Bajanie cz.8 - Ewa Nowoslawska
Proza » Miniatura » Bajanie cz.8
A A A

***

 

Oczy krasnala wyrażały ogromne zdziwienie, a zupełnie odjęło mu mowę gdy tamten zapytał go czy chce się przyłączyć do leprechaunów.

Mówiłem Ci już o tym wcześniej. Prawie przypominasz irlandzkiego skrzata. Brakuje ci tylko kapelusza i fajki, ale to da się załatwićstwierdził.

A co z naszym „portkowym” interesem? – krasnal zmienił temat zadając nieśmiało pytanie.

Prawdę mówiąc krawcowa „czarodziejka” nie miała ochoty naprawiać Twoich spodni. Przyniosła mi nowe zielone i kazała je ubrać. A Twoje, wrzuciła do kosza ze ścinkami innych materiałów. Jak chcesz mogę Ci je przynieść. Musisz jednak wiedzieć, że one są niepozaszywane stwierdził.

Nie, nie, jak mam być skrzatem leprechaunem to niech tak zostanie jak jest – odparł krasnal.

Prawda była taka, że krasnal obawiał się czy podoła być skrzatem leprechaunem. Ale ten prawdziwy obiecał, że go nie zostawi w potrzebie samego, a resztę to się dowie na miejscu.

Na jakim miejscu? To my się gdzieś wybieramy zaczął się zastanawiać krasnal.

Chodź, chodź nie marudź szkoda czasu. Pośpiesz się bo jeszcze przyjdzie krawcowa „czarodziejka” i każe Ci ubrać czerwone portki i nadal być krasnalem.

Tak, tak jestem gotowy, to idźmy – odrzekł.

Idźmy? Coś ty, jak tylko zmrok zapadnie przywołam zwierzę i na jego grzbiecie pogalopujemy daleko w góry. Tam, przy w blasku księżyca pokaże Ci magiczne miejsce gdzie są ukryte skarby.

Naprawdę? –dziwił się krasnal.

No, tak, a skoro masz być leprechaunem musisz jeszcze wiedzieć, że jesteśmy obrońcami celtyckiej społeczności i pilnujemy skarbów, które są ukryte w ogromnych glinianych naczyniach. Musisz mi jedynie przysiąc, że jakbyś został złapany i zmuszony do zdradzenia tego miejsca, to skarbu nie oddasz łatwo, bo tak działają leprechauny. Przysięgasz?

Tak, tak przysięgam — odparł krasnal.

To czekaj tu na mnie jak się ściemni — powiedział skrzat.

Do zmroku było jeszcze trochę czasu, ale krasnal nie mógł się doczekać nocnej wyprawy w góry.

Dla zabicia czasu zagadywał leprechaunów, ale żaden z nich nie wykazywał chęci na rozmowę z nim. Nie wiedział, że to samotnicy, którzy nie przepadają za towarzystwem szczególnie, gdy kogoś nie znają.

W tej sytuacji postanowił nic nie mówić a raczej obserwować jak się zachowują, sprawdził też czy w kieszeni ma sakiewki z monetami, ale wszystko było w porządku.

Gdy tylko zaczęło zmierzchać pojawił się skrzat leprechaun. Krasnal poderwał się z miejsca.

I co, jesteś gotowy do drogi? – tamten zapytał.

Ta..ak lekko, jakby się jąkając, odparł krasnal.

To idź za mną i o nic nie pytaj – rzekł skrzat.

O key ten odpowiedział.

Nagle słychać było gwizd i z ciemności zaczęło wyłaniać się jakieś zwierzę. Krasnalowi zaczęły drżeć kolana. Gdy zwierze się zbliżyło skrzat wskoczył mu na grzbiet, a w kierunku krasnala rzucił komendę –wskakuj.

Ten, chcąc nie chcąc, wziął rozbieg, odbił się od ziemi i robiąc salto w powietrzu, znalazł się na grzbiecie za skrzatem.

