Pod powierzchnia Warszawy - Marek Adam Grabowski
Proza » Humoreska » Pod powierzchnia Warszawy
A A A

Pod powierzchnią Warszawy 

 

Spacerujecie górną stroną miasta i zapewne w ogóle nie myślicie o tym, co może być pod wami. Niektórzy z was zapewne nie raz wrzucili przez kratkę niedopałek, papierek po snickersie czy gumę do żucia (te wyliczenie można przedłużać niemal bez końca). Jednak nigdy nie patrzycie, co przez tę kratkę widać. Wasza ignorancja jest olbrzymia. Mój tekst to zmieni. 

 

Pod Warszawą ciągną się wielkie tunele kanalizacyjne. Są w nich tylko gówna i siki- jeśli tak myślicie, to jesteście w błędzie. I to w wielkim. 

 

Przede wszystkim, tam też żyją ludzie. To nieszczęśnicy, którzy musieli opuścić miasto. Nie mylcie ich z mieszkańcami Dworca Centralnego, których opisałem w innym opowiadaniu. Tamci, to mimo wszystko elita, a w kanałach mieszka prawdziwy margines. To dłużnicy parabanków, których ścigali windykatorzy, dezerterzy z mafii, na których polują dawni koledzy, uciekinierzy z psychiatryka i inni im podobni. Zawsze motyw jest ten sam- ucieczka. Nikt z własnej woli nie przeprowadza się w takie miejsce. 

 

Podzielili się oni na trzy plemiona. Pierwsze ma charakter demokratyczny i nazywa się Czarne Ostrze. Drugie jest arystokratyczne i nosi nazwę Smocze Oczy. Trzecie jest typową monarchią i zwie się Czarne Wilki. Oczywiście są też autsajderzy, którzy próbują żyć w pojedynkę, ale ci raczej krótko przeżywają.

 

Czym się żywią? Głównie tym, co znajdą w kanalizacji. Czy tam pojawia się nieprzeterminowane jedzenie? Otóż tak, zresztą nie tylko to. W kanałach znajdziesz niemal wszytko. Telefony komórkowe, pieniądze, książki, nawet magiczne różdżki (można nimi np. przemienić kogoś w żabę). No cóż, Warszawiacy nawet nie myślą, co wyrzucają. Moja stara ostatnio nie może znaleźć swojej mufki z norek. Nie zdziwiłbym się, gdyby wylądowała ona w ścieku. Na szczęście futro jest w szafie. Jeszcze.... 

 

Czasem mieszkańcy kanałów wychodzą na powierzchnię i sprzedają te skarby na boku. 

 

W podziemnej wodzie pływają aligatory, które myślą tylko jakby, tu kogoś schrupać. Nie mylcie ich z krokodylami. 

 

Bynajmniej nie są one największym niebezpieczeństwem. Dużo groźniejsze (a może groźniejsi) są istoty, które powstały z naszych brudów. To przeraźliwe ciecze, które potrafią przybrać ludzi kształt. Okropne... 

 

Z tego opisu widzimy, że jest to miejsce bardzo niebezpieczne. Naprawdę strach tam wchodzić. Jednak niektórzy muszą. Chociażby tacy czyściciele kanałów. Taki Tadzio Norek schodzi na dół przez pięć dni w tygodniu. Niemal codziennie walczy o swoje życie. A potem wraca do własnego mieszkania na Woli i tam Karol Krawczyk go poniża. Gdybyście zrozumieli, jak bardzo jest niebezpieczna jego praca, to byście uszanowali Tadzia Norka. 

 

Oczywiście nie mógłbym zapomnieć o wojowniczych żółwiach ninja. To bardzo ważni mieszkańcy kanałów. Ich imiona to Leonardo, Rafaelo, Donatello i Michael Angelo (czyli Michał Anioł). Nie, nie piszę o włoskich malarzach, lecz o ludzko kształtnych żółwiach. To mutanty. Ich przywódcą i ojcem zarazem jest szczur Splinter. Uczy ich busido i medytacji zen. Te żółwie są bardzo potrzebne, gdyż zwalczają bandytów. Ich przysmakiem jest Pizza, którą zjadają rękoma. Splinter zaś uwielbia sushi, które zjada pałeczkami. Ja tam uwielbiam i jedno i drugie. To znaczy i pizze i sushi, nie ręce i pałeczki. 

 

Najważniejsze zostawiłem jednak na koniec. Po kanałach krążą duchy powstańców warszawskich. Jak być może wiecie z filmu Wajdy, podczas walk próbowali oni się tymi tunelami przedostać w inne części miasta. Niektórzy z nich pozostali tam na zawsze. Te duchy nie są groźne, lecz ich widok jest smutny. Co ciekawe, niektórzy z nich walczyli w tym samym oddziale, co mój dziadek Alojzy. 

 

I tak kończymy pierwszą sferę naszych podziemi. Jednak pod nią jest dalsza. Ma kilka połączeń ze ściekami. 

 

To wielki labirynt podziemnych jaskiń. Część z nich jest naturalna, ale czy wszystkie nie wiem. 

 

Łatwo się tam zgubić, więc bez mapy lepiej nie wchodzić. Najlepszym dowodem są widoczne tam ludzkie szczątki. 

 

Żyją tam przeraźliwe potwory. Pająki wielkości rottweilerów, które plotą olbrzymie sieci. Inne bestie to węże. Te gatunki nie są znane nigdzie indziej. Potrafią owe węże nawet mówić. Opowiadają sobie dowcipy o blondynkach. O tym, jakie te blondynki są smaczne. Oczywiście żywią się również innym mięsem. Zarówno pająki jak i węże z chęcią by was schrupały. Nawet jeśli nie jesteście blondynkami. 

 

Z reguły polują one na małpoludy. Te małpoludy żyją w gromadach i pożywają się skałami, więc nie muszą się martwic o jedzenie. Dla ludzi nie są ponoć niebezpieczne. Ponoć... 

 

Są tam też oczywiście i mniejsze żyjątka np. szczury. 

 

To koniec drugiej strefy. Czy pod nią jest trzecia? Jest jak najbardziej. 

 

Znajduje się gdzieś w tym labiryncie otwór prowadzący jeszcze niżej. Do ruin dawnego miasta. Pozostałości po upadłej cywilizacji. Właściwie mało kto wie, że przed Słowianami żyli tutaj inni ludzie. Gdyż chyba to byli ludzie.

 

Zostały po nich ruiny wielkich budowli. Pałaców, świątyń, murów ect. Trochę są podobne do greckich, ale tylko trochę. Inna sprawa, że trudno obiektywnie porównać, gdyż są te budowle bardzo zniszczone. Poza tym toną w ciemnościach. 

 

Podobno są tam skarby. Pięknie wyrzeźbione kamienie szlachetne. Jedne z nich mają magiczne zdolności. Inne natomiast są zwykłymi ozdobami. Obiektywnie jednak patrząc, laik pierwszych od drugich, nie odróżni. 

 

Mniejsza jednak o to. Gdybyście zanieśli je do jubilera, zostalibyście za nie mnóstwo pieniędzy. Ich urok zachwyciłby każdego. No może oprócz mojego kolegi Bidona. Jednak magicznych zdolności niektórych z nich, ludzie by mogli nie dostrzec. 

 

Są tam też starożytne papirusy. Na nich jest zapisana dawna mądrość tej cywilizacji. Ich religia, poezja, filozofia, historia, magia, astronomia, mistyka i matematyka. To niezwykle ciekawe. Cóż jednak z tego, skoro nie znamy ich języka i alfabetu, więc nie możemy tego odczytać. 

 

Mimo tych wszystkich, wspaniałości naprawdę nie warto zapuszczać się na trzeci poziom, a tym bardziej niczego  stamtąd brać. Nad tymi ruinami ciążą klątwy. Jeśli tam pójdziecie, możecie paść ich ofiarą. Oczywiście są sposoby na obronę, ale ja ich nie znam. 

 

I tak oto, opisałem wszystkie podziemne strefy kryjące się pod ulicami i chodnikami Warszawy. Żyjąc w zgiełku, nawet nie zdajecie sobie sprawy, co jest pod wami. I to dotyczy nie tylko warszawiaków. Chyba każda miasto ma pod sobą inny, zapomniany świat. Ludzie o nim nie wiedzą i nie chcą wiedzieć. 

 

Domyślam się, że mój opis nie wszystkich wyprowadził z ignorancji. Obawiam się wręcz, że teraz w ramach odruchów obronnych zaczną się ataki na mnie. Pewnie niektórzy z was uznają, iż mam schizy. Pewnie, że nagrałem się w RPG-i i przygodówki i te gry mi wyprały umysł. 

 

Powiem tak; nie wierzycie to zejdźcie nas dół i się przekonajcie. 

 

I co, nie macie odwagi? 

 

Marek Adam Grabowski 

Warszawa 2018 

Opowiadanie pochodzi z Bloga Zapisać Marzenia

https://sites.google.com/view/zapisacmarzenia/opowiadania-piotrek-z-barokowej/pod-powierzchni%C4%85-warszawy

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 17.09.2018 14:58 · Czytań: 684 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
JOLA S. dnia 18.09.2018 10:36
Witaj, Marku,

temat jest niewyczerpany, dotyka wszędzie tam, gdzie istnieją kanały.

Przez tekst przewijają się cienie przeszłości, strzęp historii ludzi i miasta/ mówię powstańcach warszawskich/. Wydaje się, że ta kwestia powinna być oddzielona od tego, co dzieje się teraz. Wsadzenie jej do wspólnego garnka, budzi we mnie pytania.

Nawet słowna podróż po kanałach pod miastem nie jest wycieczką krajoznawczą, to dramat ludzi i rzeczy. Krzywda i cierpienie, brud i nędza wywołują w każdym przygnębienie. Wszystkich szczegółów zapewne nie wytrzymałby żaden papier i atrament.

Pomysł jest ciekawy, wielowątkowy, wart pochylenia się, ale w moim odczuciu potraktowałeś go powierzchownie, po łebkach, z wyczuwalną nonszalancją. :(

Niestety, tekst przyjmuję z dużym oporem, myśląc sobie, że nie wykorzystałeś szansy. To, co piszesz nie jest przekonujące ... kanały to tamto i owo... Rzadko trafiam na sens i właściwy ton. Momentami tekst wręcz irytuje, na pewno nie było mi śmiesznie. Zresztą śmiech tu nie jest na miejscu.
Cóż, każdy ma inne pojmowanie świata, w tym tekście Twój kłóci się z moim.
Nie wszystko powinno zaczynać się i kończyć słowami. Zostawiać wkurzającą pustkę. U mnie także bezsilną złość.
I nie tak powinno brzmieć zakończenie tekstu. :(

Moją intencją było zwrócić Ci uwagę wyłącznie na mój odbiór tekstu, nie chciałam sprawić Ci przykrości.


Pozdrawiam serdecznie.:)
Marek Adam Grabowski dnia 18.09.2018 13:45
Część Jolu!

Być może to rzeczywiście nie jest specjalnie zabawne. Rzuciłem to jako humoreskę, gdyż miałem problem z zakwalifikowaniem tego (to samo było przy wcześniejszych opowiadaniach). Co do treści każdy ma prawo do własnej opinie. Generalnie w moich opowiadaniach mają się przewijać wokół siebie wątki smutne i śmieszne, poważne i głupie, realne i magiczne...
Niektórych może to razić.
Jacek Londyn dnia 27.09.2018 17:32
Nieciekawe - nie ma po co złazić do kanału. Językowo słabe - te wyliczenie.
Jedno mnie zaintrygowało - podział mieszkańców Warszawy na warszawiaków i Warszawiaków. Nie mogę tego rozgryźć, eh! ta moja ignorancja.:)

pzdr
JL
Zniszczyć Marzenia
Marek Adam Grabowski dnia 27.09.2018 18:13
Za brak dużej litery przepraszam, to błąd techniczny który może poprawię. Co do reszty, no cóż każdy ma prawo do własnej oceny. Daj jednak szanse moim inny opowiadaniom.
Pozdrawiam
Ps. Tylko nie niszczy marzeń. Przynajmniej moich.
Madawydar dnia 10.06.2019 14:03
Pomysł dobry, ale treść za krótka. Brak rozwinięcia utworzonych wątków. W sumie dla mnie jest to szkic, zarys czegoś większego. Może nawet powieści. Temat mnie zainteresował, pobudza wyobraźnię. Tylko ja bym zakwalifikował raczej nie jako humoreskę, a Science Fiction.

Pozdrawiam
Marek Adam Grabowski dnia 10.06.2019 19:29
Dzięki. Za zasady piszę krótkie.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty