Życia na prowincji jest spokojne - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Życia na prowincji jest spokojne
A A A
Od autora: Te opowiadanie rozpoczyna nową serię, która zastąpi Piotrka z Barokowej.

 

 

W mieście panuje zgiełk i chaos. Jednak na prowincji żyje się spokojnie. I co ważniejsze, w mieście jest pełno niebezpieczeństw. A na wsi co się może stać? Najwyżej ktoś wpadnie do szamba. Tak przynajmniej tłumaczymy się u nas, jak ktoś znika z dnia na dzień. 

 

Nasza wieś nazywa się Kości Wielkie. Wiem, brzmi to strasznie, ale to tylko przecież nazwa. Jej znaczenie objaśnia sympatyczna legenda. Tu, gdzie leży teraz wieś, w dawnych czasach zbójcy złapali rycerza, który podróżował wraz z żoną. Jego zamordowali, a ją więzili i gwałcili. W końcu zmarła przy porodzie, urodziwszy im czworaczki. Dwóch wstrętnych chłopców i dwie śliczne dziewczynki. Zbójcy wychowali te dzieci. Nie wiedzieli, który z nich jest ojcem, więc każdy miał prawo z nimi współżyć, bez oskarżeń o kazirodztwo. Nazwa Kości nawiązuje do tego, że potem kości rycerza i jego małżonki walały się po okolicy. Ponoć mieszkańcy wsi to potomkowie tych urodzonych z gwałtu dzieci. Ja tam jednak nie wierzę w te historyjki. Gdybyśmy naprawdę pochodzili od żony rycerza, to nasi przodkowie nie ubijaliby szlachty. 

 

Jak już pisałem, jest u nas bardzo spokojnie. W przeciwieństwie do miastowych, nigdy nie wzywamy policji. Jak ktoś narozrabia to sami załatwiamy drania.

 

Tworzymy niewielką społeczność. Rządzi nami sołtys Jasiek. W wyborach nie ma kontrkandydatów. Wprawdzie w poprzednich znalazł się jeden, ale wylądował w studni. I to z łańcuchem na szyi. Nie ma więc u nas typowych politycznych kłótni.

 

Sołtys jest bogaty. Ma jedną córkę Karolinę, która uchodzi za najpiękniejszą dziewicę na wsi. Dwa lata studiowała w stolicy, jednak postanowiła wrócić na rodzinne włości. Ma być wydana za największego śmiałka w okolicy. Takiego, co sprosta próbie. Na razie wszyscy, którzy próbowali zginęli. Jednak nowi wciąż się znajdują. 

 

Karolina czeka swojego wybranka, a z nudów para się alchemią. Lubi też tworzyć trucizny. 

 

Nie marnuje więc czasu na typowe bzdurne rozrywki, które lubią dziewczyny w Warszawie czy w Krakowie. 

 

Po sołtysie najważniejszy jest ksiądz proboszcz, który mieszka w starym kościołku. Ten kościół ma gigantyczne piwnice. Ma ksiądz dużo roboty, gdyż jest egzorcystą i musi stale wyganiać diabła. A diabła u nas nie brak. Mówi on, że jesteśmy wielkimi grzesznikami. Coś nas więc łączy z miastowymi. 

 

Ksiądz to jedyna osoba na wsi, oprócz córki sołtysa, która czyta książki. Ma nawet ładną biblioteczkę. 

 

Trzeci w hierarchii jest owczarz. Ma on wielką hodowlę. Wszyscy go zawsze zapraszają do siebie na wódeczkę. Robimy tak, gdyż go bardzo lubimy. Nie dla tego, że boimy się, iż przemieni nas w wilkołaki. 

 

Jak widzicie są tutaj bliskie więzi między ludźmi. To nie to, co w metropoliach, gdzie cały czas są tylko kłótnie i inne zwady. My wybieramy pokój. Nigdy więc nie doniesiemy, że owczarz w piwnicy więzi i gwałci własną siostrzenicę. Nie ma co wkraczać w sprawy rodziny. 

 

Na wschód od wsi jest pole, gdzie pracujemy. Trzeba tylko uważać na południce. Sama praca jest przyjemna. Czasem ktoś wpadnie pod traktor, ale rzadko. Od zachódu graniczy z nami las. To miejsce miłe i dobre na spokojne spacery. Oczywiście trzeba być wówczas ostrożnym, gdyż niedźwiedź bądź wilk może napaść na człowieka. Ale kto by się tam bał. Jeszcze mniejszym zagrożeniem są poniemieckie miny. Tych niewybuchów zostało już tylko kilka; może kilkanaście. A więc las jest przyjemny. W szczególności polecam tam grzybobranie. Można zrobić świetny sos z tamtejszych muchomorów. Ukatrupi każdego. W głębi lasu są bagna. Łatwo na nie wejść. Trudniej jest potem wrócić. Od strony Północnej znajduje się cmentarz. Tam spoczywają nasi przodkowie, oraz ci, którzy nas odwiedzili w złym czasie. To, że straszą na nim duchy, to tylko jakieś banialuki. Południowa część wsi przylega do jezioro. Wyławiamy z niego różne przedmioty, oraz zwłoki, rzadko kiedy wiemy czyje. Mieszka tam wodnik, ale można go polubić. 

 

Nie często mamy tutaj gości. Co najwyżej UFO wyląduje na polanie. Prawie wszyscy wówczas się zbieramy, żeby je powitać. 

 

Jesteśmy prostymi i biednymi ludźmi. Może tak bardzo biedni byśmy nie byli, gdybyście nas częściej odwiedzali. Gdyż w tej sytuacji rzadko kiedy możemy was okraść. Żyjemy z dala od zgiełku waszego świata. Prawie nikt u nas nie posiada komputera, ani telewizora. Większość nie ma nawet radia czy telefonu stacjonarnego. Zdarzają się nawet tacy, co nie posiadają komórki. Wybieramy więc spokój zamiast technologii.

 

Najbardziej nas interesują codzienne sprawy czyli, nasz chleb powszedni. Na przykład: to czyja córka się z kim zabawia. Jest przecież taki zwyczaj, że jak ojciec się dowiaduje, że jego córka z kimś się zadaje, to wyzywa go na sztachety. Cała wieś się wówczas zbiera, żeby gromadzi to widowisko. 

 

Żyjemy monotonie i właściwie to samotnie. Dalsze wsie są daleko od nas. Nie liczę wsi Zbyszki Małe, gdyż tę, już dawno spaliliśmy. 

 

Właściwie, jedyna osoba spoza wsi z którą mamy stały kontakt to Baba Jaga. Mieszka ona w lesie, w małym domku z mnóstwem czarnych kotów. To dwuizbowa chata z piwnicą. Jest Jaga niezwykle potrzebna dla naszej społeczności. Ona nas leczy i ona zdejmuje nasz klątwy. Ona też pomaga nam pozbyć się złych stworów. Inna sprawa, że większość chorób, klątw i wspominanych stworów to jej sprawka. No cóż, odpowiada nie tylko za podaż, ale również za popyt. Prawdziwa bizneswomen.

 

Ponoć nocą Jagę odwiedza sam szatan. Ma z nią spółkować. Gdyby tego nie robiła, to straciłaby całą swoją moc. Myślę, że ta historia to bujda na resorach. Wystarczy spojrzeć na jej zmarszczki i zadać sobie pytanie:

 

„Czy diabeł może mieć taki gust?”

 

Co trzy miesiące wsiada ona na swoją miotłę i leci na spotkanie z psiapsiółkami. Te spotkania przy herbatce odbywają się na Łysiej Górze. 

 

Ksiądz proboszcz jej nie cierpi. Mówi, że to jawnogrzesznica i kto korzysta z jej usług, nie powinien przystępować do komunii. My jednak jesteśmy tacy; i dla Pana Boga świeczka i dla diabła ogarek. 

 

Nasze dzieci nie są zepsute jak warszawskie. Nie grają na komputerze i nie czytają komiksów. Zamiast tego mają pospolite i grzeczne zabawy. Bardzo lubią przykładowo zabijać kamieniami bezpańskie psy. Lubią też dusić kury. Ale w tym jest problem, gdyż wówczas może to zobaczyć właścicielka tych ptaków. Wtedy goni ona te bachory z miotłą. A czasem nawet i z nożem. Wtedy zabawa związana z ucieczką jest jeszcze fajniejsza. Tylko trzeba zdążyć uciec. 

 

I tak to jest u nas na wsi. Nudno, ale spokojnie i bezpiecznie. Jeśli jesteście, zmęczeni zgiełkiem wielkiego miasta możecie nas kiedyś odwiedzić. Wiele tu nie zobaczycie, ale będziecie nas dobrze wspominać, jak wrócicie do domu.

 

Jeśli tylko wrócicie... 

 

Marek Adam Grabowski 

Warszawa 2018 

Aktualizacja - Opowiadanie zostało przyjęte do czwartej antologii Stajni Literackiej SSP "Do Czytania" 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 04.12.2018 11:16 · Czytań: 1117 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 10
Komentarze
faith dnia 04.12.2018 11:26
Podoba mi się tutaj pomysł, ale uważam, że nie do końca wykorzystałeś jego potencjał. Wszystko opisane jest bardzo pobieżnie, warto pomyśleć nad rozwinięciem, wprowadzeniem szczegółów. Tak żeby ten świat stał się bardziej wiarygodny i rzeczywisty dla czytelnika.
Porozglądałabym się też za brakującymi w paru miejscach przecinkami i zastanowiła, czy faktycznie potrzebne jest cięcie tekstu na tyle akapitów.

Pozdrawiam!
Marek Adam Grabowski dnia 04.12.2018 12:55
Dzięki. Wskazane błędy przemyślę.

Pozdrawiam
Marek Adam Grabowski
czarnanna dnia 12.12.2018 22:22
Bardzo mi się podobało :) Twój styl pisania mocno przypadł mi do gustu. Myślę, że mimo iż moje opowiadania utrzymane są w zupełnie innej czasoprzestrzeni niż to, to konwencja jest bardzo podoba. Również stosuję krótsze zdania. Świetnie dynamizują, nie nużąc czytelnika. I ten styl... no czuję jakąś nić porozumienia :) Kilka miejsc mocno mnie rozbawiło. Za to również duży plus! Przykładowo to:
Cytat:
A na wsi co się może stać? Naj­wy­żej ktoś wpad­nie do szam­ba.
:)


Jeśli mogę coś podpowiedzieć odnośnie ewentualnej korekty.
Cytat:
Wiem, brzmi to strasz­nie, ale to tylko prze­cież nazwa
- tutaj zastanowiłabym się nad zlikwidowaniem pierwszego ''to''

Cytat:
Ona nas leczy i ona zdej­mu­je nasz klą­twy.
- ''nasz'' -> ''nasze''

Cytat:
Jeśli tylko wró­ci­cie...
- tutaj zakończenie można by jakoś podrasować, nie wiem np. ''jeśli nasza społeczność wyrazi na to zgodę'' ub ''jeśli tylko będzie wam to dane'' czy coś w ten deseń.


Ogólnie jedno z lepiej opowiedzianych historii, o jakich mogłam tu ostatnio przeczytać :) styl, ''energiczne'' formułowanie zdań, polot, poczucie humoru. Czego chcieć więcej.

Tym bardziej czuję się zaszczycona, że osoba która sama tak fajnie pisze zajrzała do mnie, zostawiając kilka miłych słów i o moim pisanku :)


Na pewno będę do Ciebie zaglądać!


Pozdrawiam,

Czarnanna
Marek Adam Grabowski dnia 13.12.2018 20:26
Dziękuję. Co do ostatniego zdania chciałem zostawić pewną niepewność z stąd ten brak podrasowania.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 23.12.2018 22:21
Bardzo mi sie podobało :) Uchichrałem się :)
Czytałem dotychczas kilka Twoich tekstów i ten jest jednym z lepszych. propozycja: przeczytaj kilka razy, co napisałeś, bo interpunkcja, ortografia, jak i literówki się zdarzają. Osobiście polecam OpenOffice/LibreOfiice'a z dodatkiem LanguageTool - to załatwia zarówno ogromną większość ortografii, jak i interpunkcji. Poza tym ściągninj sobie Balabolkę, i jeśli masz Windows 10, to będziesz miał syntezator mowy, i na nim odsłuchuj swoje teksty; o wiele łatwiej wyłapiesz niektóre błędy, szczególnie literówki. Jak Ci zależy, to odezwij się na priv, a jeszcze raz tu zajrzę i zacytuje wszystkie błędy, które znajdę.

Pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 26.12.2018 13:05
Dzięki. To jedne z moich najnowszych. Skoro jest lepszy od współcześniejszych to znaczy, że się rozwijam (przynajmniej w twojej ocenie). Postaram się przejrzeć te programy, ale uwaga jestem słaby w kwestiach technicznych i mogę mieć z tym problem (same nazwy mnie przestraszyły). Jednak syntezator mowy z góry odpada; mam wadę wymowy, która z resztą współgra błędami w pisaniu. Błędy możesz mi wysłać na moje konto na portalu.

Pozdrawiam
marzenna dnia 22.12.2019 09:05 Ocena: Świetne!
Cytat:
Od za­chó­du gra­ni­cy z nami las.

Może graniczy? Sama nie wiem, bo po przeczytaniu tego tekstu, zastanawiam się nad przeprowadzką. :) Mówią wsi spokojna, wsi wesoła. A tu masz, jakie rewelacje, człowiek mieszka sobie spokojnie na wsi i nawet nie wie, co dokładnie dzieje się za płotem.
Marek, bardzo dobry humor, ale mój chyba jest lepszy. :)
Zobaczymy kto wygra, lubię takie przepychanki.
Marek Adam Grabowski dnia 22.12.2019 15:34
Dziękuję i obiecuję poprawić błąd.

Pozdrawiam!
Marian dnia 01.03.2023 08:29
"przylega do jezioro" -> "przylega do jeziora"
"Cała wieś się wówczas zbiera, żeby gromadzi to widowisko." -> Coś tu chyba nie tak.
"zdejmuje nasz klątwy." -> "zdejmuje nasze klątwy."
No, nie znałem tego tekstu. Znam natomiast już i tak nieźle Kości Wielkie i na pewno jeszcze do nich wpadnę.
Marek Adam Grabowski dnia 01.03.2023 09:10
To prowadzenie. Kości Wielkie poznaje się cały czas.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:42
Najnowszy:pkruszy