Wieź nas galopem do krainy skarbów. A ty krasnalu mocna się trzymaj mojego surduta zarządził.

Krasnal, ledwo zdołał coś odbąknąć pod nosem, a już galopowali przez pagórki i doliny. Na bezchmurnym niebie świecił pyzaty księżyc i mrugały gwiazdy.

Zwierzę, poganiane przez skrzata, galopowało co sił. Krasnal z nasadzoną głęboko na głowie czapą usiłował się rozglądać dookoła, ale nie był w stanie czegokolwiek zobaczyć. W uszach mu szumiało od szalonego pędu.

W pewnym momencie rozległ się donośny ryk. Myślał, że to ryczy zwierzę, które dosiadali, ale okazało się, że to skrzat wydał z siebie okrzyk radości, który echo odbiło po dwa kroć.

W tym galopie skrzat czuł się jakby był w siódmym niebie. Krasnal trochę gorzej, ale z minuty na minutę bał się jakby coraz mniej niż to było na samym początku.

Po jakimś czasie znaleźli się na odludziu. Skrzat rzucił komendę „koniec galopu”. Zwierzę nagle się zatrzymało, a spod jego kopyt uniósł się tuman pyłu, który opalizował w blasku księżyca. Nastała cisza. Zwierzę zniknęło.

Jesteśmy prawie na miejscu – rzekł skrzat.

Czy to znaczy, że czeka nas jeszcze jakaś droga do przebycia? zapytał znów krasnal.

Nie, nie, musimy się tylko wdrapać na wierzchołek tej góry, którą widzisz przed sobą – powiedział.

Gdy krasnal skierował wzrok ku górze, ta wydawała mu się nie tyle wysoka, ale stroma z każdej strony i tajemnicza.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Ewa Nowoslawska · dnia 08.05.2018 18:30 · Czytań: 370 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Darcon dnia 08.05.2018 19:25
Przeglądam części Twojego "Bajania", Ewo, i mam mieszane uczucia. Z jednej strony, jest w tym jakiś bajkowy klimat, ale brak mu pewnej dziecinności. Cześć przygód brzmi jak dla dorosłych, zaś tej powyżej wyraźnie brak pomysłu. Bo rozmowa o portkach i jazda na jakimś nieznanym zwierzu to trochę za mało.
Masz monotonne didaskalia.
Cytat:
— I co, je­steś go­to­wy do drogi? —– tam­ten za­py­tał.

— Ta..​ak— lekko, jakby się ją­ka­jąc, od­parł kra­snal.

— To idź za mną i o nic nie pytaj —– rzekł skrzat.

— O key — ten od­po­wie­dział.

Dodatkowo, "okey" piszemy razem.
Ta monotonność jest prawie w każdym dialogu.
Cytat:
— Je­ste­śmy pra­wie na miej­scu —– rzekł skrzat.

— Czy to zna­czy, że czeka nas jesz­cze jakaś droga do prze­by­cia? — za­py­tał znów kra­snal.

— Nie, nie, mu­si­my się tylko wdra­pać na wierz­cho­łek tej góry, którą wi­dzisz przed sobą —– po­wie­dział.

Przecież wiadomo, że nie zaśpiewał, czy wystukał. Warto dialog urozmaicać innymi czynnościami, żeby nadać opowieści większej dynamiki.
Niestety nie kupują mnie opowieści o krasnalu. Choć wiem, że bajki to niełatwy temat.
Pozdrawiam.
Ewa Nowoslawska dnia 12.05.2018 13:12
Dziękuję za poświęcony czas, cenne uwagi oraz opinię.
Cieszy opinia o bajkowym klimacie. Nad urozmaiceniem dialogu popracuję.
Dzięki za zwrócenie uwagi na pisownię "okey".
Mnie tez nie kupowały opowieści o krasnalu do czasu, gdy bajanie z nim w roli głównej, okazało się skuteczną terapią na wychodzenie z życiowych zawirowań.
Niniejszy tekst traktuję jako zaczyn do napisania, niekoniecznie, bajki.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty