Spoza skalnego załomu wyłoniło się coś na kształt chmury o pastelowych barwach.
– To chyba coś żywego – szepnęła. – Przypomina… Motyle?
Obłok przybliżył się i zawirował wokół nich. Barwne skrzydełka trzepotały. Zdawało się, że całe otoczenie utonęło w coraz szybszym tańcu migoczącego cyklonu. Wirujący obłok wpłynął pomiędzy nich…
Wschodzące słońce ogrzewało ziemię, z której wychynął na powierzchnię różowy pąk. Rozchylał swe płatki, pomiędzy które zagłębiały się ciepłe promienie.
Czy poznajesz siebie? Jesteś w domu…
Śnię?
Wszystko dzieje się naprawdę…
Kim jestem? Kwiatem? Człowiekiem?
Życiem. Motylem też…
Skrzydełka trzepotały. Unosiła się wraz z innymi w radosnym tańcu.
Jak dobrze… Nareszcie wolna!
Obłok wirował coraz wolniej, w końcu oddzielił się od nich, unosząc się w stronę jaśniejącej smugi światła. Jeden z motyli zawrócił i znieruchomiał, trzepocząc skrzydełkami. Wisiał przez chwilę w powietrzu, potem pomknął w stronę światła.
Siedzieli przy białych skałach opodal wylotu jaskini.
– Mogłaś odlecieć. Zostałaś.
– Odleciałam. I zostałam… Możesz wezwać ptaki?
– Mogę.
– A może… Moglibyśmy tu pozostać? – spytała Róża. – Co myślisz, Mały Książę?
Popatrzył jej w oczy.
– Możemy żyć wszędzie.
– I będziesz mnie podlewał, i chronił od zimna?
– Będę.
Pobiegli przez łąkę, trzymając się za ręce. Łagodny skłon zbocza prowadził do strumyka, którego wody płynęły cicho, szemrząc na wystających progach i kamieniach. Lekko zdyszani, usiedli na brzegu.
– Jak dobrze być sobą – szepnęła Róża. – Nikogo nie udawać. Miałam szczęście, że tu przyleciałeś. Wiedziałeś…
Uśmiechnął się.
– Czytasz w moich myślach.
Zarumieniła się.
– Nie masz nic przeciwko temu. Czuję to.
– Jakżebym mógł? Znamy się przecież tak dobrze.
– Myślę o nas-motylach. Jak dotrzemy na naszą planetę?
– Jest wiele miejsc, gdzie można żyć. Zawsze znajdzie się ziemia, gdzie rozkwitniesz.
– A ty będziesz mnie podlewał.
– Jasne! W końcu jesteś moją Różą. Choć czasami nieco kapryśną.
– Ach ty!
Roześmieli się oboje.
– Wiesz, chciałabym wiedzieć, co się z nami dzieje gdzie indziej. Trochę szkoda, że to takie trudne.
– Musi istnieć jakaś blokada. Przecież mogłaś się już podzielić tysiące razy. Co by było, gdybyś przeżywała jednoczesne myśli w tylu bytach?
– Masz rację. Ale jednak blokada zniknęła…
– W szczególnej sytuacji. Inaczej byś nie powróciła do siebie.
Znad wody przyleciała ważka, znieruchomiała na chwilę na wysokości ich oczu, potem pomknęła dalej. Rozmawiali w myślach, nie płosząc ciszy.
– Może ta ważka jest mną?
– Może.
– Ciekawe, czy ona wie. I czy jesteśmy tu jeszcze gdzieś obok? Teraz wiemy o sobie wszystko.
– Wszystko czujemy. Jak kwiat i motyl. Jak jedność… Nie boisz się?
– Już nie.
Oparła mu głowę na ramieniu. Oczy błyszczały od łez. Przeglądały się w nich wszystkie światy.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt