdów o spółkowaniu, ale nijak nie poprawiłoby to ich kondycji moralnej.

Jasne jest, że wolę gdy zarzucają mi, że moralizuję, niż to, że demoralizuję. Ty jednak zdajesz się twierdzić, że przez to, że moralizuję, demoralizuję…

Dobra Cobra napisał:
Przez namolność nie sprawisz, że każdy będzie pragnął zostać uczniem Chrystusa. A może się stać odwrotnie, poprzez pisanie w ten sposób obrzydzisz ludziom Boga. Pokażesz Go ograniczonym, a nie wszechmocnym. Zatem można też wyrządzić szkodę Dziełu.

Gdybyś napisał mi, że nie wiedząc o tym, mam rozszczep osobowości i podczas gdy wydaje mi się, że śpię, porywam małe dziewczynki i zjadam je w panierce czekoladowej, nie mógłbym bardziej się przerazić… :|

Jednakowoż, tak wtedy jak i teraz, poprosił bym przede wszystkim o jakieś dowody, na poparcie tych ciężkich zarzutów. Przez namolność „obrzydzam Boga ludziom”? Kiedy? jak? naprawdę?

A o natarczywości, czy nie czytałeś nigdy, jako chwalił się Nehemiasz przed Bogiem (II Ezdrasza 13, 25-31.), gdy Izrael wrócił z niewoli: „I sfukałem ich i przekląłem, i zbiłem z nich mężów, obłysiłem ich, i poprzysiągłem przez Boga, (…) Pomnij na mnie, Boże mój, ku dobremu. Amen.” Czyż nie czuli się oni przez to przymuszani, którzy nawet bici i przeklinani byli? A jednak Nehemiasz, czynił to dla dobra Izraela i przymierza z Bogiem, i będzie mu to poczytane ku dobremu.

Rzeczywiście: jak wiele musieli czynić, ci którzy chcieli odbudowy świątyni i z jaką nachalnością występowali którzy bronili przymierza? A Apostoł co naucza:

II. Do Tymoteusza 4, 1. Zaklinam cię przed Bogiem i przed Jezusem Chrystusem, (…) 2. głoś naukę, nalegaj w porę czy nie w porę, przekonywaj, proś, karć, ze wszelką cierpliwością i nauką. 3. Bo nadejdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią,

DoCo, czym są te słowa, jeśli nie zachętą do namolności?

Dobra Cobra napisał:
to o Koperniku bym dal nazwę tego Centrum jakoś wcześniej, bo niewarszawiakom nic to może nie mówic,(…) W tym wypadku wiec bym napisal, ze cuda pokazywano w Centrum Nauki Kopernik gdzieś na początku.

Heh… Najpierw zarzucasz mi, że traktuję czytelnika jak idiotę, a potem każesz mi… traktować czytelnika jak idiotę…

Jak pisałeś liczyłem na to, że czytelnik potrafi „dodawać dwa do dwóch” i bez problemu, choćby z samego kontekstu, pojmie o co chodzi. Czy to zresztą takie ważne, że to Centrum Nauki Kopernik? Gdybym napisał „Einstein” czy nie domyśliłbyś się z kontekstu, że to musiało być jakieś centrum naukowe?

Osobiście wydawało mi się za oczywiste, że „Kopernik” jest nazwą „Centrum nauki” w Warszawie. Nie mam w domu Internetu, ani nie oglądam telewizji, słucham więc radia… Swego czasu trąbiono w nim o „Centrum Nauki Koperniku”, aż mi nosem wychodziło.

Dziwne, DoCo, jakoś nikomu do głowy nie przychodziło, że w ten sposób ciągle promując „Kopernika” obrzydzą go ludziom…

Jakoś twórcy reklam wcale nie martwią się, że namolnym i upierdliwym powtarzaniem wciąż tego samego, zrażą nas do swojego produktu. Dlaczego? Bo taka namolność działa i jest skuteczna. Możesz psioczyć na reklamy, lecz gdyby nie były skuteczne, nikt by ich nie używał. A może by tak reklamować prawdę, powtarzać ją tak długo, aż ludzie nas znienawidzą i przeklną, lecz i tak wypali się w ich umysłach ta myśl. Tak przecież robi się z kłamstwem…

Weź pierwszy z brzegu film przyrodniczy; co usłyszysz?: Ewolucja, ewolucja, ewolucja… aż człowieka zemdli – a o Bogu stwórcy wszystkich rzeczy, nikt nie wspomni. Czy to nie jest namolność? Znajdź mi choć jeden film przyrodniczy, w którym nie będzie nachalnie wciskać się nam wiary w ewolucję?

Niechby dał mi Bóg, bym podobnie namolnie promował prawdziwą wiarę, jak drudzy proszek do prania. Niechbym mógł podobnie gorliwie uczyć prawdy, jak inni nauczają kłamstwa. Amen.

Wszakże nie zdaje mi się bym dotychczas, był w rzeczywistości namolny, lub nachalny… To znaczy w swych tekstach, w komentarzach rzeczywiście bywam natarczywy :p

A teraz uwaga, to co mówię będzie na teście: Jeśli się nie nawrócicie wszyscy zginiecie. Jeśli nie będziecie miłować Boga, całym swym sercem, całą duszą, wszystką myślą i czynem, nie będzie dla was ratunku. Jeśli nie wydajecie dobrych owoców i nie zabiegacie o Królestwo Boże, nie będziecie ludem Bożym. Okażcie wreszcie trochę bojaźni. Gniew przyjdzie nagło i oczyści ziemię. Pokutujcie i zmieńcie się. Żyjcie dla Boga i innych, nigdy dla siebie.

Dobra Cobra napisał:
Ot, taka luźna garść przemyśleń natury bardziej ogolnej się zebrała. Ufam, że Cię nie obraziłem ani nic, bo nie to było celem tego komentarza

Obraziłeś mnie pisząc, że mam „mądrość” i że staram się pracować dla Boga… Nie, DoCo, zdecydowanie mnie nie obraziłeś. Skrytykowałeś jednak wszystkie moje opowiadania za jednym razem i przekreśliłeś to co zrobiłem, twierdząc, że wyszło raczej na złe niż dobre; prawdę mówiąc, ciężko mi się po tym pozbierać…

Mam i ja nadzieję, że moja odpowiedź Cię nie urazi.

Pozdrawiam serdecznie

/////////////////////Kemilk

Cieszy mnie niezmiernie, że uznałeś mą malutką miniaturę za przyjemną. Widzisz, innym się nie podobało, lecz ty masz swoje zdanie – świetnie! Warto zatem było ten prosty tekst napisać. :)

Dziękuję bardzo za wyłapanie błędów. Niestety często coś przeoczę…
Poprawię wskazane miejsca bardzo chętnie. :)

Pozdrawiam serdecznie

////////////////////////////////

PS Z różnych względów postanowiłem zaniechać czytania dalszych komentarzy i prowadzenia listownej korespondencji.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty