Krajobraz z płonącym słoniem w tle - i was david bowman
Proza » Historie z dreszczykiem » Krajobraz z płonącym słoniem w tle
A A A
Zniszczono Go w kościele Św. Teresy w Dreźnie za to, że w połowie składał się z węgorzy. Pamiętam jego piękną, nieruchomą twarz pokrytą woskiem i oczy, z których jedno zawsze patrzyło w górę. Dziwna anomalia.

"W Imię Ojca I Syna I Ducha Świętego
Amen

Ojcze nasz, któryś jest w Niebie
Święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje,
Bądź Wola Twoja
jako w Niebie tak i na ziemi..."

Siostrzyczko, siostrzyczko! Wybacz. Znów się zsikałem. Odmierzam już czas kolejnymi, żółtymi plamami na prześcieradle. Plama na plamie. Dzień po dniu.
- O Chryste! Popatrz, ile tu gwiazd!!! - krzyczał kiedyś Ulrich, gdy szabrowaliśmy niemieckie kościoły i uciekaliśmy z nich na chłodne noce. Brakuje mi chłodu i pary oddechu w zimowych miesiącach. Postawionego kołnierza. I słoni. Siostrzyczka widziała kiedyś słonie? Tylko z daleka... To nic. To to samo, co być z nimi na odległość ręki. To samo, co je sobie wyobrażać... Pamiętam oczy słonia w tym parszywym Dreźnie, koło kościoła Św. Teresy. Jak zerwał liny czarnych poganiaczy i jak go potem dźgali. Czytałem o tym na drugi dzień, ale to był znak! Ciskali na niego nasączone naftą szmaty i rzucali pochodnie, żeby tylko wybiegł z sali. Widziałaś kiedyś, siostrzyczko, płonącego słonia w środku chłodnej Europy? Chryste! Jak on krzyczał!

Kilka dni wcześniej spotkałem się z niejakim panem Orzechem. Nazwałem go tak, bo wtedy wydało mnie się to śmieszne, a jego nazwiska nie znałem. Takich trzymałem się zasad do końca. Nic nie mówić o sobie i nic nie wiedzieć o innych. Pan Orzech polecił mi coś... ukraść. A, że akurat byłem pod ręką?
Najgorszy złodziej w Niemczech!
- Trochę panu pomogę w wejściu do tego mieszkania. Drzwi zostawię otwarte i namaluję na nich biały krzyż. Spyta pan, dlaczego sam tego nie zrobię? - Pan Orzech spojrzał na mnie uważnie.
- Nie. Nie spytam - odparłem.
- Wobec tego, życzę powodzenia... I proszę na siebie uważać.
I wyszedł wtedy w tę śnieżną noc. A ja z Ulrichem upiliśmy się. Pana Orzecha już nie spotkałem. Uciekłem aż tu, z dala od tego chłodu, śniegu i grozy zbliżającej się wojny. Słyszałem, co z Dreznem stało się później.
Afryka nie jest piękna. Żadne miejsce na świecie nie jest na tyle piękne, jak nasze miejsca w sercach. Szukam tych krajobrazów do dziś...
Ukradliśmy Go.
Był ciężki, jak na przedmiot wielkości trzyletniego dziecka i coś z niego miał. Nazwałbym to... Nie! Nie znajduję słów, którymi mógłbym Go określić. Może to starość, siostrzyczko, a może takich słów nie ma w ludzkim języku? Biegliśmy z Ulrichem, chociaż nikt nas nie gonił. Wielkie płaty śniegu topniały na naszych rozgrzanych ramionach. Ciężko dyszeliśmy. Pod czarną płachtą, która był okryty, było cicho i spokojnie. Zresztą nie spodziewaliśmy się żadnego odgłosu! Myślę, że wtedy nas się obawiał. Bóg, który boi się swojego stworzenia...
- Do mnie, czy do ciebie, Ulrich? - szepnąłem zdyszany.
- Zanieśmy go na cmentarz, kurwa mać! Ciężkie to cholerstwo...
- Lećmy przez Przyboczną. Będzie najbliżej.
Po chwili leżeliśmy twarzami w błocie topniejącego śniegu.
- Ulrich, kurwa mać!!!
- Za dużo absyntu... Bierz to i do kaplicy!!!
Wiesz, siostrzyczko? Kiedy dobiegliśmy resztkami sił do cmentarza, przywitał nas Święty Krzysztof. Ulrich się zawsze śmiał, że to patron przewoźników. Jaką to piękną metaforą jest dziś...
Mieliśmy tam rodzaj kryjówki. Zapaliłem świece, Ulrich wysupłał skądś pół flaszki wódki i czekaliśmy. Chcieliśmy tylko uspokoić oddechy i spokojnie pogadać o tej niecodziennej kradzieży.
- Co pan Orzech ci powiedział? Mogłeś się na to nie godzić!
- Skąd mogłem wiedzieć?! Powiedział, że trochę nam ułatwi wejście, rozumiesz?! Bo ja, kurwa nic nie rozumiem!
- Kraść mogę, stary, ale coś takiego?! Przecież mogą nas powiesić!
- Nic nie zrobiliśmy! Ukradliśmy, bo czasy ciężkie!
- Uchylone drzwi z białym krzyżem! Jakieś strzałki! Oświetlona świecami droga do tego, kurwa, salonu! Staruszek z wykłutymi oczami, który leżąc tak, kurwa i będąc martwym, wskazuje na to... coś?! Co to, kurwa było?!
- Nie wiem!
- Jest chyba zimno, prawda?
- A kogo to...
Wtedy wreszcie Go usłyszeliśmy.
Ulrich zerwał się patrząc naszą zdobycz. Ja zostałem blisko, bo wtedy jeszcze nie zarejestrowałem Jego słów.
- Proszę się nie gniewać. Czy pan, który stoi, mógłby zdjąć ze mnie ten całun?
Patrzyliśmy i słuchaliśmy wystraszeni.
- Proszę się nie bać. Może nie wyglądam jak panowie, ale to nie ja nadałem sobie postać. Swoją mam tylko świadomość.
Ulrich gwałtownie zerwał czarną płachtę.
Miał woskowaną namiastkę twarzy, woskowane kikuty rąk, dziwnie przycięty frak, żeby móc okryć mechanizm. Miał też pokryty zielonymi glonami pojemnik z pływającymi niespokojnie elektrycznymi węgorzami. Patrzyłem w te dziwaczne, podłużne stwory niespokojnie szamoczące się w brudnej wodzie.
- Niedługo umrą. Karmię je jeszcze, ale niedługo umrą. Ja niechybnie też umrę razem z nimi. Dają mnie siłę do mówienia. Kiedyś grywałem ze starcem w szachy. Dziś już nie ruszam rękami. Zastygły.
Nie mogliśmy wydusić z siebie słowa. Nie czuliśmy zimna, jakby świat, który nas otaczał, nagle zniknął.
- To zima, prawda? Lubię zimy. To ładne, kiedy świat jest biały.
- Kim jesteś...? - wydusiłem szeptem.
- Nie wiem. Może pan mnie to powie? Wiem, że kiedyś się stałem i wiem, że kiedyś nie będę. Starzec unikał odpowiedzi, kiedy rozpoczynałem ten temat.
- To nie my go zabiliśmy! - wykrzyknął Ulrich.
- Wiem. To ja skończyłem jego trwanie. Powiedział mi niedawno, że nie chce już patrzeć na ten świat. Zrobiłem to, o co mnie poprosił.
- A te znaki? - spytałem. - Kto je zrobił?
- Niechybnie człowiek, który miał ułatwić wam dojście do mnie. tak naprawdę nie istnieje.
Jego głos był cichy, spokojny. Zahipnotyzował nas. I wiedział.
- Wiem dużo.
- Powiedz.
- Pan Ulrich zginie za kilka dni, ale nie powiem za ile. Niech pan się nie gniewa. Zastrzeli pana jakiś żołnierz w szarym mundurze.
Mój towarzysz zaśmiał się panicznie.
- Nie zginę! Kim ty jesteś, kurwa mać?!
- Nie wiem. Może pan mnie to powie?
Ulrich wybiegł z kaplicy mamrocząc coś do siebie. Nigdy go później już nie widziałem. Nie wiem też, czy wtedy zginął. Próbowałem do niego pisać, ale tu przecież listy nie dochodzą. Nie wiem zatem, czy mi odpowiedział.
Zostałem z Nim sam. Przez chwilę milczeliśmy. Ale czekałem na to, co powie o mnie i mojej przyszłości. Przerwał tę ciszę.
- Panu pozostawiam wybór. Wybrałem pana. Niech to będzie rodzajem... jak to mówicie? Nagrody?
- Jestem podłym człowiekiem!
Wiesz, siostrzyczko, że wtedy się rozpłakałem? Jak dziecko. Patrzyłem na jego martwą, woskowaną twarz i płakałem jak bóbr.
- Do dziś, drogi panie. Niech pan pięknie dokończy swoje darowane życie.
- Kim ty jesteś...?
- Nie wiem. Może pan mnie to powie?
Zaśmiał się ciepło.
- A teraz proszę, żeby zaniósł mnie pan na północ, do kościoła Świętej Teresy. Za ołtarzem jest wnęka. Proszę mnie tam zostawić i... proszę o mnie pamiętać.
I zamilkł. Nie powiedział już żadnego słowa, choć ja chciałem pytać o tak wiele. Nie czułem już ciężaru niosąc Go, przykrytego czarnym całunem. Trochę trwało, zanim złożyłem Go tam, gdzie mnie poprosił. Musiałem mocno zaryglować tę wnękę.
Z kościoła wyszedłem powoli. Przeżegnałem się i popatrzyłem na ołtarz. Jakie to dziwne, kiedy człowieka nagle coś dopada.
A kiedy wyszedłem ze świątyni, usłyszałem krzyki. Zobaczyłem też biegnącą łunę. Płonącego słonia, który krzycząc na Drezno, Niemcy i cały świat pokazał nam swoje i nasze cierpienie. Spojrzał na mnie wtedy.
Rano spakowałem walizkę, ze schowka w podłodze wyjąłem pieniądze i ruszyłem na dworzec. Jak wiesz, siostrzyczko, resztę życia spędziłem godnie i uczciwie, tu, gdzie ludziom warto pomagać i, gdzie do oceanu tak blisko.
Dziękuję ci za opiekę, siostrzyczko. Szpital w Afryce, czy dziura w głowie za kradzież... Ważne, że miałem wybór...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
i was david bowman · dnia 27.12.2008 14:30 · Czytań: 2687 · Średnia ocena: 4,2 · Komentarzy: 12
Komentarze
Miladora dnia 27.12.2008 15:49 Ocena: Bardzo dobre
Prosto do Nieba i nie rozumiem, dlaczego Bowman się tak denerwował... a jak chce. to niech sobie jeszcze szlifuje... :D
W razie czego, rozbierzemy go w Niebie... ;)
(tylko dlaczego - próba z kryminałem - nie wiem)
i was david bowman dnia 27.12.2008 16:34
Dlaczego nie wiesz, dlaczego próba z kryminałem? I dlaczego to suche "Prosto do Nieba i nie rozumiem, dlaczego Bowman się tak denerwował... a jak chce. to niech sobie jeszcze szlifuje"? Przecież to kryminał! I pytanie tyczyło czegoś innego, Miladoro.

Pytanie tyczyło obaw, Miladoro. I nie tyczyło przeniesieniom do poszczególnych działów, a ocenie. tego jeszcze nie dostałem. Pytanie dałem inne. I nikt jeszcze nie odpowiedział pewnie z różnych wersji. Zaczekam, ale nie na teksty w stylu, że rozbierzecie go tu i tu, bo ubierać trzeba umieć. Inaczej weryfikować, prawda? czekam zatem li tylko na ocenę, nie na mniemanie i jakieś zapowiedzi. tego przecież oczekujecie. Pozdrawiam.
Miladora dnia 27.12.2008 17:20 Ocena: Bardzo dobre
Wyrażałeś obawę, Bowmanku, czy tekst jest dostatecznie dobry, tak zrozumiałam "ze skrzynki" i to, że chciałbyś go chyba poprawić.
Stąd ten komentarz. Wg mnie jest dobry, więc nie przejmuj się.
A dobrym tekstom nie daję oceny w Czyśćcu, chyba, że komuś zależy.
Poza tym popatrz na emotki - to nie jest "suche" do Nieba, to jest "wesołe" do Nieba, czyli pozytywne. :D
A rozbieranie? Nie wiesz, że to taki żart? ;)
Trochę luzu, Davidzie... :yes:
Jack the Nipper dnia 27.12.2008 17:39 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
się patrząc naszą zdobycz.


patrząc na

Cytat:
tak naprawdę nie istnieje.


Tak - wielką literą. Spytam na wszelki wypadek - mialo być "istnieje" czy "istnieję"?

Cytat:
kiedy człowieka nagle coś dopada.
A kiedy


2 x kiedy

Niezłe, naprawdę niezłe.
valdens dnia 27.12.2008 23:51 Ocena: Bardzo dobre
Nie rozumiem, o co Ci chodzi, autorze :no: Tekst jest, najzwyczajniej w świecie, dobry. Pod każdym względem. Błędów tu jak na lekarstwo, a to co zaraz wypiszę, to w większości tylko sugestie:

Cytat:
Pod czarną płachtą, która był okryty, było cicho i spokojnie.

literówka - którą

Cytat:
Bo ja, kurwa nic nie rozumiem!

kurwy się seperuje przecinkami ;) (w kilku miejscach tego nie zrobiłeś)

Cytat:
Ulrich zerwał się patrząc naszą zdobycz.

zjadłeś "na"

Cytat:
Miał woskowaną namiastkę twarzy, woskowane kikuty rąk, dziwnie przycięty frak, żeby móc okryć mechanizm.

kulawe to zdanie. powinieneś przebudować.

Cytat:
Dają mnie siłę do mówienia.

mam wrażenie, że "mi" brzmiałoby lepiej

Cytat:
- Niechybnie człowiek, który miał ułatwić wam dojście do mnie. tak naprawdę nie istnieje.

"Tak" powinno iść z wielkiej litery. poza tym, nie do końca jest jasne, kto "tak naprawdę nie istnieje".

Cytat:
Nigdy go później już nie widziałem. Nie wiem też, czy wtedy zginął.

"nigdy" "później" "już" - za dużo tych `czasowskazywaczy`
"Nigdy więcej go nie widziałem. Nie wiem nawet, czy rzeczywiście zginął." - czy coś w tym rodzaju byłoby lepsze

Cytat:
Trochę trwało, zanim złożyłem Go tam, gdzie mnie poprosił.

"Trochę trwało, zanim złożyłem Go tam, gdzie prosił." - chyba lepiej.

over.

fajny tekst. bdb
Jack the Nipper dnia 28.12.2008 12:54 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
która był okryty, było cicho


był - było - powtórka
SzalonaJulka dnia 28.12.2008 23:38 Ocena: Świetne!
Tekst jest fascynujący. Nie bardzo rozumiem o co w nim chodzi (zinterpretuję sobie tak, czy inaczej) - mimo to, a może dlatego trzymał mnie w napięciu. Wizja "anomalii" z woskową twarzą i słojem z węgorzami chyba nie opuści mnie zbyt szybko.
i was david bowman dnia 29.12.2008 14:43
wybaczcie mój ostatni wyrzut. Szczególnie Ty, Miladoro. Ot, nerwów rtoche zwiazanych ze świetami się namnożyło, a, ze siedziałem akurat przy kompie, to nie zapanowałem. Nie miało to nic wspólnego z tekstem. a co do niego, to widzicie... ja wiem, że nie ma w nim większych błędów, ale... sam nie wiem, o czym on tak naprawdę jest. Stad moje watpliwości.
jeszcze raz wybaczcie za ton, którego użyłem podówczas. I dzięki za pozytywne opinie. tekst jest niezły, ale czy jest o czyms? Za mao doswiadczenia...
SzalonaJulka dnia 29.12.2008 16:54 Ocena: Świetne!
a czy zawsze musi być o czymś? :)
Miladora dnia 29.12.2008 17:13 Ocena: Bardzo dobre
Zgadza się. Nie wpadajmy w przesadną dosłowność.
Ja lubię tajemnicze teksty, nie wyjaśnione do końca...:yes:
Rozbudzają wyobraźnię i inspirują.
A na Bowmanka nie gniewam się, bo go lubię :D
ginger dnia 30.12.2008 10:33 Ocena: Bardzo dobre
Tekst jest ciekawy. Interesujący. I dobrze napisany. Nie do końca wiadomo o czym...? Takie niedopowiedzenia bywają świetne. Tobie się udało.
SzalonaJulka dnia 21.04.2009 20:12 Ocena: Świetne!
Zajrzałam z polecenia na stronie głównej i muszę tylko dorzucić, że ten tekst po kilku miesiącach pamiętam - a zapamiętywalność jest jedną z ważniejszych cech :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty