Horror małżeński - czarnanna
Proza » Humoreska » Horror małżeński
A A A

Wybiła kolejna rocznica waszego ślubu. Pierwsze, co myślisz: ''Ale ten czas zasuwa!'' (''zasuwa’’ to rzecz jasna zamiennik jakże popularnego wulgaryzmu). Drugie, co stwierdzasz: ''Już tyle ze mną wytrzymuje…na pewno wspomaga się myślą o polisie na wypadek śmieci współmałżonka, którą zrealizować można dopiero po 10 latach''. Zaraz potem, zastanawiasz się cóż takiego, swej drugiej połówce z tej okazji podarować. Nie chcesz być standardowa i monotematyczna. Gdybyś grzeszyła umiejętnościami kulinarnymi z pewnością postawiłabyś na jakieś wymyślne danie albo rozpływające się w ustach domowe ciasto. Z obawy przed zakalcem lub co gorsza spaleniem domu, szybko pomysł ten porzucasz. Zamiast kupowania pudełka czekoladek czy kolejnego zapachu prawdziwego mężczyzny w szklanym flakoniku, decydujesz się postawić na wspólnie spędzony czas. Tak! To będzie wspaniały prezent. Dla ciebie – z pewnością, dla Niego – hmm…

Z innej beczki. Od kilku tygodni zaintrygowana jesteś słowami wirtualnego coacha. W internetowym wykładzie wspominał coś o filmie, który rzekomo trzeba zobaczyć, aby ruszyć do przodu, zmienić coś w życiu, spojrzeć na świat w zupełnie innych okularach. Jego zdaniem absolutną koniecznością jest obejrzenie filmu ''Yes Man'' z Jimmem Carrey'em w roli głównej. Aktora lubisz, komputer masz, Internet śmiga. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby rozpocząć projekcję.

Komedię oglądasz w ulubionym duecie - z Nim. Razem dochodzicie do wniosku, że z pewnością nie były to zmarnowane dwie godziny. Co więcej, postanawiacie iż spróbujecie, przedstawiony w filmie sposób zmiany egzystencji, wdrożyć w realne życie. Wasze nowe motto brzmi: ''Próbuj nowych rzeczy! ''

Wracając do samej koncepcji romantycznego prezentu…

Wpada Ci do głowy idealny wprost pomysł. Czemu, by nie połączyć celebrowania rocznicy osobistej instytucji małżeństwa, z czymś czego nigdy jeszcze nie robiliście…wspólnie? Tak! Genialne! Tak ci się przynajmniej wydaje. Zamawiasz bilety do kina. Ale chwila - przecież w kinie bywacie, od ładnych paru lat – dość regularnie. Zamawiasz bilety do kina na… horror. ''To będzie coś!'' – myślisz. Praktycznie już jesteś dumna, że się na to odważyłaś. A co dopiero po zakończonym seansie! Oczyma wyobraźni widzisz siebie z wypięta piersią wychodząc z sali kinowej.

Pierwsze rozterki pojawiają się w sam dzień wielkiego wyjścia. Postanawiasz jednak, wziąć byka za rogi i stawić czoła tym wszystkim straszydłom, duchom, upiorom, psychopatom (czy czemukolwiek, co reżyser chce wam zaserwować). Wszystko pięknie ładnie do momentu, kiedy dziewczynka o twarzy laleczki Chucky odcina nożyczkami głowę zdechłego gołębia. Popcorn staje ci w gardle. Z prawidłowego trawienia w tym dniu, raczej nici.

Z każdym kolejnym kadrem jest tylko gorzej. Mimo, iż co chwila nie odcina się komuś głowy, robotę robi złowieszcza muzyka. Myślałaś, że tego typu tricki są już przestarzałe. Nic z tego. Próbujesz wyłączyć dźwięki, ale pilot z domowego tv jakoś nie chce działać. Na ekranie pojawiają się kolejne średnio-cukierkowe sceny. Ciężka decyzja, ale postanawiasz ją podjąć. Twooje ciaało roobi się gięętkie, dzięki czemu zjeżdżasz po fotelu niczym kilkulatek po zjeżdżalni przed swym przedszkolem. Idealna pozycja osiągnięta. Pośladki nadal na siedzisku,  głowa z kolei na tyle nisko, że nie widzisz nic, poza kłakami gościa z rzędu przed sobą.

Ładnych kilka kwadransów tkwisz w obranym przez siebie ułożeniu. Jedyne co słyszysz, to momenty, gdy poszczególni bohaterowie wpadają w szaleńczy obłęd, mordując kolejnych członków swojej ześwirowanej rodzinki. Kręgosłup zwija ci się w klucz wiolinowy. Pocieszasz się jednak, że lepsze to niż zejść na zawał. Ostatnie wrzaski, płacz i jeszcze bardziej przerażająca cisza. Koniec! Podskakujesz na metr do góry. Radosnym krokiem opuszczasz salę. Wyglądasz jak dziecko po odcinku Smerfów. Na twarzy męża nie rysuje się z kolei nic. Nie wiesz co o tym myśleć.

W drodze powrotnej postanawiasz ratować jakoś tę sytuację. Już jako prawdziwy miłośnik filmów grozy, rozpoczynasz poseansową na poziomie dyskusję. Ze szczerym przejęciem w głosie pytasz: ''Czy ktoś z nich przeżył?''

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
czarnanna · dnia 13.12.2018 14:01 · Czytań: 465 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
mike17 dnia 13.12.2018 18:05
Fajnie napisane, podoba mi się :)
Bezpretensjonalna nuta ładnie tu pogrywa.
Tekścik w zasadzie o niczym, ale przynajmniej wesoły.
Nie ma zadęć na wielką sztukę, ale jest lekki w odbiorze i tym samym może się podobać.
Taka migawka z życia, gdzie różne rzeczy mają miejsce.
Jestem na tak, bo lubię lekką sztukę.
czarnanna dnia 13.12.2018 18:43
Serdeczne dzięki za opinię Mike :)

Ostatnio próbuję spisać te wszystkie historie, o których gdy myślę, uśmiech sam ciśnie się na usta. Staram się ogólnie nie brać życia całkiem serio, co chyba widać po większości moich, jak to świetnie nazwałeś ''migawek''. Warto, myślę, by zachować je w pamięci, na wypadek jakby kiedyś przyszedł mi do głowy niemądry pomysł rozwodu czy coś... :)

Co najbardziej mnie cieszy, że dobrze i lekko Ci się czytało. W najbliższym czasie planuję spróbować też napisać małe co nieco, w zupełnie w innej konwencji. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie.

Bardzo cenne są dla mnie wszelkie opinie i odczucia po przeczytanych tekstach. Dlatego też jeszcze raz dziękuję i zapraszam niebawem.


Pozdrowienia prosto ze Śląska :)

Czarnanna
Marek Adam Grabowski dnia 14.12.2018 14:03
Znów ukazałaś nam inteligentne poczucie humoru. Najfajniejszy jest ten zwrot o "zmieniku" na początku. Fajnie również, że wspomniałaś o laleczce Chucky (jestem fanem serii). Jeśli miałbym za coś skrytykować, to za zbytnio małe rozwiniecie tematu.

Pozdrawiam
czarnanna dnia 15.12.2018 17:28
Marku, cieszę się z Twojego pozytywnego odbioru :) Bardzo połechtał mnie komplement o inteligentnym poczuciu humoru. No no :) Myślę nad rozwinięciem tematu, o którym wspomniałeś. W którym miejscu byś je widział? Dzięki za odwiedziny i opinię.


Pozdrawiam,

Czarnanna
Marek Adam Grabowski dnia 15.12.2018 18:21
Generalnie chodziło mi o to, że tekst jest krótki. Trudno wskazać jakiś konkretny fragment do rozwinięcia.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 19.12.2018 18:22
Hej, Czarnanno,

Wpadłem z rewizytą.
Rozbawiłaś mnie :) Pojawił mi się szeroki, ciepły uśmiech. Nie śmiech, ale uśmiech. Podobało mi się.
Jednak powinnaś nieco lepiej przyłożyć się do interpunkcji, bo sporo tego znalazłem. Nie upieram się, że wszystkie moje poprawki są słuszne.
Cytat:
Zaraz potem, za­sta­na­wiasz się cóż ta­kie­go, swej dru­giej po­łów­ce z tej oka­zji po­da­ro­wać.

Powinno być: zaraz potem zastanawiasz się, cóż takiego swej drugiej...
Cytat:
Co wię­cej, po­sta­na­wia­cie iż spró­bu­je­cie, przed­sta­wio­ny w fil­mie spo­sób zmia­ny eg­zy­sten­cji, wdro­żyć w re­al­ne życie.

Moim skromnym zdaniem tylko pierwszy przecinek jest prawidłowy. Natomiast powinien być przed "iż".
Cytat:
Czemu, by nie po­łą­czyć ce­le­bro­wa­nia rocz­ni­cy oso­bi­stej in­sty­tu­cji mał­żeń­stwa, z czymś czego nigdy jesz­cze nie ro­bi­li­ście…wspól­nie?

Pierwszy przecinek zbyteczny, a drugi w miejscu: ...małżeństwa z czymś, czego nigdy...
Cytat:
Ale chwi­la - prze­cież w kinie to je­ste­ście, odkąd się zna­cie – dość re­gu­lar­nie.

Jeśli dajesz dwa myślniki, to słowa wewnątrz nich są "dodatkiem, dookreśleniem". Ja bym pierwszy myślnik zastąpił przecinkiem. Druga sprawa, że w kinie chyba BYWACIE, a nie jesteście, bo to, co napisałaś, sugeruje, że kina nie opuszczacie na moment, mieszkacie tam. Choć przy tym się nie upieram, bo potocznie faktycznie tak się mówi.
Cytat:
Oczy­ma wy­obraź­ni wi­dzisz sie­bie z wy­pię­ta pier­sią wy­cho­dząc z sali ki­no­wej.

Albo: wychodzącą z sali kinowej, albo (zmień szyk zdania i???) daj przecinek, oddzielając imiesłów.
Cytat:
Po­sta­na­wiasz jed­nak, wziąć byka za rogi i sta­wić czoła tym wszyst­kim stra­szy­dłom, du­chom, upio­rom, psy­cho­pa­tom (czy cze­mu­kol­wiek, co re­ży­ser chce wam za­ser­wo­wać). Wszyst­ko pięk­nie ład­nie do mo­men­tu, kiedy dziew­czyn­ka o twa­rzy la­lecz­ki Chuc­ky od­ci­na no­życz­ka­mi głowę zde­chłe­go go­łę­bia.

Pierwszy przecinek zbędny. I daj przecinek między: pięknie, ładnie.
Cytat:
Z pra­wi­dło­we­go tra­wie­nia w tym dniu, ra­czej nici.

Zbędny przecinek.
Cytat:
Mimo, iż co chwi­la nie od­ci­na się komuś głowy, ro­bo­tę robi zło­wiesz­cza mu­zy­ka.

Takie zlepki słów piszemy bez przecinka: mimo iż, szczególnie że...
Cytat:
Je­dy­ne co sły­szysz, to mo­men­ty, gdy po­szcze­gól­ni bo­ha­te­ro­wie wpa­da­ją w sza­leń­czy obłęd, mor­du­jąc ko­lej­nych człon­ków swo­jej ze­świ­ro­wa­nej ro­dzin­ki.

Przecinek po "jedyne".
Cytat:
Pod­ska­ku­jesz na metr do góry.

A gdzie można podskakiwać, w dół? Jasne, że w górę, więc to, co napisałaś, to trochę masło maślane.
Cytat:
Nie wiesz co o tym my­śleć.

Przecinek przed "co o tym".
Cytat:
W dro­dze po­wrot­nej po­sta­na­wiasz ra­to­wać jakoś tę sy­tu­ację

Niepotrzebnie "tę".

A tak poza tym bardzo dobrze napisane.

Pozdrawiam.
czarnanna dnia 19.12.2018 20:37
Dziękuję Antoni za opinię i wychwycenie interpunkcyjnych niedociągnięć. Na pewno je sobie przeanalizuję. Bardzo się cieszę, że opowiadanko się podobało i wywołało u Ciebie ''uśmiech'' ;)

Do następnego czytania, pozdrawiam :)
Czarna
Kazjuno dnia 11.01.2019 12:05
Też mi się podoba Twój sposób pisania z którego wynika, że jesteś kobietką obdarzoną poczuciem humoru, a poza tym niczego sobie, że tak to uogólnię.
Całkiem fajna historyjka, którą przełknąłem jak smakowity kąsek.

Pozdrawiam Serdecznie, Kj

PS Z przyjemnością poczytam Twoją prozę, natomiast gorzej u mnie z zamiłowaniem do poezji.
czarnanna dnia 11.01.2019 15:39
Dzięki wielkie Kazjuno za odwiedziny :) W poezji lubię sobie popłakać, w prozie wręcz odwrotnie. Miło słyszeć, że podoba Ci się mój styl. Kilka opowiadanek, bo tak bym je sklasyfikowała czeka na swą kolej w dodaniu ich na PP, także zapraszam niebawem do mojego świata widzianego pół żartem pół serio.


Pozdrawiam Cię,

Czarna
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty