Ludzie otrzepują parasole. Krople wody znaczą ciemne ślady na materiałowych trampkach. Młoda blondynka o wielkim biuście potrząsa głową, a jej długie włosy przyklejają się do mokrych policzków. Zerkam dyskretnie na doczepiane rzęsy i tlenione końcówki i w zasadzie bez zdziwienia konstatuję, że jest ode mnie dużo ładniejsza. Takie czasy. Mówi coś bardzo głośno, więc oczywiście musi mieć rację. Przez chwilę stanowi centrum małego, autobusowego wszechświata. Pięknocentryzm. Młodocentryzm. Głośnocentryzm. Bardzo łatwo jest zniknąć. Wystarczy się nie pomalować albo być starą. Starsza kobieta siedzi z torbą na kolanach, zupełnie niewidzialna. Kiedyś nosiła czerwone usta, a chłopcy z wywieszonymi językami patrzyli, jak piersi podskakują jej, kiedy goni za tramwajem. Teraz pozostał tylko ból pleców.
Miejsca jest na tyle, że każdy może siedzieć sam. Nagie udo nie dotknie nagiego uda, to mogłoby się udać gdzie indziej, może w kawiarni, choć teraz do kawiarni nikt nie chodzi, teraz się chodzi do knajp, myślę, pozostał tylko ból pleców.
Mała dziewczynka w kwiecistych getrach sama skasowała bilet, samodzielność piszczy w niej z radości. To ciekawe, kiedy nasze ciała przestały radośnie podskakiwać na uroki codzienności? Czy nasza codzienność przestała być urocza? Na chwilę siada – sama, samodzielna – ale jej ciało nie dorosło jeszcze do jej energii, więc zaczyna nosić je po autobusie, powoli zamieniając go w małpi gaj. Uwaga otoczenia, odwrotnie proporcjonalna do wieku, przenosi się na króciutkie, kwieciste nóżki, zupełnie bezswstydnie dyndające pod uchwytami dla pasażerów.
Blondyneczka wygląda na spłoszoną, chyba nie do końca rozumie, co się dzieje. Wydyma powiększone usta i jeszcze bardziej podnosi głos, a kiedy to nie działa, zaczyna wyrzucać z siebie przekleństwa coraz grubszego kalibru. Naprawdę nie ma w tym nic wulgarnego. Jest to trochę rozpaczliwe i w zasadzie mam ochotę ją przytulić, ale nie wolno łamać zasad. Każdy ma tu swoje pół metra kwadratowego, nie mogę dotknąć jej nagim udem. Poza tym i tak jestem niewidzialna. Przykro mi, dziewczyno, musisz zacząć się przyzwyczajać, to będzie działo się coraz częściej, też kiedyś byłam głośna.
Wysiadam z autobusu. Sama. Samodzielna. Przez chwilę stoję zupełnie bez ruchu i gdybym miała czerwoną szminkę, deszcz zmyłby ją z moich ust. Czuję się niewidzialna. I kiedy w przemoczonych trampkach marzną stopy, a długie włosy przyklejają się do policzków, zauważam pochyloną staruszkę, patrzącą na mnie z nostalgicznym uśmiechem. Nagle rozumiem, że mała dziewczynka wciąż skacze w niej po małpich gajach, a biuściasta dziewczyna wygłasza szokujące przemówienia. Suma nas wszystkich. Zupełnie przemokły jej buty.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt