Nic ciekawego - Yitopz
Proza » Obyczajowe » Nic ciekawego
A A A
Od autora: Witam. Proszę o opinie poniższego fragmentu.


Dziękuję i pozdrawiam.

Kiedy skończyłem dwanaście lat, zakochałem się po raz pierwszy – bez wzajemności.

Mając lat szesnaście, podczas gdy większość moich kolegów eksperymentowała z płcią przeciwną, ja pomagałem chorej mamie – której leki na depresję pożerały większość naszych dochodów, wiązać koniec z końcem, pracując wieczorami w Macdonaldzie.

W Liceum poznałem Izę – śliczną blondynkę, która swymi niebieskimi oczami – pełnymi wdzięku i niewinności, powodowała, że wpadałem w trans za każdym razem, kiedy na mnie spojrzała – a zdarzało się to stosunkowo często. Iza buszowała w głowie każdego chłopaka ze szkoły, jednak to ja spędzałem z nią najwięcej czasu, to ja chodziłem z nią do kina w każdy piątek, to ja wysłuchiwałem jej największych sekretów i to ja jak się później okazało, byłem jej najlepszym przyjacielem.

Parę lat później trafiłem na studia z nadzieją, że przeszłość zostawiłem daleko z tyłu, rozpoczynając przy tym nowy rozdział w swoim życiu. Opuściłem rodzinny dom, nie musząc się już martwić o mamę, której zdrowie wyraźnie się polepszyło. Wprowadziłem się do akademika, nadal pracując – tym razem wieczorami myłem auta w myjni „Samochodzik”. Każdy dzień mijał tak samo: rano przesiadywanie na nudnych wykładach, wieczorem mycie aut bardzo wymagających właścicieli, z każdą chwilą traciłem nadzieję, że coś się w moim życiu zmieni.

Jak co rano obudziłem się z brzęczącym dźwiękiem budzika w głowie, który zawsze o godzinie ósmej powodował, że miałem ochotę strzelić sobie w łeb.

No nie i znów ten budzik... – zawył Patryk, który tak samo, jak ja nienawidził go.

Sięgnąłem po telefon, aby wyłączyć to cholerstwo i znów dostrzegłem coś, co spowodowało, że myśli o kupnie broni stały się jeszcze bardziej realne: w czarnym, niedużym ekranie telefonu dostrzegłem twarz obsypaną masą czerwonych pryszczy, przypominających małe wulkany tuż przed wybuchem.

– To na pewno nie wina czekolady... – pomyślałem i rozejrzałem się po pokoju.

Wszędzie panował lekki pół mrok – tylko część promieni słonecznych wpadała przez dolną część okna, niezakrytą niebieską roletą. Kiedy ją odsłoniłem, wpuszczając jasne światło, mój współlokator zawył po raz drugi.

– Jaja sobie robisz Sebastian, zgaś to światło!. Patryk wyglądający teraz jak po intensywnej terapii leżał na lewym boku, obrócony w stronę ściany z poduszką wciśniętą do twarzy, spod której wydostawały się dziwne pojękiwania.

Myślałem, że masz dziś wykłady – powiedziałem zdziwiony.

– Stary, ja dwie godziny temu wróciłem z melanżu... – wybełkotał, obracając się w moim kierunku, a ja czując mieszający się zapach wódki i marihuany, unoszący się po całym pokoju nie miałem powodów, żeby mu nie wierzyć.

– Nawet nie słyszałem, jak przyszedłeś – oznajmiłem.

– Nie chciałem cię obudzić – powiedział ochrypłym głosem, sięgając po butelkę wody, która z każdym wypitym łykiem, malowała coraz większą ulgę na jego twarzy. – Poza tym spałeś jak zabity...

– Późno wróciłem z pracy – powiedziałem. – Tuż przed zmianą przyjechał Michał i jego koledzy. Kolejne dwie godziny spędziłem na zmywaniu błota z ich aut.

– Ten synalek szefa dalej cię wykorzystuje, musisz coś z tym wreszcie zrobić... – powiedział zirytowany. Patryka znam już od najmłodszych lat, kiedy to pomógł mi w ucieczce przed szkolnymi osiłkami i chodź nie spędzam z nim teraz zbyt wiele czasu, nawet będąc na uczelni – on studiuje architekturę a ja nudną informatykę, nadal jest to osoba, na którą mogę zawsze liczyć.

– Musisz czasami wyjść na miasto, zabawić się, a nie tylko te studia i praca, praca i studia i tak w kółko... – Powiedział, a ja zastanawiałem się, który już to raz od niego słyszę.

– Może i masz rację... – Przez chwilę nawet się nad tym zastanawiałem, ale jak zawsze nie dawałem temu większych szans. – A jak było wczoraj na imprezie? – dodałem, licząc na zmianę tematu.

Na to pytanie Patryk wyraźnie oprzytomniał, poprawił czarne włosy schodzące mu na czoło, usiadł na łóżku i zrzucił z siebie kołdrę. Dopiero teraz zauważyłem, że oprócz majtek i czarnych skarpetek, jakie miał na sobie, ubrany był w białą koszulę, która wyglądem przypominała coś, co po wielogodzinnym przeżuwaniu zostało wyplute z paszczy lwa.

– Nie uwierzysz, jak ci to opowiem – rozpoczął, a na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek.

Czyli co?

Stary, lepiej usiądź... – Uniósł brwi.

– No mów co się stało – ponaglałem zaciekawiony.

– Pamiętasz Izę? – zapytał.

Serce zaczęło mi walić jak oszalałe.

– tak pamiętam... ciężko nie pamiętać... – wybąkałem coś. Przez chwilę nastała cisza – za oknem słychać było gwar budzącego się miasta – klaksony aut rozbrzmiewały bez przerwy.

Widziałem ją na imprezie – powiedział, a słowa te rozchodziły się po całym pokoju.

Zamarłem. Poczułem się jak w śnie i tylko czekałem aż ktoś mnie z niego wybudzi.

Wi,wi... widziałeś Izę ? – Spytałem, z trudem nabierając powietrze.

Nie tylko widziałem, nawet z nią gadałem. – Uśmiechnął się, szczerząc zęby.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Yitopz · dnia 14.09.2018 12:05 · Czytań: 325 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
JOLA S. dnia 14.09.2018 14:21
Witaj, Yitopaz. :)

Pierwszy Twój tekst na PP, pierwsze koty za płoty. Jak już jestem przy kotach, to jeden mówi: po tytule nie daje się kropki. Wrzucaj tekst o mniejszej czcionce, "10" będzie akurat, przeczytamy. To tyle, a może jeszcze jedno, niektóre słowa, wyrazy podkreśliły się, ale tu nie wiem, czy nie jest to winą systemu.

Teraz o tekście:

z fragmentami to zawsze trudna sprawa. Twój mało mówi, trochę jak zdanie wyrwane z kontekstu. Pożałowałeś? ;)
Nie oddaje atmosfery całości, nie stanowi wprowadzenia.

Nie mrozi krwi w żyłach, oczywiście żartuję. :)

Sondujesz, to dobrze.

Ciągle uczymy się i jest znakomity klawisz EDYTUJ.

Korzystam często, najlepiej w nocy, jak wszyscy śpią. Tarmoszą wyrzuty lub Pani Wena.

Marzenia o pisaniu muszą się liczyć z kosztami. Boli, przerobiłam to na własnej skórze. :)

Pozdrawiam serdecznie i do następnego. :)

JOLA S.
Yitopz dnia 14.09.2018 15:14
Dziękuję za opinię, będę pamiętał na przyszłość.
Marek Adam Grabowski dnia 14.09.2018 17:41 Ocena: Świetne!
Prosiłeś o komentarz więc go masz. Językowo twój tekst jest O.K. . Tematyka ciekawa, aczkolwiek domyślam się że to nie jest zamknięte opowiadanie, tylko jakieś wprowadzenie np. pierwszy (próbny?) rozdział powieści. Debiuty są trudne, ale widzę u ciebie potencjał.



Ps. "Witem" to nazwa czynność, a nie przywitanie. Zrobiłeś więc błąd językowy. Na przyszłość pisz: dzień dobry, cześć itp.
Yitopz dnia 14.09.2018 22:28
Tak jest to próbny pierwszy rozdział. Ciągle słyszę o tym potencjale, jednak nie rozumiem tego sformułowania chyba do końca. Dzięki za opinię, napewno zajrzę na bloga.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty