Wiktor Mazurkiewicz napisał:
Zrozumienie wiersza jest jego śmiercią
Ale potem jest drugie życie, naprawdę. Dobry wiersz nawet po wyjaśnieniu pozostaje dobry.
Cytat:
kondygnacji ... kondycje
To wydaje mi się połówką udanego zabiegu (czyli zabiegiem nieudanym
. Chodzi o to, że gdyby najpierw były kondycje, a potem kondygnacje, to takie bliskie zestawienie nakłaniałoby czytelnika do szukania czegoś dodatkowego w tym drugim wyrazie i wtedy byłoby to do znalezienia - kondygnacje wskazują na jakieś gnaty, kości, które przywodzą na myśl szkielet, a za chwilę wypalony szkielet wieżowca. Wrażenie jeszcze dodatkowo psują „konfiguracje”, które nieco się wpisują w ten układ (bo „kon-”), a nieco z niego wypadają (bo nie „kond-”). W dodatku nie jest jasne, czy te „konfiguracje” mogłyby budować jakiś pomost znaczeniowy. W związku z tym, że te gesty stylistyczne są takie nie do końca konsekwentnie, nie jestem pewien, czy mam sobie coś na tym budować, czy to tylko przypadek, że autor włożył te sztuczki w swój tekst.
Co do enterozy, to wielkim jej użytkownikiem był Przyboś. Potem ze względu na zaangażowanie tegoż oraz ze względu na pojawienie się potoczystych dykcji wiersza wolnego u Szymborskiej. Herberta, Miłosza u innych oraz w związku z poglądem, że poezja to pisanie ładnych zdań wśród mądrych wierszooglądaczy pojawił się silny prąd krytykujący enterozę. Mnie się wydaje, że póki gęste łamanie wiersza nie jest nadużywane, może się pojawiać. Warto pamiętać, że ten środek jest też bardzo atrakcyjny i często używany przez początkujących, w
związku z tym jest też często świadectwem niewyrobionego pióra.