Byłam zmęczona.
W pracy dodatkowe szkolenia spowodowały zaległości w bieżących zadaniach, a szef – jakby tego było mało – dołożył mi robotę Agaty. Ostatnio coraz częściej nie przychodziła do pracy.
Powrót do domu nie był lżejszy. W metrze tłok. Przegapiłam swoją stację. Gdy w końcu znalazłam się przed znajomą kamienicą, myślałam tylko o wygodnym fotelu, ciepłej herbacie i ulubionym serialu, którego akcja rozgrywa się w przyszłości. Dziś miał się zacząć kolejny sezon.
Przed bramą wjazdową ujrzałam dziewczątko o twarzy, która nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakie mogłaby, gdyby znużenie nie stępiło zmysłu wzroku. Szybko jednak obojętność przerodziła się w zaintrygowanie.
– No pięknie! – rzekła, zamiast dzień dobry.
– Słucham?
– Pięknie, że w końcu jesteś.
– Y?
– Myślałam, że będzie lepiej – rzekła z cieniem rozczarowania na twarzyczce.
– Lepiej? Z czym? – zapytałam, po trwającej już dłuższą chwilę ciszy.
– Raczej: z kim. Z tobą, rzecz jasna!
– Ze mną? Że będzie lepiej ze mną? Gdzie są twoi rodzice? – Racjonalizm i stanowczość wzięły górę nad ciekawością.
– Właśnie, gdzie?
– Jeśli się zgubiłaś, to zadzwonimy na policję. Na pewno pomoże.
– Ty mnie nie strasz policją, dobra?
– Chcę pomóc.
– Zatem chcemy tego samego. Prowadź, bo zimno.
Faktycznie było zimno. Mróz pocałunkiem bielił kałuże i szyby aut stojących nieopodal na parkingu.
Poszłam przodem.
A kiedy zjawię się, nie uciekaj. Podaj rękę. Przytul. Tyle znaczy noc, co samotność, dlatego… – śpiewała, drepcząc po kolejnych stopniach schodów.
– Ładna melodia. Nie znam słów tej piosenki – zauważyłam.
– Nie jesteś osamotniona przynajmniej w tym…
– Proszę, wejdź. – Otworzyłam szeroko drzwi.
– Tego się spodziewałam – rzekła.
– Czego? – zaśmiałam się na wypowiedziane z takim przekonaniem słowa.
– Tego, co zastałam.
– Mieszkałaś tu kiedyś czy co?
– Nie – ucięła krótko, po czym rozsiadła się w moim ulubionym fotelu.
– Może napijesz się czegoś ciepłego?
– Nie mam czasu, zwlekałaś z powrotem. Nawet mnie to nie dziwi, bo i do czego wracać? Do wytartego fotela? Telewizora?
– Jak na niezapowiedzianego gościa, jesteś nazbyt opryskliwa… – starałam się delikatnie przywołać ją do porządku.
– Zaskoczona?
Zlekceważyłam jej zaczepkę i postanowiłam zadzwonić z drugiego pokoju do brata, ale dziewczątko, nie wiadomo jak i kiedy, pojawiło się obok mnie, wlepiając wzburzony wzrok w telefon.
– Nie marnujmy czasu. Chodź! – Pociągnęła mnie za rękę.
– Dokąd?
Kupiłam je spontanicznie. Niektórzy wieszają w salonie nad komodą lub stołem w poziomie, ja powiesiłam w korytarzu nad podłogą pionowo, dzięki czemu mogłam w całości się obejrzeć w lustrze. Teraz spoglądały z niego dwie postacie. Jedna znacznie niższa od drugiej. W pewnym momencie ta niższa zaczęła rosnąć, zaś wyższa maleć.
– Powrócisz, gdy będziesz miała do kogo. Zadbam o to – rzekła stojąca obok kobieta i wepchnęła mnie w posrebrzane ramy falującej, migotliwej tafli.
Czekam.
Ile już upłynęło czasu?
Pamięta o mnie?
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt