A gdyżeć już ówciż Porządki wszelakije zrobił, postanowił Pokoik swój opuścić, gdyż miał go już dosyć. Siedział w nim już bowiem tak ze lat 3 i pół tysiąca co się zdawały bez końca, bo nawet blask Słońca niczym głowa Gońca nie dochodził do tegoż pokoiku maleńkiego. Kupił więc bilet 777 klasy w pociągu pewnyim, co toć nie zwyczajnym pociągijem, leczeż innym, nowyim, wespaniałym, któryć wszędy mógł się dostać. Wsiadł więc do pociągu byle jakiego, tj. takiego w którym byle jak dowodził i kierował i kierunek jazdy ustalał… A mnisi, czyliż służący jego (boć przecież już w Tybecie dawno Rewolucyja zaszła i nowoczesność tam takać to dotarła, że władzę Zjednoczona Tybetańska Partia Wyzwolenia Jaków Przez Złych I Ciemnych Mnichów Ciemiężonych A Także Powszechnostworzennej Komuny Utworzenia objęła) gościom truneczki wszelakie rozdawali i pyszne pokarmy. Przede wszystkim sfermentowane nowocześnie jaczyne mleko, które posiada takoweć właściwości, że po nim wszędzie jino jaki widzisz, tj. widzisz jaki jest świat, że mianowicie jest jaki, tj. jaczyny. A jarzyny też widzisz oczywiście, te przez jaki uprawiane, ale o tym sza, bo przyjdzie CBA. Wszelakoż pociąg nie tylko do Tybetu jechał, ale również na Wyspy, to jest do Kraju Kwitnących Jabłuszek Pełnych Snu, tj. takich, po których, ktoćby je zeżarł, miał Sen Pełen Jabłuszek. Kraj Kwitnących Jabłuszek Pełnych Snu był wręcz wzorowym przykładem Wespaniałej Rewolucji i kraje wszelakie schować się jeno mogły przed nowoczesnemi Technyki postępami, jakież tam zaszły. Słynno było o tem na Świjat wszelkij, a więc Tamtoć przede wszystkijem nasz podróżnik wybrać się postanowił. Już na granicy dziwnyich Strażników zobaczył. Byli oni ludźmi, aleć wszelako jakoć dziwnie skundlonymi: na czworakach się czołgali, Ogon wielki z tyłu im sterczał i wachlował, wachlował, wachlował i to tak szybko, że ledwieć widać go było. Skomlenia jakieś dziwne ze siebie wydawali, jakoby o litość błagali, a jedyny jasny komunikat, który Głosem całkiem odmiennym na samym początku dali, to żeby Jabłuszek żadnych jeść nie próbować, bo to grozi Konsekwencyjami. Pociąg jechał dalej, a przede nami zaiste ciekawe Krajobrazy się rozciągały. Sadów żadnych nie było, grządek żadnych nie uwidzisz, zagród żadnych też ni… Jeno Mur, Wyjelki Mur (Wyjelki, bo się zdawało że zza niego jakieś Wycie i Jęki dochodziły, aleć dokładnie nikt nie wiedział, bo Pociąg dziwnieć głośno jakoć terkotać począł). Aż nagle stanęliśmy i wysiadać Mnich prosił. Toteż wysiedliśmy, lecz dokoła Mijasta żadnego nie uwidać, więc się pytamy Mnicha, a on mówi: kicha, my tu zostajem, wy se zwiedzajem, później wracajem, my nic nie wiedzajem. Szlimy więc, szli, szli, szli, szli, szli, szli, szli, ale nic Jino Mur. Bezsens nas więc wziął i Rozpacz i Głód, Głód przede wszystkijem, bo Prowijant mieliśmy skromnyj, boć przeż we Pociągu Jaczynym Mnisi dużo Żarcia dają. A teraz Pociąg daleko, za Górą i Rzeką, no ić co? Aż tu nagle zza krzaka, coś podobneć robaka wyskoczyło z Tacką Jabłuszek pełną… Wiedzieliśmy wprawdzie, że jeść ich to surowo zabronione jest, aleć Głód nam Kyszky wyrywał… I wszyscyśmy zeżarli ze smakiem i we Sen zapadli… Aleć jakiś taki realny… Widzieliśmy więc nasamprzód Pokój. Pokój Wyjelki, Wespaniały, we Wszelakije Sprzęty Wyposażon, w tym i Kanapę Wyjelką, naprzeciw której Telewizor Wyjelki i Nowoczesny… A na Kanapie, któż to tak Chrapie? To były Jabłuszka. Wyjelkie, Okrągłe Jabłuszka z Oczami z przodu i z Nosem i z Ustami… A w Telewizji były Walki… A walczyli Strażnicy, tj. ci skundleni Ludzie z początku, znad Granicy…Warczeli na siebie, a ślina ściekała im jakby wćieklizny dostali… I gryźli się bez litości… A obok Jabłuszek stała Miseczka, a w Miseczce Coś było… Nie widzieliśmy dokładnie, nachyliliśmy się… To były Ludzkie Głowy. Normalne, ludzkie głowy: z Oczami, z Nosami, z Ustami zamkniętymi, z Włosami, z Uszami. Leżały nieżywe. Obok poniewierały się resztki niedojedzonych Głów, na podstawie których można było wnioskować jak jedzą je Jabłuszka. Zaczynały od góry, od soczystego Mózgu, obgryzając wszystko dookoła Czaszki, których pełno pałętało się dokoła. A obok Kanapy, na Wyciągnięcie Ręki (bo Jabłuszka miały i Ręce) stało Drzewo. Był to Człowiek, a raczej to co z niego zostało: tułów bez głowy, za to z licznymi Rękami, a na Końcu Każdej wisiała Głowa. I na raz zobaczyliśmy to, co było za Murem: Sady, mnóstwo Sadów, a w nich mnóstwo Drzew w wielu gatunkach: Głowień (z licznymi podgatunkami), Noseń, Oczeń, Uszeń, Brzucheń, Palczeń, Nogień, Rękeń, Peniseń… I Ludzi – Skundlonych, uwijających się między Drzewami. I Wyjelkie, Utuczone Jabłuszka, Żrące Ludzkie Ciała i Pijące Krew Ludzką, Nicnierobiące, Oglądające Walki w Telewizji… A potem Siłę Nową na Granicy: Jaki, w Mrozie zahartowane, do Boju gotowe… Ale Sen miał wreszcie Koniec Wyjelki…
Taki jest KONIEC. To jest Wyjelkość Cywilizacyji Ich Ostateczna. Innej nie będzie, inna była Nasza, ale przyszedł Sasza na Znak Judasza.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt