– Ma włosy jak jajecznica – zauważyła.
– Nie na każdym zdjęciu.
Sprawdza na telefonie, i po chwili mówi: – Na każdym w google grafika.
Sprawdził i on, no i rzeczywiście tak było. Może uprawianie roślin metodą na literę m za bardzo weszło jej w łeb?
– Głównie o oczy chodzi – mówi on – o spojrzenie.
Teraz była już naprawdę zazdrosna. Tak, że wzięła łyka wina, żeby nie żachnąć suchotą.
– To ta twoja? – spytała z jedzeniem w ustach.
– Tak – odparł, i popił tym, co miał w kieliszku.
By po chwili dodać. – Nie no, nie moja – i znowu przepił.
Skupili się na jedzeniu, podali sobie oliwę, on chciał ostrą, ona łagodną. Ta ostra ma czerwony kabelek zawinięty na uszku. A łagodna jest po prostu, soute.
Kaszlnął. Ona podrapała się po karku, i tak im zleciał posiłek, w zazdrości. Uczucie było na tyle silne, że nawet druga butelka wina nie pomogła. I rozstali się jakoś po godzinie.
Gdy szedł na pociąg, pomyślał sobie, że bez sensu są te spotkania. Ona swoje, on podobnie, właściwie dlaczego ludzie spotykają się ze sobą, gdy nic ich nie łączy? Albo łączy przeszłość?
Zaś ona nie miała czasu za dużo myśleć, gdyż mieszka nad restauracją, w której się umówili. Wróciła do swojego chłopaka, nie mówiąc za wiele na wejściu. Spytał jak tam w pracy? Na co kiwnęła tylko głową – jakoś w górę i w dół, albo w górę i w lewo. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że myśli o tym jego pociągu powrotnym, że wcale nie musiał jechać, że akurat z rozmowy tak wyszło. I on, jej chłopak, znowu coś do niej szczebiocze, a ona znowu niewerbalnie coś mu miga, a on, jej były, w pociągu już. A obecny bez sensu stoi przed nią. Musisz akurat stać tutaj, na wprost? Spytała w myślach. Lecz on się nie domyślił, i przegonił koty spod nóg, zamiast siebie.
On był w trakcie kasowania biletu. Włożył listek, usłyszał mechaniczne coś, które robi dziurę w listku, i zaczął rozglądać się za miejscem dla siebie. Na końcu przedziału zauważył pustki. Tak wolne, że mógł usiąść, jednak nie całkowicie. Przy oknie siedziała kobieta. Spytał czy może, nie czekając na odpowiedź klapnął dupą i już. Wyciągnął komórkę i wpisał w wyszukiwarkę: Weronika M. No i jeszcze raz studiował jej włosy, i musiał – swojej byłej – przyznać rację, bo włosy żółte, jak jajecznica i wszystko inne co żółte podobnie, i to na każdym zdjęciu! Dziwi się sobie, że nie zwrócił na to uwagi, gdyż sam ma się za wieszcza detali. Nie umknie mu nic, jeśli chodzi o urodę kobiecą. Zachwyca się zapachem skóry, kątem przylegania uszu, każdym, najdrobniejszym szczegółem, od kącika ust po lekko wystającą kość biodrową. Może włosy nie były aż tak ważne? A oczy? To chyba o nie chodzi najbardziej – jak wspomniał wcześniej – i teraz utwierdził się w przekonaniu. A te rośliny co jej – tej na zdjęciu – do łba weszły, są bez znaczenia. O oczy chodzi. O Katowickie, bo blisko, o oczy, które są na wyciągnięcie ręki.
W tym czasie ona, ta na zdjęciu, odbierała jakąś nagrodę, imienia Gombrowicza bodajże.
On myślał po drodze do domu o pisarce w żółtych włosach, w której się zakochał. O oczach tejże.
A ona, jego była, próbowała przetrwać jakoś dzień ze swoim obecnym, przymykając okno nad ulicą Mariacką, aby nie słyszeć tłumu za oknem.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt