Grzeczny taki, co to za powody, przecież co niedziele w kosciele,
i zawsze dzien dobry na ulicy.
A ludzi to pełno wokół niego było.
Co mu strzeliło do głowy, ze tak sam,
w samotności.
Ja sam strzeliłem.
Na oczach was wszystkich nacisnąłem spust.
Każdego poranka, ze szklanym spojrzeniem
brudziłem wam ręce swoją zimną krwią.
Topiłem się w swoich lękach i depresji,
z szyderczym uśmiechem, drwiąc ze swego losu.
A mówią, ze zwykle topimy się w ciszy
bez żadnych krzyków, machania rękami.
A ja krzyczałem swym słowem pisanym!
Machałem piórem po białym papierze!
I sam nie wiem czego się spodziewałem.
Ktoś umie czytać mnie między wierszami?
Ostatni ratunek zobaczyłem w tobie,
choć dłonie krwawiły od poprzednich doznań.
To także było do przewidzenia,
przecież tonący za brzytwę się chwyta.
A teraz w ciszy spójrz na swoje dłonie,
czerwona plamka? To wspomnienie o mnie.
Do końca już będzie, choć próbujesz zdrapać
Jak każdy z siedmiu miliardów powodów
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt