Przyjaciółki z przypadku - Nastoletniapisarka
Proza » Dla dzieci i młodzieży » Przyjaciółki z przypadku
A A A
Od autora: Witam. Jestem nastolatką, która uwielbia pisać. W swojej szufladzie mam mnóstwo książek własnego autorstwa, marzę żeby jakaś wydać. Przesyłam kilka stron mojej najnowszej książki. Czekam na opinie i obiektywna krytykę.

Książka opowiada o trzech dziewczynach. Łączy je jedną klasa, a dzieli tak wiele...
Amanda: pochodzi z biednej rodziny, ma trójkę rodzeństwa i mama, która noe do końca panuje nas dziećmi
Greta: na pierwszy rzut oka jej rodzina jest całkiem normalna, z jednym wyjątkiem. Jej młodsza siostra jest poważnie chora, a cała uwaga skupiona jest na niej.
Celina: bardzo bogata, najważniejsze są dka niej drogie ciuchy i modne selfi. Jednak atmosfera w jej domu wszystko psuje. Problem alkoholowy jej matki nje pozwala normalnie żyć.
Książka pokazuje zyche trzech nastolatek, które borykają się z jakże trudnymi, ale także obecnymi w naszych czasach problemami.

Wystarczał jedna minuta, jeden zły obrót, jedno słowo i cały mój misterny plan poszedłby na marne. Jednak dostałam trochę szczęścia od losu. Oj gdyby moje rodzeństwo mnie słyszało! Wszyscy jednogłośnie by mnie wyśmiali. I wcale się im nie dziwię. Pięć osób w dwupokojowy mieszkaniu. Ciekawe połączenie, prawda?

  • O Amanda, co ty tu robisz?- usłyszałam za sobą znajomy głos. Już wiedziałam, że nie będzie to miłe spotkanie.
  • Nic takiego.
  • A co masz w kieszeniach- zapytał, próbując mnie obezwładnić, ale ja byłam na to przygotowana. Chwyciłam go za rękę i rolę się odwróciły to ja go obezwładniłam.
  • Teraz ty pokażesz co tam masz.
  • Nie wiedziałem, że potrafisz takie sztuczki?
  • Jeszcze mało o mnie wiesz, a teraz spadaj- zawołałam popychając go na tyle mocno, że na chwilę upadł na ziemię.
  • Ze mną się nie zadziera- zawołałam otrzepując dłonie. Chłopak już nawet na mnie nie spojrzał. Szef osiedlowego gangu dostał nauczkę. Byłam z siebie dumna, w końcu mi się to udało. Z uśmiechem na ustach otworzyłam drzwi obskurnej klatki i od razu natknęła się na mojego brata.
  • Jacek co ty tu robisz?- zapytałam próbując podnieść chłopaka.
  • Zostaw mnie! - zawołał wyrywając się.
  • Znowu piłeś! Dziecko masz trzynaście lat.
  • I nic Ci do tego nie jesteś moją matką.
  • Tak bardzo musisz utrudnić naszej mamie opiekę nad nami, sam widzisz, że ma ciężko.
  • Jakby mi było łatwo- odparł i na chwiejnych nogach opuścił klatkę, widziałam że zwymiotował w najbliższych krzakach. Nie miałam już do niego siły. Mama zawsze go chwaliła. Jaki to Jacek zdolny, jak dobrze się uczy. I bach! Poszedł do gimnazjum i czas super Jacusia prysł. Stał się najgorszym penerem na całym osiedlu. A mama jakoś na to nie reaguje. Chyba też straciła siłę. Ja teraz marzę żeby tylko położyć się w łóżku i odpocząć. Z głową w chmurach pokonuje kolejne schody i omal nie przewracam się przed moimi drzwiami.
  • Uważaj- słyszę złowrogi głos z dołu.
  • Lidzia czemu nie bawisz się w domu?- pytam siadając obok mojej młodszej siostry.
  • Bo do mamy znowu przyszedł ten dziwny pan i mama kazała mi iść na dwór.
  • Rozumiem, a czym ty się właściwie bawisz? - pytam. W pierwszej chwili myślałam że dziewczynka poukładała patyki, ale jak teraz patrzę widzę że to papierosy.
  • To moja papierowa rodzinka, zobacz jaka fajna, umie się wyginać..- prezentuje.
  • Lidzia papierosy nie są do zabawy, nie wolno ich zabierać mamie.
  • Ale, ale…- mowi, a do jej oczu napływają łzy.
  • Chodź! Zobaczymy co dzieję się w domu- odpowiadam, pomagając małej wstać. Tak bardzo boję się otworzyć drzwi żeby to sprawdzić….

    ****

    I znowu trzeba biec. Jak ja tego nie lubię. Brakuje mi tego spokoju. Chwili wytchnienia. Ale jeszcze nie teraz. Póki co mogę liczyć na codzienną rutynę. Rano szkoła, potem szpital, szybki obiad w przyszpitalnej stołówce, powrót do domu, lekcje, łóżko. Czasem jeszcze wieczorne rozmowy z mamą. Ale teraz zdarza się to niezwykle rzadko. Rodzice są zbyt zajęci Amelią. To ona teraz zawładnęła całym światem rodziców, zresztą moim też. Odkąd dwa lata temu zachorowała cały nasz świat stanął do góry nogami. Musiałam zaakceptować, że teraz spadłem na drugi plan. Teraz wszystkie moje plany marzenia, muszą poczekać,  najważniejsza jest Amelia. Nie jest łatwo, ale czasem trzeba.

    Dzisiaj znowu biegnę do szpitala, do mojej siostry, tuż przed szpitalem dzwoni telefon.

    • Halo?
    • Greta kiedy będziesz, muszę iść do pracy.
    • Jestem pod szpitalem, będę za dwie minuty.
    • Świetnie, to się pośpiesz, nie chce żeby Amelia była sama. Dzisiaj znowu miała gorączkę.
    • Idę, mamo pamiętasz że dzisiaj w szkole jest zebranie?
    • Tak mówiłaś, ale nie dam rady przyjść. Muszę załatwić parę rzeczy w pracy. Nie wyrobie się.
    • To już kolejne zebranie na którym Cię nie ma. Wychowawczy zacznie się niepokoić.
    • Jesteś już prawie dorosła, na następne spotkanie na pewno przyjdę.
    • No dobrze- odparłam rozłączając się i otwierając ciężkie szpitalne drzwi. Nigdy nie myślałam że kiedykolwiek będę musiała tak często odwiedzać szpital. Zawsze starałam się omijać to miejsce szerokim łukiem. A teraz jestem tu codziennie, wszyscy mnie znają. Dzisiaj akurat omal nie popycham pani Ewki znajomej sprzątaczki.
    • O witam kochanie, lecisz do Amelii?- pyta. Jej pytanie jest zupełnie zbędne, a mimo to codziennie je zadaje. A ja jakoś nie potrafię jej tego zabronić.
    • Dzień dobry, tak muszę sprawdzić jak się miewa.
    • Pozdrów ją Ode mnie.
    • Pozdrowie, do zobaczenia- wolałam i podbiegam do windy tuż przed jej zamknięciem,w środku spotykam Antka, kolegę mojej siostry z pokoju. Wyzdrowiał jakiś miesiąc temu.
    • Co ty tu robisz?- pytam.
    • Przyszedłem odwiedzić dawne strony.
    • Naprawdę?- pytam zdziwiona nigdy nie myślałam, że ktoś będzie chciał wracać do szpitala.
    • Spędziłem tu kilka lat, mam tu wiele przyjaciół. Nie chcę ich tak po prostu zostawiać.
    • No tak, rozumiem- odpowiadam chociaż takie myślenie jest dla mnie zupełnie obce.
    • Ja tutaj wysiadam potem wpadnę do Amelii.
    • Dobra, to do zobaczenia- zawołałam patrząc jak chłopak znika za drzwiami windy. Ja też chciałam jechać jak najdłużej,z dala od problemów i tych wszystkich chorych dzieciaków…

    ****

    Nie chcę mi się wracać do domu, nie wiem co tam zastanę. Tylko zakupu sprawiają, że zapominam o moich wszystkich troskach. Dlatego też kupuję na umór. Dobrze, że mama ma kasę. Nie wyobrażam sobie chodzić w jakiś rzeczach z sieciówek. To mnie wyróżnia, zawsze mam coś czego nikt inny nie ma. Podoba mi się to. Idę powoli tą samą, dobrze mi znaną drogą. Dzisiaj pokłóciłam się z Milą. Stwierdziła, że jestem zapatrzona w siebie i na nikogo nie zwracam uwagi, a to nie moja wina że ona nie ma kasy. Ubiera się w rzeczy z lumpeksu i dziwi się, że ją krytykuje. Takie życie, nie masz kasy nie kupujesz.

    • Celina dobrze, że cię widzę- słyszę znajomy głos. Upierdliwa sąsiadka w końcu mnie dopadła.
    • Dzień dobry, kochanej sąsiadce- mówię że złośliwym uśmiechem.
    • Dawno nie widziałam twojej mamy, wszystko u niej w porządku?
    • Dziękuję, że pani pyta, mama miewa się świetnie- odpowiadam z trudem powstrzymując złośliwość.
    • Może mogłabym was odwiedzić?
    • Z tego co wiem to gospodarze zapraszają do siebie- odparłam mając już dość nachalne sąsiadki.
    • Ah tak, twoja mama nie potrafiła Cię wychować, to ja będę musiała coś zrobić.
    • Żegnam panią- mówię oschle i kieruję się w stronę naszego domu. Idę powoli, wiem że skoro mama nie wychodziła z domu to nie wróży nic dobrego. Od wczoraj nie pojawiałam się w domu. Spałam u Mili, po ostatniej kłótni po prostu wyszłam z domu. Mama nawet nie zadzwoniła zapytać się gdzie jestem, widocznie mało ją to obchodzi. Może to dobrze, dzięki temu mam więcej swobody. Przed wejściem do domu włączam jeszcze snapchata. Chcę pochwalić się zakupami. Wysyłam kilka zdjęć i przeglądam snapy od pozostałych. Jak na złość wszyscy wstawiają zdjęcia z rodzicami.
      • Beznadzieja- krzyczę rzucając telefon o ziemię. Wiem, że dostanę Nowy, nie muszę się martwić, jednak to nie jest największy problem. Najbardziej boję się tego co zastanę w domu. A przecież w końcu muszę tam wejść tym bardziej, że moja kochana sąsiadka raczej spokoju mi nie da…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Nastoletniapisarka · dnia 09.10.2018 11:12 · Czytań: 2015 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Darcon dnia 09.10.2018 11:20
Nastoletnia pisarko, z przemowy wynika, że całkiem sporo piszesz, warto więc zadbać o warsztat. Ten fragment wymaga sporej redakcji, poprzez właściwy zapis dialogów, przez interpunkcję do konstrukcji zdań.
Polecam książkę Katarzyny Krzan Zacznij pisać. Przystępnie napisana. Autorka jasno i klarownie przedstawia warsztat rzemieślnika, jakim poniekąd jest pisarz. Dużo podstawowej wiedzy, która pomoże Ci uporządkować Twoje opowieści.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazjuno dnia 09.10.2018 20:46
Podpisuję się pod słowami Darcona.
Powyższy utwór przeeczytałem z zaciekawieniem - zaintrygowało mnie, co może prezentować nastoletnia pisarka?
Pomysł na opisy wewnętrznych i zewnętrznych konfliktów trzech psiapsiółek z różnych środowisk - ciekawy.
Czasem zdradzasz pewien potencjał, ale zniechęcają do czytania babole gramatyczne, interpunkcja i nieumiejętny zapis dialogu.
Nie zniechęcam Cię do pisania. Jeśli się przyłożysz i nie zignorujesz nieraz gorzkich krytyk, masz szanse zostać pisarką/?/. Głowa do góry!
Pozdrawiam, Kj
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:38
Najnowszy:emilikaom