Enamorada, truskawki i szampan - nowy fragment nowej powieści Elżbiety Walczak - elawalczak
Proza » Obyczajowe » Enamorada, truskawki i szampan - nowy fragment nowej powieści Elżbiety Walczak
A A A
Od autora: Wkrótce premiera;) Zapraszam do przeczytania krótkiego fragmentu.

 

ANDALUZJA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  1. Czego chcemy, jeśli mówimy „potrzebuję zmian”.

 

   Po ośmiu miesiącach od tamtych zdarzeń nie byłam w stanie znaleźć sobie miejsca, jakby nic nie było moje i nie należało do mnie.

 

Życie jest wiatrem i niekończącą się falą przemian.

 

   Tego dnia wiał wiatr. Od premiery filmu minęły dwa miesiące. Otrzymałam w tym czasie jakieś nagrody, udzielałam jakichś wywiadów, trzymałam się i byłam dzielna.

Do tego dnia.

Patrzyłam na mokre szyby w oknach i przylepiające się do nich warstwy liści. Nie pamiętałam niczego z czasu pobytu w Meksyku, wyparłam wspomnienia i wymazałam ten czas ze swojej pamięci. Byłam pusta w środku. Pamiętałam tylko ostatnie słowa jego listu.

Pozwól jej na życie, w którym ty Boże (kimkolwiek jesteś) zasłużysz na jej zaufanie. Pozwól na spełnianie jej prawdziwych pragnień. Pozwól jej smakować, dotykać i wybierać; kiedy będzie pewna, że tego chce.

P.S. Estoy enamorado…

 

   Miałam wszystkiego dosyć. Nie zastanawiałam się nad konsekwencją decyzji, którą podjęłam. Spakowałam walizki i wyjechałam do Madrytu. Zamknęłam za sobą drzwi, których nigdy więcej potem nie otworzyłam.

 

 

 

 

   Jadłam śniadanie na calle Gaztambide w małym barze i czytałam kolejną książkę motywacyjną Jak poradzić sobie ze stratą. Sny, które miałam od jakiegoś czasu, budziły mnie i w zasadzie myślałam tylko o tym. Śnił mi się Staś, pierwszy raz po śmierci w dniu premiery.

 

Podszedł do łóżka, w którym spałam. Dotykał mnie, ale jakoś inaczej niż zawsze. Nie czułam go. Mówił do mnie dziwne słowa, które nie miały związku z niczym, ani z miłością, ani z filmem. Po prostu leżał i coś mówił. Tak bardzo chciałam go zrozumieć. Wzięłam do ręki kartkę długopis i podałam mu. Narysował na niej mężczyznę, który trzymał w ręku książkę.  Napisał słowo „przeznaczenie”, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Wstał i wtedy pojawiły się drzewa, mnóstwo drzew koloru pomarańczowego. Wyciągnął do mnie ręce i szliśmy razem alejką, w której pachniało jaśminem. Pokazał mi mężczyznę z książką. Leżał na trawie i czytał, potem wziął do ręki mój długopis i napisał na stronie tytułowej słowo „czekam”. Spojrzał w naszą stronę. Staś doprowadził mnie do niego. Mężczyzna dotknął mnie, czułam go. Powiedział do mnie „brakuje mi ciebie”. Staś zniknął. Dotknęłam twarzy tego mężczyzny, jakbym była niewidoma. Zawiązał mi oczy i prowadził mnie, trzymając moje ręce, poznawałam przeznaczenie przez dotyk, tak to zrozumiałam. Był czuły i delikatny. Posadził mnie na kamieniu i odwiązał oczy. Nie było w pobliżu niczego szczególnego, oprócz skalnej ściany. Było w niej mnóstwo szczelin, wypełnionych białymi kopertami. Ściana, w którą wetknięte były listy. Wyjął jeden i podał mi, otworzyłam go: „Brakuje mi ciebie nawet w tej sekundzie” wiedziałam, że skierowany jest do mnie. Wziął ode mnie kartkę, schował z powrotem do koperty i włożył list w skalną szczelinę. Wyjął kolejny i podał mi. Nie pamiętam dokładnie tej treści, ale to wyglądało jak fragment książki. Płakałam, kiedy to czytałam. Mężczyzna otarł moje łzy i powiedział „to prawda, estoy enamorado”. Pocałował mnie, zawiązał mi oczy i szliśmy w jakimś kierunku. Odwiązał mi oczy po raz drugi. Byliśmy na pustej plaży. Posadził mnie na piasku i odszedł. Patrzyłam na błękit i wsłuchiwałam się w szum fal. Coś we mnie, jakiś głos powiedział:

- Czego chcesz, jeśli mówisz „potrzebuję zmian”?

- Niepamiętania – odpowiedziałam.

- Kim jesteś teraz? – zapytał głos ponownie.

- Nikim.

- Życie jest niekończąca się falą przemian. - Usłyszałam.

- Naucz mnie.

- Czego?

- Rozpoznawać prawdę.

Ktoś zawiązał mi oczy i podniósł moje ręce w kierunku nieba. Czułam, jak podrywa mnie do góry. Leciałam z wiatrem, było cicho i przyjemnie. Leciał ze mną (chyba ten sam mężczyzna), trzymając mnie za rękę. Zdjął mi chustkę z oczu. Widziałam, jak mijam przeszłość; dom rodziców, szkołę, do której chodziłam ludzie, których znałam, machali w moim kierunku. Wlecieliśmy w mgłę albo w chmury, zobaczyłam inny horyzont, inny świat. Nie miałam pojęcia, że taki istnieje. Nawet nie wiem jak go opisać, ale wiem, że było mi dobrze i, że poczułam szczęście. Mężczyzna puścił mnie i odleciał w innym kierunku. Znowu zostałam sama.

 

Te sny powtarzały się często. Pojawiał się w nich Staś, który odprowadzał mnie do ogrodu, w którym zawsze był ten mężczyzna. Pokazywał mi inny świat. Każdy sen zaczynał się od wyciągnięcia listu z tej dziwnej ściany. Były piękne i dziwne. Pisane tą samą ręką. Czułam, że ktoś na nie czeka.

 

     Wynajęłam mieszkanie na Paseo de la Castellana. Pieniądze z dystrybucji filmu starczały na wszystko, w zasadzie mogłam wynająć pałac. Nie chciałam się przywiązywać do żadnego miejsca, dlatego nie myślałam o kupnie nieruchomości tutaj. Mogłam teraz mieszkać wszędzie, niczego by to nie zmieniło. Nie pracowałam, nie tworzyłam, nie chciałam. Nie wiem, co zostało z moich marzeń. Chyba nic. I to w ciągu pół roku. Widok z mojego okna był niewiarygodny. Kiedyś byłabym za to wdzięczna. Spotykałam  się z Ewą bardzo sporadycznie. Udawałam, że nie mam czasu. Kiedy nasyciłam się przepięknym widokiem z okna, przeniosłam się do dzielnicy La Latina. Mieszkanie było mniejsze i  chciałam być bliżej zwykłych ludzi. Zmieniłam również bar, w którym jadałam śniadania. Egzystowałam w taki sposób jakiś czas. Nie jestem w stanie określić, jak długo to trwało. Nie robiłam kompletnie nic, oprócz utrzymywania się przy życiu jedząc regularnie posiłki.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
elawalczak · dnia 20.10.2018 10:52 · Czytań: 273 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Darcon dnia 20.10.2018 10:57
Ciężko, Elu, oceniać Twoje fragmenty, często, jeśli nie zawsze, wyrwane są z kontekstu. Raz są lepsze, raz mniej mnie przekonują. Co nie zmienia faktu, że całość będzie dobra. Przynajmniej tak mi się subiektywnie wydaje.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty